Co i jak będzie naprawiane w europejskim systemie bankowym

W końcu lutego Komisja Europejska powołała roboczą grupę ekspertów, których zadaniem jest przygotowanie propozycji reform strukturalnych systemu bankowego krajów strefy euro. Wyniki pracy specjalistów będą znane do połowy roku i będą miały kapitalne znaczenie dla jakości aktywów, adekwatności kapitałowej, rentowności i płynności banków.
Co i jak będzie naprawiane w europejskim systemie bankowym

Dotyczy banków w Europie Środkowej i Wschodniej (Opr. DG)

Po inicjatywie i przedłożeniu władzom unijnym projektu dyrektywy CRD IV dotyczącej  poprawy adekwatności kapitałowej banków oraz po wypracowaniu koncepcji opodatkowania sektora finansowego dla potrzeb wzrostu budżetu unijnego przyszedł czas na reformy strukturalne sektora bankowego.

Termin, jaki wyznaczyła Komisja ekspertom na przygotowanie propozycji zmian to połowa 2012 r. Nie jest dziełem przypadku, że czas ten jest zbieżny z terminem realizacji wzrostu wskaźnika core Tier 1 kapitału w bankach europejskich do poziomu 9 proc.  Grono ekspertów wybranych przez Komisją do projektu to zarówno praktycy jak i naukowcy z zakresu finansów, ekonomii, specyfiki i potrzeb globalnych korporacji.

Szerokie spektrum specjalistów w grupie roboczej ma zapewnić właściwą reprezentację interesów głównych uczestników rynku finansowego. Grupie przewodniczy Erkki Liikanen, prezes banku centralnego Finlandii, do niedawna członek Komisji Europejskiej. Analizując cały skład grupy roboczej nie mam wątpliwości, że jest to kompetentny i właściwy dla uwzględnienia przyszłego interesu stron zespół, składający się z przedstawicieli zarówno banków, jak i dużych korporacji. Klienci indywidualni banków w UE reprezentowani są zaś w tym gronie przez szefa BEUC, europejskiej organizacji konsumentów.

Zespół jest kompetentny, co jednak nie przesądza, że wyniki jego pracy będą znaczące. Moje wątpliwości co do jakości propozycji finalnych grupy roboczej Komisji podyktowane są oceną realnych możliwości szybkiej zmiany struktury rynku finansowego Unii. Wynikają one z:

Po pierwsze –  złożoności i stopnia trudności zagadnień wymagających uwzględnienia. Zmiana struktury rynku finansowego to nie tylko potrzeba rekomendacji, wytycznych dla banków, ale i dla całej infrastruktury rynku finansowego, nadzorów krajowych, innych podmiotów, organizatorów, administratorów i uczestników obrotu rynku bankowego, kapitałowego.

Po drugie –  warunków rynku roku 2012, ogólnego spowolnienia, a nawet recesji gospodarczej w wielu krajach UE.

W związku z powyższym inne są, bardziej ograniczone możliwości działalności operacyjnej banków i tym samym zakresy reformowania.

Po trzecie – aktualnie w bankach realizowanych i awizowanych do wdrożenia jest wiele projektów, które nie zawsze są zgodne co do kierunku.

Z jednej strony mówi się o wymogu wzrostu adekwatności kapitałowej, a z drugiej zapowiada opodatkowanie transakcji bankowych, co pociąga za sobą konieczność wypracowania złożonych wariantów pozyskania nowego kapitału.

Są jeszcze inne powody i negatywne uwarunkowania dla reformy struktury rynku bankowego UE, jak chociażby duża niepewność co do przyszłego rozwoju sytuacji, a w konsekwencji  trafnej wyceny rynkowej ryzyka posiadanych aktywów. Nieznane są bankom skutki m.in. wzrostu kosztów obsługi długu niektórych krajów UE, co finalnie rzutować będzie na jakość aktywów banków. Pomimo tych zastrzeżeń można spodziewać się pozytywnych efektów pracy powołanej grupy roboczej. Zakładam bowiem, że:

Po pierwsze – grupa robocza przygotuje propozycje rozwiązań, które będą mogły być wprowadzane etapami w najbliższych latach, to jest w okresie jaki docelowo mają banki – nie tylko w krajach UE – na wdrożenie postanowień Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BIS). Chodzi o wymogi umowy kapitałowej Bazylea III, w tym zwłaszcza osiągnięcie do 2019 roku docelowej adekwatności kapitałowej banków.

Nie będzie skutecznej reformy rynku bankowego bez powiązania harmonogramu wdrożenia propozycji projektu zmian strukturalnych w bankach Unii z wymogami i harmonogramem Bazylei III.

Wynika to z ponoszonych kosztów i obiektywnego priorytetu wyższej w przyszłości niż dzisiaj adekwatności kapitałowej banków, jako buforu bezpieczeństwa przeprowadzanych przez banki operacji.

