Czy Polska zdąży bezpiecznie zmniejszyć dług strukturalny?

O konsekwencjach zadłużenia cyklicznego i strukturalnego pisze Edward Chancellor. I porównuje finanse publiczne wielu państw do piramidy finansowej według wzoru Ponzi (ci którzy wykorzystywali ten system, jak Bernard Madoff, trafili do więzienia). W duchu tekstu Chancellora na temat deficytu dyskutują też ekonomista John Mauldin i Calculated Risk. Pojawia się tu właśnie wątek Polski. Metablog dziś też o nowych regulacjach rynku finansowego uchwalonych przez Kongres USA. I wielka debata na temat krzywej Laffera i supply side economics wywołana tekstem prof. Paula Krugmana. Debatują CasseyMullen, Missesblog, Supply-Side Today i t+1.

Czy pamiętacie Państwo jak ekonomista David Smick obrazowo przedstawiał przyczyny obecnego kryzysu finansowego? Zabieg tak zwanej sekuratyzacji porównywał do sałatki serwowanej przez różne instytucje finansowe. Jej receptura wygląda nieskomplikowanie: potrzebnych jest jak najwięcej złych i trochę dobrych kredytów hipotecznych. Następnie trzeba je solidnie pomieszać, a potem jak najdrobniej pokroić (inżynieria finansowa). Tak gotowy produkt sprzedawać pod różnymi, najlepiej bardzo skomplikowanymi, nazwami, jak np. MBS – mortagage-based-security, z obietnicą niebotycznych zysków. Warto wciąż sobie przypominać, że źródłem MBS byli także, w Stanach Zjednoczonych, państwowi ubezpieczyciele Freddie Mac i Fannie Mae. Skutki tak pojętej sekuratyzacji są wciąż w pełni nieoszacowane, jak przyznawali eksperci na konferencji The Squam Lake Group w Columbia University. Banki nadal mają kłopoty by policzyć straty.

Powtórzeniu się takiego rozwoju wypadków miało zapobiec wprowadzenie nowych regulacji rynku finansowego. Około rok temu entuzjaści tego projektu mówili nawet, że stanie się on wzorem dla całej grupy G7. Dziś, po uchwaleniu przez Kongres wiadomo, że nie trafia on w potrzeby nawet Stanów Zjednoczonych – dowodzą James Henry i Larry S. Kotlikoff w bardzo ciekawym artykule na łamach amerykańskiego wydania  „Forbes”. Zdawałoby się, że na 2319 stronach ustawy poruszone zostały wszystkie problemy: od opłat za karty kredytowe, po złoża w Kongo, od 68 nowych raportów na temat wpływu dwutlenku węgla na gospodarkę, po płace menedżerów. A jednak czegoś zabrakło. Nie, nie chodzi nawet o potraktowanie Freddie i Fannie jakby w ogóle nie odegrały roli w trakcie kryzysu. Ani o Rezerwę Federalną, której ustawa daje większą władzę… Ustawa nie rozwiązuje problemu braku transparentności firm funkcjonujących na rynku finansowym. Jak ujęli to Kotlikoff i Henry, owe firmy będą mogły nadal produkować i sprzedawać biliony dolarów w securities, których prawdziwa wartość będzie znana jedynie im. A zatem tak zwana sekurytazacja, tym razem określana przez „Financial Times” Sekuratyzacja 2.0, będzie miała miejsce. To tylko maleńki fragment tego arcyciekawego tekstu:

None (…) deals with the central problem  – Wall Street’s ability to hide behind claims of proprietary information to facilitate the production and sale of trillions of dollars in securities whose true values are almost impossible for outsiders to determine. This policy of „systematic non-disclosure”–the absence of complete transparency about what financial firms really owe and are owed–left only its CEOs and their top consiglieres in a position to know what their companies really owned and owed.

Dziś szczegółowo w Obserwatorze o mankamentach ustawy Dodda-Franka pisze dr. Peter Wallison.

