Autor: Regina Skibińska

Dziennikarka specjalizująca się w tematyce ubezpieczeniowej.

Asekuratorzy coraz uważniej obserwują ryzyka związane z klimatem

Zmiany klimatyczne w różny sposób wpływają na branżę ubezpieczeniową. Z jednej strony zwiększają szkodliwość i podnoszą koszty działalności ubezpieczeniowej, z drugiej mogą ograniczać ochronę ubezpieczeniową dla kłopotliwych obszarów.
Asekuratorzy coraz uważniej obserwują ryzyka związane z klimatem

(©Envato)

Ekstremalne zjawiska pogodowe, globalne ocieplenie, wzrost poziomu mórz – to wszystko wpływa znacząco na gospodarkę, zakłóca działalność firm, prowadzi do śmierci ludzi oraz do strat majątkowych. Burze śnieżne w Teksasie, pożary w Australii, huragany w Ameryce Północnej i Środkowej, a w Polsce gwałtowne burze, podtopienia czy wichury to zdarzenia towarzyszące zmianom klimatu w ostatnich latach.

– W porównaniu z przemysłem, bezpośredni wpływ branży ubezpieczeniowej na środowisko jest niewielki, jednak nie oznacza to, że ubezpieczyciele nie są świadomi swojego wpływu pośredniego, a ten może być już istotny – mówi Marcin Zimowski, dyrektor i lider praktyki Marsh Analytics, Marsh Polska.

Zmiany klimatu przyczyniają się do katastrof naturalnych, a co za tym idzie, wzrostu szkodowości, czyli obciążają ubezpieczycieli wyższymi wypłatami odszkodowań. W Polsce widoczne jest to szczególnie w rolnictwie, z roku na rok coraz bardziej cierpiącym z powodu szalejącej aury. A na susze, huragany czy gradobicia wpływ ma to, co dzieje się z klimatem. Straty ponosi nie tylko branża rolna, ale też przemysł.

Wprawdzie w Polsce nie mieliśmy do czynienia z katastrofami naturalnymi, które by poczyniły spektakularne szkody w przemyśle, ale też im wyższa wartość majątku, tym ekspozycja na ryzyka wyższa, zatem i straty wywoływane przez ekstremalne zjawiska pogodowe coraz wyższe. Z kolei globalizacja powoduje, że katastrofy naturalne na drugim krańcu globu mogą wpłynąć na ceny w Polsce. Tak było w 2011 r., gdy powódź w Tajlandii, będącej znaczącym producentem twardych dysków, doprowadziła do 10-proc. podwyżek cen tych dysków na całym świecie, a trzęsienie ziemi w Japonii poskutkowało koniecznością zamknięcia części fabryk produkujących samochody w USA.

W 2011 r. powódź w Tajlandii doprowadziła do 10-proc. podwyżek cen dysków twardych na świecie.

Jeśli działalność ubezpieczeniowa ma przynosić zyski, to ubezpieczyciele nie mogą przyczyniać się do większej liczby szkód. Stąd logiczne jest, że powinni oni przeciwdziałać zmianom klimatu, a nie im sprzyjać. Oznacza to konieczność podejmowania odpowiednich działań i takie prowadzenie polityki inwestycyjnej oraz oferty produktowej, które nie będzie nasilało niekorzystnych zmian, gdyż w przeciwnym wypadku ubezpieczyciele szkodziliby sami sobie.

Nie można jednak się łudzić, że same ubezpieczenia wystarczą, by zahamować niekorzystne trendy. Bezpieczeństwo i stabilizację w przypadku katastrof naturalnych mogą zapewnić jednak jedynie zintegrowane działania organów państwowych, społeczeństwa i sektora ubezpieczeń. Ubezpieczenie zaś to element, a nie substytut zarządzania ryzykiem – podkreślali sami asekuratorzy w raporcie „Klimat ryzyka” Polskiej Izby Ubezpieczeń z 2019 r.

Zmiany klimatu kosztują

Wpływ zmian klimatycznych widoczny jest po stronie szkodowości, a zatem kosztów prowadzenia działalności ubezpieczeniowej. Statystyki rynku reasekuracyjnego i ubezpieczeniowego wskazują, że rośnie liczba katastrof naturalnych (ulewne deszcze, susze, powodzie, ponadprzeciętnie silny wiatr itp.), co związane jest ze zmianami klimatycznymi. Jak tłumaczy Marcin Zimowski, zmiany w przebiegu szkodowym powodują, że ubezpieczyciele zmuszeni są (lub będą) do zmodyfikowania swoich modeli ryzyka, a w wielu przypadkach mogą zdecydować się na ograniczenie swojej ekspozycji na ryzyko. To z kolei może wpływać na wysokość stawek, zakres ochrony ubezpieczeniowej lub wysokość limitów odpowiedzialności oferowanych podmiotom poszukującym ochrony ubezpieczeniowej. Jeżeli częstotliwość i dotkliwość szkód wywoływanych zmianami klimatycznymi przekroczy pewien poziom, na niektórych obszarach pewne ryzyka mogą okazać się wręcz nieubezpieczalne. W rezultacie oznaczać to może, że w nieodległej przyszłości konieczne będzie odwołanie się do niestandardowych rozwiązań ubezpieczeniowych (alternatywnych metod transferu ryzyka).

