Banki szukają oszczędności

Oprocentowanie depozytów wyraźnie spada wraz ze stopami procentowymi. Komisja Nadzoru Finansowego przedstawiła projekt zmian w Rekomendacji S, w którym znalazł się faktyczny zakaz udzielania kredytów walutowych. Przez banki idzie fala podwyżek w tabelach opłat i prowizji. Kolejnym sposobem na oszczędności będą zwolnienia pracowników.
Banki szukają oszczędności

(CC By epSos.de)

Rada Polityki Pieniężnej pod koniec ubiegłego roku dwukrotnie obniżyła stopy procentowe, w sumie o 0,5 punktu procentowego. Zareagowały na to oczywiście stopy rynkowe. Trzymiesięczny WIBOR w ciągu ostatniego pół roku spadł z 5,13 proc. na 4,09 proc.

Banki dostosowują więc oprocentowanie swoich depozytów do panujących warunków i w ostatnich miesiącach ścinają stawki. Grudzień przyniósł bardzo wyraźną obniżkę oprocentowania. Według wyliczeń analityków Open Finance średnie oprocentowanie kwartalnej lokaty na kwotę 5 tys. zł spadło do 4,41 proc. z 4,63 proc. miesiąc wcześniej. Za depozyt półroczny banki płacą średnio o 0,29 punktu procentowego mniej niż na początku grudnia, czyli 4,67 proc. Taka sama jest przeciętna stawka dla depozytów rocznych, ale w tym przypadku spadek był jeszcze większy bo wyniósł 0,42 p.p. Średnie oprocentowanie lokat dwuletnich zmniejszyło się o 0,31 punkty proc. w skali miesiąca i zeszło do 4,47 proc.

Spada jednak nie tylko oprocentowanie bankowych depozytów, ale również obligacji skarbowych. Od stycznia stawka dla dwulatek zmniejszyła się do 3,5 proc. z 3,9 proc. Oprocentowanie obligacji trzyletnich zeszło z 4,6 proc. na 4,15 proc., a czteroletnich  z 5 proc. na 4,5 proc. Stawka dla dziesięciolatek to 5 proc. zamiast 5,5 proc.

Przedstawiciele Ministerstwa Finansów tłumaczą tę decyzję hossą na rynku polskich obligacji skarbowych. Bez wątpienia jednak znaczenie dla tej decyzji mają też obecne warunki rynkowe. Dla banków obniżenie stawek dla obligacji skarbowych to dobra wiadomość, bo zmniejsza się presja ze strony rządowej konkurencji w walce o oszczędności Polaków.

Stopy w dół – jak przyciągnąć depozyty

Mimo wszystko część banków nadal próbuje kusić klientów wysokim oprocentowaniem w ramach promocyjnych ofert. Meritum Bank miał na początku grudnia specjalną ofertę na Mikołajki, w ramach której oferował 4-miesięczną lokatę na 6,2 proc. Toyota Bank przedłużył promocję półrocznej lokaty pozwalającej zarobić 10 proc. w skali roku klientom, którzy aktywnie korzystają z karty kredytowej. W ofercie Banku Ochrony Środowiska pojawiła się z kolei promocyjna dwumiesięczna lokata na 5,5 proc.

Banki próbują też wracać do innych produktów depozytowych. Meritum Bank wprowadził do ofert 13-miesięczną polisolokatę, czyli produkt depozytowy opakowany w ubezpieczeniową formę, która pozwala uniknąć podatku od zysków kapitałowych. Tym sposobem udaje się klientom zaoferować wyższe oprocentowanie, które w tym przypadku wynosi 6,3 proc. brutto. Z kolei BGŻ zaproponował klientom roczną lokatę progresywną, czyli taką gdzie oprocentowanie zwiększa się z miesiąca na miesiąc. Banki muszą teraz dość aktywnie walczyć o depozyty klientów, bo oprocentowanie depozytów będzie coraz niższe. I w związku z tym coraz mniejsza będzie chęć klientów, do korzystania z propozycji banków.  Oczywiście obniżki oprocentowania dotykają nie tylko lokat terminowych. Spadają również stawki na kontach oszczędnościowych, czy tych nielicznych ROR-ach, których oprocentowanie było różne od zera.

