Autor: Marek Pielach

Dziennikarz Obserwatora Finansowego, specjalizuje się w makroekonomii i finansach publicznych

Zaczął się dobry rok, ale kolejne lata będą trudniejsze

Ponad 2,7 proc. wzrostu PKB w 2014 roku przy inflacji zbliżonej do 2 proc. zakładają uczestnicy panelu Towarzystwa Ekonomistów Polskich „Prognozy makroekonomiczne na 2014 rok”. Później będzie jednak coraz ciężej. Pewnie nie uda nam się wyjść z procedury nadmiernego deficytu w 2015 roku, ani rozwinąć gospodarki tylko dzięki funduszom z UE.
Zaczął się dobry rok, ale kolejne lata będą trudniejsze

Fot. CC BY by FutUndBeidl

„Rok temu w podobnym gronie ogłosiliśmy koniec kryzysu gospodarczego co wydaje mi się jednak, że się spełniło. I jesteśmy w 2014 roku bez wątpienia w sytuacji lepszej niż w 2013 roku” – mówił Ryszard Petru przewodniczący Rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich, otwierając panel dyskusyjny poświęcony prognozom dla polskiej gospodarki na 2014 rok i dalsze lata. Uczestnicy mieli za zadanie odpowiedzieć na trzy pytania: 1) Czy można powiedzieć, że kryzys europejski mamy za sobą 2) Jakie będą motory wzrostu w Polsce po 2014 roku? 3) Na ile można budować strategię gospodarczą w oparciu o wydawanie środków unijnych i jakie wiążą się z tym zagrożenia?

Poniżej najciekawsze wypowiedzi:

Prof. Maria Drozdowicz-Bieć, Szkoła Główna Handlowa

Przygotowując prognozę dla Polski popatrzyłam na szeroką historię kryzysów w gospodarce światowej. Obecnie mamy najbardziej marudne wychodzenie z recesji w okresie powojennym, nie licząc straconej dekady lat 70. Patrzyłam też przez pryzmat cykli, które w literaturze określa się cyklami typu kondratiewowskiego, czyli długimi cyklami technologicznymi. I dołek tego cyklu przypada na mniej więcej 2016 rok, zatem czekają nas jeszcze dwa lata czołgania się po dnie.

Wzrost gospodarczy Polski w tych warunkach będzie powolny. Jako jego dwa główne czynniki w tym roku wskazałabym inwestycje publiczne oraz eksport. Ten ostatni ma szanse rosnąć w tempie 5 proc. rocznie. Sprzyjać mu będzie stabilny kurs walutowy oraz doświadczenie eksporterów.

Zdecydowanie bardziej pesymistyczna jestem jeśli chodzi o tempo wzrostu konsumpcji, zwłaszcza spożycia indywidualnego. Przedsiębiorcy są bowiem bardzo ostrożni jeśli chodzi o wzrost zatrudnienia i wynagrodzeń.

Prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista BCC

Wychodzenie z dużego dołka gospodarczego będzie powolne. Raczej nie dotrzemy do tempa charakterystycznego dla okresów porecesyjnych tzn. 5-6 proc. wzrostu PKB, 3 proc. najwyżej 4 proc. to wszystko co możliwe w ciągu najbliższych dwóch – trzech lat.

Zgadzam się też co do słabości konsumpcji. Istotnym czynnikiem dla popytu konsumpcyjnego jest udział w nim gospodarstw czerpiących dochody z rent i emerytur. Ich indeksacja oparta jest na inflacji z poprzedniego roku. Dlatego w 2013 roku renty i emerytury realnie wzrosły o 4,4 proc. W tym roku ten wzrost będzie niewielki, a inflacja będzie wyższa niż w zeszłym roku. Realny wzrost rent i emerytur będzie więc bliski zeru.

W dalszej perspektywie nie koncentrowałbym się tak na funduszach unijnych. One finansują w Polsce tylko około 10 proc. nakładów inwestycyjnych, a wzrost gospodarczy kraju zależy w dużej mierze od tych pozostałych 90 proc. W dodatku te środki są skoncentrowane na infrastrukturze i tam faktycznie odgrywają zasadniczą rolę, ale w skali całej gospodarki to jest najważniejszy z czynników drugorzędnych.

