Autor: Anna Brzozowska

ekspert ekonomiczny w Departamencie Stabilności Finansowej, adiunkt w SGH

Ochrona konsumenta na rynku usług finansowych w Polsce

Ochrona konsumentów na rynku usług finansowych stała się w ostatnich latach przedmiotem gorącej debaty i źródłem dużej polaryzacji społecznej. Utrudnia to rzeczową dyskusję na temat tego, jak wygląda w Polsce ochrona praw konsumentów na rynku usług finansowych oraz o tym, jak powinna ona wyglądać.
Ochrona konsumenta na rynku usług finansowych w Polsce

(©Envato)

Kwestia ochrony praw konsumentów jest bezsporna. Gwarantuje nam to bowiem Konstytucja RP. Polacy jako konsumenci unijni są także chronieni przepisami prawa wspólnotowego. Wzrost znaczenia ochrony konsumentów widoczny jest od czasu Światowego Kryzysu Finansowego. Doświadczenia kryzysowe miały istotny wpływ na kształtowanie się regulacji mających ich chronić. Głównym celem wspomnianych regulacji jest zrównanie pozycji konsumenta z instytucją finansową. Relacja ta jest bowiem asymetryczna, a konsument jest w niej stroną słabszą. Stąd więc na instytucje finansowe nałożone zostały różne wymogi informacyjne – klient ma mieć dostęp do informacji, na podstawie których podejmuje świadome decyzje finansowe. Przysługuje mu także czas do namysłu i prawo do odstąpienia od zawartej umowy (czas ten jest regulowany poszczególnymi aktami prawnymi).

Ochrona przez informację

Ochrona konsumentów na rynku usług finansowych w Unii Europejskiej jest w dużej mierze oparta na ochronie poprzez informację. Stąd wspomniane wcześniej wymogi informacyjne nakładane na różne instytucje finansowe. Takie podejście bazuje na definiowaniu przeciętnego konsumenta jako osoby świadomej, mającej odpowiednią wiedzę, która krytycznie analizuje zdobyte informacje i dokonuje przemyślanych wyborów finansowych. Do takiego wzorca konsumenta odwoływały się zarówno orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), jak i Sądu Najwyższego w Polsce.

Zobacz również:
NBP strażnikiem stabilności systemu finansowego

Należy podkreślić, że edukację finansową uważa się za ważny czynnik chroniący konsumentów. Osoba, która dysponuje odpowiednią wiedzą i umiejętnościami jest w stanie podejmować przemyślane decyzje finansowe. Jest to szczególnie ważne ze względu na to, że te decyzje mogą mieć długotrwałe i poważne konsekwencje. Wydaje się więc, że kupując produkty i usługi finansowe konsument powinien dochować szczególnej ostrożności i nie działać pod wpływem chwili. Jeżeli jest on w stanie zapoznać się ze specyfikacją telefonu komórkowego czy samochodu i wybrać właściwy dla siebie produkt, należy się spodziewać, że w przypadku zakupu produktów i usług finansowych zachowa się podobnie.

Instytucje nadzorujące

W Polsce działania na rzecz edukacji finansowej prowadzą wszystkie instytucje sieci bezpieczeństwa finansowego, z Narodowym Bankiem Polskim na czele. Warto w tym miejscu wspomnieć o Centrum Pieniądza NBP im. Sławomira S. Skrzypka, innowacyjnej placówce edukacyjnej, która pomaga zrozumieć procesy ekonomiczne. Należy pamiętać, że działalność edukacyjna pełni funkcję pośredniej ochrony konsumentów. W bezpośrednią ochronę konsumentów na rynku usług finansowych są przede wszystkim zaangażowane następujące instytucje – Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), Rzecznik Finansowy oraz miejscy/powiatowi rzecznicy konsumentów. Wśród wymienionych instytucji największą rolę odgrywa UOKiK. Z racji mandatu legalnego oraz przyznanych uprawnień i instrumentów, w tym sankcyjnych, to właśnie ten Urząd kształtuje rozwój ochrony konsumentów w Polsce.

