Autor: Mirosław Ciesielski

Wykładowca akademicki, opisuje rynki finansowe, zmiany na rynku fintechów i startupów

Klimat dla banków, banki dla klimatu

Skutki zmian klimatycznych i regulacji dotyczących niskoemisyjnej gospodarki coraz mocniej będą oddziaływać na sektor bankowy. Staną się wręcz istotnym czynnikiem ryzyka. Co na to banki centralne i regulatorzy?
Klimat dla banków, banki dla klimatu

Eurotower, Frankfurt nad Menem (Źródło: ECB, CC BY-NC-ND 2.0)

Na pewno banki centralne i regulatorzy mogą odegrać istotną rolę w mechanizmie przechodzenia banków komercyjnych na tzw. zrównoważoną stronę gospodarki, korzystając z instrumentów polityki pieniężnej i innych narzędzi stymulujących zielone inwestycje.

Według analiz Europejskiej Agencji Środowiska ekstremalne zjawiska klimatyczne w latach 1980–2019 spowodowały na terenie Europejskiego Obszaru Gospodarczego (33 kraje) straty o wartości blisko 450 mld euro. To 81 proc. strat wynikających z katastrof naturalnych i około 3 proc. PKB państw należących do tego obszaru. W ich wyniku życie straciło ponad 115 tysięcy osób. Powodzie w Europie Centralnej w 2002 r. i dwa lata wcześniej we Francji i Włoszech spowodowały straty w wysokości, odpowiednio, 21 mld euro i 13 mld euro. W wartościach bezwzględnych najbardziej ucierpiały Niemcy, Włochy i Francja, a w przeliczeniu per capita Malta, Szwajcaria i Luksemburg. Relatywnie niewielka część utraconego majątku była ubezpieczona – w największym stopniu w krajach rozwiniętych, np. w Belgii (60 proc.), w najmniejszym – w Europie Środkowej i Wschodniej. W przypadku Rumunii i Litwy zaledwie 1 proc. strat rekompensowała wypłata ubezpieczeń.

Straty wynikłe z katastrof klimatycznych rosną z dekady na dekadę. W latach 1980–1989 przeciętnie wynosiły 6,6 mld euro rocznie (uwzględniając inflację), a w dekadzie 2010–2019 już 12,5 mld euro. Biorąc pod uwagę bieżący rok, straty w tym dziesięcioleciu mogą być znacznie wyższe. Wskazuje na to szacunkowa wartość roszczeń ubezpieczeniowych po ostatniej powodzi w Niemczech. Sięgnie ona przynajmniej 5 mld euro, ale rzeczywiste straty mogą być trzy razy wyższe. Jeśli rządy nie zareagują na zmiany klimatu, nie podejmą działań łagodzących i dostosowawczych, to do końca wieku straty będą rosły średnio o 16 proc. rocznie. Gdy temperatura na Ziemi zwiększy się o 3°C, przekroczą 50 mld euro rocznie. Przy wzroście temperatury o 1,5°C i zastosowaniu środków prewencyjnych możliwe byłoby obniżenie strat o 70 proc.

Wartość roszczeń ubezpieczeniowych po powodzi w Niemczech sięgnie przynajmniej 5 mld euro, ale rzeczywiste straty mogą być trzy razy wyższe.

Nasilenie zmian klimatycznych wpłynie na sytuację finansową różnych podmiotów, poczynając od państw, przez regiony i jednostki samorządu terytorialnego, branże, a kończąc na przedsiębiorcach. Nie tylko grożą im dotkliwe straty materialne, lecz także mogą utracić zdolność kredytową. Jak wynika z badań grupy brytyjskich uniwersytetów, do których należy m.in. Cambridge i East Anglia, do 2030 r. może to dotknąć aż 63 krajów, którym agencje ratingowe – jak S&P Global, Moody’s czy Fitch – obniżą ratingi finansowe przeciętnie o jeden poziom. To zaś oznacza wzrost ich długu nawet o 205 mld dolarów i podniesienie kosztów nowych kredytów. Jeszcze bardziej dotkliwe cięcia scoringu kredytowego (obejmującego emitowane obligacje rządowe) są prognozowane do końca wieku. Chiny, Chile, Malezja i Meksyk mogą mieć obniżony rating aż o sześć poziomów, a Stany Zjednoczone, Niemcy, Kanada, Indie i Peru o cztery. Poważnie zmniejszy to możliwości rozwojowe tych państw.