Autentyczna jest groźba, że się zatrzymamy w doganianiu Europy gdzieś na poziomie 60-70 proc. zamożności Niemiec. W tej chwili to jest około 40 proc. więc jest jeszcze prawdopodobnie jakieś 10-20 punktów procentowych do uzyskania dotychczasowymi metodami, ale raczej przy niższym i słabnącym tempie wzrostu.

Prognozy-makroekonomiczne-na-2014-rok

Prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC, członek Rady Gospodarczej przy premierze

Moja prognoza różni się od innych pod jednym względem – jestem bardziej optymistyczny jeżeli chodzi o popyt krajowy i inwestycje. To ma swoje konsekwencje – jeśli naprawdę szybko zaczną rosnąć inwestycje to pociągnie za sobą znaczne przyśpieszenie importu i może on przeważyć nad rosnącym eksportem i w efekcie dać bardzo niewielki, ale jednak ujemny wpływ salda handlu zagranicznego na wzrost. Ostatecznie prowadzi mnie to jednak do takiego samego tempa wzrostu jak u wszystkich tu prognozujących, ale z nieco inną strukturą. Strukturą korzystniejszą dla ministra finansów, bo on bardzo nie lubi jak szybko rośnie eksport netto, a nie rośnie popyt krajowy.

Uważam też, że w ciągu dwóch-trzech lat bardzo trudno będzie nam trwale zejść z deficytem poniżej 3 proc. tak aby zdjęto z nas procedurę nadmiernego deficytu. Nie ma bowiem atmosfery politycznej do tego aby „dociskać” samorządy, a przy obecnym sposobie finansowania polskich samorządów nie ma innego sposobu znalezienia dla nich pieniędzy na współfinansowanie funduszy unijnych niż przez dalszy wzrost zadłużenia.

Dr Bohdan Wyżnikiewicz, Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową,  wiceprzewodniczący Rady TEP

Zastanawiamy się jakie będą motory naszego wzrostu w najbliższym czasie i ja bym powiedział, że wszystkie po kolei. Dalej będziemy utrzymywali wzrost eksportu, bo większość eksportu generują inwestorzy zagraniczni, którzy nasycili już rynek krajowy i muszą gdzieś dać upust swojej produkcji. Musi też nastąpić jakiś przełom w stopie inwestycji, która jest dramatycznie niska i powoduje, że jesteśmy w tej kategorii średniego wzrostu. Muszą te inwestycje drgnąć, zwłaszcza prywatne, bo nie można tak długo nie odnawiać majątku produkcyjnego.

Jeśli chodzi o fundusze unijne to mamy już doświadczenie ponad 10 lat w korzystaniu z nich i konkluzje nie są najszczęśliwsze. Grozi nam syndrom Portugalii, gdzie są piękne autostrady, którymi nikt nie jeździ i piękne stadiony, które się rozsypują. Podobnie jest w innych dziedzinach np. w nauce – ośrodki akademickie budują sobie pałace, ale nie mają środków żeby je utrzymać. Największym nieporozumieniem jest zaś wspieranie przedsiębiorczości przez dawanie środków przedsiębiorcom. Poleganie na dotacjach to przecież zaprzeczenie przedsiębiorczości.

not. map

Fot. CC BY by FutUndBeidl
Prognozy-makroekonomiczne-na-2014-rok
Prognozy-makroekonomiczne-na-2014-rok

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Koniec taniego pieniądza: nadchodzą trudniejsze czasy dla polityki fiskalnej?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Właśnie dokonuje się duży zwrot w polityce najważniejszych banków centralnych na świecie. Ściśle wiąże się z tym obserwowany wzrost rentowności obligacji rządowych, który rozpoczął się w 2021 r. i nabrał gwałtownego przyspieszenia w tym roku.
Koniec taniego pieniądza: nadchodzą trudniejsze czasy dla polityki fiskalnej?