Autor: Jacek Ramotowski

Dziennikarz zajmujący się rynkami finansowymi, zwłaszcza systemem bankowym.

Bez kolejnych zmian europejska gospodarka nie ruszy

Rozwój i konkurencyjność małych i średnich firm oraz ich finansowanie to największe wyzwania dla całej Unii Europejskiej – twierdzą zgodnie politycy i ekonomiści. MSP bardziej niż duże firmy ucierpiały wskutek kryzysu. Są też znacznie bardziej od nich uzależnione od finansowania bankowego. Tymczasem banki wcale się nie palą, żeby je kredytować.
Bez kolejnych zmian europejska gospodarka nie ruszy

Suma Chakrabarti, prezes EBOiR, otwiera konferencję w Warszawie (Fot. NBP/A.Barabasz)

Jak rozwiązać ten dylemat, zastanawiali się przedstawiciele Komisji Europejskiej, banków centralnych, banków komercyjnych oraz międzynarodowych instytucji finansowych na seminarium „Ensuring Sustainable Finance in Transition Economies” (Jak zapewnić zrównoważone finansowanie gospodarkom przechodzącym transformację) zorganizowanym przez Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju i Narodowy Bank Polski przy okazji dorocznego spotkania EBOR.

Nie ma jednej trafnej i jednoznacznej odpowiedzi. Różne koncepcje tworzą jednak zręby wizji, jak powinny funkcjonować organizm gospodarczy oraz jego finansowy krwioobieg po kryzysie.

– Rola sektora finansowego nie polega tylko na dostarczaniu funduszy, ale na tym, żeby być doradcą klientów i ich długoterminowym partnerem. Finansować nie tylko konsumpcję, lecz również produkcję, która tworzy wzrost gospodarczy – powiedział Marek Belka, prezes NBP.

Fragmentacja wspólnego rynku

Sektor wytwórczy w Europie, a zwłaszcza małych i średnich firm (MSP), z trudem podnosi się z kryzysu. W ostatnim raporcie poświęconym MSP Komisja Europejska podaje, że sektor ten w 2013 roku znalazł się w punkcie zwrotnym i zanotował po raz pierwszy od 2008 r. wzrost zatrudnienia (o 0,1 proc. w porównaniu z 2011 r.) i wartości dodanej brutto (o 0,3 proc.).

W Unii działa 20,4 mln MSPE, które zatrudniają 86,8 mln pracowników. Jeszcze w 2012 r. liczba miejsc pracy zmniejszyła się w nich o 610 tys., a ich wkład w PKB spadł o 1,3 proc. (do 3,39 bln euro). Ta część gospodarki odpowiada za 56,7 proc. wartości dodanej brutto wytworzonej w całym prywatnym sektorze niefinansowym. W Polsce jest prawie 1,5 mln takich firm. Zatrudniają one niemal 6 mln pracowników, czyli 68 proc. osób pracujących w prywatnym sektorze niefinansowym.

Największe problemy MSP to trudny dostęp do finansowania i osłabienie popytu. Oba spowodowały ostry spadek inwestycji w kapitał i w innowacje.

Duży odsetek firm nie potrzebuje finansowania zewnętrznego, gdyż – przy niskim popycie – ma wystarczające środki własne (w Austrii twierdzi tak 70 proc. z nich). Choć sytuacja w poszczególnych krajach jest różna, to generalnie małe i średnie firmy wciąż się delewarują, niektóre żyją z wyprzedaży aktywów, a w strefie euro tylko co czwarta stara się o kredyt – pokazują przeprowadzone w IV kwartale 2013 i w I kwartale 2014 r. na próbie blisko 7 tys. MSP badania Europejskiego Banku Centralnego.

– MSP są najbardziej zależne od finansowania przez banki (…) Banki natomiast mają awersję do ryzyka. SME płacą spread od długu rządowego i od długu korporacyjnego, a w końcu różnicę (wynikającą z wyceny ryzyka) pomiędzy dużymi i małymi firmami – mówił na seminarium EBOR i NBP Philip Reading, dyrektor departamentu nadzorczego w banku centralnym Austrii.

Jak podaje EBC, dostępność finansowania jest wymieniana jako największy problem przez 42 proc. MSP w Grecji czy 23 proc. w Irlandii. W Niemczech na kłopoty z zaciągnięciem kredytu wskazuje zaledwie 6 proc. takich firm. Na tym m.in. polega fragmentacja wspólnego rynku. Jeśli dodać do tego, że więcej niż co druga mała lub średnia firma w Grecji czy we Włoszech nie jest rentowna, widzimy, że – przy negatywnych scenariuszach – załamanie gospodarcze w niektórych krajach strefy euro ma jeszcze olbrzymi niszczycielski potencjał

Gospodarka nie odżyje bez zasilania

Ostatnie badania EBC dodają jeszcze jeden ciekawy szczegół do obrazu fragmentacji europejskiego rynku. We wszystkich krajach strefy euro, choć w niejednakowym stopniu, nastąpiło zaostrzenie polityki kredytowej banków wobec SME, a w ciągu ostatniego półrocza do największego doszło w Finlandii, gdzie mocno wzrosły zarówno koszty kredytu, jak i wymagania dotyczące zabezpieczeń. Finlandia popadła w recesję w ubiegłym roku, gdy wiele innych państw już z niej wychodziło.

Według danych Institute of International Finance (IFF) od bańki kredytowej w 2008 do połowy 2013 r. wolumen nowych kredytów o wartości do 1 mln euro zmniejszył się w Irlandii o 82 proc., w Hiszpanii o 66 proc., a we Włoszech o 21 proc. Małe i średnie firmy w Irlandii, Włoszech, Portugalii i Hiszpanii płacą za kredyt o 400 do 600 pkt baz. więcej niż bliźniacze przedsiębiorstwa w Niemczech – podaje w cytowanym raporcie IFF.

Na razie niewiele zmienia fakt, że w przekroju 11 państw obliczana przez EBC luka zewnętrznego finansowania zmniejszyła się w ciągu minionych dwóch kwartałów o 2 pkt proc., a np. w Irlandii nastąpiła bardzo dynamiczna poprawa. Wniosek z tego taki, że banki wciąż stronią od zasilania gospodarki pieniądzem.

– Regulacje sektora bankowego oraz powstanie unii bankowej mają tę sytuację zmienić – powiedział na seminarium Michel Barnier, komisarz ds. rynku wewnętrznego i usług UE.

Czy jednak unia bankowa – to znaczy nadzór nad największymi bankami strefy euro przez EBC, który planuje przegląd ich aktywów i stress-testy oraz mechanizm uporządkowanej likwidacji banków – pomoże w transmisji pieniądza do gospodarki?

Wątpliwości budzi to, czy będzie miała wystarczające mechanizmy zabezpieczające cały wewnętrzny rynek przed nadmiernymi przepływami kapitałowymi pomiędzy bankami-matkami w strefie euro a ich spółkami zależnymi w „nowej Unii”. Tak już było. Tanie hurtowe finansowanie ze strony matek spowodowało w wielu państwach naszego regionu, także w Polsce, bańki kredytów walutowych. Teraz natomiast następuje odpływ depozytów z krajów południa Europy. To powoduje, że dla tamtejszych gospodarek jeszcze bardziej rosną koszty finansowania.

– Nie stworzyliśmy (w unii bankowej – przyp. red.) wystarczających reguł dla banków transgranicznych – powiedział Erik Berglöf, główny ekonomista EBOR, dodając, że przepływy kapitałowe z Zachodu na Wschód pozostaną nadal optymalnym rozwiązaniem dla finansowania rozwijających się gospodarek.

– Nadzór bankowy w strefie euro musi przyglądać się temu, co dzieje się także poza strefą euro, jeśli chodzi np. o przepływy kapitałowe. Chcemy zbudować przekonanie, że panujemy nad tym, jakie są przepływy pomiędzy krajami. Jeżeli kraje spoza strefy euro wejdą do unii bankowej, korzyści będą symetryczne – powiedział Benoît Cœuré, członek zarządu EBC.

Banki mogą jeszcze przez wiele lat ograniczać finansowanie gospodarki, bo muszą wyczyścić portfele ze złych aktywów. Przedsiębiorstwa natomiast wymagają restrukturyzacji. Sektor finansowy może się w nią zaangażować, ale w wielu przypadkach konieczne jest wspomaganie ze strony instytucji publicznych i mechanizmów prawnych, których teraz nie ma.

Unia bankowa nie wystarczy

Europejski sektor MSP utracił konkurencyjność na skutek silnego wzrostu jednostkowych kosztów pracy przed kryzysem. Równocześnie z powodu utraty rentowności, ale także braku zabezpieczeń, spadku ich wartości lub też braku historii kredytowej w przypadku startupów, bardzo duża cześć drobnych i średnich firm przesunęła się w rejony nieakceptowanego przez banki ryzyka – twierdzi IFF.

– Kwestia finansowania MSP to przede wszystkim pytanie o apetyt na ryzyko. Banki w strefie euro mają pełne portfele kredytów dla małych i średnich firm – powiedział Hung Tran, dyrektor zarządzający IFF.

IFF uważa, że bankom niezbędna jest informacja o przedsiębiorstwach, w tym o ich zadłużeniu i wiarygodności kredytowej. Te informacje są w wielu krajach rozproszone bądź nieaktualne, a dostęp do nich podlega restrykcjom. Potrzebne jest zatem ujednolicenie prawa w tym zakresie, najlepiej w całej Unii, i standaryzowanie takich informacji. To zadanie dla legislatorów. W Polsce taką bazę tworzy Związek Banków Polskich (ZBP).

– W 2012 roku rozpoczęliśmy napełnianie bazy danych o polskich przedsiębiorcach. Mamy już dane o ponad 400 tys. przedsiębiorstw, sądzę, że w kolejnych dwóch, trzech latach uda nam się uzupełnić całą bazę. Będzie ona miała wielkie znaczenie zarówno dla przedsiębiorstw, jak i dla zarządzania ryzykiem przez instytucje finansowe – powiedział Obserwatorowi.Finansowemu.pl prezes ZBP Krzysztof Pietraszkiewicz.

Prezes NBP powiedział natomiast, że popiera koncepcję stworzenia niezależnej polskiej agencji ratingowej, która oceniałaby emisje dłużne krajowych firm. Dzięki takiej agencji dynamicznie rosnący rynek papierów dłużnych – emitowanych także przez mniejsze i mające krótką historię finansową firmy – stałby się bardziej przejrzysty.

Dobre praktyki w restrukturyzacji

IFF uważa ponadto, że konieczne jest umożliwienie małym i średnim firmom ponownego startu oraz ochrona przed wierzycielami zamiast likwidacji. Dlatego w wielu krajach niezbędne są zmiany w prawie upadłościowym, podobnie jak restrukturyzacja portfeli złych długów w bankach, np. poprzez zamianę zadłużenia na kapitał, powierzenie zarządzania tymi aktywami prywatnym firmom lub restrukturyzacja długu z częściowymi gwarancjami państwa. Prezes NBP powiedział, że Inicjatywa Wiedeńska, której przewodniczy, będzie chciała przedstawić zasady dobrych praktyk w rozwiązywaniu problemów zadłużenia.

– Departamenty restrukturyzacyjne mogą być w bankach centrami zysków, a nie kosztów – powiedział Marek Belka.

Restrukturyzacja złych długów może jednak potrwać kilka lat i przez ten czas banki nie będą skłonne dostarczać gospodarce nowego kredytu.