Ryzyko klimatyczne dla banków

Skutki zmian klimatu muszą więc być bardziej uwzględniane przez banki finansujące państwa, branże, korporacje i firmy, przede wszystkim w ich polityce kredytowej i ocenie ryzyka. Zmiany ich polityki względem zagrożeń klimatycznych są coraz lepiej widoczne. Instytut Finansów Międzynarodowych i firma konsultingowa EY przeprowadziły w pierwszej połowie bieżącego roku badania priorytetów dyrektorów ds. ryzyka (chief risk officer, CRO) oraz zarządów 88 banków w 33 krajach na wszystkich kontynentach. Aż 49 proc. CRO i 37 proc. zarządów uznało, że w ciągu roku zmiana klimatu stanie się jednym z pięciu głównych czynników ryzyka. To ponad trzy razy więcej niż przed dwoma laty. Wyższe wskazania dotyczyły tylko ryzyka kredytowego i cyberbezpieczeństwa. Jednak jak przewidują CRO (91 proc. wskazań) i zarządy banków (96 proc.), w ciągu pięciu lat ograniczanie ryzyka związanego ze zmianą klimatu stanie się ich głównym priorytetem. Może to oznaczać duże zmiany dla sektora bankowego, jego klientów i pozostałych interesariuszy.

Zmiany klimatu systemowym ryzykiem dla stabilności finansowej

Ryzyko związane ze zmianą klimatu może mieć charakter fizyczny, jednak w niewielkim stopniu odnosi się do banków. W ich przypadku chodzi głównie o ekspozycje kredytowe w sektorach czy firmach, które odczują skutki katastrof klimatycznych, o to, czy istnieją w nich środki ochrony przed skutkami zmiany klimatu, również w postaci ubezpieczenia majątku lub innych aktywów. Transmisja ryzyka klimatycznego do systemu finansowego ma charakter zarówno makro-, jak i mikroekonomiczny. Odbywa się poprzez korporacje, państwa, gospodarstwa domowe i inne podmioty. Ich funkcjonowanie i płynność finansowa mogą zostać zaburzone przez powodzie, fale upałów, ograniczenie dostaw wody oraz pożary lasów i dobytku. W skrajnym przypadku połączenie tych zagrożeń może wpłynąć nawet na 30 proc. ekspozycji kredytowych wobec przedsiębiorstw banków strefy euro – wynika z przekrojowej analizy Europejskiego Banku Centralnego na temat wpływu zmian klimatycznych na stabilność finansową. Ponad 10 proc. ekspozycji kredytowych jest szczególnie narażonych na ryzyko powodzi, 12,2 proc. na skutki braku wody, 11,2 proc. na straty wynikłe z fal upałów, a 4,8 proc. na konsekwencje pożarów.

Ponad 10 proc. ekspozycji kredytowych jest szczególnie narażonych na ryzyko powodzi, 12,2 proc. na skutki braku wody, 11,2 proc. na straty wynikłe z fal upałów, a 4,8 proc. na konsekwencje pożarów.

Szczególnie mocno mogą to odczuć słabsze kapitałowo i mniej rentowne banki. Analitycy EBC wskazali 25 banków, które mogą być najbardziej zagrożone, gdyż skupia się w nich aż 70 proc. ekspozycji kredytowych narażonych na zjawiska klimatyczne. Część z nich to duże banki o średniej wartości aktywów 672 mld euro, stąd ryzyku fizycznemu podlega do 7 proc. ich aktywów. W przypadku siedmiu banków zagrożenie obejmuje powyżej 10 proc. aktywów. Zagrożeni mogą być także pośrednicy finansowi.

Skutki finansowe katastrof klimatycznych będzie potęgował spadek wartości zabezpieczeń ustanowionych w umowach kredytowych. Najprostszym przykładem obrazującym to zjawisko jest utrata wartości budynku o 30 proc. wskutek zalania go przez powódź do wysokości jednego metra. Trzeba przy tym wziąć pod uwagę, że nie wszystkie formy zabezpieczeń przeciw szkodom podlegają ubezpieczeniu, a ryzyko może być mocno niedoszacowane. Obecnie w Unii Europejskiej ubezpieczenie pokrywa jedynie 35 proc. strat mogących wynikać ze zmian klimatycznych. Bankom może więc grozić utrata wartości wierzytelności i/lub spisanie ich części na straty, jeśli nie uwzględnią czynnika klimatycznego w kształtowaniu polityki wobec ryzyka, zresztą nie tylko kredytowego.