The Daily Bell spod alpejskiego nieba również ocenia negatywnie amerykańską ustawę. Przedstawia porównanie nieco przyprawiające o gęsią skórkę:  ponad 2 tys. stron nowego prawa to jakby zmiana ustawień foteli na pokładzie Titanica. Daily Bell ostrzega też, że mechanizm nazywany „rozwiązaniem problemu zbyt-dużych-by-mogli-upaść (TBTF)” może zostać wykorzystany do likwidacji mniejszej konkurencji, a TBTF znajdą się pod parasolem budżetu państwa. A Daily Bell upatruje problem w nadmiernej podaży pieniądza ze strony banków centralnych.

If it does do something, it will likely be along negative lines. That’s because it gives the US government blunt empowering language to shut down too-big-to-fail financial firms. You can bet over time that most too-big-too-fail firms will be protected one way or another and the legislation will be aimed at shutting down smaller, feisty competitors that pose a threat to vested interests.

Western economies blow up over and over again because power-elite-installed mercantilist central banks print too much money causing first booms and then busts. There is no regulatory authority on earth that can control this process unless it seeks to do away with central banking itself and attempts to return society to honest money and honest private banking.

Conclusion: Financial regulation, especially, is something of a fraud. Over and over, industry participants are further regulated whenever the system blows up while those who have provided the tools, the means and the methods either avoid censure or are actually empowered. In today’s Internet era, we wonder how much longer such a situation can continue without considerable push-back.

W konsekwencji część ekonomistów zaczęła rozważać najgorsze scenariusze pogorszenia się kryzysu w najbliższych kilkunastu miesiącach. Najbardziej pesymistyczny, z ujęciem w nim także POLSKI, przedstawia Calculated Risk via blog jednego z inwestorów. W ramach tego scenariusza w ciągu 2-3 lat bankrutuje 45 proc. państw obciążonych długiem ponad 50 mld USD. Jest to oczywiście hipoteza. Ale CMA (czyli certyfikowany księgowy specjalizujący się w badaniu sposobów posługiwania się informacją finansową przez menedżerów przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnych) wyliczył, że obciążenie długiem w takiej skali dotyczy:  Grecji, Argentyny, Portugalii, Irlandii, Hiszpanii, Włoch, Turcji, Indonezji, Belgii, Płd Afryki, Tajlandii, Korei Południowej, Polski, Brazylii, Meksyku i Malezji. A także Japonii.

LossesRealyBadScenario

This involves about $5.6 trillion of debt in default, about 16% of all sovereign debt. If historic trends repeat themselves, it all happens within about two years of the first default (Greece), and 11 home currencies are involved. At the low end recovery rate of 31% of face value, there are about $3.8 trillion of losses. (…) In our Really Bad scenario, another $9.7 trillion in sovereign debt goes into default. The total debt in default reaches $15.3 trillion, and almost half of all outstanding sovereign debt is in default. The losses are $10.5 trillion at the low end recovery rate of 31%.

John Mauldin pisze o końcu tak zwanego supercyklu  zadłużenia. Termin ten w latach 50. wprowadził Hamilton Bolton, założyciel Bank Credit Analyst Research. Opisywał nim wiele problemów ekonomicznych, m.in. prędkość pieniądza, płynność banków i stopy procentowe. Na początku lat 70. uprościł go Tony Boeckh, stosując go do rosnącego długu sektora prywatnego.

Według Mauldina zadłużenie nie zmniejsza się, tylko zmienia się jego struktura. Tam, gdzie redukuje je biznes prywatny, rośnie zadłużenie publiczne. Tak dzieje się w przypadku Grecji. Jednak skutki niszczące w przypadku każdego kraju są zróżnicowane – w zależności od tego, jak daleko jest od dna. Obrazuje to przykład Rosji i Japonii.

For Russia in the 1990s, it was a rather minor total debt-to-GDP ratio of around 12%. Japan will soon have a debt-to-GDP ratio of 230%! The difference? Local savers bought government debt in Japan and did not in Russia.

