Autor: Jacek Ramotowski

Dziennikarz zajmujący się rynkami finansowymi, zwłaszcza systemem bankowym.

EBC ćwiczy banki jak mają bezpiecznie upadać

Europejski Bank Centralny zakończy za rok pełną ocenę systemu bankowego w strefie euro, a od listopada 2014 r. obejmie nadzorem około 130 największych banków. Prawdopodobnie wskaże te, które nie mają szans by sobie poradzić. Przywódcy UE chcą do końca roku uzgodnić szczegóły mechanizmu, który pozwoli likwidować banki w sposób niezagrażający systemowi finansowemu.
EBC ćwiczy banki jak mają bezpiecznie upadać

Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej: Nie możemy pozostawić upadłości na poziomie krajowym. (CC By NC ND lisboncouncil)

„Ta wszechstronna ocena jest zasadniczym elementem przygotowań do Single Supervisory Mechanism (SSM, jednolitego nadzoru podlegającego bezpośrednio EBC), zapewniającym niezbędną przejrzystości w bankach” – podał bank centralny strefy euro w komunikacie prezentującym założenia oceny.

EBC od początku dyskusji o unii bankowej stoi na stanowisku, że mechanizm uporządkowanej upadłości i likwidacji banków (Single Resolutiom Mechanism, SRM) jest koniecznym dopełnieniem sprawowanego przez niego bezpośredniego nadzoru nad bankami w strefie euro.

– EBC uważa, że​​ mechanizm resolution jest bardzo ważnym filarem unii bankowej. Wciąż chcemy, żeby funkcjonował od 2015 roku – powiedział Mario Dragi, prezes EBC w wywiadzie dla telewizji Reuters’a.

Mario Draghi nie ukrywa, że nadzór SSM zamierza odegrać swą rolę konsekwentnie i do końca. Efektem ma być przywrócenie transparentności w europejskim systemie bankowym, a w końcu także zaufania inwestorów i klientów do zdrowych banków.

– Jeśli mają upaść, muszą upaść. Nie ma o czym dyskutować – powiedział w wywiadzie dla telewizji Bloomberga.

Kilka dni wcześniej członek zarządu EBC Joerg Asmussen mówił, że kompleksowa ocena systemu bankowego to „trzecia i ostatnia szansa, by przywrócić zaufanie”. Dwukrotnie testy warunków skrajnych dla banków europejskich prowadził w ostatnich latach Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (European Banking Authority, EBA).

Na czym polega kompleksowa ocena

Ocena EBC ma składać się z trzech uzupełniających się elementów: nadzorczej oceny ryzyka, przeglądu jakości aktywów i testów warunków skrajnych. Banki nią objęte mają w sumie około 85 proc. aktywów całego systemu bankowego w 18 państwach strefy euro. Lista licząca obecnie 128 instytucji ma być zweryfikowana w przyszłym roku. Na ogłoszonej teraz najwięcej jest banków niemieckich (24), ale są też spółki banków spoza strefy euro, jak np. The Bank of New York Mellon w Belgii, Merrill Lynch International w Irladnii, HSBC we Francji i na Malcie, State Street i UBS w Luksemburgu, czy Russian Commercial Bank na Cyprze.

Banki mają wykazać się twardym kapitałem Common Equity Tier 1 (CET1) stanowiącym 8 proc. aktywów ważonych ryzykiem (RWA). Wielkość RWA ma zostać zidentyfikowana w pierwszym etapie – procesie nadzorczej oceny ryzyka. 8 proc. CET 1 bierze się stąd, że od 2014 roku wymagane będzie minimum 4,5 proc. plus 2,5-procentowy bufor konserwacyjny oraz 1 proc. z powodu znaczenia systemowego banków objętych nadzorem SSM.

Wkrótce EBC ma się spotkać z nadzorowanymi bankami, żeby wyjaśnić im zasady przeglądu. W listopadzie zacznie się proces wybierania portfeli do przeglądu aktywów. EBC będzie prowadził przegląd za pośrednictwem lokalnych nadzorów i w stałej z nimi współpracy. Te będą odpowiedzialne za realizację zadań zgodnie z dostarczonymi przez EBC założeniami, danymi, wymaganiami, miarami jakościowymi, ilościowymi oraz metodologią.

Europejski Bank Centralny będzie monitorował realizację zadań na poszczególnych etapach i kontrolował na bieżąco jakość prac, gromadzenie i syntetyzowanie wyników oraz ich ocenę. Lokalne nadzory mają korzystać z kadry EBC oraz współpracy przedstawicieli innych nadzorów krajowych. Dzięki temu wyniki będą spójne, a rezultaty porównywalne. Weryfikacja i uzgodnienia porównywalności danych, metodologii oraz wyników mają następować na każdym etapie prac.

