Autor: Jacek Ramotowski

Dziennikarz zajmujący się rynkami finansowymi, zwłaszcza systemem bankowym.

Banki poprawiają się przed czasem

Banki spełniają już wymogi regulacji Bazylea III. Sytuacja sektora na świecie poprawia się, choć najwolniej w Europie. Ale i tu rządy myślą już o sprzedaży aktywów banków przejętych po kryzysie. Same banki powoli przymierzają się do podnoszenia kapitału. Natrafiają jednak na zasadniczą trudność – koszty kapitału są za wysokie, a rentowność wciąż zbyt niska.
Banki poprawiają się przed czasem

Minister finansów Wlk Brytanii George Osborne powiedział, że Royal Bank of Scotland, ma zbyt wiele złych aktywów, by myśleć o jego sprzedaży (CC By SA altogetherfool)

Jeśli mowa o spełnianiu wymogów Bazylei III, a więc wskaźników adekwatności kapitałowej, dźwigni czy płynności – dotyczy to średniej ważonej dla próby banków badanych przez Bazylejski Komitet Nadzoru Bankowego (BCBS). Jak to w przypadku każdej średniej – w próbie tej są banki, które prezentują się znacznie od niej lepiej. Ale są także instytucje będące znacznie poniżej niej. I one są problemem dla całego sektora, nadzorów i rządów, a im większe są to banki, tym większy dla wszystkich problem.

BCBS jak co pół roku przeprowadził analizę wypełniania kryteriów Bazylei III przez 223 banki z 27 państw uczestniczących w Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BIS), z czego 101 to wielkie instytucje finansowe o kapitale Tier 1 przekraczającym 3 mld euro i aktywne na rynkach międzynarodowych. Dane zostały przekazane do BCBS w czerwcu tego roku i obrazują sytuację banków na koniec 2012 r. Analiza została przeprowadzona przy założeniu pełnego wprowadzenia wymogów Bazylei III, a więc takich, jakie będą w pełni obowiązywać w roku 2019, a niektóre dopiero w 2022.

I tak wskaźnik CET 1 w wysokości 4,5 proc., Tier 1 w wysokości 6 proc. oraz całkowity kapitał, a więc łącznie z Tier 2, w wysokości 8 proc. ma obowiązywać do początku 2015 roku. Jednak dodatkowy bufor konserwacji kapitału w wysokości 2,5 proc. dopiero od początku 2019 roku, podobnie jak jeszcze jeden bufor w wysokości 1-3,5 proc. dla globalnych banków systemowo ważnych (G-SIB).

Banki mają jeszcze sporo czasu na spełnienie wymogów, ale podążają w tym kierunku.  Autorzy analizy w wielu miejscach podkreślają, że sytuacja wyraźnie się poprawia. Brakuje im znacząco mniej kapitałów do spełnienia zarówno podstawowych wymogów, jak i tych bardziej odsuniętych w czasie. Cztery kolejne raporty publikowane co pół roku pokazują jednoznaczny trend: niedobory kapitałów, z pewnymi wyjątkami, są coraz mniejsze.

ramka-tierPodobnie jest w samej tylko Europie, choć tu sytuacja banków wciąż jest gorsza niż w pozostałych częściach globu. Równocześnie z analizą BCBS raport dotyczący europejskiego sektora opublikował Europejski Urząd Nadzoru Bankowego EBA. Badania prowadzone według tej samej metodologii obejmują 42 największe banki o kapitale Tier 1 na poziomie przekraczającym 3 mld euro i prowadzące działalność międzynarodową oraz 128 mniejszych lub działających tylko w jednym kraju.

W grupie największych europejskich banków jest 7 niemieckich, 6 brytyjskich, 5 francuskich i 4 szwedzkie. Z Portugalii, Irlandii, Holandii i Austrii są po 3 instytucje, z Hiszpanii i Włoch po dwie, a po jednej z Belgii, Danii, Węgier i Norwegii. W grupie mniejszych banków dominują instytucje niemieckie (37), holenderskie (16), fińskie (15) i włoskie. W tej grupie znalazło się aż 5 polskich banków. Dane przekazywane są poufnie, nie wiemy więc, które to instytucje.

