Autor: Paweł Kowalewski

Ekonomista, pracuje w NBP, specjalizuje się w zagadnieniach polityki pieniężnej i rynków walutowych

Zjednoczona Europa pod przewodnictwem podzielonego Cypru

Kraj leżący na rozdartej na dwie części wyspie, będącej oazą podatkową dla wielu firm (przede wszystkim armatorów żeglugowych), uznawany przez wielu za pralnię brudnych pieniędzy i coraz bardziej wchodzący w sferę oddziaływania Rosji – tak można w skrócie opisać Cypr, który właśnie stanął na czele Unii Europejskiej.
Zjednoczona Europa pod przewodnictwem podzielonego Cypru

(CC BY-NC-SA eucy)

W dobie chyba największego kryzysu UE prezydencję przejmuje kraj, o którym można wszystko powiedzieć, tylko nie to, że jest zdolny do bycia dowódcą okrętu przechodzącego przez śmiertelnie niebezpieczny sztorm. Nie brakuje takich, co już teraz marzą o tym aby prezydencja Cypru jak najszybciej się skończyła. Ta sytuacja zmusza też do refleksji nad kierunkiem, w jakim podąża sposób sprawowania władzy w Europie.

Jak do tego doszło

Historia Cypru jest charakterystyczna dla każdego kraju o strategicznym położeniu geograficznym. Wpierw chodziło o wygodną lokalizację w różnego rodzaju szlakach handlowych łączących Europę z szeroko rozumianym Wschodem. W trakcie wypraw krzyżowych wyspa zyskała na znaczeniu za sprawą bliskości do Jerozolimy. Potem Cypr znalazł się w sferze wpływów otomańskich. Dopiero postępująca dekadencja tego imperium zwróciła uwagę zachodnich (a także i Rosji) mocarstw imperialnych na tę wyspę.

Na skutek wielu negocjacji (poprzedzonych działaniami wojennymi), Cypr trafił pod administrację brytyjską. Jego bliskość z kanałem sueskim była nie do przecenienia dla Brytyjczyków. Potem Cypr staje się kartą przetargową za sprawą której mocarstwa próbowały nakłonić Grecję do przyłączenia się do któregoś z dwóch walczących bloków. Dopiero w 1925 wyspa została uznana za kolonię brytyjską i taki status zachowała przez kolejne 35 lat. 16 sierpnia 1960 Cypr uzyskał niepodległość.

Uzyskanie niepodległości de facto nie miało dużego znaczenia z punktu widzenia niepokojów targających wyspą. Antagonizmy między ludnością o pochodzeniu greckim i tureckim prowadziły do ciągłych eskalacji napięć. Jednak o ile w trakcie pierwszych pięćdziesięciu lat swojej niepodległości, Cypr był raczej areną konfliktu lokalnego, tak teraz Cypr staje się miejscem gdzie zaczynają się raz jeszcze krzyżować wpływy Zachodu i Wschodu. Tym razem chodzi o wpływy gospodarcze, a spekulacje co do ogromnych złóż surowców jakie kryje Cypr będą najprawdopodobniej dodatkowo podbijać stawkę w tej grze.

Trudno jest rozmawiać o Cyprze bez wspomnienia wydarzeń jakie wstrząsnęły tą wyspą w 1974. 15 lipca 1974 grecka junta wojskowa decyduje się na przeprowadzenie coup d’etat w celu przyłączenia wyspy do macierzy. Na taki ruch czkała Turcja aby mieć pretekst do dokonania interwencji wojskowej na Cyprze. 20 lipca lądują wojska tureckie i dochodzi do działań wojennych. 16 sierpnia 37 proc. terytorium wyspy znalazło się w rękach armii tureckiej. W 1983 doszło do utworzenia Tureckiej Republiki Cypru Północnego, kraju jedynie uznawanego (i de facto finansowanego) przez Turcję.

Stosunki między Cyprem a jego północną częścią pozostawały i nadal pozostają bardzo napięte. Próba zjednoczenia wyspy pod auspicjami ONZ (za sprawą planu Annana) zakończyła się fiaskiem. 24 kwietnia 2004 (a więc na tydzień przed przystąpieniem Cypru do UE), ponad 75 proc. ludności greckiego pochodzenia odrzuciło ten plan. Obywatele uważali bowiem, że zbyt faworyzuje turecką mniejszość. Należy zwrócić uwagę, że sam plan zyskał poparcie w północnej części wyspy, gdzie głosowało za nim prawie 65 proc. mieszkańców. Oczywiście za sprawą wyników tego referendum jedynie południowa część wyspy weszła w skład UE. Warto dodać, że dochód PKB per capita na północy stanowi zaledwie trochę więcej niż połowę dochodu południa.

