Mikołaj z workiem pełnym kredytów

Świąteczna atmosfera zagościła już w bankach, takiego wysypu gwiazdkowych promocji nie było od kilku lat. Tegoroczny grudzień może się więc okazać czasem kredytowych żniw. Cały czas rosną też marże kredytów hipotecznych. Z kolei oprocentowanie lokat trzyma się na rekordowo niskich poziomach. Szykuje się również kolejna bankowa fuzja.
Mikołaj z workiem pełnym kredytów

(CC By Wystan)

Rynek kredytów konsumpcyjnych rozkręca się już od kilku miesięcy. Pomogła mu znowelizowana Rekomendacja T, która zliberalizowała zasady udzielania pożyczek, otwierając drogę powrotu do przyznawania ich na oświadczenie. To pozytywnie odbiło się na sprzedaży kredytów gotówkowych i ratalnych. Można się spodziewać, że w grudniu statystyki kredytów jeszcze bardziej się poprawią, bo to czas dużych wydatków związanych z zakupem prezentów i wyprawieniem świąt Bożego Narodzenia. Banki zawsze chętnie finansowały te potrzeby za pomocą kredytów gotówkowych. W kryzysowych latach rynek szybkich pożyczek zamarł i liczba gwiazdkowych promocji została ograniczona. Grudzień 2013 roku będzie już całkiem inny.

W BNP Paribas promocja polega na obdarowywaniu amatorów pożyczek na kwoty od 20 tys. zł kuponami podarunkowymi o wartości 200 zł. Alior Bank postawił zaś na gwarancję najniższej raty i ten fakt wykorzystuje w marketingowej komunikacji. Świąteczne kampanie kredytów odpaliły również Bank Zachodni WBK, który zachęca klientów możliwością wygrania samochodu, a także mBank i PKO BP. Ten ostatni chwali się obniżonym oprocentowaniem i prowizją, a dodatkowo przed świętami otwiera niektóre oddziały w soboty z myślą o amatorach pożyczek. Bank ING nie zapomniał z kolei o przedsiębiorcach i przedłużył promocję, w ramach której nie pobiera prowizji za udzielenie lub podwyższenie linii kredytowej.

Oczywiście można się spodziewać, że w najbliższych dniach pojawią się jeszcze nowe promocje kredytów gotówkowych. I jak co roku w większości przypadków nie są one żadnymi nadzwyczajnie korzystnymi ofertami. Część banków nieco zmienia warunki, ale są też instytucje, które jedynie modyfikują nazwę kredytu. Święta to przede wszystkim marketingowe opakowanie, najczęściej standardowych produktów.

Co ciekawe w tym roku bankowcy nie ograniczyli się jedynie do kredytów. Posiadacze kart Banku Pocztowego mogą liczyć na przesyłki Pocztex Ekspres 24 tańsze o 30 proc. Gwiazdkowe promocje dotyczą też depozytów, bo neoBank wprowadził do oferty energoLOKATĘ MIKOŁAJKOWĄ, czyli kwartalny depozyt na 4 proc. w skali roku, a Inteligo klientom zakładającym lub odnawiającym lokatę i płacącym telefonem z użyciem usługi IKO daje możliwość wygrania do 1000 zł.

Rynek kredytów hipotecznych również ma się dobrze. Sprzyja mu końcówka roku i świadomość, że to ostatni gwizdek na kredyt finansujący 100 proc. wartości nieruchomości. Od stycznia potrzeba będzie mieć 5-proc. wkład własny zgodnie z zaleceniami nowej Rekomendacji S wydanej przez nadzór. Co więcej ceny nieruchomości również zachęcają do zakupów, podobnie jak raty kredytowe. Przy obecnym poziomie stóp procentowych raty są wyjątkowo niskie, a to pozytywnie wpływa na zdolność kredytową. Banki wykorzystują ten wzmożony ruch i starają się więcej zarobić na kredytach hipotecznych.

Jak wyliczyli analitycy Domu Kredytowego Notus w ciągu ostatniego miesiąca średnia marża dla kredytu na 250 tys. zł z 20-proc. wkładem własnym znów wzrosła. Tym razem z 1,69 punktu procentowego do 1,71 p.p. I można się spodziewać, że dopóki stopy procentowe nie zaczną iść w górę, to marże będą jeszcze rosły. Tym bardziej, że od Nowego Roku rynek dostanie nowe wsparcie w postaci rządowego programu dopłat Mieszkanie dla Młodych.