Ile brakuje kapitału

Żeby najwyższej jakości kapitał CET 1 stanowił 4,5 proc. aktywów ważonych ryzykiem (RWA), największe banki potrzebowałyby na koniec ubiegłego roku uzupełnienia go zaledwie o 2,2 mld euro. Jest to niewiele, zważywszy, że ich zyski w 2012 roku wyniosły 419,4 mld euro. Z raportu EBA wynika jednakże, że cała ta kwota przypada na banki europejskie. Jeśli jednak do CET 1 dołożyć wymóg buforu konserwacji kapitału w wysokości 2,5 proc. a dla największych globalnych banków dodatkowy bufor „systemowy” od 1 do 3,5 proc., to bankom tym brakowałoby w sumie 115 mld euro kapitału. Największym bankom europejskim brakowałoby 70,4 mld euro.

Co to oznacza w porównaniu z poprzednim raportem, sporządzonym na podstawie danych na połowę 2012 roku? Niedobór kapitału w największych bankach na świecie zmalał w tym czasie o 1,5 mld euro do osiągnięcia CET 1 i o 82,9 mld euro do osiągnięcia CET 1 plus bufor konserwacyjny (czyli 7 proc.). A to znaczy, że zmniejszył się on w obu tych przypadkach o ponad 40 proc. W Europie wśród największych banków w drugiej połowie zeszłego roku też nastąpiła znacząca poprawa, bo niedobór również się zmniejszył. Jednak o niecałe 30 proc. Coś jednak za coś. Europejskie banki są też mniej zyskowne. W 2012 roku 42 największe instytucje kredytowe na naszym kontynencie miały 63,6 mld euro zysku netto. Największe banki w Europie stanowią blisko 30 proc. ankietowanej globalnej próby, a ich zyski tylko nieco ponad 15 proc.

Podobnie zmniejsza się niedobór kapitałów jeśli chodzi o wskaźnik Tier 1, całkowity kapitał, do którego wliczany jest też Tier 2, oraz odpowiednie bufory konserwacyjne. Ile bankom jeszcze brakuje, pokazuje tabela poniżej. Założenie jest takie, że kwoty brakujące do Tier 1 (lub Tier 1 plus bufor konserwacyjny) podane są już po spełnieniu wymogu CET 1 (i odpowiednio CET 1 plus bufor konserwacyjny), a więc niedobry w kolumnach się sumują.

Ile-bankom-brakuje-kapitału

Małe wcale nie jest piękne

Jak widać sytuacja mniejszych banków, która do tej pory była lepsza, a niedobory wyraźnie mniejsze, poprawia się znacznie wolniej. Badanym przez BCBS 122 mniejszym instytucjom brakuje 11,4 mld euro do spełnienia wymogów CET 1 w wysokości 4,5 proc., a do spełnienia CET 1 plus bufor konserwacyjny – 25,6 mld euro. W obu przypadkach niedobór jest znacznie większy niż na koniec 2011 roku.

Przypomnijmy, że wprowadzenie zasad Bazylei III „zmniejsza” kapitał banków, bo zasady te nakazują odliczenia, które w porównaniu do aktualnego jeszcze stanu zmniejszają je w dużych globalnych bankach o 25,5 proc. Równocześnie zwiększają się wagi ryzyka dla niektórych klas aktywów, co daje wzrost RWA o 14,1 proc. w tej grupie banków. W przypadku mniejszych banków zmiany są spore, ale nie aż tak duże.

Dane BCBS pokazują, że wśród mniejszych banków znajdują się instytucje, w których liczony według zasad Bazylei III kapitał CET 1 wynosi… zero. Ale też wśród największych banków na końcu stawki znajdują się takie, w których wskaźnik CET 1 na koniec 2012 r. wynosił tylko 2,5 proc. A to znaczy, że od końca 2010 roku, kiedy zasady Bazylei III zostały ogłoszone, praktycznie nie zrobiły one nic dla poprawy swojej bazy kapitałowej. Także spośród 28 globalnych banków systemowo ważnych (G-SIB) 15 osiąga CET 1 plus bufor wymagany dla G-SIB, osiem kolejnych CET 1, ale nie spełnia już wymogów liczonych z tym dodatkowym buforem. To oznacza, że pięć G-SIB-ów nie spełnia nawet wymogu CET 1.