Działania urzędów chroniących praw konsumentów mają przede wszystkim na celu takie kształtowanie zachowań instytucji finansowych, które będzie sprzyjać uczciwemu rozwojowi rynku usług finansowych. Rynek ten jest rynkiem regulowanym. Podmioty, które na nim działają muszą przestrzegać wielu zasad w zakresie prowadzenia działalności. Od czasu Światowego Kryzysu Finansowego muszą także zwracać większą uwagę na to, w jaki sposób traktują swoich klientów i czy sprzedają im odpowiednie produkty i usługi, tj. dopasowane do ich potrzeb oraz wiedzy finansowej. Należy jednak pamiętać, że celem ochrony konsumentów na rynku usług finansowych nie jest ochrona konsumentów przed negatywnymi skutkami ich decyzji finansowych, na co wskazuje m.in. niemiecki Federalny Urząd Nadzoru Finansowego (BaFin). Oznacza to zatem, że jeżeli np. klient kupił na giełdzie akcje danej spółki, które po jakimś czasie od zakupu straciły na wartości, to utrata wartości wspomnianych akcji nie jest przedmiotem działań urzędu zajmującego się ochroną praw konsumentów. Urząd podejmie działania wówczas, gdy stwierdzi, że np. w procesie sprzedaży doszło do nieprawidłowości.

W Polsce dobrym przykładem nadużyć po stronie instytucji finansowych były tzw. polisolokaty, czyli ubezpieczenia na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (ubezpieczenia na życie z UFK). UOKiK wszczął wiele postępowań wobec instytucji finansowych, które były zaangażowane w proceder missellingu ubezpieczeń z UFK i nałożył na nie rekordowo wysokie kary pieniężne. Sprzedaż seniorom długoletnich produktów finansowych, których wcześniejsze zamknięcie wiązało się z opłatą wynoszącą około 90 proc. zainwestowanej kwoty, było skrajnym przykładem nadużyć, jakich dopuszczały się instytucje finansowe. Należy także przypomnieć, że KNF w przypadku ubezpieczeń z UFK skorzystała ze swojego stosunkowo nowego uprawnienia jakim jest interwencja produktowa. Warto podkreślić, że we wspomnianym przypadku interpretacje zidentyfikowanego zjawiska (misselling) i podjęte przez instytucje chroniące praw konsumentów działania były zbieżne.

Zdarzają się jednak sytuacje, w których oceny poszczególnych urzędów się różnią. Za dość dobry przykład można wskazać sprawę tzw. kredytów walutowych. W tym wypadku rozbieżność stanowiska KNF a UOKiK i Rzecznika Finansowego była dość znaczna. Rozbieżne też okazało się stanowisko UOKiK na przestrzeni lat. Warto przypomnieć, że w kwestii walutowych kredytów hipotecznych instytucje sprawujące nadzór nad systemem finansowym od początku wyrażały zaniepokojenie i dążyły do ograniczenia sprzedaży wspomnianych kredytów. Na przestrzeni lat także NBP w „Raportach o stabilności systemu finansowego” wskazywał na zagrożenia związane z tymi kredytami. Wątpliwości nadzoru nie podzielał wówczas UOKiK, który podkreślał, że nie powinno się zakazywać konsumentom zakupu kredytów walutowych oraz ponoszenia ryzyka walutowego. Zakazywanie zakupu danych produktów godziłoby bowiem w ich prawa.

Kredyty walutowe

Kredyty walutowe (kredyty denominowane lub indeksowane do waluty zagranicznej) były udzielane w Polsce od 1996 r., a gwałtowny rozwój tego segmentu kredytów przypadł na lata 2005–2008. Zaciąganiu ich sprzyjała dobra sytuacja gospodarcza i rozwój rynku nieruchomości w Polsce, a także dysparytet stóp procentowych i aprecjacja polskiego złotego po przystąpieniu Polski do Unii Europejskiej. Raty kredytów walutowych były niższe niż raty kredytów udzielonych w złotym. W większości kredyty walutowe były kredytami frankowymi.

Zobacz również:
Co zawierają „strategie makroostrożnościowe”? Wnioski z doświadczeń międzynarodowych

Z raportów NBP wynika, że kredyty walutowe na przestrzeni lat były dobrze spłacane i nie generowały ryzyka kredytowego, a także ryzyka o charakterze systemowym. Problemy z kredytami frankowymi rozpoczęły się w połowie 2008 r. wraz z aprecjacją franka szwajcarskiego. Skutki aprecjacji łagodził jednak malejący LIBOR CHF. Konsumenci wskazywali jednak, że banki zawyżają kurs franka szwajcarskiego przy wyliczaniu rat kredytowych. Odpowiedzią na to była tzw. ustawa antyspreadowa (Ustawa z 29 lipca 2011 r. o zmianie ustawy – Prawo bankowe oraz niektórych innych ustaw Dz.U. z 2011 r., poz. 984), która umożliwiła kredytobiorcom spłatę rat w walucie kredytu.

Systematyczna aprecjacja kursu franka szwajcarskiego powodowała wzrost kosztów obsługi kredytów. Pomimo regularnego ich spłacania kwota zadłużenia wyrażona w złotym mogła być wyższa od kwoty pierwotnego zobowiązania. Aprecjacja franka szwajcarskiego stała się powodem prób podważania walutowych kredytów hipotecznych, na co wskazywał m.in. przewodniczący KNF w swoim wystąpieniu przed TSUE.

Niewątpliwie przy sprzedaży kredytów walutowych dochodziło do pewnych nadużyć. Wskazywała na to Najwyższa Izba Kontroli. Rzecznik Finansowy zwracał uwagę m.in. na problem związany z klauzulami waloryzacyjnymi. Z kolei UOKiK wszczął postępowania dotyczące nieuznawania przez banki ujemnej wartości wskaźnika LIBOR CHF. Odpowiedzią na te wyzwania miała być, wspomniana wcześniej, ustawa antyspreadowa. Wydawało się, że to rozwiąże kwestię abuzywności klauzul kursowych. Tak jednak nie było. Orzeczenia TSUE i sądów krajowych dały podstawy do unieważniania umów kredytowych.

Na nieproporcjonalność takiej sankcji wskazywał przewodniczący KNF. Należy przypomnieć, że sankcja darmowego kredytu jest przewidziana w przepisach dyrektywy o kredyt konsumencki (Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady UE 2023/2225 z 18 października 2023 r. w sprawie umów o kredyt konsumencki oraz uchylająca dyrektywę 2008/48/WE – Dz. U. UE. L. z 2023 r. poz. 2225 z późn. zm.). Dyrektywa o kredycie hipotecznym (Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/17/UE z 4 lutego 2014 r. w sprawie konsumenckich umów o kredyt związanych z nieruchomościami mieszkalnymi i zmieniająca dyrektywy 2008/48/WE i 2013/36/UE oraz rozporządzenie UE nr 1093/2010 – Dz. U. UE. L. z 2014 r. Nr 60, str. 34 z późn. zm.), która stanowi podstawę dla krajowej ustawy nie przewiduje takiej sankcji. Z kolei rektorzy uczelni ekonomicznych wskazali na podważanie sensu ekonomicznego takich pojęć, jak koszt kapitału czy kurs walutowy oraz paradygmatu ponoszenia odpowiedzialności podmiotów za ryzyko swojej działalności. Podkreślili także, że przerzucanie kosztów zmaterializowanego ryzyka na innych jest przykładem moral hazard.

Zobacz również:
Rynki kredytów mieszkaniowych w UE pod presją

Sprawa kredytów walutowych dość dobrze ilustruje powiedzenie, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Niewątpliwie sytuacja wielu kredytobiorców frankowych się pogorszyła. Zobowiązanie wobec banku wyrażone w złotym rosło pomimo spłacanych rat. Należy jednak pamiętać na dualność sytuacji frankowiczów – zobowiązanie wyrażone we franku szwajcarskim malało. Analiza kosztów kredytów udzielonych w tym samym czasie we frankach szwajcarskich i w złotych przeprowadzona przez Andrzeja Reicha wskazuje, że obciążenia ponoszone przez kredytobiorców walutowych były w większości przypadków niższe. Znaczna część kredytobiorców złotówkowych mogła poczuć się źle – nie tylko ich obciążenia kredytowe były wyższe, ale także muszą do końca spłacać zaciągnięte kredyty. Ich sytuacja także się pogorszyła w wyniku wzrostu stóp procentowych.

Wakacje kredytowe – wsparcie dla kredytobiorców

Wparciem dla kredytobiorców, których raty istotnie wzrosły był program tzw. wakacji kredytowych. Program ten nie był uzależniony od sytuacji materialnej. Każdy zainteresowany kredytobiorca, który spełniał kryteria formalne, mógł z niego skorzystać. W tym miejscu warto przypomnieć, że przepisy krajowe przewidują wsparcie dla tych osób, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej i mają problemy z obsługą zadłużenia. Z tej perspektywy program wakacji kredytowych można postrzegać jako niepotrzebną redystrybucję, która odbyła się kosztem wszystkich podatników, w tym tych mniej zamożnych. Zasadne wydaje się w tym miejscu przytoczenie słynnych słów, że w gospodarce nie ma darmowych obiadów.