Grecja według Mauldina nie ma dużej możliwości wyboru – musi bardzo zdecydowanie ciąć wydatki, gdzie tylko może.  Ale kraje grupy G7 i USA i inne kraje Europy, wśród nich Polska, mają możliwość rozłożenia redukcji długu na etapy. Jednak te kraje powinny zacząć już teraz.

G7debt

Jak zakończy się „supercykl długu”? Trochę światła na ten problem rzuca analiza dr. Chancellora –  Metablog ośmiela się stwierdzić, że jest to obowiązkowa lektura dla ekonomistów i wszystkich zainteresowanych problematyką zadłużenia. Najłatwiej dotrzeć do tekstu za pośrednictwem ZeroHedge blog (lub przeczytać go tutaj).  Chancellor przedstawia dwa sposoby ujęcia długu: strukturalny i cykliczny. Strukturalny powodują wydatki budżetowe, a cykliczny – niskie przychody podatkowe z powodu recesji. Dość często można spotkać się z poglądem, że jeśli recesja się cofa i rosną przychody z podatku, to dług się kurczy. I rzeczywiście – część cykliczna deficytu maleje. Pozostaje jednak problem części strukturalnej zadłużenia. I ten można zwalczyć jedynie redukcją wydatków, podniesieniem podatków albo utrzymywaniem wydatków na tym samym poziomie. Jak Metablog pokazywał, gubernator Wirginii zwalczył ten problem jedynie cięciem wydatków do poziomu budżetu sprzed 3 lat.

image004_7E30EA7C

Oto fragment konkluzji tej analizy:

As a result of the financial crisis, the world’s leading sovereign credit markets have left the world of risk, (…) The future performance of sovereign credits depends on future events and decisions that are unknowable. Will the global economic recovery be sustained? Or will economic growth and tax revenues remain weak for a prolonged period? Will policymakers in leading countries find the political strength to restore their government finances to order? (…) Will the current deflationary policies within the Eurozone persist? Or will the ECB turn toward the monetization of excessive debt levels? (…)

These are interesting but intractable questions. Nobody knows their answers. Current yields on government bonds in most advanced economies (PIGS excepted) are at very low levels. Under only one condition – that the world follows Japan’s experience of prolonged deflation – do they offer any chance of a reasonable return. But this is not the only possible future. (…) For other outcomes, long-dated government bonds offer a limited upside with a potentially uncapped downside. As investors, such asymmetric pay-off profiles don’t appeal to us. Caveat (sovereign) creditor!

Profesor Paul Krugman obudził dyskusje na temat ekonomii supply-side, przedstawiając wykres wahań wzrostu dochodów budżetu USA z podatków do 2005 r.

Tekst noblisty bardzo szczegółowo omawia blog AlterPolitics. Podobnie jak Krugman część ekonomistów, np. prof. Bruce Bartlett, uznało supply-side economics za historię. Jednak CaseyMullen szczegółowo odpowiada na zarzuty Krugmana.

Ale jak pokazuje blog American Enterprise Institute, przykłady skuteczności supply-side można znaleźć tam, gdzie zapewne nie przychodziłoby do głowy szukać dużej części ekonomistów .

According to new data from Statistics Sweden, dependency on government welfare programs was sizably lower in the first quarter of 2010 than 4 years ago. In the first quarter of 2006, 11.7% of the Swedish population lived off government transfers … In the first quarter of 2010 this number was reduced to 9.6%.

O krzywej Laffera i mechanizmach supply-side pisze MissesBlog, Supply-Side Today i t+1. Warto też zajrzeć do tekstu prof. Grega Mankiwa na ten temat.

LossesRealyBadScenario
LossesRealyBadScenario
G7debt
G7debt
image004_7E30EA7C
image004_7E30EA7C

Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Trendy gospodarcze
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (30.05–03.06.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce