Getty images
Kontakty z MFW są systematyczne i misja tej organizacji spotyka się z władzami kraju przynajmniej raz w roku w ramach przeglądu z tak zwanego artykułu IV Statutu MFW. Oczywiście waga tych spotkań zależała od skali problemów gospodarczych.
MFW a transformacja systemowa
MFW w swojej historii zmieniał priorytety działalności i dostosowywał do nich instrumenty. Rok 1989 zapisze się w annałach historii tej i siostrzanej organizacji – Banku Światowego, jako rok, w którym musiały one zdefiniować swoją politykę wobec krajów wychodzących z systemu gospodarki centralnie planowanej. Czy MFW był wystarczająco przygotowany do swojej roli? Znajomość zasad funkcjonowania gospodarek centralnie planowanych była dość powierzchowna a odświeżenie członkostwa Węgier w 1981 roku i Polski w 1986 nie zmieniło istotnie stanu rzeczy. W latach 80. oba te kraje były zainteresowane pozyskaniem finansowania z Funduszu, mniej projektowaniem i konsultowaniem reform gospodarczych. Podobnie było w przypadku Jugosławii, która korzystała z pomocy Funduszu w restrukturyzacji zewnętrznego zadłużenia. Częściowym drogowskazem dla reform była strategia Funduszu wobec krajów Ameryki Łacińskiej, które charakteryzowały się brakiem równowagi zewnętrznej i wewnętrznej, słabością państwowych instytucji oraz wadliwie działającym mechanizmem rynkowym zdominowanym przez monopole. W przypadku krajów transformacji systemowej problem był głębszy, ponieważ nie polegał na usprawnieniu rynku, ale na odtworzeniu rynkowego mechanizmu alokacji zasobów. Realizacja tego zadania oznaczała stworzenie instytucji, regulacji, infrastruktury i odpowiedniego personelu, niezbędnych do funkcjonowania gospodarki rynkowej. Zdawano sobie również sprawę, że reform tych trzeba będzie dokonywać w sytuacji, gdy właścicielem większości środków produkcji było państwo. Prywatyzację uznawano za niezbędny, ale czasochłonny element reform. Transformacja systemowa był postrzegana, jako proces wieloetapowy, ale jego rdzeniem było przywrócenie mechanizmu rynkowego, ten element wysuwał się na plan pierwszy.
Przywrócenie mechanizmu rynkowego – pogląd MFW
Fundusz dostrzegał różnicę w funkcjonowaniu rynku dóbr i usług konsumpcyjnych od działania pseudo rynku w wymianie pomiędzy przedsiębiorstwami. W tym pierwszym przypadku problem był pokrewny do rynku w krajach rozwijających się, gdzie część towarów podlegała reglamentacji i kontroli cen. Oczywiście zakres ingerencji państwa był o wiele szerszy a poziom nierównowagi większy. Brak równowagi rynkowej prowadził do powszechnie znanych, negatywnych zjawisk w gospodarce centralnie planowanej: inflacji ujawniającej się w postaci kolejek, powszechnej korupcji w sieciach sprzedaży, czarnego rynku deficytowych towarów, nadmiernego popytu („chomikowanie” towarów). Na te zjawiska władza, w przypadku ostrych niedoborów, reagowała wprowadzeniem reglamentacji. Punktem wyjścia dla analizy Funduszu był model rynku z tłumioną inflacją i opisem czynników, które prowadzą do nieefektywnej alokacji dóbr i usług w sensie niższego poziomu mikroekonomicznej użyteczności (syntetyczny opis warunków, zakresu i sekwencji reform zawarto w pracy Fischer S., Gelb A., Issues in Socialist Economy Reform, WB Working Papers, 1990 WPS 565.)
Transformacja miała więc polegać na odrzuceniu ograniczeń administracyjnych i przejściu od tłumionej do otwartej inflacji. Proces ten został w Polsce zapoczątkowany pod koniec lat osiemdziesiątych.
Dojście do cen równowagi rynkowej nie było jednak prostym trawersem od stanu początkowego do poziomu równowagi statycznej, ale procesem, w którym równowaga ulegała ciągłej zmianie. Głównym problemem było zatem jak najszybsze ustabilizowanie pobudzonego procesu otwartej inflacji. Czynnikiem dodatkowo komplikującym obraz był nawis inflacyjny. Zgromadzone zasoby pieniądza w warunkach ubogiego spektrum możliwości inwestycji finansowych wzmagały popyt. Funkcjonujący pieniądz nie pełnił wszystkich funkcji, szczególnie środka tezauryzacji. Rezultatem był wysoki stopień dolaryzacji.
Zobacz również:
Dedolaryzacja w Polsce w latach 90. XX w.
Jeszcze bardziej złożony był model pseudo rynku, na którym funkcjonowały przedsiębiorstwa (teoretyczny model procesu zawiera praca: Calvo G.,Frenkel J., From Centrally Planned to Market Economy, IMF Staff Papers, 1991, Vol. 38 nr2). Kupno i sprzedaż odbywały się po sztucznie ustalanych cenach. Mechanizm finansowych przepływów miał wtórny charakter, o dostępie do zasobów decydował system reglamentacji. Wynik finansowy uzyskiwany przez przedsiębiorstwa nie miał znaczenia i był deformowany przez rozbudowany mechanizm dopłat i obciążeń podatkowych. Uruchomienie rynkowej alokacji musiało przede wszystkim oznaczać liberalizację handlu, to znaczy obalenie systemu reglamentacji i pełną swobodę wymiany towarowej, również w odniesieniu do handlu zagranicznego. Struktura produkcji niedopasowana do struktury popytu, która była immanentną cechą gospodarki centralnie planowanej musiała, w warunkach rynkowego kształtowania cen doprowadzić do gwałtownego zróżnicowania wyniku finansowego przedsiębiorstw. Z dnia na dzień pojawiły się przedsiębiorstwa ze strukturalnie generowaną stratą finansową. Podręczniki ekonomii zalecają w takim przypadku upadłość, w rezultacie której następuje uwolnienie zasobów i ich realokacja zgodna z sygnałami płynącymi z rynku. Fundusz zdawał sobie sprawę, że model „twórczej destrukcji” ma swoje ekonomiczne i społeczne ograniczenia. Należało zaprojektować proces dostosowawczy, biorąc pod uwagę państwową własność środków produkcji. Prywatyzacja przedsiębiorstw wymagała czasu, odpowiednich procedur i instytucji, dlatego należało przyjąć, że przywrócenie rynku będzie dokonywane w warunkach istnienia państwowych przedsiębiorstw. MFW zakładał, że w warunkach rynkowych państwowe firmy będą dążyć do utrzymania płynności finansowej. Utrzymanie bieżącej wypłacalności, zamiast maksymalizacji zysku, będzie celem przedsiębiorstw, któremu podporządkowana będzie alokacja zasobów, w tym zatrudnienie oraz polityka cenowa.
Program stabilizacji
Fundusz popierał pakiet ustaw przyjętych w końcówce 1989 roku, które uruchamiały reformę gospodarczą. Proces przechodzenia od tłumionej do otwartej inflacji na rynku dóbr i usług konsumpcyjnych został jeszcze zapoczątkowany w okresie funkcjonowania władz komunistycznych. W rezultacie inflacja na koniec 1989 roku wynosiła ponad 600 proc. Wyhamowanie inflacji zależało od tempa wzrostu płac, skali transferów społecznych, realnego spadku wartości nawisu inflacyjnego i elastyczności podaży dostosowującej się do nowej struktury popytu konsumpcyjnego. Proces zależał więc od decyzji przedsiębiorstw i zachowania rządu. Ustabilizowanie inflacji wymagało wprowadzenia kotwicy nominalnej. Doświadczenie MFW wskazywało, że dobrym rozwiązaniem dla strategii stabilizacyjnej jest wprowadzenie sztywnego kursu walutowego. Stały przelicznik waluty na złotego, w warunkach powszechnej dolaryzacji gospodarki, stawał się trwałym elementem kształtującym poziom cen. Efektywne działanie tego mechanizmu wymagało wprowadzenia wewnętrznej wymienialności złotego i likwidacji podwójnego kursu oficjalnego i czarnorynkowego. Równocześnie ochrona bilansu płatniczego zmuszała do wprowadzenia kontroli przepływu środków finansowych za granicę. Kontrola dewizowa, przy równoczesnej likwidacji monopolu państwa w handlu zagranicznym, była niezbędna dla utrzymania równowagi zewnętrznej. Poziom zagranicznego zadłużenia i negocjacje w sprawie jego restrukturyzacji ograniczały możliwość pozyskania środków na zagranicznych rynkach finansowych. Gwarantem utrzymania równowagi zewnętrznej stał się kredyt przyznany przez MFW, który był częścią uzgodnionego programu. Powodzenie wprowadzonej nominalnie kotwicy zależało od właściwego ustalenia sztywnego kursu walutowego. Ówczesny stan rozchwiania gospodarki nie pozwalał na w miarę precyzyjne jego oszacowanie. Przyjęcie zbyt mocnego kursu walutowego groziło niebezpiecznym deficytem w handlu zagranicznym. Słaby kurs walutowy powodował gwałtowny wzrost cen dóbr importowanych, ale wzmacniał oczekiwania jego stałości. Zarzucona ostatecznie kotwica (9,5 tysiąca złotych za dolara) pozwoliła wypracować nadwyżkę w eksporcie i utrzymana była przez następne osiemnaście miesięcy.
Dla wygaszenia inflacji istotne było zachowanie przedsiębiorstw państwowych. Zgodnie z przewidywaniami Funduszu celem ich działania było utrzymywanie płynnej nadwyżki finansowej. Przed reformą przedsiębiorstwa podtrzymywały swą płynność, zaciągając kredyt, uzyskując subsydia lub ulgi podatkowe. Nowe reguły odcinały przedsiębiorstwa od państwowych źródeł wsparcia, znosiły preferencje kredytowe i wprowadzały jednolitą stopę podatkową. Przedsiębiorstwom, z których część działała na rynku oligopolistycznym, w warunkach liberalizacji rynku łatwo było podnosić ceny. Wzrost cen otwierał im możliwość systematycznego podwyższania płac, ponieważ zysk nie był celem ich działania. W warunkach panującej hiperinflacji należało szukać blokującego instrumentu, zdecydowano się na wprowadzenie specjalnego podatku od ponadnormatywnych wynagrodzeń. MFW nie był specjalnym zwolennikiem takiego instrumentu, ale go akceptował, uznając, że jest to przejściowe rozwiązanie, od którego będzie można odejść po przeprowadzeniu prywatyzacji. Rzeczywiście z podatku zrezygnowano dla przedsiębiorstw prywatnych w 1991 roku. Dalszy proces odejścia od podatku wymusiły związki zawodowe, jednak dla przedsiębiorstw państwowych, które nie zostały przekształcone w spółki skarbu państwa podatek obowiązywał do 1994 roku.
Zobacz również:
Mistrzowska operacja zamiany złotego w wykonaniu NBP
Egzekwowanie twardych ograniczeń budżetowych na zliberalizowanym rynku, na którym działały przedsiębiorstwa, pozwoliło na stopniowe hamowanie inflacji. Koniecznym uzupełnieniem było drastyczne ograniczenie deficytu budżetowego (w 1989 roku osiągnął on 12 proc. PKB). W warunkach zmian podatkowych i niepewnych wpływów budżetowych głównym polem manewru było zmniejszenie wydatków budżetowych, w szczególności konieczne było odejście od mechanizmu indeksowania wydatków inflacją. W zakresie dopiero co powstającej polityki pieniężnej zastosowano proste instrumenty: ilościową kontrolę kredytu udzielanego przez banki i stopę procentową powiązaną z inflacją. Pakiet stabilizacyjny prowadził oczywiście do spadku produkcji i pojawienia się bezrobocia. Dla Funduszu było ważne, czy po roku egzekwowania strategii stabilizacyjnej kontynuowany będzie spadek inflacji, deficyt budżetowy i równowaga zewnętrzna będą pod kontrolą oraz czy nastąpi wzrost produkcji. W 1991 roku ponownie pojawił się deficyt budżetowy (rok 1990 zakończył się nadwyżką); w dużym stopniu był on związany z wejściem w życie pakietu ustaw socjalnych, które miały służyć ograniczeniu skutków bezrobocia. Przejściowo przyspieszyła również inflacja. Wysoka inflacja zmieniła, przy sztywnym kursie nominalnym, realny kurs walutowy, którego wysokość nie wpływała już tak pozytywnie na obroty handlowe z zagranicą. W maju 1991 roku dokonano dewaluacji złotego i wprowadzono mechanizm kroczącej dewaluacji złotego w stosunku do przyjętego koszyka walut. Pozytywnym sygnałem było odwrócenie tendencji zmian PKB.
Od programu stabilizacji do reform strukturalnych
Polska była dla MFW „poligonem doświadczalnym” dla strategii transformacji, jaką Fundusz zamierzał rekomendować krajom przystępującym do realizacji reform. Lekcja polska wskazywała na wagę początkowych warunków, w jakich następował start transformacji.
Po pierwsze, ważny był stopień ukrytej nierównowagi na rynku, który decydował o skali otwartego procesu inflacyjnego. Wysoki poziom nierównowagi pokazał, że prosta liberalizacja handlu i wprowadzenie kotwicy antyinflacyjnej może nie wystarczyć i wymaga dodatkowych instrumentów ugruntowujących twarde ograniczenia budżetowe. Okazało się również, że wcześniejsze dane nie pozwalają na dokładne wyliczenie parametrów polityki gospodarczej, natomiast ważne jest szybkie i zdecydowane urynkowienie gospodarki.
Po drugie, widoczna była potrzeba posiadania spójnej i całościowej koncepcji reform, ale poszczególne działania należało realizować z różną intensywnością.
Po trzecie, po uruchomieniu mechanizmu rynkowego, makrostabilizacja była najpilniejszym zadaniem i wymagała zablokowania mechanizmów indeksacyjnych.
Po czwarte, zmiany w sektorze bankowym mogły poczekać, z punktu widzenia stabilizacji, wystarczyła administracyjna kontrola kredytowania. Należało jednak zaplanować spójną reformę sektora bankowego.
Po piąte, szybka prywatyzacja powinna dotyczyć handlu i małych firm, dużą prywatyzację należało przygotować. W okresie przejściowym zarządzanie przedsiębiorstw, których właścicielem było państwo należało zbliżyć do standardów gospodarki rynkowej (proces komercjalizacji przedsiębiorstw).
Po szóste, reformy należało rozpocząć od wprowadzenia podstawowych zmian legislacyjnych uruchamiających rynek, równocześnie należało zaplanować harmonogram wprowadzenia kolejnych regulacji, dostosowując je do zmian instytucji. Polski przypadek pokazywał znaczenie szybkiego dostosowania centralnych instytucji do programowanych zmian.
Zobacz również:
Mija 40 lat od ogłoszenia przez Polskę niewypłacalności
Należy przypomnieć, że pomiędzy siostrzanymi, waszyngtońskimi instytucjami istnieje specjalizacja. MFW zajmuje się polityką makroekonomiczną, skupiając się na nierównowadze gospodarczej zewnętrznej i wewnętrznej, w przypadkach krytycznych oferuje kredyt uwarunkowany realizowaniem odpowiednio dobranego programu gospodarczego. Bank Światowy koncentruje uwagę na reformach strukturalnych, krytycznych dla rozwoju gospodarczego i wspiera je również przy pomocy pożyczek. Z powyższych względów uwaga Funduszu była w następnych latach skoncentrowana na polityce makroekonomicznej. Reformy strukturalne były wspierane przez misje techniczne. W przypadku sektora bankowego pomoc techniczną oprócz instytucji międzynarodowych świadczyły zagraniczne banki centralne. Formalnie wprowadzony jeszcze przed 1989 rokiem dwupoziomowy system bankowy wymagał wypełnienia rynkową treścią. Stworzenie nowych relacji pomiędzy bankiem centralnym i bankami komercyjnymi wymagało zorganizowania nadzoru bankowego, począwszy od systemu informacyjnego, poprzez mechanizm oceny stabilności banku, skończywszy na instrumentach wymuszających korekty w działaniu banków komercyjnych. Demonopolizacja sektora bankowego wymagała dopuszczenia nowych banków i określenia zasad ich licencjonowania, w tym źródeł i wysokości niezbędnego kapitału. Transformacji musiała ulec polityka pieniężna, obok administracyjnych instrumentów należało zorganizować mechanizm sterowania płynnością banków. Oddzielnym obszarem stała się polityka dewizowa. Krocząca dewaluacja wraz z mechanizmem przymusowego pośrednictwa banków w obrocie dewizowym zapewniała kontrolę nad bilansem płatniczym, ale nie rozwijała międzybankowego rynku walutowego. Reform strukturalnych wymagały banki komercyjne, pomocą dla nich były umowy tweeningowe i zagraniczne banki, które zaczęły operować w Polsce. Konieczne było opanowanie zarządzania kluczowymi obszarami ryzyka bankowego, postęp w zakresie systemu rozliczeń pieniężnych i pobudzenie rynku międzybankowego.
