WKK utracił wartość wzrostu z ubiegłego miesiąca i powrócił do obserwowanych od ponad roku tendencji zapowiadających stopniowe osłabienie aktywności gospodarczej. Główne czynniki powodujące spadek wskaźnika w tym miesiącu to pogarszająca się sytuacja finansowa firm, która rzutuje na nastroje menadżerów oraz wyraźnie słabsza koniunktura w Europie, co wpływa na zmniejszony napływ nowych zamówień do polskich producentów – informuje BIEC.
Gorzej od założeń
Spośród ośmiu składowych WWK, w tym miesiącu zaledwie jedna uległa poprawie, pięć pozostało na poziomie miesiąca poprzedniego i dwie uległy pogorszeniu.
Największy wpływ na spadek wskaźnika miało gwałtowne pogorszenie opinii menadżerów na temat ogólnej sytuacji panującej w zarządzanych przez nich przedsiębiorstwach oraz ocen stanu finansów.
W większości firm działalność za rok ubiegły została podsumowana i bilanse sporządzone. Wyniki finansowe w wielu przedsiębiorstwach okazały się gorsze od zakładanych, pomimo szeregu działań mających na celu redukcję kosztów prowadzonej działalności gospodarczej. Znalazło to wyraz zarówno w danych pochodzących z testów koniunktury GUS, jak również z kwartalnych danych obrazujących przychody i koszty działalności gospodarczej firm zatrudniających powyżej 50 pracowników.
O pogarszającej się sytuacji firm menadżerowie przedsiębiorstw produkcyjnych informowali od początku ubiegłego roku. Dane pochodzące ze sprawozdawczości finansowej potwierdzają tę tendencję. Szczególnie niekorzystny okazał się ostatni kwartał ubiegłego roku, kiedy to co prawda przychody firm wzrastały, lecz jeszcze szybciej rosły koszty prowadzonej działalności, co w ostateczności pogorszyło wyniki finansowe przedsiębiorstw.
Słabe perspektywy
Perspektywy poprawy koniunktury w firmach produkcyjnych nie rysują się najlepiej. Portfel nowych zamówień kurczy się od początku ubiegłego roku. Co prawda tempo spadku zamówień realizowanych na eksport uległo w marcu tego roku niewielkiemu wyhamowaniu, jednak zamówienia ogółem (eksportowe i realizowane dla krajowych odbiorców) w dalszym ciągu zmniejszają się – piszą analitycy BIEC.
Wydajność pracy w przedsiębiorstwach produkcyjnych zatrudniających powyżej 50 pracowników pozostała na niezmienionym wobec poprzedniego miesiąca poziomie. W dłuższej perspektywie, tj. od ponad dwóch lat obserwujemy tendencję do coraz wolniejszej poprawy wydajności pracy a nawet okresowe jej spadki.
Niskie inwestycje
W okresach dobrej koniunktury, z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich latach, wydajność pracy powinna rosnąć co najmniej w tempie wzrostu PKB. Jej zbyt powolna poprawa ma bezpośredni związek z niskim poziomem inwestycji sektora prywatnego w nowoczesne maszyny i urządzenia, przy jednoczesnym znaczącym zużyciu obecnie wykorzystywanych mocy wytwórczych.
Perspektywy dla szybkiej poprawy wydajności pracy a o co za tym idzie wzrostu konkurencyjności naszej oferty towarowej nie rysują się zbyt różowo, zwłaszcza w kontekście zamiarów inwestycyjnych przedsiębiorstw. Z ostatnich badań ankietowych przeprowadzonych przez GUS wynika, że zaledwie 6 branż, spośród 22, zamierza nakłady te w bieżącym roku zwiększyć w stosunku do wartości nakładów poniesionych w roku poprzednim.
Ogólny wskaźnik nakładów inwestycyjnych obejmujący wszystkie branże wzrósł w ciągu ostatniego półrocza nieznacznie (zaledwie o 2 punkty procentowe), głównie dzięki wyższym zamiarom inwestycyjnym w branży przetwórstwa ropy naftowej. Jednak w stosunku do sytuacji sprzed roku spadł o blisko 3 p.p., a w porównaniu ze skłonnością do inwestowania sprzed dwóch lat jest niższy o ponad 11 p.p.
Biorąc jednocześnie pod uwagę fakt, że deklaracje przyszłych inwestycji są na ogół zbyt optymistyczne w stosunku do późniejszej ich realizacji, inwestycje, zwłaszcza te dokonywane przez sektor prywatny, nie będą przyczyniały się ani do wzrostu gospodarczego, ani do przenoszenia gospodarki na wyższy poziom rozwoju i większą jej konkurencyjność.
Marazm na giełdzie
Realne wartości podstawowego indeksu giełdowego WIG w marcu nie uległy istotniej zmianie w stosunku do lutowych notowań. Wśród inwestorów giełdowych trudno o optymizm, zaś znaczenie giełdy jako źródła pozyskiwania kapitału na rozwój uległo znaczącej deprecjacji.
Drugi miesiąc z rzędu tempo zadłużania gospodarstw domowych z tytułu kredytów nie zmienia się. Wysokie tempo wzrostu wynagrodzeń, bobra sytuacja na rynku pracy oraz niska inflacja nie zachęcają dostatecznie do finasowaniu wydatków konsumpcyjnych kredytem bankowym.
Jedyna składowa działająca w kierunku wzrostu wartości WWK to podaż pieniądza M3. Jej wartość w ujęciu realnym oraz po usunięciu wpływu czynników sezonowych rośnie od trzech miesięcy zbliżonym 7-8 procentowym tempem w skali roku. Do wzrostu podaży pieniądza w ostatnich miesiącach przyczyniły się głównie wyższe depozyty gospodarstw domowych, co może mieć związek z wypłatami dodatkowych wynagrodzeń, które zwykle mają miejsce na przełomie roku kalendarzowego – informuje BIEC.
oprac. DR