CC BY-SA 401(K)
Tymczasem wielu obawia się deflacji, która ich zdaniem może wręcz uniemożliwić wzrost, gdyż konsumenci przestaną wydawać a firmy inwestować. Większość z tych, którzy boją się inflacji pracuje w bankach centralnych. Z kolei ich oponenci przynależą najczęściej do austriackiej szkoły ekonomii, która na banki centralne i manipulowanie walutą ma alergię.
W przyszłym roku strefa euro prawdopodobnie wpadnie w deflację. Międzynarodowy rynek obligacji podobnie. Niektóre państwa już mają deflację, jak Szwecja. Wkrótce przekonamy się, czy jest ona przekleństwem, czy błogosławieństwem dla gospodarki.
Więcej w Financial Times