Banki więcej otrzymały niż stracą na opodatkowaniu

Bankowcy w Europie z nieskrywaną rezerwą, jeśli nie wrogością, odnoszą się do planów opodatkowania transakcji finansowych. Eksponowane są obawy, że nowy podatek obciąży kieszenie klientów banków. Robocza wciąż jeszcze propozycja Komisji Europejskiej ma w istocie rzeczy nakłonić banki do partycypacji w kosztach walki z kryzysem.
Banki więcej otrzymały niż stracą na opodatkowaniu

(CC BY-NC-SA Will Spaetzel)

28 września Komisja Europejska opublikowała w dokumencie (2011/0261CNS), propozycję wspólnego, unijnego systemu opodatkowania transakcji finansowych. Komisja traktuje tę propozycję jako uzupełnienie do dyrektywy 2008/7/EC z 12 lutego 2008 r.

Dla porządku, przypomnijmy podstawowe założenia propozycji Komisji:

– Podatek ma obowiązywać we wszystkich krajach Unii;

– Podatek ma być nałożony na wszystkie transakcje przeprowadzane pomiędzy instytucjami finansowymi, jeżeli co najmniej jedna ze stron znajduje się w UE;

– Obrót akcjami i obligacjami opodatkowany będzie według stawki 0,1 proc., a obrót instrumentami pochodnymi według stawki 0,01 proc.;

– Cel podatku – opodatkowanie 85 proc. transakcji finansowych prowadzonych pomiędzy instytucjami finansowymi,

– Obywatele UE i przedsiębiorstwa nie będą opodatkowani,

– Kredyty hipoteczne, pożyczki bankowe, umowy ubezpieczeniowe oraz innego rodzaju zwykła działalność finansowa prowadzona przez osoby prywatne lub małe przedsiębiorstwa nie wchodzą w zakres opodatkowania.

Decyzja zapadnie w listopadzie

Aby propozycja Komisji weszła w życie w Unii Europejskiej potrzebna jest akceptacja ze strony Rady UE. Po dyskusji wniosku Komisji przez wszystkie państwa członkowskie w Radzie UE, Komisja przedstawi go na szczycie państw G20 w listopadzie br. Planowane wprowadzenie podatku to rok 2014.

Analizując przeszłą, obecną i możliwą przyszłą sytuacje na rynku finansowym Europy proponowany ruch jest jak najbardziej uzasadniony. Pozostaje on w zgodzie z wcześniejszą legislacją UE. Odpowiada też polityce równoważenia wydatków poniesionych wcześniej na ratowanie systemu bankowego w wielu krajach UE. Nie stanowi zagrożenia dla spowolnienia przyszłego wzrostu gospodarczego w UE. Nie uważam też aby jego efektywność, czyli wymierne korzyści z opodatkowania transakcji finansowych zależała od tego, czy w ślady Unii pójdzie ustawodawstwo i regulacje w USA. Uważam jednak, że jest tylko kwestią czasu podobny ruch w sektorze banków w Stanach Zjednoczonych.

Serwisy informacyjne pisząc o propozycji Komisji zapominają często podać opinii publicznej, że proponowanej regulacji nie będą podlegać osoby fizyczne i firmy. Nie będą one ponosić bezpośrednich kosztów podatku przewidzianego dla banków. Jest to jednym z najważniejszych argumentów mojej pozytywnej opinii o propozycji Komisji. Oczywiście każde koszty mogą być przerzucane na klientów, a więc również nowy podatek może pośrednio dotknąć odbiorców. Intencją jest jednak obciążenie banków kosztami wychodzenia z kryzysu. Skorzystały one bowiem z bardzo dużej pomocy publicznej.

Przypomnijmy, że propozycja 2011/0261(CNS) jest konsekwencją wcześniej podjętych decyzji przez UE. Koncepcja opodatkowania sektora finansowego na poziomie UE jest analizowana w Komisji już od dłuższego czasu. W kontekście przygotowań koncepcji wieloletnich ram finansowych UE, 29 czerwca 2011 r. Komisja opublikowała wniosek o ustanowienie podatku od transakcji finansowych jako źródła nowych zasobów własnych budżetu UE. Ideą Komisji było i jest włączenie sektora finansowego w wysiłki związane z ożywieniem gospodarczym w UE.

Począwszy od roku 2009, Komisja konsultuje temat opodatkowania z partnerami z grupy krajów G20. Propozycje swoją w zakresie opodatkowania transakcji finansowych, Komisja traktuje jako kontynuację, czyli uzupełnienie dyrektywy Rady 2008/7/WE z 12 lutego 2008. Między tymi dokumentami istnieje moim zdaniem spójność.

Co wprowadziła dyrektywa

Dyrektywa z 2008 r. dotyczy podatków pośrednich od gromadzenia kapitału. Wprowadziła ona obowiązek ujednolicenia prawodawstwa krajów członkowskich w podatkach pośrednich dla eliminacji czynników zakłócających konkurencję. Zlikwidowała peryferyjne podatki pośrednie, np. opłaty stemplowe. Nie mniej jednak Unia bierze pod uwagę możliwość wystąpienia negatywnych skutków podatku kapitałowego i dlatego dyrektywa nałożyła na Komisję obowiązek raportowania statusu co 3 lata, z myślą o zniesieniu tego podatku (mówi o tym pkt.14 preambuły).