Delewarowanie i wzrost kapitałów

Co zrobiły banki, żeby spełnić normy Bazylei III? Po pierwsze delewarowały się, czyli zmniejszały aktywa ważone ryzykiem. Po drugie, podnosiły kapitały, zwłaszcza dzięki zatrzymywanym zyskom. Od pierwszej analizy wymogów Bazylei III przeprowadzonej na połowę 2011 roku największe banki badane przez BCBS podniosły kapitał CET 1 o 20,3 proc., a równocześnie zmniejszyły aktywa ważone ryzykiem o 5,2 proc. Nominalny wzrost kapitału w największych globalnych bankach w ciągu półtora roku wyniósł 437 mld euro, przy czym na 28 banków zaliczanych do G-SIB przypadła niemal połowa z tego przyrostu, bo 214 mld euro.

Wzrost kapitałów w II połowie 2012 r. przedstawia poniższa tabela:

Wzrost-kapitałów-w-II-połowie-2012-

Widać tu również odnotowaną już wcześniej prawidłowość: mniejsze banki są mniej zyskowne, budzą mniejsze zainteresowanie inwestorów i trudniej im podnosić kapitał. W ciągu półtora roku podniosły one kapitał CET 1 zaledwie o 15 mld euro, czyli o 7,2 proc. A równocześnie w mniejszym stopniu niż globalni giganci się delewarują. Od pierwszego monitoringu do końca 2012 roku ich aktywa ważone ryzykiem zwiększyły się o 8 proc., w tym w II półroczu zeszłego roku wzrosły aż o 3,1 punktu proc.

Rządy korzystają ze wsparcia EBC

Jaka jest zasadnicza trudność w podnoszeniu kapitału, żeby spełnić wymogi adekwatności nałożone przez Bazyleę III? Odpowiedź daje ankieta przeprowadzona przez EBA na początku tego roku, a opublikowana w dokumencie „Risk Assesment of the European Banking System” w lipcu. Wyraźna większość z pytanych 57 banków odpowiedziała, że ich zwrot z kapitału (ROE) mieści się w przedziale 10-12 proc. Równocześnie podobna większość podała w ankiecie, że koszt kapitału (COE) wynosi również pomiędzy 10 a 12 proc. W tej sytuacji większość banków nie byłaby w stanie zapewnić inwestorom stopy zwrotu.

Respondenci w ankiecie EBA zauważyli jednocześnie, iż zapowiedź w sierpniu zeszłego roku operacji Outright Monetary Transactions (OMT) Europejskiego Banku Centralnego spowodowała podniesienie wyceny rynkowej banków, pomimo spadku ich zysków, a tym samym zmniejszył się koszt pozyskania kapitału. Stało się tak zwłaszcza w segmencie największych instytucji kredytowych jak Barclays, ING, czy BNP Paribas, których ceny akcji w ciągu roku wzrosły w granicach 35-45 proc.

Poprawa koniunktury spowodowała, że niektóre banki zaczynają wspominać o nowych emisjach akcji, a niektóre, jak Barclays, nawet już ich dokonują. Jednak chcą uprzedzić je w tym rządy, które wielkie pakiety akcji objęły jeszcze w 2008 roku, ratując instytucje kredytowe przed bankructwem.

I tak UK Financial Investments Ltd., który zarządzał przejętym za 20 mld funtów w 2008 roku przez państwo pakietem Lloyds’a, sprzedaje 4,28 mld jego akcji, czyli 6 proc., za 3,2 mld funtów. Cena 75 pensów za sztukę odzwierciedlała dyskonto 3,1 proc. w stosunku do rynkowej wyceny, ale była wyższa niż 73,6 pensa za akcję, po jakiej rząd brytyjski je obejmował. Rząd po transakcji zatrzymuje jeszcze 32,7 proc. Lloyds’a.

