Autor: Piotr Rosik

Dziennikarz analizujący rynki finansowe, zwłaszcza rynek kapitałowy.

Papierowi żołnierze słabną w oczach

Biurokraci rezydujący przy 1500 Pennsylvania Avenue mają od dekad groźną broń w swoich rękach, ale jej skuteczność i zasięg oraz pole rażenia maleją. Mowa o Departamencie Skarbu USA, który posługuje się walutą amerykańską. Napisała o tym Saleha Mohsin w książce „Paper Soldiers: How the Weaponization of the Dollar Changed the World Order".
Papierowi żołnierze słabną w oczach

Okładka książki

Prezydent USA John F. Kennedy zwierzał się swoim najbliższym współpracownikom z dwóch koszmarów. Jednym była wojna nuklearna. Drugim: deficyt bilansu płatniczego. Gdy rządził, Stany Zjednoczone wydawały za granicą więcej niż otrzymywały od reszty świata. W latach 60. XX w. w powietrzu wisiała więc groźba, że kiedyś kraje posiadające dolary zapragną je wymieniać na złoto w amerykańskim resorcie skarbu, który obiecał robić to po 35 dol. za uncję. Problem w tym, że złoto w końcu by się skończyło, a wtedy wiara w dolara jako silną walutę upadłaby, a system stałych kursów wymiany z Bretton Woods by się załamał. To z kolei osłabiłoby znacznie rolę USA na międzynarodowej szachownicy i zwiększyłoby prawdopodobieństwo wybuchu wojny.

Z tego powodu prezydent USA Richard Nixon w 1971 r. zakończył wymienialność dolara na złoto. To był polityczny i gospodarczy szok, z którego jednak „greenback” wyszedł zwycięsko. Mało tego, dolar stał się bronią USA, którą kontroluje głównie Departament Skarbu USA. Pasjonującą książkę o historii tej broni napisała Saleha Mohsin, reporterka Bloomberga. W „Paper Soldiers: How the Weaponization of the Dollar Changed the World Order” (Portfolio, 2024) bierze pod lupę urzędników Billa Clintona, Georgea W. Busha, Baracka Obamy, Donalda Trumpa i Joe Bidena.

Między dyplomacją a wojną

„Dolar jest bronią USA, jest narzędziem polityki umiejscowionym między dyplomacją a wojną” – przekonuje Mohsin w swojej książce. Jest to możliwe dlatego, że firmy i rządy na całym świecie używają waluty amerykańskiej do kupowania, pożyczania i inwestowania. Departament Skarbu USA może wykorzystać to na swoją korzyść, na różne sposoby, np. odcinając niektórych graczy od amerykańskiego systemu bankowego i pozbawiając ich możliwości dokonywania transakcji w dolarach. Przekonał się o tym swego czasu m.in. bank centralny Afganistanu, po tym jak Talibowie opanowali ten kraj: trzymane na jego rachunkach dolary zostały elektronicznie zamrożone.

Zobacz również:
Dolar pozostanie dominującą walutą rezerwową

Co ciekawe, Mohsin stawia tezę, że dolar stał się „uzbrojoną” bronią dopiero w latach 90. XX w., gdy ówczesny sekretarz skarbu Robert Rubin starał się zapewnić rynki finansowe o tym, iż Stany Zjednoczone powstrzymają się od destrukcyjnych taktyk osłabiania własnej waluty w imię zwiększenia eksportu i będą robić wszystko, by dolar był silny i stabilny. „Silny dolar jest w interesie gospodarczym tego narodu” – to krótkie zdanie Rubina było symbolem początku obowiązywania „polityki silnej waluty amerykańskiej”. Inna sprawa, że ta polityka wpłynęła negatywnie na kondycję amerykańskiego przemysłu.

„Politykę silnego dolara podważył częściowo Donald Trump” – wskazała Mohsin. Na początku swojej kampanii, a następnie kadencji, opowiadał się za słabym dolarem, aby zwiększyć atrakcyjność amerykańskich towarów za granicą. Gdy jednak zagraniczni inwestorzy zaczęli uciekać od „greenbacka”, zaniepokoił się i zmienił zdanie: zaczął domagać się silnego dolara. „Na szczęście miał kompetentnego sekretarza skarbu w osobie Stevena Mnuchina, który uparł się przy powrocie do logiki, wedle której silny dolar podtrzymuje stabilność obligacji emitowanych przez Stany Zjednoczone, a która z perspektywy czasu okazała się słuszna” – napisała Mohsin, umniejszając Trumpowi.