Trzy fazy

Nadzorcza ocena ryzyka ma pozwolić na identyfikację kluczowych obszarów ryzyka w sumach bilansowych każdej z badanych instytucji, zarówno w obszarze płynności, dźwigni, jak i finansowania zewnętrznego. Ma pozwolić na analizę tych obszarów, przyczyn ryzyka oraz możliwych skutków. W sumie powinien powstać opis profilu ryzyka instytucji oraz jej wrażliwości na zjawiska zewnętrzne. Ma to służyć nie tylko bieżącym zadaniom, ale także wypracowaniu całkowicie nowego systemu oceny ryzyka w bankach.

Przegląd jakości aktywów ma być przeprowadzony według stanu bilansów na 31 grudnia 2013 roku. Sprawdzane mają być przede wszystkim ekspozycje kredytowe i rynkowe, ale także mało płynne aktywa, dla których nie ma wyceny rynkowej. Uwagi EBC nie ujdą ekspozycje pozabilansowe, w tym gwarancje i transakcje instrumentami pochodnymi. Mają być przejrzane wszystkie klasy aktywów, a szczególnie dokładnie złe i restrukturyzowane kredyty, dług rządowy i ekspozycje zagrożone. Chodzi o ekspozycje na kraje w strefie euro, ale też poza nią i poza Unią Europejską.

„Przegląd jakości aktywów w ramach przygotowań do SSM jest nową inicjatywą, bez precedensu w skali europejskiej” – napisał EBC w cytowanym komunikacie. Ma koncentrować się na tych elementach sumy bilansowej, które są najbardziej ryzykowne lub nieprzejrzyste. I choć przegląd nie będzie ingerował w modele oceny ryzyka, jakie stosują banki, to wagi ryzyka przypisywane poszczególnym klasom aktywów mogą być zweryfikowane i ustalone na nowo.

Przegląd ma mieć trzy fazy:

W pierwszej fazie, selekcji portfeli, mają być wytypowane właśnie aktywa obarczone największym ryzykiem. Portfele do przeglądu mają zgłosić lokalne nadzory, jednak EBC będzie weryfikować ten dobór i selekcję dostarczonych danych.

W drugiej fazie przeglądu EBC będzie sprawdzał integralność danych, pobierał „próbki” aktywów do badania, sprawdzał adekwatność wyceny aktywów, wycenę zabezpieczeń, klasyfikację nieregularnych ekspozycji oraz zasady tworzenia rezerw, a w końcu ponownie oceni ryzyko.

Trzecia faza ma polegać na sortowaniu wyników i zapewnieniu im spójności oraz porównywalności we wszystkich portfelach wszystkich badanych banków.

Testy warunków skrajnych mają nastąpić po przeglądzie jakości aktywów i pokazać, czy suma bilansowa banku jest w stanie zaabsorbować możliwe szoki, jakie mogą nastąpić w przyszłości. Ich przeprowadzenie ma być uzgodnione z EBA, a szczegóły, metodologia i scenariusze warunków skrajnych oraz wymagane progi kapitałowe zostaną dopiero ogłoszone.

– Wszelkie wnioski oraz dalsze działania, które zostaną wskazane będą monitorowane, kontrolowane i egzekwowane przez nadzór – powiedział na konferencji prasowej po prezentacji założeń przeglądu dyrektor generalny ds. stabilności finansowej w EBC Ignazio Angelino.

Brakujący filar unii bankowej

Kompleksowa ocena ma pozwolić na określenie działań, które są konieczne, żeby bank wyzdrowiał. Na przykład? Wśród możliwych zaleceń EBC wymienia rekapitalizację poprzez zatrzymanie zysku lub emisję akcji, reorientację źródeł finansowania, wydzielenie aktywów i ewentualną ich sprzedaż. Ale na zaleceniach rola EBC się skończy.

– EBC chce mieć pełną odpowiedzialność za ocenę, ale (nie powinien mieć) nic wspólnego z tym, co należy zrobić po dokonaniu oceny, a co jest zadaniem organu resolution. Te dwie rzeczy muszą być całkowicie odseparowane – powiedział Mario Draghi.

Powstaje więc problem, który polega na tym, że jeśli nie ma jeszcze instytucji, mechanizmów, zasad i procedur, dzięki którym upadłość banku może zostać przeprowadzona w bezpieczny sposób, to jak uniknąć wystąpienia efektu domina w całym systemie. Możliwości są dwie: albo banki upadać będą w sposób „nieuporządkowany”, tworząc niewyobrażalne zagrożenie dla całego systemu finansowego i gospodarki, albo znowu rządy będą musiały im pomagać, tak jak było  w pierwszej fazie kryzysu po krachu Lehman Brothers. To oczywiście zwiększałoby zadłużenie, szczególnie w tych państwach, które i tak stoją już na skraju bankructwa. A poza tym mogło by się to okazać równie mało efektywne, jak było do tej pory.

Skala działań prowadzonych do tej pory przez EBA była znacznie skromniejsza (w ostatnich stress-testach w 2011 roku uczestniczyło 90 instytucji) i mniej wszechstronna, choć przyniosły one wiele pozytywnych rezultatów. W zeszłorocznym raporcie z testów warunków skrajnych urząd podał, że w założonym niekorzystnym scenariuszu, w przypadku ośmiu banków wskaźnik kapitału Core Tier 1 spadł poniżej 5 proc. W podsumowaniu z realizacji swych rekomendacji będących wynikiem stres-testów podał, że 27 najsłabszych europejskich banków podniosło kapitały w sumie o 115,7 mld euro, a cztery inne (m.in. Dexia, Österreichische Volksbank i WestLB) poddane zostały głębokiej restrukturyzacji. EBC podsumowuje, że od początku kryzysu banki strefy euro zwiększyły kapitały o 225 mld euro, a kolejne 275 mld euro dostały od rządów, co daje ponad 5 proc. PKB strefy euro.

Mimo to sytuacja w sektorze bankowym strefy euro pozostaje niejasna, bowiem banki w zróżnicowany sposób identyfikują ryzyko związane z aktywami, liczą kapitały, a także uznaniowo tworzą rezerwy na złe aktywa. Banki w Hiszpanii zawiązały w zeszłym roku rezerwy na 86,6 mld euro na kredyty hipoteczne, ale Międzynarodowy Fundusz Walutowy w ostatnim Global Financial Stability Report szacuje, że w ciągu najbliższych dwóch lat ich straty na kredytach korporacyjnych w Hiszpanii, Portugalii i we Włoszech mogą sięgnąć 250 mld euro. Banca d’Italia podał, że udział złych kredytów (NPL) we włoskim sektorze wzrósł od końca 2007 do czerwca 2012 roku z 4,5 proc. do 12,3 proc., a pokrycie rezerwami spadło z 49,4 proc. do 37,7 proc. Z krajów Południa odpływają depozyty, choć ich oprocentowanie wynosi 2,5 proc. we Włoszech wobec 0,5 proc. w Niemczech czy Holandii, a kredyt jest znacznie droższy. Na tym polega fragmentacja systemu bankowego strefy euro.

Do tego sytuacja części banków dalej się pogarsza. Według raportu EBA czwarty co do wielkości w Holandii bank SNS miał w połowie 2012 roku współczynnik Core Tier 1 w wysokości 9,29 proc. Jednak na początku tego roku rząd Holandii znacjonalizował go, zasilając kapitały kwotą 3,7 mld euro. Według danych EBA o sytuacji kapitałowej 61 europejskich banków w połowie zeszłego roku wskaźnik Core Tier 1 przekraczał tylko nieznacznie wymagane 9 proc. w co trzeciej instytucji.

O tym, że najstarszy bank świata i trzeci co do wielkości we Włoszech Banca Monte dei Paschi di Siena jest zagrożony, wiadomo było od dawna. W grudniu 2009 roku rząd wsparł go obligacjami o wartości 1,9 mld euro. Jednak w lutym tego roku dokonał kolejnego bail-outu o wartości 4,1 mld euro.

Równocześnie niepokojąco wygląda sytuacja licznych banków, którym rządy do tej pory udzieliły pomocy. Z badań Anety Hrynkiewicz-Gontarczyk z Akademii Leona Koźmińskiego i Uniwersytetu Goethego we Frankfurcie przedstawionych na II Polskim Kongresie Regulacji Rynków Finansowych FinReg Instytutu Allerhanda wynika, że choć interwencje rządowe były konieczne, to tylko jeden na trzy z 18 banków odnotował poprawę efektywności. Pozostałe mają nadal toksyczne aktywa i podejmują nadmierne ryzyko. Stało się tak dlatego, że implementacja rządowych programów pomocowych (bail-out) nie była poprawna i nie spełniła swoich zadań.

W czerwcu Komisja Europejska ogłosiła projekt dyrektywy (Bank Recovery and Resolution Directive BRRD), która przewiduje mechanizm bail-in, czyli ratowania banków ze środków akcjonariuszy i wierzycieli, a nie państwa. Jednak nie przewiduje on ogólnoeuropejskiego mechanizmu resolution ani funduszu wsparcia banków, pozostawiając to poszczególnym rządom.

– Następnym istotnym krokiem ku unii bankowej będzie Single Resolution Mechanism, ponieważ mając europejski nadzór, nie możemy pozostawić upadłości na poziomie krajowym. Państwa członkowskie zobowiązały się do osiągnięcia porozumienia politycznego w sprawie wniosku Komisji (Europejskiej) do końca roku, aby mógł on zostać przyjęty przed końcem kadencji (Parlamentu) – powiedział w miniony weekend w czasie dwudniowego szczytu unijnego Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej.

Równocześnie Parlament Europejski przyjął niezobowiązującą uchwałę, że będzie się starał usunąć przeszkody prawne do wykorzystania unijnego funduszy ratunkowego ESM o wartości 500 mld euro dla wsparcia ratowanych banków. Kompleksowa ocena EBC to tylko początek drogi. Jeśli nie będzie mechanizmu resolution, może okazać się drogą do nikąd.

OF

Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej: Nie możemy pozostawić upadłości na poziomie krajowym. (CC By NC ND lisboncouncil)

Otwarta licencja


Tagi