W Wielkiej Brytanii to na razie tyle, bo minister finansów George Osborne powiedział, iż Royal Bank of Scotland, uratowany kosztem 45,5 mld funtów ma na razie zbyt wiele złych aktywów, by myśleć o jego sprzedaży. RBS, w którym rząd ma 83 proc. akcji, próbuje, choć na razie bezskutecznie, sprzedać sieć 316 oddziałów, czego wymagała Komisja Europejska, zgadzając się na plan ratunkowy dla banku.

Rząd Holandii zapowiedział, że zdecyduje się na ofertę akcji ABN Amro, banku uratowanego w 2008 roku kosztem 27,1 mld euro. Przed kryzysem ABN Amro został kupiony przez konsorcjum banków z RBS, Santanderem i Fortisem za 72,2 mld euro.

– Chcemy osiągnąć cenę najlepszą z możliwych. Szanse na sprzedaż z zyskiem są niewielkie – powiedział we wrześniu premier Holandii Mark Rutte, cytowany przez agencje.

Nieco mniejsze lewary i poprawa płynności

Banki w ciągu pół roku nieznacznie poprawiły wskaźnik dźwigni (Leverage Ratio, LR – jest liczony jako relacja kapitału Tier 1 do całości aktywów i jest on odwrotnością dźwigni, więc im wyższy wskaźnik, tym mniejszy lewar). Średni ważony dla wszystkich banków badanych przez BCBS wynosi 3,8 proc. (wymagany jest 3 proc. lub więcej), dla największych banków 3,7 proc. (wzrósł przez pół roku z 3,4 proc.), dla mniejszych 4,1 proc. Ale są też takie instytucje, gdzie wskaźnik dźwigni wynosi 0,8 proc., czyli dźwignia… 125 razy.

W Europie znowu jest gorzej pod tym względem, bo dla największych banków wynosi on średnio 2,9 proc., tyle co pół roku temu, a dla mniejszych obniżył się do 3,4 proc. z 3,6 proc. EBA policzyła, że europejskie banki, które nie osiągnęły odpowiedniego wskaźnika dźwigni, musiałyby zwiększyć kapitał Tier 1 dodatkowo o 132,6 mld euro do 1 stycznia 2018 roku.

Znacznie poprawiła się natomiast płynność krótkoterminowa LCR. Chodzi o to, żeby banki miały płynne aktywa na pokrycie w sytuacji szokowej wszystkich odpływów netto, jakie mogą wystąpić w ciągu 30 dni. Grupa największych 101 banków świata ma LCR w wysokości 119 proc., a grupa mniejszych banków 126 proc., gdy od 2019 roku wymagane będzie 100 proc. W Europie największe banki mają LCR w wysokości 109 proc., gdy pół roku temu było to zaledwie 83 proc. Część banków nadal jednak nie spełnia tej normy i brakuje im 225 mld euro aktywów płynnych. 16 proc. badanych przez EBA europejskich banków nie spełnia minimalnej normy płynności, która me wejść w życie od 1 stycznia 2015.

Jeśli chodzi natomiast o pasywa, to bankom na świecie brakuje 2 biliony euro finansowania w postaci stabilnych funduszy. Pół roku wcześniej brakowało im jednak 2,4 bln euro. Europejskim bankom brakuje 959 mld euro, czyli o 22 proc. mniej niż w połowie 2012. To spory postęp. Ogromne kwoty trzeba jeszcze wciąż pozyskać. I nie wszystkim na pewno się to uda.

OF

Minister finansów Wlk Brytanii George Osborne powiedział, że Royal Bank of Scotland, ma zbyt wiele złych aktywów, by myśleć o jego sprzedaży (CC By SA altogetherfool)
ramka-tier
ramka-tier
Ile-bankom-brakuje-kapitału
Ile-bankom-brakuje-kapitału
Wzrost-kapitałów-w-II-połowie-2012-
Wzrost-kapitałów-w-II-połowie-2012-

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Sektor bankowy Trójmorza na froncie covidowym

Kategoria: Analizy
Efektywny policy mix polityki pieniężnej, fiskalnej i ostrożnościowej zastosowany wobec sektora bankowego przyniósł w państwach TSI oczekiwane efekty: zachowanie stabilności systemu finansowego i utrzymanie dostępności finansowania dla gospodarki realnej po wybuchu pandemii.
Sektor bankowy Trójmorza na froncie covidowym