Innego rodzaju ryzyko wynikające ze zmian klimatu banki już odczuwają – jest ono skutkiem przechodzenia gospodarek na technologie niskoemisyjne (tzw. transition risk). Całkowite koszty inwestycji wynikające z przejścia na technologie zeroemisyjne do 2050 r. wyniosą od 51 bln dolarów do 122 bln dolarów – podaje Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (Intergovernmental Panel on Climate Change). Wynika to z realizacji celów klimatycznych, polegających na spowolnieniu globalnego ocieplenia do 1,5oC powyżej poziomu przedindustrialnego.

Całkowite koszty inwestycji wynikające z przejścia na technologie zeroemisyjne do 2050 r. wyniosą od 51 bln dolarów do 122 bln dolarów.

Dla banków to oczywiście szansa współfinansowania tych inwestycji. Ryzyko może jednak wynikać z obsługi podmiotów, które takim przekształceniom podlegają lub, w wyniku nowych regulacji klimatycznych, będą podlegać. Sytuacja finansowa tych przedsiębiorstw może się zmienić wskutek konieczności:

– wdrożenia technologii niskoemisyjnych, co może się wiązać z istotnym obniżeniem ich rentowności,

– ponoszenia coraz większych kosztów wysokich emisji CO2 oraz uiszczania dotkliwych kar finansowych wynikających z niespełniania norm emisji.

Dla sektora bankowego może to oznaczać trudność z odzyskaniem wierzytelności lub ograniczenie akcji kredytowej dla sektorów objętych tym ryzykiem. W stosunku do podmiotów o wysokich poziomach emisji ryzyko to wystąpi w ciągu 15 lat i może spowodować, że w przypadku niespełnienia norm emisji globalny PKB spadnie o 20 proc. do końca wieku. EBC szacuje, że ekspozycje kredytowe banków na ten rodzaj ryzyka klimatycznego wyniosą nawet połowę wartości portfela wewnętrznego sektora niefinansowego strefy euro, czyli 1,9 bln euro.

Najbardziej ucierpi branża budowlana (36 proc.) i inne branże wysokoenergetyczne (przemysł przetwórczy, energetyka, transport). W żadnym kraju UE analizowane ekspozycje nie są niższe niż 33 proc. Różne scenariusze wystąpienia ryzyka i jego skutków dla systemu finansowego szeroko przeanalizowano w publikacjach Network for Greening the Financial System, która zrzesza banki centralne i nadzory bankowe z ponad 80 krajów.

Oddzielną sprawą jest to, w jaki sposób same banki przyczyniają się do zmian klimatu i jak się na nie przygotowują. Zagadnienie to przeanalizował Bank Rozrachunków Międzynarodowych. Od czasu porozumienia paryskiego z 2015 r. udział europejskich banków w kredytowaniu firm wysokoemisyjnych zmniejszył się o 3 proc. w stosunku do podmiotów o niskim poziomie emisji. Po wycofaniu się Stanów Zjednoczonych z tej umowy (2019 r.) udział banków z Europy w kredytowaniu amerykańskich „trucicieli” spadł o 2,4 proc.

Rola banków centralnych i nadzorów

Istotną rolę w przygotowaniu sektora bankowego na zmiany klimatyczne odgrywają nadzory finansowe i banki centralne. Pierwszą próbą identyfikacji tego ryzyka był raport grupy roboczej powołanej przez Radę Stabilności Finansowej, opracowany w 2017 r. Od tamtej pory podjęto wiele inicjatyw w zakresie analizy ekspozycji banków na ryzyko klimatyczne, aktywny jest Bazylejski Komitet ds. Nadzoru Bankowego. Przeprowadza się również stress testy, których celem jest zbadanie konsekwencji zmian klimatycznych dla sektora bankowego. Nad ich formatem pracuje Europejski Urząd Nadzoru Bankowego.