Po drugie – nastąpi koordynacja działań pomiędzy organami Unii odpowiedzialnymi za politykę rynku finansowego, to jest samej Komisji, EBC, EBA. Dzisiaj takiej koordynacji brak.

Po trzecie – władze UE zrozumieją, że prywatni inwestorzy w bankach nie będą skłonni akceptować zewnętrznie narzucanych norm bezpieczeństwa dotyczących kapitału i jednocześnie ograniczeń pozarynkowych w zakresie efektywności banków (chodzi o nowe podatki).

Banki już dzisiaj nie są atrakcyjną lokatą dla prywatnego kapitału inwestycyjnego a prognoza rynku przekonuje, że nie będzie to tylko chwilowy brak zainteresowania inwestorów.

Największe znaczenie ma płynność

Głównym celem zmian strukturalnych będzie przede wszystkim poprawa płynności rynku finansowego UE. Dlatego zmiany strukturalne sektora bankowego w Europie obejma przede wszystkim kwestie związane z płynnością banków. Wskazówką są tu znane już rozwiązania proponowane przez BIS i Komitet Bazylejski. Jednym z rozwiązań jest przyjęcie zasady dania bankowi, który zaczyna mieć kłopoty płynnościowe miesiąca czasu złagodzonych rygorów potrzebnego m.in. na wydzielenie portfela najbardziej płynnych aktywów, nadających się do natychmiastowego obrotu rynkowego.

Nowego rozwiązania wymaga wypracowanie przez ekspertów Komisji rozszerzenie definicji aktywów rynkowych w sytuacji powstania nowych wymogów płynnościowych. Aktywami takimi nie są obecnie akcje i obligacje korporacyjne, nawet o wysokim ratingu. Można do nich natomiast zaliczać podobnie oceniane instrumenty dłużne skarbu państwa kraju członkowskiego UE. Co to oznacza dla banków m.in. Grecji, Hiszpanii, Portugalii – nie trzeba tłumaczyć.

W grupie ekspertów Komisji zasiadają także przedstawiciele znaczących korporacji, m.in. prezes European Aerospace. Dlatego jestem przekonany, że definicja płynnych aktywów rynkowych zostanie poszerzona o papiery wartościowe korporacji, o odpowiednio dobrym ratingu. Spodziewać się można także rekomendacji ze strony grupy eksperckiej dotyczącej nadania różnych wag ryzyka papierom skarbowym poszczególnych krajów UE, zależnych np. od poziomu długu kraju do wielkości jego PKB, czyli od stopnia utrzymywania dyscypliny finansów publicznych.

Dobrze aby propozycje takie powstawały w porozumieniu z Komitetem Bazylejskim. Zmiany takie nie powinny powstawać obok głównej instytucji powołanej dla regulacji rynku bankowego, nie tylko Europy, tj. Banku Rozliczeń Międzynarodowych (BIS).

Czym komisja nie powinna się zajmować

Co może być przedmiotem szczególnego zainteresowania powołanej grupy roboczej, a w konsekwencji przedmiotem przygotowywanej reformy? Intrygujących pytań jest więcej. Czy reformę rynku bankowego Europy odczytywać należy jako działanie przeciw dużym grupom bankowym, w kierunku dekoncentracji systemu bankowego? Jakie też mogą być skutki uboczne wprowadzonych regulacji? Czym konkretnie powinien zająć się powołany zespół i jakie mogą być efekty jego pracy? Zacznijmy może od tego czym zajmować się on nie powinien.

Wydaje się, że w zakres prac grupy ekspertów powołanych dla reformy struktury sektora bankowego UE nie powinny wchodzić wytyczne dla jakości aktywów, portfela kredytowego banków. To jak ocenia i zarządza ryzykiem kredytowym bank – jest jego sprawą. Istotnym jest by bank pilnował norm koncentracji, dużej ekspozycji i o czasie alokował rezerwy na kredyty wątpliwe, tj. z opóźnionymi spłatami. Podobnie rentowność banków nie powinna podlegać regulacjom zewnętrznym, które jedynie powinny jej sprzyjać. Na poziom rentowności istotny wpływ mają aktualne regulacje rynku z zakresu adekwatności kapitałowej i płynności.

Obecny brak płynności rynku bankowego w UE nie wynika stricte ze złych regulacji, złej struktury rynku a bardziej jest wynikiem utraty wzajemnego zaufania uczestników rynku, a także pokłosiem rozwiązań systemu podatkowego.  Adekwatność kapitałowa w 15 największych bankach UE już obecnie jest na poziomie o ponad 1,5 punktu procentowego wyżej od wymaganych 9 proc.  wskaźnika core Tier 1 kapitału. Wiele banków europejskich deklaruje, że spełni wszystkie wymogi umowy Bazylea III już za rok, a więc 6 lat przed czasem. Problemem dla poziomu przyszłej adekwatności kapitałowej banków pozostaje, nie tylko w bankach UE, właściwa wycena aktywów (waga ryzyka), w tym instrumentów dłużnych, nie tylko krajów obszaru UE, długu z rynku nieruchomości, ale i innych aktywów.

