©Getty Images
Książka okazała się na tyle interesująca, że wziął ją na warsztat uznany filmowiec Costa-Gavras. Starsze pokolenie kojarzy go z „Oskarem” dla najlepszego nieanglojęzycznego filmu, jakim został nagrodzony jego „Z”. Młodsze pokolenie pamięta go natomiast jako reżysera filmu „Mała apokalipsa”, opartego na znanej książce Konwickiego.
Costa-Gavras, lewicowiec z przekonań i Grek z pochodzenia, pozostał wierny książce Varoufakisa, precyzyjnie odzwierciedlając sposób myślenia byłego ministra. Film rozpoczyna scena, w której Varoufakis decyduje się podać do dymisji i po tym obrazie następuje retrospekcja kolejnych dni jego funkcjonowania, jako ministra. Osią filmu są negocjacje Grecji z Unią Europejską. Społeczny mandat zaufania, jaki lewicowa partia Syriza uzyskała w wyborach, należało przekuć w sukces gospodarczy. „Sukces” w tym przypadku oznaczał zahamowanie wzrostu bezrobocia i spadku produkcji. Film w prosty i czytelny sposób ujmuje istotę greckiego programu gospodarczego. Należy przerwać narzucone przez Unię błędne koło: zaciskanie fiskalnego pasa prowadzi do wzrostu bezrobocia, spadku produkcji, obniżenia dochodów podatkowych i w rezultacie do zwiększenia deficytu oraz wzrostu zadłużenia. Jasno zaprezentowane stanowisko powoduje, że widz natychmiast identyfikuje się z poglądami Varoufakisa i jest dla niego oczywiste, że minister przybywający na posiedzenie eurogrupy ma prawo domagać się rozpoczęcia dyskusji nad greckim programem gospodarczym. Absolutny mur niechęci, z jakim spotyka się grecki minister finansów, któremu zgromadzeni europejscy ministrowie finansów nakazują akceptację protokołu, podpisanego przez poprzednie greckie rządy i zawierającego program wyrzeczeń, w oczach widza nie ma racjonalnego uzasadnienia.
Zobacz również:
Varoufakis krytykuje niemieckie zarządzanie kryzysem w Europie
Tak przedstawiony konflikt świetnie nadaje się do rozwijania go w narracji filmowego dramatu. W kolejnych scenach widzimy, jak Varoufakis – świetnie grany przez greckiego aktora Christosa Loulisa – dwoi się i troi by przekonać eurogrupę do swoich racji. Przysłowiowe walenie głową w mur przynosi częściowe efekty, to znaczy stopniowe zrozumienie greckiego stanowiska. W tej walce „greckiego dobra” z „unijnym złem” musi być jakiś szwarccharakter, jest nim niemiecki minister finansów – Wolfgang Schäuble, grany przez niemieckiego aktora Ulricha Tukura. To on nadaje ton eurogrupie i jest fundamentem blokady pomysłów Varoufakisa. Spór pomiędzy dwoma ministrami nabiera w filmie osobistego charakteru, a dwie filmowe sceny są warte podkreślenia. Pierwsza, gdy na posiedzeniu eurogrupy Varoufakis podchodzi do Schauble i klęczy przed nim przez chwilę zanim podsuną mu krzesło, nawet w tej przejmująco zainscenizowanej sytuacji niemiecki minister nie zamierza ustąpić o „milimetr”. Druga scena, gdy Varoufakis pyta wprost Schauble, czy będąc na jego miejscu podpisałby protokół, to słyszy: „oczywiście, że nie”. W tak skonstruowanym dramacie widz w sposób naturalny zadaje sobie pytanie, co jest celem Unii, jeśli nie jest ona zainteresowana odbudową greckiej gospodarki? Czy rzucanie kłód pod greckie nogi miało na celu wypchnięcie tego kraju ze strefy euro i Unii Europejskiej? Film do pewnego stopnia popycha widza w kierunku takiego wniosku.
