Banki są skuteczne w pozyskiwaniu depozytów

Na koniec sierpnia na depozytach terminowych gospodarstwa domowe miały zgromadzone ponad 208 mld zł, czyli o 7,3 mld zł więcej niż na koniec lipca – wynika z danych Narodowego Banku Polskiego o należnościach i zobowiązaniach banków. Większe kwoty wpływały na konta depozytowe jedynie podczas wojny na lokaty z przełomu 2008 i 2009 roku.

Ostatni raz poziom środków na lokatach wzrósł tak mocno w styczniu 2009 roku, kiedy banki licytowały się wysokością oprocentowania. Teraz znów banki cieszą się napływem nowych środków. Stoją za tym dwa czynniki. Po pierwsze stały wzrost oprocentowania depozytów, który jest reakcją banków na tegoroczne podwyżki stóp procentowych. Oprocentowanie najlepszych lokat w bankach przekracza 7 proc., a zdarzają się i promocyjne oferty przebijające pułap 8 proc. Takie stawki zachęcają klientów do zwiększania salda depozytów terminowych, a także do bardziej racjonalnego wykorzystania środków.

W sierpniu wartość pieniędzy zgromadzonych na ROR-ach i kontach oszczędnościowych spadła o prawie 2 mld zł do 228 mld zł. To oznacza, że część pieniędzy z nieoprocentowanych rachunków osobistych przepłynęła na wyżej oprocentowane lokaty. Drugi powód zwiększenia się salda depozytów terminowych to sytuacja na warszawskim parkiecie. W sierpniu na giełdzie królowały spadki, a indeks WIG20 stracił ponad 10 proc. Pieniądze z giełdy popłynęły więc do banków, zarówno za sprawą inwestorów indywidualnych, jak i posiadaczy jednostek funduszy inwestycyjnych.

Jak podaje firma Analizy Online w sierpniu saldo wpłat do funduszy było ujemne i wyniosło 2,3 mld zł. Tak kiepskiego wyniku towarzystwa funduszy inwestycyjnych nie widziały od czasów wybuchu kryzysu, a dokładnie od października 2008 roku, kiedy z funduszy wypłynęło 6,3 mld zł. Można być przekonanym, że we wrześniu nadal pieniądze płyną na lokaty, bo sytuacja na giełdzie wciąż maluje się w kolorze czerwonym.

Na rynku kredytów hipotecznych sierpień był przełomowym miesiącem, bo kurs franka szwajcarskiego przekroczył na moment 4 zł. To jednak wydarzyło się w pierwszej połowie miesiąca, a potem kurs szwajcarskiej waluty wrócił niemal do punktu wyjścia, i w sumie w sierpniu wzrósł o niecały procent. Bardziej, bo o 3,5 proc. podrożało euro. Kurs walutowy nie miał więc specjalnego wpływu na wycenę zadłużenia Polaków z tytułu kredytów hipotecznych. Na koniec sierpnia było ono o 3,2 mld zł wyższe niż na koniec lipca i wyniosło 307,5 mld zł.

Wartość mieszkaniowych długów zaciąganych w złotych wzrosła o 1,5 mld zł, a to oznacza, że sierpień był wyjątkowo kiepskim miesiącem dla banków, co można tłumaczyć sezonem urlopowym, w którym mało kto myśli o kupowaniu mieszkania. Nagłe zmiany kursu franka spowodowały, że zniknął on z oferty polskich banków i teraz kredyty walutowe dostępne są już tylko w euro. We wrześniu poziom zadłużenia z tytułu kredytów hipotecznych, również nie powinien mocno wzrosnąć, dzięki decyzji Szwajcarskiego Banku Narodowego, który zapowiedział, że będzie z determinacją bronił minimalnego kursu 1,2 franka za euro. Ta deklaracja ustabilizowała ostatnio kurs szwajcarskiej waluty. Pod znakiem zapytania stoi jednak zachowanie samego euro w stosunku do złotego.

W przypadku kredytów konsumpcyjnych można mówić o stabilizacji. Ich saldo wzrosło o 1,5 mld zł do 136,4 mld zł. Stoi jednak za tym wyjątkowy wzrost zadłużenia z tytułu kredytów w rachunku, który osiągnął rekordową wartość 12,3 mld zł, czyli o prawie 1,6 mld zł więcej niż w poprzednim miesiącu. To efekt wspomnianego wyskoku kursu szwajcarskiej waluty, której średni kurs w NBP był 10 sierpnia bliski 4 złote. I wtedy właśnie znaczna część posiadaczy kredytów w tej walucie zapłaciła ratę, która była znacznie wyższa niż w poprzednich miesiącach.

Jak widać, część kredytobiorców sfinansowała ten dodatkowy wydatek kredytem w rachunku. Również wspomniany wcześniej spadek salda na rachunkach bieżących i kontach oszczędnościowych też po części wynika z konieczności sfinansowania wyższej raty kredytowej. Jeśli chodzi o karty kredytowe, to rynek ten wciąż pogrążony jest w marazmie, a saldo zadłużenia utrzymuje się poniżej 14 mld zł.

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Sankcje narastają, gospodarka słabnie, rubel się umacnia

Kategoria: Trendy gospodarcze
Sankcje przeciwko Rosji stopniowo się zwiększają. Mimo to kurs walutowy rubla, po okresie gwałtownego załamania na przełomie lutego, zaczął się umacniać, uzyskując w kwietniu poziom sprzed inwazji na Ukrainę.
Sankcje narastają, gospodarka słabnie, rubel się umacnia