Broń obosieczna i rykoszety

„Paper Soldiers” to książka niezwykle ciekawa w kontekście trwającej wojny w Ukrainie i nałożonych na Rosję sankcji. Jej autorka dostarcza bowiem fascynujących informacji na temat ciężkiej, żmudnej i często mało efektownej pracy związanej z wdrażaniem i nadzorowaniem tych sankcji. To niemal nie do wiary, ale czasami urzędnicy Departamentu Skarbu USA działają niczym szpiedzy, pracując np. w ponurych łazienkach.

Co najważniejsze, Mohsin rozpoczyna jednak swoją książkę od nieco szokującej tezy postawionej dosłownie w pierwszym zdaniu: „Jest możliwe, że o 5.13 26 lutego 2022 r. zaczął się upadek dolarowego imperium”. Otóż Jake Sullivan, doradca Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego, zaproponował już kilka godzin po agresji rosyjskiej na Ukrainę, by odciąć Federację i jej bank centralny od dostępu do rynku dolarowego. Biden skonsultował ten pomysł z sekretarz skarbu Janet Yellen, a ta stwierdziła, że – z wielu powodów – taki krok jest zbędny i zbyt ryzykowny. „W sytuacji, w której jeden z głównych przeciwników USA rozpoczął wojnę, Stany Zjednoczone nie zdecydowały się na użycie swojej broni finansowej, co jeszcze kilkanaście lat temu byłoby nie do pomyślenia” – zwraca uwagę autorka „Paper Soldiers”.

Mohsin ostrzega, że dolar jest bronią obosieczną. Im chętniej Stany Zjednoczone stosują różnego rodzaju sankcje, tym większa jest zachęta dla innych krajów do porzucenia dolara jako głównej waluty rezerwowej i najważniejszego środka wymiany. Zdaniem reporterki Bloomberga, coraz bardziej realny staje się scenariusz słabnięcia pozycji międzynarodowej dolara, a co za tym idzie – podziału świata na kilka bloków walutowych, nasilenia się procesu deglobalizacji i pojawienia się znaczących barier dla handlu. W książce pojawia się też mocny wątek antytrumpowski: według Mohsin szansę na zostanie kolejnym prezydentem USA ma człowiek „który żywi się chaosem i oczekuje rozpadu sojuszy, cieszy się z końca globalizacji i nie dba o normy polityczne czy gospodarcze, na których opiera się demokracja”.

Zobacz również:
Czy mamy do czynienia z dedolaryzacją?

„Sankcje czasami uderzają rykoszetem w kogoś niewinnego, co stawia przy nich etyczny znak zapytania” – zaznacza Mohsin. I przypomina jak te nałożone na rosyjskiego oligarchę Olega Dierpiaskę, właściciela większościowego pakietu akcji firmy Rusal (czołowego producenta aluminium na świecie), wpłynęły niekorzystnie na wielu innych dostawców metali i doprowadziły do upadku wielkiej huty w Irlandii.

Oczywiście, elektroniczna kontrola nad dolarem czy sankcje to nie jedyne narzędzia, z których korzysta Departament Skarbu USA. Mohsin zdradza, że jednym z nich jest system SWIFT – czyli taki „Gmail systemu bankowego”, jak określa autorka „Paper Soldiers”. W ramach tegoż systemu banki z całego świata komunikują się ze sobą, a od 2006 r. podgląda to właśnie amerykański resort.

Mohsin zwraca uwagę, że pojawia się coraz więcej znaków świadczących o słabnącej pozycji dolara. Ale jeden fakt jest absolutnie najważniejszy i kluczowy. „W 2001 r. około 73 proc. rezerw walutowych banków centralnych było przechowywanych w dolarach amerykańskich, obecnie jest to już poniżej 60 proc.” – podkreśla publicystka, choć zaznacza, że nikt nie zna dokładnej liczby.

