Własne społeczeństwo postrzegamy nieobiektywnie

W USA nierówność dochodów jest duża, ale poparcie dla programów świadczeń społecznych niewielkie. W Europie różnice dochodów są mniejsze, za to państwa opiekuńcze mocno rozbudowane. Amerykanie i Europejczycy inaczej odbierają nierówności.
Własne społeczeństwo postrzegamy nieobiektywnie

Podróżujący komunikacją miejską w San Francisco (CC BY-NC-SA Rory Dillo)

Doskonale znane i często sprawdzane twierdzenie o medianowym wyborcy przewiduje dodatnią zależność między nierównością dochodów a redystrybucją prowadzoną przez państwo. Jeżeli dochód decydującego wyborcy medianowego jest niższy od średniej w społeczeństwie, głosuje on za zwiększeniem redystrybucji właściwej dla państwa opiekuńczego, ponieważ oczekuje, że progresywnie finansowane programy świadczeń zapewnianych przez państwo przyniosą mu korzyści. Ta teoria się jednak znajduje potwierdzenia w danych. Chociaż w USA nierówność dochodów jest spora, poparcie dla programów świadczeń zapewnianych przez państwo opiekuńcze pozostaje stosunkowo niewielkie. Choć w Europie różnice między dochodami są zdecydowanie mniejsze, państwa na ogół są o wiele bardziej szczodre.

Różnice między preferencjami redystrybucyjnymi w USA i Europie może oczywiście powodować wiele różnych czynników indywidualnych i krajowych. Jest np. możliwe, że Amerykanie po prostu akceptują nierówności, gdyż uważają je za nagrodę za podejmowane wysiłki i są przekonani o możliwości awansu społecznego (przekonanie o „amerykańskiej wyjątkowości”). Europejczycy natomiast mogą sądzić, że pozycja wynikająca z dochodu wynika raczej z przypadku i szczęścia oraz innych zewnętrznych okoliczności, wobec czego żądają większej redystrybucji ze strony państwa. Wyniki obecnie prowadzonych badań nad mobilnością społeczną ujawniają jednak, że w państwach cechujących się większą nierównością występuje również mniejsza mobilność dochodowa, czyli możliwości przejścia jednostki bądź grupy na inny poziom dochodu są mniejsze.

To zaskakujące zestawienie sprawia, że ekonomiści coraz bardziej interesują się danymi świadczącymi o nastawieniu. Podczas badań przeprowadzonych w Wielkiej Brytanii Andreas Georgiadis i Alan Manning ustalili, że poza standardowym modelem przyjmowanym w ekonomii politycznej szczególne znaczenie jako czynniki decydujące o jednostkowym żądaniu redystrybucji mają przekonania i nastawienia (zob. „Spend it like Beckham? Inequality and redistribution in the UK, 1983–2004”, „Public Choice”, 151/2012, s. 537–563). Analizując postrzegane i pożądane różnice między zarobkami, autorzy przedstawiają dowody, że niechęć do nierówności to determinanta relewantna – osoby, które dostrzegają większą nierówność płac, popierają większą redystrybucję. Lars OsbergTimothy Smeeding wykazali, że w USA i Europie obserwuje się bardzo zbliżoną niechęć do różnic między płacami, tak więc nie tłumaczy ona „paradoksu redystrybucji” decydującego o różnicy między tymi częściami świata. W pojęciu postrzeganej nierówności zarobków nie ma jednak w ogóle informacji o tym, jak respondent szacuje częstotliwość występowania każdego zajęcia zarobkowego w populacji. Jest całkiem możliwe, że ludzie zbyt małe znaczenie przypisują zakresowi nierówności zarobków, wyolbrzymiając przy tym odsetek społeczeństwa, którego to dotyczy.

Postrzegane-rodzaje-społeczeństw

Infografika DG

Postrzeganie nierówności

W mojej analizie badałam postrzegane typy społeczeństw, wykorzystując element kwestionariusza Międzynarodowego Programu Sondaży Społecznych (ISSP) z 2009 r., który służy do uzyskania wyobrażenia o tym, jak społeczeństwo postrzega podział na grupy społeczne (zob. tabelę 1). Z tych badań wynika, że w przeświadczeniu 54,2 proc. Niemców większość ich społeczeństwa znajduje się w najniższych grupach społecznych pod względem dochodu (typ A lub B). Zdumiewająco zgodny z tym wskaźnikiem odsetek Niemców (52,4 proc.) zdecydowanie uważa, że różnice między dochodami są zbyt duże.

W jakiej mierze postrzegany typ społeczeństwa zgadza się z faktyczną dystrybucją dochodu? Chociaż istnieją różne sposoby dzielenia społeczeństwa na warstwy (najniższą, środkową i najwyższą), ogólnie autorzy analiz przedstawiają konkluzję, że klasa średnia jest najliczniejszą grupą w niemieckim społeczeństwie, o wiele liczniejszą od pozostałych. Niezależnie od wybranej definicji grup dochodowych grupa ludzi ze średnimi dochodami zdecydowanie przewyższa liczebnością grupy znajdujące się najniżej w rozkładzie dochodów. Dowodzi tego sporządzony na podstawie nieco odmiennej od kryterium przyjętego przeze mnie definicji klasy średniej rys. 1, który ukazuje dystrybucję dochodu w Niemczech.

Stratyfikacja-dochodowa-w-Niemczech

Infografika DG

To raczej pesymistyczne przekonanie o nierówności jest typowe dla państw europejskich, w których prowadzono obserwacje. Większość respondentów uważa, że społeczeństwa ich państw przypominają piramidę (typ B), chociaż rozkład statystyczny dochodu w większości europejskich państw europejskich przypomina cebulę – pewna grupa znajduje się przy podstawie, większość należy do klasy średniej, a nad nią jest wąski i długi „szczypior” ludzi zamożnych. Szczególnie pesymistyczne opinie na temat nierówności panują w państwach postkomunistycznych. 56,6 proc. Węgrów uważa, że w ich społeczeństwie są „nieliczna elita na szczycie, bardzo niewielu ludzi w środku i olbrzymie masy przy podstawie” (zob. tabelę 1), chociaż Węgry należą do państw o najmniejszych nierównościach dochodów w UE. Wynika z tego nie tyle to, że w państwach postkomunistycznych krytyczniej ocenia się już niewielkie różnice dochodów, ile to, że tamtejsze społeczeństwa po prostu nie zdają sobie sprawy z tego, iż nierówność dochodów jest niewielka. Z tego powodu aż 77,5 proc. Węgrów wyraża zdecydowane przekonanie, że różnice między dochodami są zbyt duże, co ujawniają także wyniki badań Międzynarodowego Programu Sondaży Społecznych. Odmiennie jest w państwach skandynawskich, np. w Norwegii. Tam respondenci bardziej realistycznie postrzegają niewielkie nierówności i zgodnie ze stanem faktycznym uznają, że ich społeczeństwo to typowy model średnioklasowy (zob. tabelę 1).

Ocena-różnic-między-dochodami-i-postrzegana-nierówność

Infografika DG

Amerykanie natomiast pomniejszają skalę nierówności w ich kraju. Chociaż rozkład statystyczny dochodu jest o wiele gorszy, prawdopodobieństwo, ze Amerykanin przyzna, że żyje w społeczeństwie średnioklasowym, jest większe niż w Europie. Takie korygujące rzeczywistość postrzeganie nierówności nie jest w USA niczym nowym. Nowe jest natomiast to, że w wielu państwach europejskich jest przeciwnie. Miernik (błędnie) postrzeganej nierówności może tłumaczyć nawet do 75 proc. różnic między państwami pod względem krytycznych ocen nierówności dochodów (zob. rys. 2) i 56 proc. różnic pod względem preferencji redystrybucyjnych.

Poziom warunków życia

Wyniki tych badań mogą dodatkowo tłumaczyć, dlaczego w niektórych państwach politykę redystrybucyjną popiera się bardziej niż w innych. Ze względu na rozpowszechnione krytyczne opinie na temat nierówności debaty poświęcone sprawiedliwości społecznej i redystrybucji stale powracają w niemieckim życiu politycznym – znajduje to odzwierciedlenie w obecnie wprowadzanych programach redystrybucyjnych, takich jak płaca minimalna oraz dodatkowe świadczenia emerytalne dla matek. Z drugiej strony w USA – gdzie faktyczna nierówność dochodów jest znacznie większa – ludzie mniej się przejmują różnicami między dochodami i nie uważają, by konieczne były redystrybucyjne interwencje państwa. Dlatego programy ubezpieczeń społecznych i walki z ubóstwem o wiele trudniej jest wdrożyć w USA.

Wyolbrzymianie nierówności wykazuje odwrotną korelację z absolutnymi poziomami warunków życia w różnych państwach. Może więc być też tak, że postrzegana struktura społeczna wiąże się z absolutnymi poziomami warunków życia bardziej, niż się zwykle przyjmuje. Moje analizy na razie nie dały wyjaśnienia, dlaczego postrzeganie nierówności ukazujące się w badaniach ISSP nie wykazuje korelacji z nierównością rozkładu statystycznego dochodu w państwach objętych obserwacjami. Dlaczego Amerykanie są bardziej skłonni uważać, że żyją w społeczeństwie średnioklasowym, niż wielu Europejczyków? Przez tę zaskakującą obserwację rodzi się pytanie, co faktycznie powoduje różnice między postrzeganymi typami społeczeństw w różnych państwach – te postrzegane rodzaje istotnie wykazują sporą korelację z krytycznymi ocenami różnic między dochodami i z preferencjami redystrybucyjnymi.

Judith Niehues – starsza ekonomistka w Kolońskim Instytucie Badań Ekonomicznych (IW Köln) i członkiem zespołu badawczego Instytutu Badań nad Przyszłością Pracy (IZA) w Bonn

Artykuł po raz pierwszy ukazał się w VoxEU.org (tam dostępna jest bibliografia). Tłumaczenie i publikacja za zgodą wydawcy.

Podróżujący komunikacją miejską w San Francisco (CC BY-NC-SA Rory Dillo)
Postrzegane-rodzaje-społeczeństw
Stratyfikacja-dochodowa-w-Niemczech
Ocena-różnic-między-dochodami-i-postrzegana-nierówność

Tagi