Powodów do zadowolenia nie mają jednak posiadacze oszczędności, którzy muszą się przyzwyczaić do niskich stawek oprocentowania depozytów. Jeśli spojrzymy na najlepsze lokaty, to można tu w ostatnich miesiącach zauważyć pewną poprawę. Jednak przeciętne stawki oprocentowania nadal są na niezmienionych poziomach, a w niektórych przypadkach wręcz spadają. Jak podają analitycy Open Finance średnia stawka dla depozytów kwartalnych to wciąż 2,43 proc. w skali roku, czyli tak jak miesiąc wcześniej. W przypadku lokat na pół roku spadła ona z 2,65 proc. do 2,54 proc., a dla rocznych zmniejszyła się minimalnie z 2,56 proc. do 2,55 proc.  Jedynie lokaty dwuletnie pozwalają zarobić więcej, bo przeciętne oprocentowanie wzrosło o 0,09 punktu procentowego i przekroczyło poziom 3 proc., gdyż sięgnęło 3,07 proc.

W perspektywie roku można się spodziewać podwyżek stóp procentowych NBP, więc dwuletnie lokaty są dla banków sposobem na zagwarantowanie sobie dostępu do taniego pieniądza. Aktualnie zachowanie banków jest bardzo różne, część z nich podnosi stawki, choć najczęściej w ramach krótkotrwałych i obarczonych koniecznością spełnienia dodatkowych warunków promocji. Pozostałe nadal decydują się na cięcie oprocentowania. I tak na przykład oprocentowanie lokat dwuletnich i trzyletnich podniósł Bank Pocztowy. BGŻ dał na koncie oszczędnościowym promocyjną stawkę 3 proc., ale już ING obniżył oprocentowanie na rachunkach oszczędnościowych.

Niskie stawki oprocentowania depozytów powodują, że banki muszą się liczyć z konkurencją ze strony funduszy inwestycyjnych, do których dzięki dobrym wynikom naszej giełdy, pieniądze płyną szerokim strumieniem. W tym przypadku jednak konkurencja jest pozorna, bo banki i tak na tym zarobią, gdyż większość TFI należy do bankowych grup finansowych. Mogą więc liczyć na przychody z prowizji za sprzedaż jednostek uczestnictwa. Co za tym idzie lokaty z funduszami, czyli połączenie atrakcyjnego depozytu i inwestycji, pojawiają się coraz częściej w bankowej ofercie.

Realna jest jednak konkurencja chociażby ze strony skarbu państwa. Listopadowa emisja 13-miesięcznych obligacji cieszyła się bardzo dużym powodzeniem, i resortowi finansów udało się zebrać ponad 1 mld zł od nabywców detalicznych. Poza tym nową kartę przetargową dostały kasy spółdzielcze. Depozyty zgromadzone w SKOK-ach są już objęte gwarancjami Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, co może zachęcić klientów do korzystania z ich oferty.

Cały czas trwają również przetasowania na bankowym rynku. Okazało się, że BGŻ trafi w ręce BNP Paribas. Jeśli będzie zgoda nadzoru na tę transakcję, to pozycja  francuskiej grupy bardzo się umocni, i wyrośnie ona na dużego gracza na polskim rynku. Kilka lat temu BNP Paribas przejął Fortis Bank, tuż po tym jak wchłonął on Dominet Bank. Teraz  pojawia się szansa na fuzję z BGŻ, powiększenie bazy klientów, ale także rozszerzenie działalności na sektora rolno-spożywczy. Przypomnijmy, że ostatnio BZ WBK przejął Kredyt Bank, Raiffeisen połączył się z Polbankiem, Getin Noble Bank kupił Allianz Bank i detaliczną część DNB Nord, a PKO BP przejmuje Nordeę. BZ WBK nadal kontynuuje proces połączenia dostosowując ofertę produktową. W przyszłym roku bank zmniejszy różnorodność proponowanych rachunków osobistych. Będzie też kontynuował fuzję na poziomie operacyjnym, a za kilka lat zrobi zapewne kolejny krok w rebrandingu i nazwa BZ WBK odejdzie do lamusa.

Pożegnać musimy się również ze znanym od lat 80-tych BRE Bankiem, bo ta marka, podobnie jak MultiBank zostały wchłonięte przez mBank. Cała zmiana ma mieć głównie charakter wizerunkowy, a mBank kojarzony dotychczas z bankowością internetową staje się bankiem uniwersalnym.  Nowością jest też internetowy BossaBank, choć wbrew nazwie nie jest to kolejna wirtualna instytucja, a raczej platforma do sprzedaży produktów oszczędnościowych i inwestycyjnych: kont, lokat i funduszy. Klienci mają na niej dostęp również do narzędzi ułatwiających wybór produktów w zależności od stawianych celów, wysokości środków, czy doświadczenia. Widać więc, że bankowy rynek w Polsce cały czas dynamicznie się rozwija, a wraz z poprawą sytuacji gospodarczej można się spodziewać kolejnych nowych projektów.

OF

(CC By Wystan)

Otwarta licencja


Tagi