MFW, chociaż kibicował reformom strukturalnym, to jednak twardo egzekwował realizację tych celów, które miały wpływ na równowagę makroekonomiczną. W przypadku NBP Fundusz negocjował wysokość wzrostu podaży pieniądza, uznając ją za kluczowy czynnik inflacjogenny. Takie podejście MFW wymagało od NBP wpływania na czynniki kreacji pieniądza. Konieczne było prognozowanie zmian w bilansie płatniczym, którego wynikiem była zmiana rezerw walutowych. Następnym elementem było uzgodnienie z ministerstwem finansów przewidywanego deficytu budżetowego. Te dwa komponenty podaży pieniądza wynikały z prognoz lub uzgodnień, trzeci czynnik kreacji podaży pieniądza – kredyt dla gospodarki – musiał być „dopasowany” tak, by uzyskać przyrost podaży pieniądza uzgodniony z MFW.
Postęp w sterowaniu popytem na kredyt przy pomocy rynkowych instrumentów Fundusz widział w szybkim sprywatyzowaniu sektora bankowego. W celu wsparcia procesu prywatyzacji sektora bankowego przekształcono powołany wcześniej Polski Fundusz Stabilizacyjny na fundusz prywatyzacji banków. Niestety powołane pod koniec lat osiemdziesiątych, państwowe banki komercyjne były obciążone „złymi” kredytami. Kredyty te udzielano państwowym przedsiębiorstwom jeszcze przed rozpoczęciem transformacji. Urynkowienie stóp procentowych w warunkach hiperinflacji generowało dla wielu przedsiębiorstw trudne do obsługi zadłużenie kredytowe. Problem „złych” kredytów zalegających w bilansach banków był hamulcem prywatyzacji i kompleksowo został ostatecznie rozwiązany przy pomocy ustawy restrukturyzacyjnej. Brak wystarczającego krajowego kapitału skłaniał do modelu prywatyzacji opartego na napływie zagranicznego kapitału. Przyciągnięcie zagranicznych banków, poza aspektem finansowym, miało dostarczyć nowoczesnego, bankowego know how.
Prywatyzacja z udziałem kapitału zagranicznego była pożądana z punktu widzenia Funduszu, ponieważ był on wyczulony na równowagę w bilansie płatniczym. Przyspieszeniu wzrostu gospodarczego, które było pozytywnym efektem transformacji, na ogół towarzyszy szybsze tempo wzrostu importu niż eksportu, co negatywnie wpływa na bilans handlowy. W takich warunkach pozytywnym czynnikiem wpływającym na bilans płatniczy był napływ zagranicznego kapitału. Z uwagi na ograniczony dostęp Polski do rynków finansowych pożądany był napływ inwestycji bezpośrednich, a temu sprzyjała prywatyzacja.
Zobacz również:
Wolę kapitalistów
W początkowej fazie transformacji wiodącą instytucją było Ministerstwo Finansów odpowiedzialne za architekturę początkowych reform, wdrożenie programu stabilizacji i renegocjację zadłużenia zagranicznego. Polityka pieniężna, formalnie prowadzona przez NBP, musiała być ściśle uzgadniana z Ministerstwem Finansów i podporządkowana polityce budżetowej. Fundusz uznawał, że konieczne jest usamodzielnienie banku centralnego nie tylko pod względem organizacyjnym, ale również funkcjonalnym.
Od eklektycznej polityki pieniężnej do modelu bezpośredniego celu inflacyjnego
W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych następował wyraźny proces dedolaryzacji, rosły rezerwy walutowe banku centralnego, złoty zaczął dominować jako waluta, w której chętnie przechowywano oszczędności. Mechanizm kroczącej dewaluacji pobudzał jednak inflację, poprzez indeksację cen towarów importowanych. Systematyczny skup walut przez NBP był również hamulcem rozwoju rynku walutowego. Podane czynniki zachęcały do prowadzenia bardziej elastycznej polityki kursowej. Bank centralny zaczął dopuszczać odchylenie kursu walutowego od wyliczanego kursu centralnego. O skali odchyleń informował NBP, definiując korytarz walutowy. MFW popierał politykę stopniowego poszerzania korytarza. Dla Funduszu ważne było jednak tempo tego procesu, ponieważ był on bardzo konserwatywny w ocenie pożądanych rezerw walutowych. W rezultacie NBP dalej był strażnikiem zmian kursu, dokonywał systematycznych prognoz bilansu płatniczego i prowadził kontrolę dewizową z zagranicą.