Kryzys Grecji i jego skutki dla różnych aktywów bankowych w przyszłości może w konsekwencji przynieść konieczność uzupełnienia kapitału w bankach. Powstaną bowiem w nich straty, wymagające umorzenia części kapitału ponad wydzielone dotąd rezerwy na wątpliwe aktywa. Bez względu na efekt końcowy utraty wartości aktywów banków i w konsekwencji zwiększenia potrzeb kapitałowych – nie ma obecnie uzasadnienia dla kolejnej, innej niż obowiązujące, regulacji w zakresie adekwatności kapitałowej.

Czeka nas koncentracja

Grupa ekspertów powołanych przez Komisje nie powinna również dotykać kwestii rekapitalizacji banków, gdyż doprowadzi to do dalszej redukcji portfela kredytowego lub pojawienia się gorszych jakościowo aktywów. Jakość aktywów w mojej opinii jest sprawą wyłącznie banku. Poprzez dalsze podnoszenie wymogów kapitałowych przez regulatora rynku, w efekcie realizacji nowych reform, przestanie jednak być kwestią indywidualną, a stanie się zakładnikiem nowych rozwiązań strukturalnych rynku bankowego.

Nie trzeba przy tym dodawać, że koszt pozyskania kapitału ponad wymóg określony w umowie kapitałowej Bazylea III będzie wysoki. Zmian strukturalnych w bankach europejskich wymaga przede wszystkim podejście do zarządzania ryzykiem. Wymagana większa adekwatność kapitałowa winna przełożyć się na poprawę zarządzania ryzykiem kredytowym, rynkowym, transakcyjnym. Spodziewam się, że propozycje grupy ekspertów Komisji pójdą w kierunku rekomendacji dla norm premiujących inwestycje, obrót handlowy aktywami o mniejszym ryzyku (potrzebny tu jest nowy system ważenia aktywów) i karania (wyższy kapitał jako zabezpieczenie) za operacje o wysokim ryzyku.

Jakość aktywów bankowych – w sensie ich kategorii, wagi ryzyka – to dla współczesnego rynku finansowego Europy bardziej istotny parametr niż wartość posiadanych funduszy własnych.

Od ekspertów powołanych dla reformy rynku bankowego nie należy oczekiwać zaleceń i regulacji dla ograniczania prowadzenia działalności w zdywersyfikowanych pod względem rodzajów produktów i usług grupach bankowych. To struktura, efektywność modelu biznesowego banku i grupy decyduje o jego jakości, a nie liczebność podmiotów w grupie. Pisałem o tym w publikacji Recepta na globalny bank: bądź efektywni, zostaw rynek bez perspektywy.

W propozycjach grupy ekspertów Komisji nie powinny także znaleźć się regulacje zmierzające do ograniczania koncentracji rynku bankowego w Europie. Doświadczenia rynku bankowego USA, który przechodził wprawdzie różne wstrząsy ale obecnie ponownie może być traktowany jako wzorzec dla Europy, pokazują, że  przyszłość należy do rynku o dużej koncentracji. Jeszcze w latach 80 tych XX wieku, amerykański rynek bankowy USA był stosunkowo rozproszony. Działalność prowadziło tam około 14 tys. banków a aktywa pięciu największych banków w USA w owym czasie miały wartość około 30 proc. ogółem wartości aktywów rynku. Odpowiadało to wówczas wartości około 15 proc. PKB USA.

Po upadku banku Lehman Brothers, łączna liczba banków prowadzących działalność w USA znacznie się zmniejszyła.  Wzrosła za to koncentracja aktywów w dużych bankach. Pięć największych banków posiada obecnie ponad 50 proc. ogółem wszystkich aktywów rynku, co odpowiada prawie 60 proc. wartości PKB Stanów Zjednoczonych. Dwadzieścia największych banków USA posiada obecnie portfel o wartości ponad 80 proc. wartości wszystkich bankowych aktywów w USA. Amerykański model koncentracji działalności bankowej przypuszczalnie będzie naśladowany w Europie. Dlatego w mojej opinii grupa ekspertów Komisji nie będzie próbować ograniczać roli w nowej strukturze rynku systemowo ważnych europejskich instytucji finansowych (zwane w skrócie SIFIS).

>więcej: Banki więcej otrzymały niż stracą na opodatkowaniu

> więcej: Banki trzeba rekapitalizować, ale skąd wziąć kapitał

Autor jest specjalistą w zakresie bankowości, finansów, makroekonomii. Pracował w Banku Handlowym i w Grupie KBC Polska.

Dotyczy banków w Europie Środkowej i Wschodniej (Opr. DG)

Otwarta licencja


Tagi