Gospodarka w potrzebie

Południowa część wyspy potrzebowała sporu czasu na rekonwalescencję za sprawą wydarzeń z 1974 roku. Skutki działań wojennych były bardzo dotkliwe dla gospodarki. Szczególnie boleśnie odczuł je sektor turystyczny, który już wówczas generował bardzo wysoki udział w PKB. Jeszcze boleśniejsza była utrata portu Famagusta (który przeszedł pod jurysdykcję północnej części wyspy). Również międzynarodowe lotnisko w Nikozji znalazło się strefie buforowej, do której nie było już dostępu.

Przełom następuje w latach osiemdziesiątych, które dla Cypru wydają się być wyjątkowo pomyślną dekadą. Wzrost gospodarczy w tym okresie wynosi ponad 6 proc. Szczególnie szybko rozwijał się sektor turystyczny a również i finansowy. Przez długi okres wyspa była oazą podatkową. Dopiero wszczęcie rozmów z UE wymusiło zmiany, na skutek których nastąpiło wprowadzenie tradycyjnego CIT (wcześniej podatek od zamorskich firm (off shore) wynosił zaledwie 4,5 proc.).

Nie wolno też zapominać o sektorze żeglugowym. Pod banderą Cypru pływa według danych Cyprus Shipping Chamber (CSCh) ponad 1000 statków oceanicznych z czego większość to statki rosyjskie, greckie oraz niemieckie. Ich pojemność brutto przekracza 19 milionów. Cypr posiada dziesiątą największą flotę na świecie (a trzecią wewnątrz UE) Według tego samego źródła (CSCh), 4 proc. udział floty światowej jest zarządzany właśnie z Cypru. Szacuje się, że udział całego branży okrętowej w ogóle PKB Cypru wynosi ok. 5,5 proc. Jedną z wielu przyczyn popularyzacji flagi cypryjskiej wśród armatorów jest niski poziom biurokracji ze stron lokalnych władz. Również ich duża koncentracja w jednym miejscu ułatwia sprawne osiągnięcie porozumień.

Osiągnięcia Cypru zostało szybko dostrzeżone przez innych. W 2001roku Cypr dołączył do krajów określanych przez MFW mianem najbardziej rozwiniętych (advanced economies). Trzy dekady nieprzerwanego wzrostu gospodarczego (od końca lat siedemdziesiątych do końca 2007 r.) wywindowały poziom PKB per capita do poziomu powyżej średniej EU (na poziomie praiwe 30 000 dol.).

Stosunkowa niska inflacja sprzyjała zachowania silnej pozycji funta cypryjskiego. Do czerwca 1972 r. wchodził w skład strefy funta sterlinga. Niemalże równe 20 lat po zerwaniu więzów z funtem brytyjskim, kurs funta cypryjskiego został jednostronnie powiązany z ecu (jednostka rozrachunkowa, którą można nazwać mianem poprzedniczki euro) w czerwcu 1992 r. z przedziałem wahań +/-2,25 proc. Z początkiem 2001roku rozszerzono pasmo wahań do +/- 15 proc., aczkolwiek na większe odchylenia od parytetu względem euro władze walutowe Cypru zezwoliły faktycznie dopiero od 13 sierpnia 2001 roku. Rozszerzenie pasma wahań miała sprzyjać absorpcji ewentualnych szoków gospodarczych. Z tak ustalonymi regułami kursowymi, uczestnictwo w ERM nie było dużym wyzwaniem. Funt cypryjski stał się częścią tego mechanizmu 2 maja 2005. Po ponad dwuletnim pobycie w ERM II, Cypr wraz z Maltą wszedł do strefy euro.

Byłoby oczywiście sporym nadużyciem stwierdzeniem w myśl którego wejście do strefy euro zbiegło się z gwałtownym spowolnieniem gospodarczym, które z upływem czasu przerodziło się w recesję. Silne powiązanie ze strefą euro, a przede wszystkim z Grecją dały o sobie znać. Wice minister Finansów Andreas Mavroyiannis oszacował ekspozycję banków krajowych na Grecje na kwotę rzędu 23 mld euro. W 2009 r. PKB kraju skurczyło się o 1,7 proc. Po minimalnym odbiciu się w 2010 i 2011 roku kraj ten najprawdopodobniej zakończy rok 2012 ujemnym wzrostem.

Jednak 2011 r. okazał się feralnym rokiem nie tyle za sprawą ujemnego wzrostu gospodarczego, ale za sprawą pewnego wydarzenia, a raczej tragicznego wybuchu w bazie morskiej 11 lipca.Wybuch w bazie Evangelos Florakis miał wymiar zarówno militarny, polityczny, ale przede wszystkim gospodarczym. W bazie tej przechowywane były materiały wybuchowe, które zostały zarekwirowane przez flotę wojenną USA na rosyjskim statku (pod cypryjską banderą) zmierzającym z Iranu do Syrii. Ładunki nie zostały zabezpieczone w odpowiedni sposób.