Społeczny rachunek mogą dodatkowo podnieść próby unieważniania umów kredytowych opartych na wskaźniku WIBOR, który jest wskaźnikiem nadzorowanym, zgodnym z unijnym rozporządzaniem BMR. Nie jest to zatem jakiś przypadkowy wskaźnik. Kredyty udzielone na jego podstawie stanowią jedynie niewielki wycinek rynku bazującego na wskaźniku WIBOR. Podstawy do kwestionowania tego wskaźnika widzą jedynie kredytobiorcy zachęceni przez kancelarie prawne. Przy prokonsumenckiej linii orzeczniczej unieważnienie tych umów wcale nie wydaje się takie nieprawdopodobne. Wynika to z dominacji interpretacji prawnej zjawisk ekonomicznych nad ekonomiczną interpretacją tych zjawisk. Ekonomistom nie przyszłoby na myśl, że tak podstawowe zagadnienie jak zmiana wartości pieniądza w czasie może być kwestionowane. Sytuacja, w której praktycznie każda umowa finansowa może być unieważniona nie sprzyja rozwojowi rynku i jego stabilności – ryzyko prawne jest postrzegane jako ryzyko o charakterze systemowym. Nie sprzyja także ogółowi konsumentów, bo to ryzyko zostanie odpowiednio wycenione, a jego koszty przerzucone na klientów instytucji finansowych.

Warto zauważyć, że stabilność finansowa jest postrzegana w kategorii globalnego dobra publicznego. Sugerowałoby to, że w hierarchii polityk publicznych działania na rzecz zachowania stabilności krajowego systemu finansowego powinny mieć priorytet. Szczególnie musi to dotyczyć krótkiego okresu, w którym działania na rzecz stabilności finansowej i na rzecz ochrony konsumentów mogą działać w odmiennych kierunkach. W długim okresie te dwie polityki publiczne działają komplementarnie. Warte zastanowienia jest także to, czy urzędy podejmujące działania na rzecz wąskiej grupy konsumentów powinny uwzględniać ich wpływ na sytuację ogółu konsumentów?

Polityka publiczna z zakresu ochrony konsumentów powinna się stać tematem poważnej, merytorycznej dyskusji. Dla zapewnienia etycznego, trwałego rozwoju systemu finansowego w Polsce kluczowe jest wprowadzenie podejścia systemowego. Niezbędne wydaje się być także podjęcie działań ustawodawczych, które uporządkują sytuację i przywrócą większe zaufanie. Dobrym punktem wyjścia do dyskusji może być przegląd krajowego ustawodawstwa oraz działań poszczególnych urzędów.

Autorka wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP.

 

(©Envato)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

NBP strażnikiem stabilności systemu finansowego

Kategoria: Trendy gospodarcze
Narodowy Bank Polski pełni istotną rolę w zapewnieniu stabilności systemu finansowego, a szczególnie sektora bankowego. W zakresie nadzoru finansowego jego rola ulegała zmianom. W latach 1989-2007 NBP był bezpośrednio zaangażowany w nadzór nad bankami, a od 2015 r. pełni wiodącą funkcję w nadzorze makroostrożnościowym.
NBP strażnikiem stabilności systemu finansowego

Stałe czy zmienne oprocentowanie kredytów mieszkaniowych

Kategoria: Trendy gospodarcze
Jedną z kluczowych decyzji przy podpisywaniu umowy kredytu hipotecznego jest wybór formy oprocentowania. Zasadniczo konsument może wybrać stałe (FRM – Fixed-Rate Mortgage) lub zmienne (ARM – Adjustable-Rate Mortgage) oprocentowanie. Wybór ten jest ważny przede wszystkim z perspektywy społecznej.
Stałe czy zmienne oprocentowanie kredytów mieszkaniowych

Płatności odroczone – alternatywa dla tradycyjnego kredytu?

Kategoria: Analizy
Odroczona płatność (BNPL) to usługa polegająca na umożliwieniu klientowi płatności za zakupy w późniejszym terminie niż data otrzymania towaru. Można ją oferować zarówno w zakupach online, jak również w sklepach stacjonarnych. W ramach oferty dla konsumentów w Polsce finansowanie jest bezpłatne przez pewien okres, z reguły 30 dni, potem naliczane są odsetki. Popularność usługi BNPL, w istocie będącej rodzajem kredytu konsumenckiego, rośnie dynamicznie. Wiąże się z tym szereg źródeł ryzyka, a także wyzwań dla regulatora i nadzorcy rynku finansowego.
Płatności odroczone – alternatywa dla tradycyjnego kredytu?