Grecja otrzyma pomoc – ale jakim kosztem?

Po kilku tygodniach spotkań i nic nie przynoszących dyskusji, pod koniec zeszłego tygodnia przywódcy zgromadzeni na unijnym szczycie w Brukseli w końcu ustalili zasady działania mechanizmu pomocy dla Grecji. Jednakże, patrząc na istotę tego porozumienia, które dopuszcza uczestnictwo Międzynarodowego Funduszu Walutowego, uważam je za porażkę dla europejskiej jedności i unii gospodarczej i walutowej.

Porozumienie zawarte 25 marca stanowi, że Grecja nie tylko otrzyma dwustronne pożyczki od innych państw członków strefy euro, ale również znaczne fundusze z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. I choć ten plan może być tylko wcielony w życie, gdy Ateny wyczerpią wszelkie inne możliwości (na przykład w razie niemożności zrefinansowania 16 mld euro obligacji rządowych płatnych w kwietniu i maju), udział MFW zniża Grecję do poziomu Argentyny czy Ukrainy, państw znajdujących się na niższym etapie rozwoju gospodarczego.

Ponadto, schemat pomocy jest bardzo ograniczony. Gwarancja wsparcia finansowego nie zawiera szczegółów odnośnie wielkości udzielanej pożyczki, jej oprocentowania ani wielkości udziału Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Co ważniejsze, jest bardzo wątpliwe, iż w długim okresie, nawet ze znaczącym wsparciem finansowym, Grecja będzie w stanie zreperować finanse publiczne. W chwili obecnej dług publiczny jest równy 113 proc. PKB, i nawet przy znacznych cięciach budżetowych może on wzrosnąć dalej, zanim zacznie spadać.

Patrząc dalej, sposób, w jaki porozumienie zostało zawarte, pokazuje, iż Unia Europejska nie potrafi sobie radzić z rozwiązywaniem złożonych problemów dotyczących jej członków. Strefa euro składa się z szesnastu krajów, ale wydaje się, iż decyzja udzielenia pomocy Grecji została podjęta tylko przez Francję i Niemcy. I na dodatek była ona uwarunkowana interesami tych dwóch państw, a nie dobrem unii gospodarczej i walutowej.

W rzeczywistości kanclerz Niemiec Angela Merkel, ze względu na niechęć niemieckiej opinii publicznej do udzielana pomocy Atenom, wspierała tylko uczestnictwo MFW. Wyłożenie pieniędzy z kieszeni niemieckich podatników na rzecz Greków przed wyborami regionalnymi mogłoby zachwiać popularność Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej. Zachowanie prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy`ego nie było lepsze. Był on przeciwny wszelkiej ingerencji MFW, aby nie znaleźć się w cieniu Dominika Strauss-Kahna, dyrektora zarządzającego MFW, który może być jego konkurentem w następnych wyborach prezydenckich.

Reasumując, nie mam wątpliwości, że Grecja preferowałaby pomoc tylko ze strony europejskich sąsiadów. Jednakże, patrząc na obecną sytuację ekonomiczną tego państwa, tak naprawdę to nie ma znaczenia, od kogo fundusze będą pochodzić. Jeżeli chodzi o Unię Europejską, to pozwalając na pożyczkę dla Grecji z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, na pewno straci ona resztę wiarygodności pozostałej po wyborach nieznanych urzędników na stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej i wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa.

Anna Fedec, absolwentka wydziału Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie i wydziału Ekonomii na nowojorskim The City College. Od 2007 r. jest redaktorem TradingEconomics, serwisu specjalizującego się w analizach ekonomicznych i jego polskiej wersji EkonomiaGlobalna.

 


Tagi


Artykuły powiązane

Building Ukraine forward better, czyli jak skutecznie pomóc w odbudowie Ukrainy?

Kategoria: Trendy gospodarcze
Powojenna odbudowa Ukrainy będzie wymagać ogromnych nakładów finansowych. Społeczność międzynarodowa, w tym przede wszystkim Unia Europejska, musi się zmobilizować, aby wesprzeć Ukraińców w tym procesie, równocześnie przygotowując kraj do członkostwa w UE.
Building Ukraine forward better, czyli jak skutecznie pomóc w odbudowie Ukrainy?