Zajrzyjmy jeszcze do szczegółów Dyrektywy. Jej art.6, pkt.1c zezwala na naliczenie podatku od przeniesienia aktywów jakiegokolwiek rodzaju przekazanych spółce kapitałowej, o ile przeniesienie tego majątku jest dokonywane w zamian za inną rekompensatę niż udziały w spółce. Obecna propozycja Komisji, która traktuje o obrocie akcjami i innymi instrumentami, takimi jak obligacje, czy pochodne, spełnia warunek rekompensaty, innej niż udział w spółce. Art.8, pkt.3 wprowadza zaś ograniczenie stawki podatku pośredniego w wysokości 1 proc.

Zakres dyrektywy obejmuje wszystkie kraje członkowskie i spółki prawa krajów, tj. spółki akcyjne i z ograniczoną odpowiedzialnością, taki status prawny posiadają m.in. banki.

Spójność dyrektywy z 2009 i obecnych propozycji Komisji dotyczy więc zarówno rodzaju podatku, jak i zakresu jego naliczania. W obu przypadkach regulacje proponowane dotyczą wszystkich krajów członkowskich i podmiotów prawa, jakimi są m.in. banki. Proponowane stawki opodatkowania Komisji są w przedziale określonym w dyrektywie z 2008 (od 0 do 1 proc.).

Analizując sytuację, to znaczy korzyści i straty z tytułu wprowadzenia opodatkowania transakcji finansowych w UE trzeba pamiętać, że gdyby nie wsparcie UE dla wielu banków, mielibyśmy do czynienia z kryzysem całego systemu finansowego. Pomoc finansowa, jakiej udzieliła Unia bankom w krajach członkowskich, była  niewspółmiernie wyższa od konsekwencji, a więc i kosztu proponowanego opodatkowania.

Pomoc była większa niż podatek

Nie będę przytaczał listy beneficjentów pomocy unijnej. Jest ona powszechnie znana.

Przypomnę komunikat Komisji Europejskiej z 8 kwietnia 2009 r., w którym mowa jest o podjętym zobowiązaniu krajów Unii (nie wszystkich krajów) o udzieleniu pomocy bankom strefy Unii o wartości ponad 3 bilionów euro. Wedle tego zobowiązania 2,3 biliona euro miały mieć wartość gwarancje finansowe. 300 mld euro miało służyć dokapitalizowaniu banków, a 400 mld euro miało zostać przekazane na programy restrukturyzacyjne.

Warto tu dodać, że Polska wraz ze Słowacją, Rumunią, Litwą, Estonią i Bułgarią nie zobowiązały się do żadnej pomocy bankom swoich krajów, wychodząc z założenia, że na ich rynkach są głównie banki zagraniczne, a banki rodzime znajdują się w dobrej kondycji finansowej. Tylko do końca maja 2009 r., podjęto w Unii 50 decyzji o pomocy bankom, wdrożono 23 programy naprawcze.

Koszty pomocy bankom mają się nijak do spodziewanych korzyści z tytułu wprowadzenia opodatkowania. Szacunki spodziewanych wpływów z podatku od transakcji finansowych to około 60 mld euro rocznie. Potrzeba by zatem aż 50 lat aby spodziewanymi wpływami pokryć z nowego podatku poniesione koszty pomocy bankom.

Będzie mniej transakcji

Nie byłbym jednak obiektywnym, gdybym nie przyznał racji MFW (working paper, marzec 2011, autor Thornton Matheson), który w oparciu o analizę znacznego wolumenu transakcji finansowych, zauważa m.in.:

– Obrót rzeczywisty i instrumenty pochodne w oparciu o papiery notowane w obrocie regularnym jest łatwy do opodatkowania i efektywny dla właściciela podatku,

– Obrót transakcjami na papierach nienotowanych, w obrocie pozagiełdowym może okazać się problematycznym po wprowadzeniu opodatkowania.

Wynika to z faktu, że podatek od obrotu (transakcji na papierach) zmniejsza wartość papieru wartościowego, tym samym zwiększa koszt emisji dla emitenta, szczególnie gdy dotyczy to papierów w częstym obrocie. Tak więc finalnie, podatek dla tego typu transakcji oznaczać będzie zmniejszenie wolumenu w obrocie.

I jak się wydaje – o to właśnie chodzi, o zmniejszenie liczby transakcji na instrumentach pochodnych, które jak dość powszechni się sądzi doprowadziły do obecnego kryzysu finansowego w świecie.

Inne wyliczenia strat po wprowadzeniu opodatkowaniu transakcji finansowych, łącznie ze spadkiem PKB Unii, wzrostem bezrobocia, absolutnie nie przekonują. Mogę zgodzić się natomiast z opinią Stuarta Frasera, burmistrza Londynu, że nowy podatek to w gruncie rzeczy opodatkowanie Londynu. Prawdą bowiem jest, że około 80 proc. dochodów z podatków w obszarze finansów w Europie generuje centrum finansowe w Londynie. I to tłumaczy dlaczego propozycji unijnej przeciwny jest nie tylko sam Londyn, ale i Wielka Brytania.

Dla mnie obiektywna jest opinia Algirdasa Semety, komisarza UE w obszarze podatków, ceł, przeciwdziałania oszustwom: „podatek od transakcji finansowych to pomysł który się broni i jest do wdrożenia. Przynosi to, czego oczekują obywatele Unii, daje fair kontrybucję banków w dziele ożywienia gospodarki Unii”.

Autor jest specjalistą w zakresie bankowości, finansów, makroekonomii. Pracował w Banku Handlowym i w Grupie KBC Polska

(CC BY-NC-SA Will Spaetzel)

Otwarta licencja


Tagi