Kredyty walutowe dla posiadających waluty

Rynek kredytów hipotecznych czeka zaś na zmiany zapowiadane przez Komisję Nadzoru Finansowego, która opublikowała projekt nowelizacji Rekomendacji S. W styczniu banki mają szansę przekazać nadzorowi swoje uwagi do proponowanych zmian. Wśród nich znalazł się między innymi zakaz udzielania kredytów walutowych osobom, które nie mają dochodów w tych walutach. W tej chwili kredyty w walucie innej niż złote i tak stanowią margines rynku (mniej niż 3 proc. nowych kredytów) , bo są dostępne tylko dla najlepiej zarabiających klientów. Po wejściu w życie nowych zapisów znikną niemal całkowicie.

Kolejnym ograniczeniem dla rynku będzie wyznaczenie maksymalnego okresu kredytowania na 35 lat. Poza tym stopniowo będą znikać kredyty bez wkładu własnego. Docelowo banki będą pożyczały maksymalnie 80 proc. wartości nieruchomości, lub 90 proc., jeśli kredytobiorca wykupi dodatkowe ubezpieczenie. Powyższe zmiany prowadzą do dalszego zaostrzenia polityki kredytowej banków, choć w praktyce wiele z nich i tak stosuje już zasady zbliżone do rekomendowanych.

Ulgą dla rynku kredytowego może być zniesienie sztywnego ograniczenia wysokości raty kredytowej. Suma rat nie może teraz przekroczyć 50 proc. dochodów klienta zarabiającego poniżej średniej krajowej, i 65 proc. w przypadku wyższych dochodów. Banki mają samodzielnie wyliczać poziom dopuszczalnego obciążenia.

Rekomendacja ma obowiązywać od marca, a na jej wdrożenie KNF zostawi bankom dodatkowe pół roku. Nowe przepisy na pewno poprawią bezpieczeństwo banków i ich klientów, choć nie zwiększą znacząco sprzedaży kredytów. Głównym ograniczeniem będzie bowiem wymóg posiadania wkładu własnego, choć na szczęście będzie można w jego poczet zaliczać dopłaty z rządowego programu Mieszkanie dla Młodych. Ten ma zacząć obowiązywać w drugiej połowie roku. Przypomnijmy, że od stycznia nie działa już program Rodzina na Swoim. Najbliższe kilka miesięcy bez wsparcia z budżetu może więc być dla rynku kredytów hipotecznych dość trudne, choć z drugiej strony na jego korzyść działa spadek oprocentowania kredytów związany z obniżkami stóp WIBOR.

Rosną opłaty, maleją przywileje

Zawsze wraz z początkiem nowego roku drożeje wiele usług, w tym także bankowych. Nie inaczej jest tym razem, bo kilka banków wprowadziło do swoich tabel opłat i prowizji zmiany niekorzystne dla klientów. Podwyżki dotyczące opłat za prowadzenie konta można zaobserwować w ING Banku. Jego klienci muszą również częściej wyciągać z portfela kartę płatniczą, jeśli chcą być zwolnieni z opłaty za jej użytkowanie. Klienci Getin Banku nie będą już mieli obniżonej prowizji za wypłaty z bankomatów BZ WBK i eCard. Za miesiąc podwyżki obejmujące kilka różnych produktów banku, pojawią się również w Nordei.

Z jednej strony banki wprowadzając wyższe opłaty, z drugiej ograniczają przywileje. Na przykład Alior Sync zmienił zasady naliczania 5-proc. cashbacku za zakupy w Internecie. Od marca w mniej korzystny sposób zwrotu części wydatków będzie również obowiązywał w koncie prowadzonym przez Bank Millennium.

Klienci nie mają powodów do zadowolenia, bo banki szukają oszczędności i dodatkowych przychodów w trudnych kryzysowych czasach. Odbija się to również na pracownikach instytucji finansowych, bo wielu z nich czekają zwolnienia. Szykuje się do nich m.in. Idea Bank. Ostatnie doniesienia portalu PRNews to 150 osób, ale wcześniej nieoficjalnie mówiło się nawet o 700 pracownikach.

Bankowcy będą też tracić pracę w związku z fuzjami, które zawsze oznaczają restrukturyzację zatrudnienia. Raiffesien Bank łączący się z Polbankiem chce ograniczyć zatrudnienie o 800 osób. W przypadku połączenia Banku Zachodniego WBK i Kredyt Banku mówi się o zamknięciu nawet 50 placówek, co również może oznaczać zwolnienie kilkuset osób z samych oddziałów. Oprócz tego z pracą pożegna się część pracowników Citibanku, Nordea Banku, DnB Nord, BNP Paribas i BGŻ. W sumie zwolnienia w całym sektorze mogą dotknąć 4-5 tys. osób.

OF

(CC By epSos.de)

Otwarta licencja


Tagi