Rating własny, ale jaki?

W Europie kontynentalnej rośnie oburzenie na działalność agencji ratigowych. Publikacja ostatnich ich raportów uznawana jest wręcz za sabotowanie wysiłków Unii Europejskiej i strefy euro próbujących ocalić Europę przed katastrofą. Pomysłów nie brakuje, ale decyzji albo chociaż wspólnego, dobrego planu wciąż nie ma.
Rating własny, ale jaki?

Josef Ackermann, prezes Deutsche Bank, popiera pomysł utworzenia agencji ratingowej przez 25 banków. (CC By-SA WEF)

Na razie obok postulatów o zawieszeniu czy nawet zakazie ratingów dla ratowanych aktualnie krajów, pojawiają się pomysły, aby wobec agencji stosować prawne i finansowe sankcje za nietrafne oceny. Jednak londyńska Izba Lordów ostro skrytykowała propozycję o zawieszeniu ratingów dla ratowanych krajów, nazywając ją „całkowicie niepraktyczną i pachnącą cenzurą”.

Zróbmy cokolwiek

Wbrew powszechnym opiniom tylko dwie z trzech największych agencji są amerykańskie:  Moody’s i S&P.  Właścicielem 60 proc. agencji Fitch jest notowana na giełdzie w Paryżu spółka Fimalac, którą kontroluje miliarder Marc Ladreit de Lacharrière, prominentna postać francuskiego biznesu. Ich oligopol uwiera jednak coraz częściej, jak kamyk w bucie.

Komisarz sprawiedliwości UE, Viviane Reding, nazywa Wielką Trójkę agencji “kartelem” i postuluje jej podział na sześć mniejszych podmiotów. Parlament Europejski kilka tygodni temu przedstawił zaś ideę utworzenia ogólnoeuropejskiej agencji ratingowej, roboczo nazywanej Europejską Fundacją Ratingową. Koncepcja ta zyskała poparcie niemieckich kręgów finansowych i politycznych liczących na to, że siedzibą nowej instytucji byłby Frankfurt. Środki na jej powstanie miałaby dużej części wyłożyć Bruksela. Ten pomysł też budzi kontrowersje, bo udział jakiejkolwiek organizacji unijnej albo któregoś rządu w akcjonariacie agencji stawiałby pod znakiem zapytania jej niezależność i wiarygodność.

Pojawiła się też inicjatywa stworzenia agencji, której udziałowcami byłoby 25 czołowych europejskich banków. Jej przychody miałyby pochodzić nie od podmiotów emitujących papiery wartościowe lecz od instytucji, które interesują się zakupem nowych walorów. Wiarygodność instytucji miałaby zwiększać pozaunijna lokalizacja, np. w Szwajcarii.

Kolejny pomysł PE polega na stworzeniu sieci mniejszych europejskich agencji ratingowych powstałych w wyniku inicjatyw w poszczególnych państwach Unii, co mogłoby stymulować tworzenie się zdrowej konkurencji w sektorze.

Niestety nie wydaje się, by rozwiązanie palącego problemu struktury rynku ratingów w Europie nastąpiło szybko.

Paryski nadzór

Uwadze komentatorów w dyskusji nad bieżącą działalnością agencji ratingowych umknął fakt, że od 1 lipca nadzór nad nimi przejął Europejski Urząd Nadzoru Rynków i Papierów Wartościowych (European Securities and Markets Authority, ESMA). Mająca siedzibę w Paryżu ESMA jest częścią funkcjonującej od 1 stycznia tego roku nowej architektury europejskich nadzorów finansowych.

Koncepcja przebudowy europejskich instytucji regulacyjnych powstała w wyniku prac grupy ekspertów powołanej przez Komisję Europejską w celu zdiagnozowania najważniejszych wad i niedoskonałości istniejącego systemu nadzoru finansowego w Europie. Komisja pod przewodnictwem Jacques’a de Larosière’a, byłego prezesa Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, potwierdziła wyrażane już wielokrotnie twierdzenia, że dotychczasowy nadzór finansowy – pozostający głównie na poziomie krajowym – nie jest w stanie skutecznie nadzorować międzynarodowych instytucji finansowych działających ponad granicami, korzystających z dobrodziejstwa jednolitego rynku. Jedną z licznych konkluzji było to, że regulacje dotyczące agencji ratingowych są niewystarczające.

ESMA odpowiada za rejestrację i bieżący nadzór nad agencjami ratingowymi działającymi w UE. Nadzór obejmuje m.in. uprawnienia do żądania odpowiednich informacji, przeprowadzania postępowań wyjaśniających i inspekcji on-site, zawieszenia stosowania ratingu w określonych przypadkach, nakładania kar w przypadku naruszenia przepisów rozporządzenia. Od dnia 1 lipca 2011 r. Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych rozpatruje wnioski o rejestrację. Do 1 lipca 2011 r. i dla wniosków złożonych przed dniem 7 września 2010 r. za proces rejestracji odpowiedzialne były właściwe organy państw członkowskich. Do czerwca krajowe nadzory zarejestrowały sześć mniejszych agencji ratingowych.

Rejestracji ESMA ani żadnego z nadzorów krajowych nie ma jeszcze żadna agencja z Wielkiej Trójki. Trwają konsultacje w sprawie opłat. Grupa robocza, której przewodzi polska Komisja Nadzoru Finansowego proponuje, żeby podstawowa część budżetu ESMA przeznaczanego na ten cel (3mln euro rocznie) pochodziła z corocznych opłat nadzorczych, wnoszonych przez agencje proporcjonalnie do osiąganych przez nie przychodów. Oznacza to, że spółki reprezentujące największe agencje ratingowe – Standard&Poor’s, Moody’s, Fitch, wymagające najściślejszego nadzoru, poniosą łącznie około 90 proc. kosztów nadzoru. Pozostałą część kosztów pokryją opłaty od 11 mniejszych, lokalnych agencji, które złożyły wnioski o rejestrację do urzędów krajowych. Minimalna roczna opłata nadzorcza, niezależnie od przychodów agencji, będzie wynosiła 5 tys. euro.

Od połowy lat 90., kiedy zakończono negocjacje z wierzycielami w Klubie Paryskim i Klubie Londyńskim, Polska i jej dług pozostają pod stałym monitoringiem Wielkiej Trójki. Pierwsza polska agencja ratingowa: Środkowoeuropejskie Centrum Ratingu i Analiz SA (CERA SA) , która powstała w 1996 r., po serii przejęć należy dziś w całości do Fitcharatings. Zatrudnia 16 osób, w tym 12 analityków. Klientami Fitch Polska oprócz sektora finansowego, są głównie jednostki samorządu terytorialnego, firmy komunalne i duże korporacje. Najliczniejszymi klientami są samorządy. Ocenie poddało się zaś niewiele polskich firm. TP SA ma ratingi wszystkich trzech gigantów, ale np. KGHM nie ma żadnego.

Ograniczyć wpływ

Tymczasem na świecie niektóre wielkie fundusze inwestycyjne przestają polegać na agencjach ratingowych.  Podkreślany jest fakt, że analizy agencji ratingowych bywają oparte na danych z przeszłości i mogą być powierzchowne, często wywołują spekulacje. Czy może to sygnalizować początek końca ich kontroli nad światowymi rynkami finansowymi?

Firmy inwestycyjne rozbudowują własne zespoły analityczne. Pimco, największy na świecie fundusz obligacji, w przeszłości przypisywał własne ratingi tylko prywatnym przedsiębiorstwom. W 2008 roku spółka rozszerzyła zasięg swoich analiz na państwa zachodniej Europy i obecnie prowadzi własny system oceny wiarygodności kredytowej dla wszystkich emitentów długu.

Coraz częściej stosowane są alternatywne sposoby oceny wiarygodności i ryzyka. Niektórzy inwestorzy sądzą, że cena papierów ubezpieczających ryzyko niewypłacalności (credit default swap prices) jest dużo lepszym wskaźnikiem niż ocena agencji ratingowej.

Krytyce poddane są też te regulacje, które „nakazują” zarządzającym kupowanie papierów odpowiednio wysoko wycenianych przez „prywatnych regulatorów rynku”. Zmiana obecnych przepisów, często sankcjonowanych przez rządy, mogłaby być dla rynku ratigowego bolesna. Na to się jednak nie zanosi, gdyż obecna sytuacja wciąż jest dla większości menadżerów wygodna, bo zdejmuje z nich dużą część odpowiedzialności. Dla dużej części rynku istniejąca sytuacja stanowi też łatwo zrozumiały standard, co sprawia że komunikaty agencji ratingowych długo jeszcze będą miały wpływ na rynki finansowe.

Josef Ackermann, prezes Deutsche Bank, popiera pomysł utworzenia agencji ratingowej przez 25 banków. (CC By-SA WEF)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

W jaki sposób można zwiększyć efektywność polityki pieniężnej?

Kategoria: Analizy
Ostatnia dekada nauczyła bankierów centralnych ważnej lekcji, a mianowicie, że negatywne szoki mogą występować coraz częściej, a czas pomiędzy nimi może być krótszy niż czas potrzebny bankom centralnym do odzyskania równowagi koniecznej dla prowadzenia normalnej polityki pieniężnej.
W jaki sposób można zwiększyć efektywność polityki pieniężnej?

W kierunku cyfrowego dolara kanadyjskiego: Czy zostanie wprowadzony? W jaki sposób? Kiedy?

Kategoria: Trendy gospodarcze
W roku 1935 rząd federalny powierzył Bankowi Kanady scentralizowanie produkcji banknotów. Jednym z pierwszych zadań nowo utworzonego banku centralnego Kanady była emisja jednej waluty dla całego kraju oraz ostatecznie stopniowe wycofanie niezliczonych denominowanych w dolarach banknotów emitowanych przez różne banki i organy władzy różnego szczebla.
W kierunku cyfrowego dolara kanadyjskiego: Czy zostanie wprowadzony? W jaki sposób? Kiedy?