Autor: Magdalena Węsierska-Wieczorek

Główny specjalista w Departamencie Systemu Płatniczego NBP.

Jest konkurent blockchain, który ma szansę zdobyć rynek

O technologii blockchain dyskutują niemal wszyscy, a zwolennicy jej szybkiego biznesowego zastosowania są przekonani, że spowoduje taką rewolucję, jak internet. Blockchain nie jest jednak rozwiązaniem idealnym i nie sprawdzi się w każdej branży. Bardziej efektywne może okazać się konkurencyjne rozwiązanie - tangle.
Jest konkurent blockchain, który ma szansę zdobyć rynek

(CC BY-NC-ND Ai.Comput'In)

Blockchain jest technologią, która może przyspieszyć i ułatwić wiele procesów. Firmy z różnych branż zapowiadają jej wykorzystanie już w najbliższej przyszłości i obiecują produkty oparte na technologii łańcucha bloków.

Najbardziej powszechne jak dotąd zastosowanie tej technologii to kryptowaluty, takie jak Bitcoin. Jest to łańcuch bloków udostępniany w środowisku rozproszonym za pomocą mechanizmów Peer-to-Peer – za pośrednictwem blockchain można w szybki, bezpieczny i transparenty sposób dokonać transferu danych elektronicznych. Nie jest to jednak technologia dla każdej branży i nie jest idealna.

Obok licznych zapowiedzi zastosowania blockchain w administracji publicznej, w bankowości i biznesie, zarówno w Polsce, jak i za granicą, zaczęły pojawiać się także sceptyczne głosy dotyczące tej technologii. Eksperci sugerują, że technologia łańcucha bloków ma liczne wady i nie wszędzie może lub powinna być wykorzystywana.

Mario Draghi, prezes Europejskiego Banku Centralnego (EBC), w wywiadzie udzielonym „Debating Europe” powiedział, że blockchain, mimo że jest technologią, która daje wiele możliwości i może mieć korzystny wpływ na gospodarkę, cały czas nie jest dostatecznie bezpieczna dla bankowości centralnej. Jego zdaniem, wykorzystanie technologii blockchain przez EBC powinno być poprzedzone wnikliwymi testami i analizami. Zaznaczył, że nie jest to łatwy proces i dlatego EBC współpracuje z Bankiem Japonii, aby zgłębić jej wykorzystanie w kontekście globalnym.

W grudniu 2016 roku rozpoczął się projekt “Stella” mający na celu m.in. sprawdzenie możliwości i sposobów wykorzystania technologii DLT w bankowości, zwłaszcza jako rozwiązania dla systemów płatności takich jak TARGET2 i BOJ-NET. Wyniki testów uwidoczniły jednak niedojrzałość technologii blockchain, a w komunikacie podsumowującym pierwszy etap projektu napisano, że DLT, na tym etapie rozwoju, nie jest dobrym rozwiązaniem dla takich systemów płatności wysokokwotowych jak TARGET2 i BOJ-NET.

Prezes EBC i tak złagodził swoje stanowisko, bo jeszcze w maju 2017 roku, przemawiając w Parlamencie Europejskim, stwierdził, że słabo skoordynowane podejście wobec technologii blockchain może zwiększyć ryzyko makroekonomiczne – mogą pojawić się zagrożenia wynikające z wykorzystania nowych technologii, takich jak DLT (ang. Distributed Ledger Technolog) w infrastrukturze płatniczej, clearingowej, a w szczególności rozliczeniowej.

Inny członek Zarządu EBC Yves Mersch, w rozmowie z Bloombergiem 12 lutego, stwierdził wprost, że system płatności natychmiastowych TIPS (ang. Target Instant Payment Settlement) jest lepszy od technologii rozproszonego rejestru, na której oparty jest system łańcucha bloków, czyli blockchain. Według Merscha TIPS, który EBC planuje wprowadzić w listopadzie 2018 roku, jest szybszy i tańszy od technologii blockchain, ponieważ transakcja trwa 10 sekund i kosztuje tylko 0,2 eurocenta, natomiast transakcja dokonana za pośrednictwem DLT trwa ponad godzinę, a jej koszt sięga 30 euro.

Mersch podkreślił, że nie chodzi o przywiązanie do konkretnej technologii, ale o rezultaty i skuteczność systemu płatniczego. W jego ocenie technologia DLT cały czas jest na etapie testów, a związane z nią wątpliwości, zwłaszcza natury prawnej, wymagają wypracowania nowych rozwiązań.

Nie tylko przedstawiciele EBC są wstrzemięźliwi w ocenie technologii blockchain. James Titcomb, dziennikarz „The Telegraph”, zasugerował, że ta technologia jest już nieco przestarzała, nie oferuje firmom niczego nowego, a przedsiębiorstwa inwestują w nią dla samego inwestowania. Natomiast reporter Darryn Pollock pisze w „CoinTelegraph”, iż mimo głośnych zapowiedzi, technologia blockchain nie zrewolucjonizowała systemu bankowości i finansów. Stworzyła natomiast możliwości do wykorzystywania naiwności i niewiedzy osób nieposiadających umiejętności informatycznych, osób starszych czy niedostatecznie przygotowanych firm, i tym samym do bycia łatwym celem dla hakerów.

