©Getty Images
Dla Polski kondycja niemieckiej gospodarki jest niezwykle ważnym czynnikiem. Zależy bowiem od niej 10 proc. naszego PKB.
Niemcy w recesji problemem Polski?
W 2023 r. niemiecka gospodarka znalazła się w stanie technicznej recesji. PKB naszych zachodnich sąsiadów zmalał o 0,3 proc. w ujęciu rocznym. Polski Instytut Ekonomiczny podkreśla, że gorszy wynik największej europejskiej gospodarki był efektem słabnącej konsumpcji, co było z kolei wypadkową wysokiej inflacji, a także ograniczonej produkcji w przemyśle. Eksperci PIE podkreślają, że stan gospodarki Niemiec ma szczególne znaczenie dla Polski, bowiem prawie 10 proc. polskiego PKB zależy od wymiany handlowej z Niemcami.
„Według szacunków PIE, na podstawie danych z bazy OECD Trade in Value Added, w 2020 r. popyt niemieckich odbiorców końcowych (gospodarstw domowych, firm, administracji rządowej i samorządowej) odpowiadał za 6,6 proc. polskiego PKB. Kolejne 2,4 proc. wynikało z eksportu przez Niemcy polskiej wartości dodanej. Szacunki przeprowadzone na podstawie tablic przepływów międzygałęziowych Azjatyckiego Banku Rozwoju wskazują, że w latach 2021-2022 udział handlu z Niemcami w generowaniu polskiego PKB zwiększył się o kolejne 0,6 pkt. proc.” – pisze PIE.
Niemiecka gospodarka od dłuższego czasu mierzy się z problemem niskiego tempa wzrostu. Rekordowym rokiem był 2017 r., kiedy to PKB urósł za Odrą o 2,2 proc. rdr i było to najwyższe tempo wzrostu widziane tam od sześciu lat. W 2018 r. wzrost PKB był na poziomie 1,5 proc., a w 2019 r. było to 1,1 proc. W pierwszym roku pandemii niemiecka gospodarka skurczyła się o 3,8 proc. Rok później zanotowała odbicie o 3,2 proc., ale w 2022 r. wzrost był już na poziomie 1,8 proc. Rok ubiegły przyniósł kolejny spadek.
Perspektywy na 2024 r.
W marcu 2024 r. pięć wiodących niemieckich instytutów ekonomicznych (DIW w Berlinie, IfW w Kilonii, IWH w Halle, RWI w Essen oraz Ifo w Monachium) znacznie obniżyło prognozę wzrostu PKB dla swojej gospodarki. W tym roku wzrost ma wynieść jedynie 0,1 proc. W jesiennym raporcie przewidywano, że będzie to 1,3 proc.
Zobacz również:
Niemcy na mieliźnie
Instytucje wskazują, że na powolny ogólny rozwój gospodarczy oddziałują czynniki ekonomiczne i strukturalne; chociaż ożywienie prawdopodobnie rozpocznie się wiosną, jego dynamika nie będzie zbyt wysoka.
Instytuty podkreślają, że w 2024 r. najważniejszą siłą napędową niemieckiej gospodarki stanie się wzrost konsumpcji, który ma sięgnąć poziomu 1,1 proc.
„Wyniki gospodarcze kształtują się obecnie na poziomie niewiele wyższym niż przed pandemią. Od tego czasu produktywność w Niemczech utknęła w martwym punkcie. W ostatnim czasie na zewnątrz i wewnątrz kraju częściej występowały wiatry przeciwne niż przychylne” – wskazują eksperci PIE.
W dalszej części swojego raportu zwracają uwagę na fakt, że niemiecki eksport spadł pomimo rosnącej aktywności gospodarczej na świecie, przede wszystkim ze względu na słaby popyt na ważne dla Niemiec dobra inwestycyjne i półprodukty. Innym powodem była także obniżona konkurencyjność cenowa towarów energochłonnych. W 2023 r. zmalał także o 10,1 proc import towarów.
W Niemczech przez dwa lata ma za to rosnąć realny poziom wynagrodzeń, co pozwoli na odrobienie strat z lat 2022–2023. Instytuty szacują, że średnie wynagrodzenie wzrośnie o ok. 4,4 proc. w 2024 r. i o 3 proc. w 2025 r. Realna wartość zarobków sprzed wzrostu inflacji ma jednak powrócić do normy dopiero w 2025 r.
Nie bez znaczenia pozostaje także utrzymująca się niepewność co do polityki gospodarczej, która wywiera presję na inwestycje przedsiębiorstw. Eksperci uważają, że poziom wydatków firm prawdopodobnie utrzyma się na tym samym pułapie, co w 2017 r., mimo oczekiwanego ożywienia.
Polski Instytut Ekonomiczny zwraca uwagę na fakt, że obecnie głównym czynnikiem ryzyka dla Niemiec jest niepewność związana z cenami energii.
Niemiecki Bundesbank już w grudniu 2023 r. wskazywał, że widzi szansę na kontynuację wzrostu niemieckiej gospodarki w nadchodzących miesiącach, ale będzie to zjawisko opóźnione. Joachim Nagel, prezes Bundesbanku, mówił, że w 2024 r. niemiecka gospodarka prawdopodobnie wróci na ścieżkę ekspansji. W 2025 r. i 2026 r. będzie ona rosła odpowiednio o 1,2 proc. i 1,3 proc. Bank zwrócił także uwagę, że wzrost będzie karmiony w głównej mierze dwoma elementami: eksport wzrośnie dzięki ekspansji na rynki zagraniczne, a dzięki stabilnemu rynkowi pracy, silnemu wzrostowi płac i spadającej inflacji, gospodarstwa domowe zaczną ponownie więcej wydawać na konsumpcję.
Bundesbank podkreśla, że inflacja w Niemczech jest w trendzie spadkowym, a w 2024 r. spadnie znacząco do poziomu 3 proc. Szef Bundesbanku w wywiadzie z 18 kwietnia mówił, że Niemcy borykają się przede wszystkim ze strukturalnymi przeszkodami na drodze do wzrostu.
Zobacz również:
Niemcy szukają złotego środka na inflację
„Gdy rozmawiam z przedsiębiorcami, bardzo często słyszę o dwóch czynnikach, które utrudniają im życie: ogromie biurokracji i wysokich podatkach. Rząd federalny rozpoznał te problemy. Propozycje ministra finansów Christiana Lindnera i ministra gospodarki Roberta Habecka leżą na stole. Znalezienie odpowiednich rozwiązań będzie tu bardzo ważne. Możemy coś zmienić, ale z odwagą i przekonaniem. Weźmy przykład z Bundesbanku. Po tym, co przeżyliśmy w pandemii, sposób organizacji naszej pracy jest teraz znacznie bardziej elastyczny. Nasi pracownicy pracują w sposób bardziej mobilny i zwinny. Oznacza to mniejsze zapotrzebowanie na powierzchnię biurową. Dlatego pozbywamy się reliktów przeszłości, takich jak prawo do własnego biurka. Biura mogą teraz być wykorzystywane bardziej elastycznie. Oczywiście, nie wszystkim to się na razie podoba. Dzięki temu możemy oszczędzać na powierzchni biurowej i kosztach” – mówił.
Sytuacja Polski
Polska jest piątym co do wielkości partnerem handlowym Niemiec. Przed nami są jedynie Chiny, USA, Holandia i Francja. Dla Polski nasi zachodni sąsiedzi są najważniejszym partnerem handlowym. Z danych Federalnego Urzędu Statystycznego wynika, że w 2023 r. eksport znad Wisły do Niemiec sięgnął 98,1 mld euro. Import zaś spadł o 8,7 proc. rdr do 67,5 mld euro. Niemcy odpowiadały za 27,9 proc. udział w eksporcie. Udział w imporcie wyniósł w ubiegłym roku 19,8 proc.
PIE podkreśla, że niemiecki import ogółem w 2023 r. zmniejszył się niemal o 10 proc. r/r, podczas gdy polski eksport do Niemiec wzrósł o 1,7 proc r/r. Eksperci zwracają uwagę, że mimo trudnych warunków gospodarczych w Niemczech, import z krajów należących do Grupy Wyszehradzkiej wygląda zaskakująco dobrze. Wartość towarów dostarczonych z tych krajów wzrosła w ujęciu rocznym o 8 proc. PIE podkreśla, że tę odporność można tłumaczyć specyfiką dostarczanych towarów, które są nadal relatywnie tańsze niż te pochodzące od dostawców z innych krajów.
„Mimo recesji w 2023 r., państwa V4 wyraźnie zyskały na znaczeniu jako dostawca niektórych wyrobów do Niemiec. O ponad 17 pkt. proc. zwiększył się udział V4 w niemieckim imporcie wyrobów tytoniowych, a o 6,7 pkt. proc. w imporcie mebli. O blisko 3 pkt. proc. państwa V4 zyskały w przywozie do Niemiec wyrobów z pozostałych surowców niemetalicznych, urządzeń elektrycznych, a o 1,5 pkt. proc. w imporcie metali, maszyn i urządzeń oraz wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych. W niektórych grupach wyrobów przemysłowych znaczenie państw V4 w dostawach do Niemiec zmalało. Były to m.in.: komputery, urządzenia elektroniczne i optyczne, pozostały sprzęt transportowy oraz koks i produkty rafinacji ropy naftowej. Grupa Wyszehradzka jest kluczowym dostawcą do Niemiec niektórych wyrobów przetwórstwa przemysłowego. Państwa Grupy odpowiadały także za blisko 30 proc. dostaw pojazdów samochodowych oraz części motoryzacyjnych do Niemiec oraz za ponad 27 proc. niemieckiego importu urządzeń elektrycznych i wyrobów z drewna” – wylicza PIE.
Kluczowe branże dla Niemiec cierpią
Według Federalnego Urzędu Statystycznego produkcja w niemieckim sektorze wytwórczym wzrosła w lutym o 2,1 proc. Jest to drugi miesiąc wzrostu z rzędu. Przemysł budowlany odnotował silny wzrost na poziomie 7,9 proc. Bundesbank komentuje ten wynik niezwykle korzystnymi uwarunkowaniami pogodowymi, ale zaznacza, że ogólna sytuacja w tej branży pozostaje wciąż słaba. Jego zdaniem w styczniu nowe zlecenia dla głównego sektora budowlanego pozostawały blisko najniższego punktu z okresu ostatnich dwóch lat. W budownictwie mieszkaniowym spadły one nawet do nowego historycznego minimum.
Zobacz również:
Niemcy: wyzwania dla „nowego środka”
Znaczny wzrost produkcji odnotowano za to w sektorze produktów chemicznych (4,6 proc.), a także farmaceutyków (6,4 proc.). Poprawie uległa także sytuacja w niezwykle ważnym dla Niemiec sektorze, jakim jest produkcja samochodów (5,7 proc.). Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Motoryzacyjnego podaje, że produkcja pojazdów po 3 miesiącach bieżącego roku jest wciąż o 18 proc. niższa w porównaniu z analogicznym okresem 2019 r. W marcu osiągnęła ona wolumen 372 800 sztuk. Było to o 15 proc. mniej niż w analogicznym okresie 2023 r.
„Po pierwszym kwartale roku w Niemczech wyprodukowano 1 mln samochodów (-9 proc. rdr)” – czytamy w komunikacie.
W ubiegłym miesiącu z zakładów produkcyjnych w Niemczech wyeksportowano 292 700 fabrycznie nowych samochodów (-11 proc. rdr). Od początku roku eksport ten był niższy o 5 proc. w ujęciu rocznym i sięgnął poziomu 790 700 nowych pojazdów.
Sektor motoryzacyjny jest zdecydowanie najważniejszym sektorem niemieckiego przemysłu pod względem obrotów. W 2021 r. firmy z tego sektora wygenerowały obroty w wysokości ponad 411 mld euro. Zatrudnienie w całej branży znajduje ok. 786 000 osób. Tylko sami producenci samochodów i silników stanowią 3/4 całkowitego obrotu niemieckiej motoryzacji. Za blisko 100 mld euro odpowiadają pozostali dostawcy. Aż 24 proc. przychodów całego niemieckiego sektora przemysłowego przypada właśnie na branżę motoryzacyjną.