Marek Belka: liczę, że rządowi uda się obniżyć deficyt planowany na 2011 r.

Rada Polityki Pieniężnej na posiedzeniu  w dniach 23-24 sierpnia postanowiła utrzymać stopy procentowe NBP na niezmienionym poziomie. Rada przeanalizowała też czynniki mogące wpłynąć na jej decyzje w przyszłości i te, które w średnim okresie mogą wzmacniać presję inflacyjną. - Ocenialiśmy perspektywy wzrostu gospodarki światowej, europejskiej i polskiej – powiedział Marek Belka, prezes NBP.
Marek Belka: liczę, że rządowi uda się obniżyć deficyt planowany na 2011 r.

prof. Marek Belka, prezes Narodowego Banku Polskiego

Dane dotyczące polskiej gospodarki wskazują na stabilizację tempa wzrostu gospodarczego. Kontynuowany jest szybki wzrost produkcji przemysłowej i powolny wzrost produkcji budowlano-montażowej – napisała RPP w komunikacie.

Rosnące zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw oraz spadek stopy bezrobocia  wskazują na stopniową poprawę sytuacji na rynku pracy, której dotychczas nie towarzyszyło jednak narastanie presji płacowej. W II kw. br. utrzymał się stopniowy spadek dynamiki wynagrodzeń w gospodarce, mimo pewnego podwyższenia dynamiki płac w sektorze przedsiębiorstw. Akcja kredytowa dla przedsiębiorstw pozostaje ograniczona, głównie z przyczyn leżących po stronie popytu na kredyt.

W lipcu 2010 r. roczna inflacja CPI obniżyła się do 2,0 proc., kształtując się poniżej celu inflacyjnego NBP, który wynosi 2,5 proc. Spadek rocznego wskaźnika CPI wynikał głównie z ujemnych efektów bazy, związanych z silnym wzrostem cen paliw oraz wyrobów akcyzowych przed rokiem. Jednocześnie nastąpił spadek wszystkich miar inflacji bazowej. W kierunku stopniowego podwyższenia inflacji w kolejnych miesiącach może oddziaływać wzrost cen żywności i energii. W pierwszych miesiącach 2011 r. poziom cen może zostać podwyższony przez zapowiadaną zmianę stawek podatku VAT. Wpływ tej zmiany na inflację powinien jednak być niewielki.

Rada przeprowadziła dyskusję nad czynnikami, które w średnim okresie mogą wzmacniać presję inflacyjną.

– Ocenialiśmy perspektywy wzrostu gospodarki światowej, europejskiej i polskiej – powiedział prezes NBP Marek Belka na konferencji po posiedzeniu RPP. – Zwracaliśmy uwagę na słabe perspektywy gospodarki europejskiej, bardzo istotnej z punktu widzenia rozwoju Polski. Zadawaliśmy sobie pytanie, czy to, że gospodarka strefy euro i, szerzej, Unii Europejskiej będzie rosła wolniej niż przyzwyczailiśmy się do tego w latach przed kryzysem, będzie w sposób zasadniczy obniżać możliwości eksportowe polskiego przemysłu. Zastanawialiśmy się nad tym, jakie znaczenie dla polskiej gospodarki będzie miała polityka pieniężna najważniejszych banków centralnych świata, które dostarczają niemalże nieograniczone ilości płynności po bardzo niskich kosztach. Zastanawialiśmy się, czy konsolidacja budżetów, do której nawołuje Komisja Europejska, a którą niektóre państwa Unii już podjęły, będzie miała wpływ na polską gospodarkę. Zastanawialiśmy się, czy silniejsze są niebezpieczeństwa aprecjacji czy deprecjacji złotego. Oczywiście istnieje potencjał zmiany kursu złotego w obie strony, z zasadniczo odmiennym skutkiem inflacyjnym. Zastanawialiśmy się nad tym, jakie są perspektywy polskiej gospodarki. Czy w sposób trwały zostały obniżone zdolności wzrostowe polskiej gospodarki. Czy ścieżka wzrostu potencjalnego została trwale obniżona. Przypominam, że ocenialiśmy, że naturalne tempo wzrostu polskiej gospodarki bez inflacji to 4-4,5 proc. rocznie. Jakie są czynniki, które mogłyby sprzyjać wzrostowi albo spadkowi wzrostu potencjalnego? Zastanawialiśmy się wreszcie nad tendencjami w zakresie cen żywności zarówno w kraju, jak i na świecie. Patrzyliśmy na rynek pracy i na sytuację w finansach publicznych – powiedział prof. Marek Belka.

Rada ocenia, że ważnym uwarunkowaniem polityki pieniężnej jest sytuacja finansów publicznych, zwłaszcza w obliczu zmienionego nastawienia w wielu krajach Europy wobec wysokości deficytów budżetowych i rosnącego długu publicznego. Podjęcie zdecydowanych działań mających na celu trwałe zmniejszenie deficytu sektora finansów publicznych i zahamowanie narastania długu publicznego jest niezbędne dla stabilności makroekonomicznej oraz umożliwi spełnienie kryteriów niezbędnych dla przyjęcia euro.

Zapytany o ocenę Wieloletniego Planu Finansowego, prezes NBP powiedział: – Fakt, że rząd po raz pierwszy przedstawił Wieloletni Plan Finansowy, jest rzeczą pozytywną. Stwarza pewne ramy, w których, jak rozumiem, rząd obiecuje działać. Rada Polityki Pieniężnej nie jest usatysfakcjonowana tym, co rząd proponuje na rok 2011 r. Zauważamy, że w istocie ten plan oznacza rezygnację z osiągnięcia 3 proc. progu deficytu budżetowego w 2012 r. i oddala go o jeden rok – do 2013 r.  Mamy nadzieję, że rząd wykaże większą determinację w kolejnym okresie przed przedstawieniem projektu budżetu, przede wszystkim po stronie wydatkowej.

Prof. Marek Belka dodał także, że konsolidacja finansów publicznych powinna się odbywać po stronie wydatkowej. – Jeżeli dzielimy kosmos na tych, którzy chcą zmniejszenia deficytu przez podnoszenie podatków, i tych, którzy są za obniżaniem wydatków, to proszę RPP sytuować w tej drugiej grupie – powiedział prezes NBP. – Jesteśmy zdania, że konsolidacja budżetu o wyższej jakości następuje poprzez ograniczenie wydatków. Jest w tym pewien paradoks, bo w Wieloletnim Planie Finansowym taka opinia jest sformułowana, a potem nie widzimy zbyt wielu konkretów.  Liczę, że w ostatniej fazie prac uda się rządowi obniżyć deficyt planowany na następny rok – podkreślił prof. Marek Belka.

Komunikat po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej w dniach 23 – 24 sierpnia 2010 r.

prof. Marek Belka, prezes Narodowego Banku Polskiego

Tagi


Artykuły powiązane

Ekonomiści pobłądzeni w krytyce NBP

Kategoria: Trendy gospodarcze
Dwaj członkowie pierwszej RPP przystąpili do boju w kampanii przed sejmowym głosowaniem nad kandydatem na stanowisko prezesa NBP i w dwudziestu punktach sformułowali swoją – jakżeby inaczej, sążniście negatywną – opinię o polityce pieniężnej realizowanej przez RPP czwartej kadencji (Bogusław Grabowski i Jerzy Pruski, Bankructwo polityki pieniężnej? Rzeczpospolita 27.04.2022).
Ekonomiści pobłądzeni w krytyce NBP