W Polsce na temat blockchain wypowiadał się m.in. prezes Narodowego Banku Polskiego prof. Adam Glapiński, który w styczniowej rozmowie z portalem Interia.pl przyznał, że „sama technologia blockchain, na której oparte są kryptowaluty, jest atrakcyjna i zalety jej wydają się oczywiste. Chociażby w obszarze bezpieczeństwa. Informacja jest rozproszona u wszystkich aktorów operacji, nie można jej zniszczyć, trudniej jest przejąć dane czy zablokować dostęp do nich. Na przestrzeni ostatnich miesięcy mieliśmy przykłady cyberataków, które paraliżowały kolej, służbę zdrowia, administrację rządową. Blockchain może okazać się remedium na takie problemy”.

Dodał również, że NBP analizuje tę dziedzinę, podobnie jak KNF i Ministerstwo Finansów. „Możemy już dzisiaj powiedzieć, że blockchain będzie pewnie wykorzystywany w przyszłości. Trzeba go zatem badać i nadzorować. Nie można zapominać o niebezpieczeństwach, które rodzą nowe technologie, a z którymi dotychczas nie mieliśmy do czynienia. Pod wpływem nowych rozwiązań zmieniają się zachowania nie tylko jednostek, ale całych grup społecznych. Przebudowie ulega stworzona i działająca architektura, świat finansów, itp. To zaś wymusza zwiększenie czujności.”.

Wątpliwości, jakie w ostatnim czasie narosły wokół blockchain sprawiają, że jego przeciwnicy kierują zainteresowanie na alternatywne rozwiązania, takie jak tangle, stworzone w 2015 roku przez grupę specjalistów z Fundacji IOTA pod przewodnictwem Davida Sønstebø, współzałożyciela IOTA. Tangle na obecnym etapie jest wykorzystywany w transakcjach kryptowaluty IOTA, która szybko stała się konkurencją dla Bitcoina. Tangle to technologia oparta na  Directed Acyclic Graph (DAG) i – w odróżnieniu od blockchain – nie składa się z łańcucha bloków, ale z węzłów. Według jego twórców, jest technologią tańszą od blockchain, zużywa znacznie mniej energii i jest bezpieczniejsza.

Transakcje w DAG są bezpłatne, niezależnie od ilości przesyłanych danych, ponieważ w tangle nie ma – w przeciwieństwie do operacji przeprowadzanych za pośrednictwem blockchain – osób wykopujących (ang. miners), które muszą zweryfikować transakcję i otrzymują wynagrodzenie za wykonaną pracę. W tangle każda osoba dokonująca transakcji weryfikuje dwie poprzednie wybrane losowo, przypadkowe operacje, tworząc tym samym kolejny węzeł.

Na korzyść tangle przemawia czynnik pojemności przetwarzanych danych i możliwości przesyłania lub przechowywania nie tylko danych w ograniczonej ilości (jak w przypadku blockchain), ale również tzw. Big Data. Blockchain został stworzony i oparty na solidnych podstawach, jest bardzo dobrze zabezpieczony, jednak w systemie tzw. internetu rzeczy (ang. Internet of Things, IOT), gdzie tworzone są ogromne ilości danych, które należy przechowywać, nie do końca się sprawdza. Blockchain nie jest w stanie ich załadować, a tworzenie coraz większych bloków wydłuża proces weryfikacji i zwiększa koszty.

Tangle oferuje rozwiązanie, dedykowane do każdej transakcji, które nie generuje dodatkowych kosztów. Należy pamiętać, że jest to wersja beta, która wciąż jest testowana i wymaga jeszcze dopracowania.

Tangle to nie tylko transakcje kryptowalutowe, ale przede wszystkim rozwiązania technologiczne dotyczące tożsamości cyfrowej i transferu danych. Jesienią 2017 roku fundacja IOTA rozpoczęła współpracę z trzema koncernami – Volkswagen, Bosh oraz Innogy – która polega na wypracowaniu rozwiązań wykorzystujących technologię tangle dla tych przedsiębiorstw.

Pojawienie się na rynku alternatywy dla blockchain spowodowało z jednej strony ogromne zainteresowanie nowym produktem, natomiast z drugiej strony zaktywizowało konkurencję do dopracowania własnych rozwiązań i doszukiwania się luk i błędów w systemie tangle. Obecnie największym konkurentem dla tangle jest streamr – aplikacja oparta na Ethereum blockchain, która zamiast gromadzić dane, umożliwia ich transfer w czasie rzeczywistym.

Niezależnie jednak od wyniku walki pomiędzy firmami udoskonalającymi swoje technologie, prawdziwymi zwycięzcami tego wyścigu będą użytkownicy rozwiązań, którym oferowana technologia powinna zagwarantować niezawodność, szybkość, a nade wszystko bezpieczeństwo.

Autorka jest pracownikiem NBP. Artykuł zawiera jej prywatne poglądy, nie reprezentuje oficjalnego stanowiska NBP. 

(CC BY-NC-ND Ai.Comput'In)

Tagi