Alibaba wart więcej od Coca Coli

Wydarzeniem dnia był w piątek debiut w Nowym Jorku chińskiej platformy handlu elektronicznego Alibaba. A ponadto w przeglądzie informacji i opinii m.in. o sytuacji gospodarczej Ukrainy, Abenomice oraz o reindustrializacji. Nie uważam natomiast za wydarzenie dnia ogłoszenia składu rządu w Warszawie.
Alibaba wart więcej od Coca Coli

rynki-finansowe - KopiaCo to jest Alibaba? To chińska grupa zaangażowana w różne operacje w internecie. Platforma handlu, pośrednik w płatnościach. Sama nie sprzedaje nic, nie dostarcza towarów do klientów, to nie Amazon. Umożliwiła natomiast w ubiegłym roku transakcje na 248 mld dol. (eBay za 83 mld dol.) i zarobiła 2 mld dol. tylko w ostatnim rozliczonym kwartale (nie roku!). Ponieważ nie pakuje, nie magazynuje etc., ma mniej pracowników i unika kosztów operacyjnych. Te i inne szczegóły dobrze opisuje tekst z Time. Po rozpoczęciu handlu na giełdzie nowojorskiej, notowania skoczyły o ponad 30 procent od ceny debiutu (IPO) i kapitalizacja Alibaby wyniosła na zamknięciu notowań ponad 230 mld dol.

Co ma do powiedzenia założyciel Alibaby, były nauczyciel angielskiego, Jack Ma? Z ostatnich wywiadów najciekawsze jest sformułowanie na temat relacji z rządem: „To wielka szansa, jeśli robisz z rządem interesy, wsłuchujesz się w ich problemy, rozwiązujesz je, mówisz o swoich, to okazja do komunikacji. Zawsze mów, że jesteś w rządzie zakochany, ale nie żeń się z nim. To nasza filozofia, upewnij ich, że rozwiążesz problem, który chcą żebyś rozwiązał”.

Dzięki inwestorom, spekulantom i ryzykantom, kapitalizacja wirtualnego Alibaby jest wyższa niż Coca Coli, Pfizera, niemal taka jak General Electric i niewiele mniejsza niż Johnson&Johnson, zatem, koncernów, które jednak coś konkretnego produkują. Więc teraz na otrzeżwienie – w Wall Streat Journal Paul Vigna przypomina m.in., że: struktura własności Alibaby jest taka, że Jack Ma i mała grupa udziałowców, będą kontrolowali firmę, niezależnie ile będą mieli akcji. Że inwestorzy kupujący akcje Alibaby kupuja w istocie akcje w innej firmie (shell company) i powinni wiedzieć, że mają Alibabę tylko przez lukę, którą dziś rząd chiński uważa za stosowne trzymać otwartą dla inwestorów zagranicznych. Ale „może wyciągnąć dywan spod ich stóp”. Trzecie zagrożenie – tempo wzrostu gospodarki chińskiej słabnie. Czwarte – partia komunistyczna, która trzyma kontrolę nad gospodarką może zmienić z dnia na dzień reguły gry, na przykład gdyby państwowe banki uznały, że rozliczenia via Alipay (firma rozliczeniowa należąca do Alibaby, mająca 50 procent rynku) oznaczają zbyt wysokie ubytki zysków.

I wreszcie Allister Heath z Telegraph, który odpowiada, na pytanie, czego nas uczy przypadek Alibaby. Otóż pokazuje, że wysokotechnologiczne usługi z wysoką wartością dodaną nie są już domeną Zachodu, konkurencja będzie coraz silniejsza, nikt nie jest immunizowany przed globalizacją i siłami rynku.

makroekonomiaSzkotom się nie udało, a czy uda się Katalończykom? Katalończycy i Włosi z Veneto (zamożne północne Włochy) zapowiadają, że nie ustaną w wysiłkach na rzecz niepodległości. Gianluca Busato, który zorganizował nieformalne referendum w sprawie niepodległości regionu uważa: Szkoci przegrali referendum ze względów ekonomicznych, my z tych samych względów uzyskamy niepodległość.

Sytuacja gospodarcza Ukrainy – najnowsze wiadomości na temat funkcjonowania w warunkach frontowych kombinatu metalurgicznego Azovstal w Mariupolu podaje Kyiv Post. Produkcja spadnie o 30 procent w tym roku, ale finansowo o 10-15 proc., bo Azovstal zdobył nowe rynki i zmodyfikował produkty tak, że dają lepsze ceny. Dla przemysłu koksowniczego i chemicznego spadek produkcji wynosi ok 20 procent. 75 procent kopalni w Donbasie jest zniszczonych całkowicie lub częściowo. Wielkość strat ocenia się na 6,3 mld hrywni (ok. 0,5 mld dol.)

makroekonomiaCoraz więcej jest wątpliwości czy Abenomika się sprawdza. Wątpliwości te zgromadził w jednym miejscu Edward Hugh. Wykresy pokazują, że drastyczne zwiększenie opodatkowania konsumpcji na początku roku hamuje gwałtownie wzrost gospodarczy. Płace realne obniżają się, inflacja znowu zmienia się w deflację, a eksport, który początkowo po dewaluacji jena zaczął rosnąć, teraz ugrzązł.

W Polsce nieśmiertelnym tematem jest kondycja górnictwa węglowego, w Ameryce – państwowej poczty. Kongres chce uchwalić zakaz racjonalizacji centrów dystrybucyjnych do końca 2015 roku. Strata US Postal Service w ostatnim kwartale wyniosła 1,9 mld dolarów, od początku roku 4 mld dol.

przemyslJan Winiecki pisze w „Liberte” o europejskiej strategii uprzemysłowienia. Z przykładu Szwecji i Finlandii wynika, że „ewentualna droga do reindustrializacji prowadzi przez liberalizację, a nie przez „podsypywanie” państwowego obroku i nowe, związane z tym obrokiem, regulacje! Czy kraje [europejskie] będą produkować więcej tradycyjnych produktów przemysłu lekkiego i ciężkiego? Bardzo wątpię, gdyż wymagałoby to dwóch zmian. Po pierwsze obniżenia kosztów pracy, czyli zmniejszenia gigantycznego garbu welfare state, dławiącego wzrost gospodarczy Zachodu. A po drugie, w odniesieniu do produktów kapitałochłonnych, także obniżenia kosztów energii (co obserwujemy w Stanach Zjednoczonych). W obu przypadkach unijna Europa podąża jednak w odwrotnym kierunku”.

Krótki, ale ciekawy esej na weekend. Dennis Snower z kilońskiego Instytutu Gospodarki Światowej pisze o tym, że idea Homo Economicus kończy swój żywot, gdyż człowiek jest nie tylko motywowanym egoistycznie i działającym w swoim interesie stworzeniem, lecz także istotą społeczną o różnych tożsamościach. Która z nich określa jego zachowania w danym momencie wynika z okoliczności, ale z pewnością człowiek ma swobodę zachowań. Korzyści z odpowiednich zachowań społecznych – wzajemności, uczciwości czy moralnej odpowiedzialności, a nawet miłosierdzia – można wykreować poprzez odpowiednią edukację i praktykę.

rynki-finansowe - Kopia
makroekonomia
makroekonomia
przemysl

Otwarta licencja


Tagi