Wybuch uszkodził stację zasilania Vasilikos, która pokrywała około 50 proc. zapotrzebowania Cypru na energię elektryczną. Przerwy w dostawach prądu stały się powszechne. Opisywany wybuch przyspieszył jedynie bieg wydarzeń, które w ostatecznym rozrachunku zmusiły władze tego kraju o ubieganie się o pomoc finansową. Jej wielkość szacuje się na 2,3 mld euro, ma być przeznaczona przede wszystkim na dofinansowanie dwóch banków: Bank of Cyprus oraz Cyprus Popular Bank.

Niebezpieczne związki

Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych kapitał rosyjski upatrzył sobie Cypr jako ulubione miejsce dla swoich inwestycji. Można rzec, ze z wzajemnością. Cypr stał się trzecim największym inwestorem zagranicznym w Rosji, z czego większość to tak naprawdę kapitał rosyjski, który z różnych powodów musiał opuścić macierzysty kraj.

Nic więc dziwnego, że Rosja nie pozostaje obojętna na losy Cypru. Już w 2011 r. udzieliła wsparcia opiewającego na około 2,5 mld euro. 28 czerwca 2012 r. agencja Bloomberg doniosła, że Cypr zwrócił się do władz Rosji o dodatkowe 5 mld euro. Rosja nie chciała potwierdzić tych doniesień, niemniej wicepremier Igor Shuvalov potwierdził, że do władz Rosji zwracają się różne kraje z prośbą o pomoc (6 lipca minister finansów Rosji potwierdził, że Cypr poprosił o taka pozyczkę – przyp. red.). Ponadto dodał, że ponieważ cześć rezerw rosyjskich jest denominowana w euro, Rosja rozważa możliwość udzielenia pomocy wybranym krajom strefy euro.

Jest jeszcze inny element za sprawą którego relacje między Rosja a Cyprem nabierają szczególnego znaczenie. Jest nim komunistyczna Postępowa Partia Ludzi Pracy AKEL. 24 lutego jej przewodniczący, Dimitris Christofias, został wybrany na prezydenta kraju. Sposobem swojego funkcjonowania AKEL przypomina inne partie socjaldemokratyczne w Europe, niemniej oficjalnie nigdy nie zerwał z modelem bliskim doktrynie moskiewskiej. Sam Christofias doktoryzował się na moskiewskiej School of Social and Economic Sciences. Władze w Moskwie nie mogły sobie wyobrazić lepszego kandydata z punktu widzenia ich polityki zacieśniania więzów między dwoma krajami.

Nic więc dziwnego, że nie wszyscy są zachwyceni faktem, że prezydencja UE przypadła w udziale temu właśnie państwu. Niektórzy wypominają władzom Cypru, że nie respektuje praw mniejszości tureckich. Z kolei coraz więcej Niemców jest zbulwersowanych faktem, że na czele prezydencji stoi bankrut, którego rating spadł do rangi śmieciowej. To jednak właśnie zacieśniające się związki między Cyprem a Rosją wydają się być głównym powodem, dla którego wielu obserwatorów podchodzi z dużą nieufnością do tej prezydencji. Jedynie irlandzka Sinn Fein stwierdziła, że wiąże nadzieje z prezydencją tego kraju. Łączy ich na pewno problematyka podziały dwóch odległych od siebie wysp.

Z drugiej stronny, obserwatorzy wskazują na coraz większą marginalizację instytucji rotacyjnej prezydencji w UE. UE coraz bardziej zmierza w kierunku konsolidacji władzy w Brukseli. W końcu UE ma swojego własnego prezydenta w osobie coraz bardziej krzepkiego Hermana van Rompuy’a. Jak Cypr odegra swoja rolę przekonamy się w ciagu najbliższych 6 miesięcy.

Autor jest dyrektorem Biura ds Integracji ze Strefą Euro w Narodowym Banku Polskim

(CC BY-NC-SA eucy)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Złote wizy, czyli jak oligarchowie zdobywali Zachód

Kategoria: Analizy
Przez ostatnie dziesięciolecia elity finansowe związane z Kremlem i rządami innych postsowieckich republik lokowały kapitał na Zachodzie. W wielu krajach Unii Europejskiej obowiązywały bardzo liberalne zasady przyjmowania inwestycji ze Wschodu, a także oferowania złotych wiz.
Złote wizy, czyli jak oligarchowie zdobywali Zachód

Chiny nie zastąpią Rosji handlu z Zachodem

Kategoria: Analizy
Mimo wzrostu wzajemnych obrotów handlowych, podpisywania umów na nowe projekty energetyczne i prób ograniczenia roli dolara w handlu zagranicznym Chiny jeszcze długo nie zajmą miejsca zachodnich państw w gospodarce Rosji.
Chiny nie zastąpią Rosji handlu z Zachodem