Do tej pory testy przeprowadzono w Niderlandach (2018 r.) i we Francji (2021 r.), obecnie trwają w innych krajach europejskiej unii bankowej, a także w Wielkiej Brytanii, Australii, Kanadzie i Singapurze. Różnią się jednak od tradycyjnych stress testów, które skupiały się na wypłacalności banków. Obejmują też znacznie dłuższy okres, więc wiele danych, na których bazują, ma charakter szacunkowy lub w ogóle nie są one dostępne. Na razie ograniczają się głównie do ryzyka kredytowego, w tym kredytów hipotecznych. Oparte są na założeniach i ujmują różne scenariusze wydarzeń, które mogą ujawniać nowe rodzaje ryzyka, związane na przykład z polityką publiczną i regulacjami, technologiami, a nawet postawami konsumentów. Na razie są traktowane jako przedsięwzięcia pilotażowe, jednak mogą być podstawą do dalszych działań, analizy oraz pierwszych dostosowań. Wyzwaniem jest też opracowanie standardów raportowania w omawianym zakresie, czym zajmuje się Fundacja Międzynarodowych Standardów Sprawozdawczości Finansowej.

Rynki nie wierzą w katastrofę klimatyczną

Banki centralne mogą mieć do dyspozycji wiele narzędzi wspierania polityki klimatycznej, które muszą być jednak dostosowane do przekształceń gospodarczych w poszczególnych krajach i wymagają odpowiednich kompetencji – wskazuje analiza Accenture. Wraz z nadzorami bankowymi powinny dążyć do tego, by banki komercyjne uwzględniały zmiany klimatu w swoich modelach biznesowych. Mogą m.in. łagodzić wymogi udzielania kredytów na zielone przedsięwzięcia (jak energia odnawialna) lub refinansować takie pożyczki z zastosowaniem niższej stopy procentowej. Mogą również obniżać stopę rezerw utrzymywanych w banku centralnym bankom kredytującym przedsiębiorstwa niskoemisyjne albo prowadzić politykę skupu aktywów preferującą podmioty, które wspierają zieloną gospodarkę. Inną możliwością jest emisja zielonych obligacji – jak w przypadku Centralnego Banku Irlandii.

Banki centralne wraz z nadzorami bankowymi powinny dążyć do tego, by banki komercyjne uwzględniały zmiany klimatu w swoich modelach biznesowych.

Aby wspomóc inicjatywy banków centralnych na rzecz klimatu, Bank Rozrachunków Międzynarodowych powołał do życia dwa fundusze zielonych obligacji. Inwestuje w nie także Europejski Bank Centralny. Jego prezes Christine Lagarde już rok temu zapowiedziała wdrożenie programu skupu aktywów, który wspierałby proklimatyczne przekształcenia w gospodarce, będące jednym z głównych priorytetów EBC. Na ostatnim, czerwcowym posiedzeniu Rada Prezesów EBC przyjęła obszerny plan i mapę drogową w tym zakresie. Dotyczą one m.in. polityki pieniężnej, analiz i modelowania, identyfikowania ryzyka klimatycznego aktywów, wspierania polityki klimatycznej UE, wdrożenia zestawu wskaźników obrazujących ślad węglowy instytucji finansowych i ich ekspozycje na ryzyko klimatyczne. Koordynacją działań EBC ma się zajmować centrum ds. zmian klimatu.

Skuteczna polityka banków centralnych i instytucji nadzorczych powinna się opierać na instrumentach, które wspierają proklimatyczne działania banków komercyjnych oraz zniechęcają do kredytowania inwestycji wysokoemisyjnych, choć te pierwsze, szczególnie w początkowym okresie ich wdrażania, powinny mieć priorytet. Istotna jest też przejrzystość prowadzonych działań i oparcie ich na długoterminowych strategiach. Znalezienie efektywnych bodźców do przyśpieszenia przepływu kapitału do tych części gospodarki, które budowane są na zasadach zrównoważonych jest jednak wyzwaniem dla całego systemu finansowego, tym bardziej że ryzyko klimatyczne dotyczy wielu sektorów rynku, m.in. ubezpieczeń czy funduszy inwestycyjnych.

Eurotower, Frankfurt nad Menem (Źródło: ECB, CC BY-NC-ND 2.0)

Tagi