Szare eminencje i tajne siedziby

„Paper Soldiers” to pozycja bardzo dobrze napisana, zachwycająca anegdotami, które mają jednak swoją poważną wymowę. Przykładem jest świetna historia Stuarta Leveya, który był pierwszym w historii podsekretarzem ds. TFI – terroryzmu i wywiadu finansowego. W rozdziale „Nerd Warriors at Work” przybliżona zostaje sytuacja, gdy administracja Obamy chciała zamrozić aktywa należące do Kaddafiego i libijskiego rządu. Praca wre i pewnego dnia Levey czyta maila od dyrektora Office of Foreign Assets Control – komórki mu podległej, która przez wiele lat była „sierotą” – i nie może uwierzyć oczom, bo czyta: „Damy radę znaleźć te 30 mld dol.”. Odpisuje, że w mailu jest literówka, i pewnie chodzi o 30 mln dol. Ale okazuje się, że nie – to nie była literówka. Nigdy wcześniej USA nie zamroziły innemu rządowi tak gigantycznej kwoty.

Zobacz również:
Dominacja dolara a dostosowanie do ryzyka globalnego

Swoją drogą, wspomniane Office of Foreign Assets Control, to jedna z najpotężniejszych instytucji, jeśli mowa o nadzorze nad siłą finansową dolara. I tutaj Mohsin przedstawia ciekawe spostrzeżenia: „OFAC mieści się w niepozornym budynku, którego lokalizacja jest tajna. Gdybyście go zobaczyli, to nie uwierzylibyście, że tam siedzą urzędnicy, którzy mają tak wielką moc” – zdradza.

Dzięki „Paper Soldiers” poznajemy także nietypowe, legendarne wręcz postaci, jak z jakiejś baśni. Jedną z nich jest Mark Sobel – szara eminencja amerykańskiego resortu skarbu. Sobel pracował dla tej instytucji w latach 1977–2017. Tak, przez 40 lat. Wiedział o jej funkcjonowaniu wszystko. To z nim spotykał się w pierwszych dniach swojego urzędowania każdy z ostatnich kilkunastu sekretarzy skarbu, prosząc, by wprowadził ich w meandry funkcjonowania departamentu.

Nie da się ukryć, że książka „Paper Soldiers” jest najbardziej przekonująca w tych fragmentach, które dotyczą ostatnich lat – czyli gdy Mohsin opiera się na swoich źródłach bijących w administracji Trumpa i Bidena. W przypadku jednak okresu sprzed 2016 r. widać pobieżność, ślizganie się po powierzchni.

Nie da się też ukryć, że „Paper Soldiers” to fascynująca lektura. Coś między podręcznikiem ekonomii a thrillerem szpiegowskim. Do połknięcia w jeden, góra dwa wieczory, ale tylko przez osoby bardzo dobrze znające język angielski, z uwagi na wyszukane słownictwo.

Okładka książki

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Gospodarki wschodzące nie zagrożą międzynarodowej dominacji dolara

Kategoria: Trendy gospodarcze
Utrzymująca się pozycja dolara amerykańskiego jako dominującej waluty międzynarodowej od lat jest przedmiotem krytyki ze strony gospodarek wschodzących, których udział w światowym PKB i handlu systematycznie wzrastał.
Gospodarki wschodzące nie zagrożą międzynarodowej dominacji dolara

Czy mamy do czynienia z dedolaryzacją?

Kategoria: VoxEU
W niniejszym artykule twierdzimy, że choć istnieją dowody na spadek udziału dolara w alokowanych rezerwach walutowych, doniesienia o upadku dolara jako dominującej globalnej waluty są mocno przesadzone. Czynnikami stojącymi za tym spadkiem są: potrzeba ingerencji banków centralnych w rynki walutowe oraz zmiany stóp procentowych, niewiele jest jednak dowodów świadczących o wpływie sankcji. W większości przypadków odchodzi się od dolara na rzecz nietradycyjnych walut rezerwowych.
Czy mamy do czynienia z dedolaryzacją?

Rubel na równi pochyłej

Kategoria: Trendy gospodarcze
Rubel w ostatnich kilkunastu miesiącach, z prawie 2,5-krotną dwukierunkową skalą zmienności w przedziale 80–120–50–100 rubli za dolara może uchodzić za lidera wśród najbardziej chwiejnych walut świata. Takie ruchy rosyjskiej waluty to odzwierciedlenie nie tylko słabości rosyjskiej gospodarki i siły sankcji, ale też – i to w dużej mierze – niespójnych, często wzajemnie wykluczających się działań władz w obliczu zmiennych oraz ciągle pogarszających się uwarunkowań.
Rubel na równi pochyłej