– Sam kredyt bankowy nie wystarczy. Konieczne są fundusze private equity – powiedział Ralph de Haas, wicedyrektor działu researchu w EBOR.

Polska zamierza wykorzystać środki z UE, żeby zbudować fundusze private equity i venture capital, które podejmowałyby się inwestycji w zbyt ryzykowne dla banków projekty. IFF ocenia, że konieczne jest również tworzenie infrastruktury do emisji papierów dłużnych przez małe i średnie firmy.

– Problemem fundamentalnym dla sektora bankowego jest jego udział w finansowaniu innowacyjności i różnych projektów w okresie podwyższonej niepewności. Od wielu lat proponujemy zbudowanie w Polsce systemu poręczeniowo-gwarancyjnego. Pozwalałby on realizować strategiczne zamierzenia gospodarcze w skali kraju lub regionu, a także inicjować procesy związane z przekształcaniem przedsiębiorstw oraz z ich restrukturyzowaniem, jeśli zachodzi taka potrzeba, bez wytracania całych ich aktywów – powiedział Obserwatorowi.Finansowemu.pl prezes ZBP.

Banki, twórzcie relacje!

Problem finansowania gospodarki pogłębia fakt, że banki – mające awersję do ryzyka – często nie są w stanie go nawet ocenić. Badania Neeltje van Horen, starszej ekonomistki w banku centralnym Holandii, pokazują, że budowanie długotrwałej relacji z klientami powoduje, iż bank uzyskuje na jego temat więcej informacji, dzięki czemu o wiele lepiej rozpoznaje ryzyko.

– Relacyjna bankowość zmniejsza wpływ cykliczny w kredytowaniu. Niestety, wiele banków utraciło relacje z klientami – mówiła na seminarium Neeltje van Horen.

IFF w cytowanym raporcie zarysował skalę spustoszenia, jakie kryzys wywołał w bankach. Redukcje personelu front office spowodowały, że odchodzący pracownicy zabrali ze sobą wiedzę o obsługiwanych firmach i ich właścicielach. Banki nie mają wyczerpujących i aktualnych informacji na temat ich działalności, modelu biznesowego, potrzeb. Utraciły niejednokrotnie nawet historie kredytowe firm, np. gdy zostały przejęte przez nowych właścicieli, którzy zamykali oddziały, a dokumenty oddawali na przemiał.

– Zdolność do oceny biznesu stanowi dla banków problem – powiedział Erik Berglöf.

Budowaniu relacji z klientem nie sprzyja też presja właścicieli banków na cięcie kosztów. Prezes rosyjskiego banku mówił na seminarium, że nie widzi możliwości, by akcjonariusze zgodzili się na zatrudnienie ludzi, którzy potrafiliby dokonać analizy biznesu i sytuacji finansowej klienta, na dodatek po to, żeby mu dać tańszy kredyt.

– Jeśli bank tnie koszty na ocenie ryzyka klienta pod presją akcjonariuszy, to nic się nie zmieni – stwierdził Ralph de Haas.

Zdaniem Neeltje van Horen regulatorzy powinni w obecnej fazie zająć się warunkami budowy infrastruktury dla zabezpieczeń, dostępnością informacji o rynku i przeciwdziałać mechanizmom walki na niskie koszty. Stoi więc przed nimi najtrudniejsze zadanie – mnóstwo drobnych i nieefektownych reform, bez których restart systemu może się nie powieść.

OF

 

Suma Chakrabarti, prezes EBOiR, otwiera konferencję w Warszawie (Fot. NBP/A.Barabasz)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Kategoria: Trendy gospodarcze
Pandemia przyspieszyła transformację cyfrową, która stała się integralną częścią społeczeństwa oraz przetrwania europejskich i amerykańskich firm. Unia Europejska pozostaje jednak w tyle za Stanami Zjednoczonymi pod względem cyfryzacji przedsiębiorstw.
Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19