Varoufakis, poszukując w Europie poparcia dla swojego programu, spotyka się z osobami mało mu przyjaznymi. W filmie Francuzi są dwulicowi, z jednej strony podzielają gospodarcze poglądy greckiego ministra, z drugiej strony publicznie wspierają twarde stanowisko Niemiec (wyjątek stanowi Lagarde). Brytyjczyków nie interesują problemy kraju ze strefy euro i odsyłają do pani kanclerz. Brukselskich eurokratów interesuje komunikat, o treść którego walczą z Varoufakisem, a nie ekonomiczna esencja problemu. Najgorzej wypada „troika”, która w filmie przedstawiona jest jako szarogęsząca się, bezwartościowa grupa urzędników. Bystry widz szybko zadaje sobie pytanie, jeśli racja ekonomiczna, nie mówiąc już o moralnej, była po stronie Varoufakisa, to dlaczego ostatecznie przegrał, stracił poparcie premiera i opuścili go najbliżsi współpracownicy i to przegrał, mimo że jego strategia zyskała poparcie w greckim referendum? Costa-Gavras jest zbyt wytrawnym filmowcem, by nie podsunąć odpowiedzi na to pytanie. Kluczowi są Niemcy, którzy zaczynają grę w złego policjanta – Schauble i dobrego policjanta – Merkel. Pani kanclerz podporządkowuje sobie greckiego premiera. Ale jak tego dokonała? Reżyser sprytnie unika przedstawienia szczegółów. W filmie pojawia się pantomima, która obrazuje premierów europejskich krajów, na czele z Merkel, zaganiających w kozi róg biednego premiera Grecji.
Zobacz również:
Gospodarka grecka wróciła na ścieżkę trwałego wzrostu
Film chce w wielu detalach sprawiać wrażenie dokumentu. Dla przykładu, Grecy rozmawiają pomiędzy sobą po grecku, rzecz dzieje się w historycznych miejscach, to nie jest jednak obiektywnym opisem faktów. Film fabularny jest jak obraz, w którym widać styl i rękę mistrza, a nie prostą fotografię rzeczywistości. Od 2019 r., w którym został on nakręcony, Grecja wydobyła się z gospodarczych kłopotów, a greckie obligacje są ponownie handlowane na rynku. Nie tylko Grecja doświadczyła kryzysu, równie mocno uderzył on w kraje bałtyckie, które bez szemrania zaakceptowały gospodarczy program wyrzeczeń. Przypadek grecki unaocznił, że wspólnota nie może uciec od pomocy krajowi pogrążonemu w kryzysie, ale musi mieć do tego jasno sprecyzowane warunki i instrumenty wsparcia. Twarda linia władz unijnych wobec Grecji była efektem tworzenia systemu takiej pomocy, który jednak nie mógł abstrahować od zasady „coś za coś”, finansowe wsparcie musiało być łączone z programem stabilizacji. W początkowej fazie kryzysu, to Międzynarodowy Fundusz Walutowy był lepiej przygotowany do zbudowania programu dla Grecji niż władze Unii, dlatego powołana została „troika”: Fundusz, Komisja i EBC. Dla dymisji Varoufakisa kluczowy był jego awaryjny plan zakładający wyjścia ze strefy euro i wprowadzenie własnego pieniądza. W filmie fakt ten traktowany jest jako dopuszczalne rozwiązanie, w rzeczywistości taki ruch zachwiałby podstawami systemu finansowego Grecji i pogrążył ją w jeszcze większym kryzysie. Koledzy Varoufakisa wiedzieli, że specjalista od teorii gier, jakim był ich minister finansów, jest skłonny pójść na takie rozwiązanie i woleli nie ryzykować.
Jak widać rzeczywistość była bardziej złożona i każda ze stron miała swoje racje, mimo wszystko film Costa-Gavrasa warto obejrzeć dla sprawnego rzemiosła filmowego, które nie przesłania wyraźnie lewicowe spojrzenie reżysera, przecież lubimy oglądać też filmy Clinta Eastwooda mimo jego prawicowych poglądów.
„Dorośli w pokoju” (2019), scenariusz na podstawie książki Yannisa Varoufakisa, „Adults in the Room: My Battle with European and American Deep Establishment”, reżyseria Costa-Gavras, produkcja francusko-grecka.
Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP.