Autor: Łukasz Czernicki

Ekonomista, doktorant Uniwersytetu w Poczdamie.

Europie wrócił apetyt na konsumpcję na kredyt

Od początku 2015 roku w większości krajów strefy euro rośnie wartość udzielonych kredytów konsumpcyjnych. Najszybciej zadłużają się gospodarstwa domowe we Włoszech.

Od wybuchu kryzysu w strefie euro systematycznie zmniejszało się zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów konsumpcyjnych. Przełamanie tego trendu nastąpiło na początku 2015 roku. Od tego czasu wartość udzielonych kredytów konsumpcyjnych wzrosła w całej unii walutowej o 14 proc. – z 564 mld euro do 641 mld euro.

Największy apetyt na finansowanie konsumpcji przez dodatkowe zadłużenie mają Włosi. Wolumen kredytów konsumpcyjnych w tym kraju wzrósł przez ostatnie dwa i pół roku o ponad połowę (w wartościach absolutnych oznacza to wzrost o nieco ponad 30 mld euro). Szybko rośnie także wartość zadłużenia na konsumpcję na Słowacji oraz w Hiszpanii – wzrost odpowiednio o 38 proc. i 32 proc.

Mimo ogólnej tendencji wzrostowej nie we wszystkich krajach członkowskich strefy euro odnotowano zwiększenie wolumenu kredytów udzielonych gospodarstwom domowym na sfinansowanie konsumpcji. Spadek w tym obszarze zanotowały kraje południowe, takie jak Grecja, Cypr i Malta, a także Austria i Holandia. W ostatnim z wymienionych krajów wolumen kredytów konsumpcyjnych zmalał najbardziej – prawie o jedną piątą.

W Polsce odbicie w kredytach konsumpcyjnych nastąpiło półtora roku wcześniej niż w strefie euro, bo już w połowie 2013 roku. Od początku 2015 roku zadłużenie gospodarstw domowych z tytułu kredytów konsumpcyjnych wzrosło z 132 mld zł do 159 mld zł, czyli o 20 proc.

 

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji

Kategoria: Trendy gospodarcze
Wyniki prowadzonego w czasie pandemii badania, pokazują, że brytyjskie gospodarstwa domowe, obawiające się o swoją przyszłość finansową - w przypadku jednorazowej korzystnej zmiany dochodu -  zamierzają jednak wydać na konsumpcję więcej niż pozostałe.
Obawy o finanse a krańcowa skłonność do konsumpcji