Katastrofy naturalne powodują coraz wyższe straty

Obserwacje zmian klimatu prowadzą do wniosków, że nie tylko rosną temperatury czy opady, ale też zwiększa się ich wariancja. W rezultacie zjawiska, które kiedyś uchodziły za ekstremalne, coraz częściej mieszczą się w granicach normy. Z ubezpieczeniowego punktu widzenia oznacza to dwa rodzaje ryzyk związanych ze zmianami klimatu: fizyczne i przejścia. Ryzyko fizyczne to ryzyko finansowe wynikające ze zdarzeń pogodowych i długoterminowych zmian klimatu. Ryzyko przejścia natomiast wiąże się z transformacją w kierunku gospodarki niskoemisyjnej.

Z drugiej strony ubezpieczyciele bacznie przyglądają się zmianom zachodzącym w gospodarce – doskonale zdają sobie sprawę z tego, że opracowywane są nowe technologie i podejmowane są nowe rodzaje działalności, a co za tym idzie pojawiają się nowe ryzyka oraz branże, którym należy czy warto zaoferować usługi w postaci odpowiednio dopasowanych produktów. Coraz większe znaczenie ma oferowanie ochrony ubezpieczeniowej, chociażby dla branży odnawialnych źródeł energii.

Kompleksowe podejście

Ubezpieczyciele widzą swoją rolę nie tylko w likwidacji szkód, ale też w szerszych działaniach. Siedmiu globalnych asekuratorów i reasekuratorów (Axa, Allianz, Aviva, Munich Re, SCOR, Swiss Re i Zurich Insurance Group) pracuje nad stworzeniem sojuszu ubezpieczeniowego Net-Zero Insurance Alliance. Inauguracja planowana jest na listopad 2021 r., kiedy odbędzie się konferencja ONZ w sprawie zmian klimatu w Glasgow (COP26). Celem jest pokazanie istotnej roli branży ubezpieczeniowej i zarządzających ryzykiem we wsparciu przejścia na gospodarkę zerową netto.

Po takich działaniach nie można oczekiwać cudów, ani sojusze, ani raporty nie sprawią, że klimat przestanie się zmieniać. „Zielone” przedsięwzięcia są modne i opłacalne wizerunkowo, a nie zawsze stoją za nimi konkretne działania. Ale samo to, że zmiany klimatyczne wchodzą do agendy, buduje nadzieję, że przeciwdziałanie zmianom klimatycznym będzie ważnym elementem w procesach decyzyjnych.

Drugim aspektem jest tendencja, że deklaracje nie ograniczają się jednak wyłącznie do modyfikacji samych produktów ubezpieczeniowych, ale odnoszą się też do polityki inwestycyjnej, a asekuratorzy to znaczący inwestorzy, którzy coraz częściej podejmują decyzję, by swoje środki lokować w przedsięwzięcia wspierające „zieloną transformację”, a ograniczać zaangażowanie w branże negatywnie wpływające na środowisko naturalne.

Asekuratorzy to znaczący inwestorzy, którzy coraz częściej podejmują decyzję, by środki lokować w przedsięwzięcia wspierające zieloną transformację.

Coraz częściej firmy asekuracyjne deklarują, że nie będą wspierać brudnych inwestycji węglowych. Działania takie deklarowały w Europie m.ini. Axa, Zurich, Uniqa, Mapfre, Generali i Swiss Re. Poza Europą zamiar podążania w tym kierunku deklarują Nippon Life Insurance i Dai-ichi Life, a w USA Chubb. To również wiąże się z rosnącą presją właścicieli, by spółki ubezpieczeniowe, w które inwestują, były bardziej „zielone” oraz mniej wyeksponowane na ryzyko klimatyczne.

Polisy przez internet, ale u agentów

Na świecie zaczynają się też pojawiać pomysły działań odgórnych. Rząd Nowej Zelandii proponuje wprowadzenie przepisów nakazujących instytucjom finansowym, w tym ubezpieczycielom, składanie raportów o związku zmian klimatycznych z biznesem, który prowadzą. Nowa Zelandia w prośrodowiskowych inicjatywach często tworzy trendy i jest szansa, że inne kraje pójdą jej śladem.

Na naszym podwórku kroki zostały podjęte na poziomie unijnym. Europejski Urząd Nadzoru Ubezpieczeń i Pracowniczych Programów Emerytalnych (EIOPA) przeprowadził konsultacje dotyczące dokumentu na temat ubezpieczeń innych niż ubezpieczenia na życie i wyceny w świetle zmian klimatu. Konsultacje te stanowiły część prac EIOPA, mających na celu uwzględnienie wpływu zmian klimatu na działalność ubezpieczeniową i reasekuracyjną. EIOPA zauważa m.in., że zwiększenie częstotliwości i dotkliwości zdarzeń losowych będzie mieć wpływ na cenę polis i podkreśla konieczność działania z wyprzedzeniem. Wśród postulowanych rozwiązań jest wydłużenie długości umów ubezpieczenia ze standardowego roku do 3 – 5 lat i odzwierciedlanie przyszłych możliwych zmian klimatu w długiej perspektywie już teraz w underwritingu i pricingu.

(©Envato)

Tagi