Upowszechnienie nowoczesnego modelu funkcjonowania banku, w szczególności w odniesieniu do zarządzania ryzykiem bankowym i rozwój infrastruktury bankowej umożliwił sterowanie podażą pieniądza przy pomocy parametrów rynkowych bez konieczności odwoływania się do instrumentów administracyjnych. Stopa procentowa i regulowanie płynności sektora bankowego stały się głównymi instrumentami polityki pieniężnej. Skuteczność w zmniejszaniu inflacji była jednak ograniczona, co dostrzegał MFW. NBP w decyzjach dotyczących polityki pieniężnej nie był samodzielny. Projekt założeń polityki pieniężno- kredytowej, zawierający cel inflacyjny uzgodniony z Ministerstwem Finansów, był przedkładany Sejmowi do zatwierdzenia.
Wszystkie opisane uwarunkowania powodowały prowadzenie eklektycznej polityki przez NBP. Celem był kurs walutowy, który powinien zmieniać się w określanym przedziale, celem była również inflacja, którą NBP deklarował w założeniach. Utrzymywanie dwóch celów było możliwe przy utrzymywaniu administracyjnej kontroli przepływów walutowych. Na koniec, decyzje banku dotyczące polityki pieniężnej uzależnione były od planowanej polityki fiskalnej.
Fundusz za właściwy kierunek działań uznawał liberalizację przepływów kapitałowych. Odejście od kontroli dewizowej wymagało zdecydowania się na jeden z celów – inflacja albo kurs walutowy. MFW za czynnik trwałej stabilizacji uważał uzyskanie niezależności banku centralnego od władzy budżetowej. Fundusz nie starał się narzucać wyboru określonej strategii. Widział walory wprowadzenia sztywnego kursu walutowego, ale również ryzyka z tego wynikające. Doradzając w sprawie wyboru określonej strategii, MFW podkreślał uwarunkowania w jakich funkcjonuje kraj. Dla małych gospodarek, o znacznym udziale w PKB obrotów handlu zagranicznego, preferował sztywny kurs walutowy. Nominalna kotwica stabilizowała inflację i sprzyjała wzrostowi gospodarczemu wspieranemu przez napływ zagranicznego kapitału, ale wymagała restrykcyjnej polityki budżetowej.
Ewolucja polityki prowadzonej przez NBP zmierzała jednak w odwrotnym kierunku niż usztywnienie kursu walutowego. Perspektywa członkostwa w Unii Europejskiej mogła jednak skłaniać do przyjęcia izby walutowej. Pojawiła się również idąca jeszcze dalej koncepcja, to znaczy przyjęcie jednostronnie euro. Taki sposób wprowadzenia euro był sprzeczny z formalnym procesem, który wymagał spełnienia stosownych kryteriów i dwustronnej decyzji.
Zobacz również:
Bankowość centralna: 1946–1990
Rozstrzygającym czynnikiem było wprowadzenie w 1997 r. nowej ustawy, która definiowała NBP jako w pełni niezależną instytucję, określała stabilność poziomu cen za cel nadrzędny i wymieniała instrumenty, jakimi bank centralny powinien operować. Dla prowadzenia niezależnej polityki kluczowe było powołanie Rady Polityki Pieniężnej (RPP). Zapisany w ustawie cel przesądzał o wprowadzeniu w niedalekiej perspektywie płynnego kursu walutowego (1999 rok) i zniesieniu kontroli dewizowej (pełna liberalizacja przepływów kapitałowych nastąpiła w 2004 roku). Przyjęty kierunek był zgodny z preferencjami MFW.
Nowy organ NBP – Rada Polityki Pieniężnej stanęła przed problemem określenia sposobu prowadzenia polityki pieniężnej. Można było kontynuować politykę polegającą na kontroli podaży pieniądza, przyjmując, że pomiędzy tym agregatem i inflacją jest ścisła współzależność. Badania empiryczne wskazywały jednak, że ten związek nie jest stały. Rozwój teorii kładącej nacisk na rolę oczekiwań w funkcjonowaniu gospodarki doprowadził do sformułowania koncepcji prowadzenia polityki pieniężnej w oparciu o bezpośredni cel inflacyjny. Pierwszy skład powołanej RPP postanowił zastosować ten model polityki pieniężnej w Polsce. Ambitne zamierzenia RPP spotkały się z chłodnym przyjęciem MFW.
W końcu lat dziewięćdziesiątych model polityki pieniężnej prowadzonej w oparciu o bezpośredni cel inflacyjny był stosunkowo nowym rozwiązaniem. MFW analizował doświadczenia rozwiniętych krajów gospodarczych i dostrzegał pozytywne skutki nowego modelu polityki dla stabilizacji cen (ocenę wyników wprowadzonego modelu polityki pieniężnej zaprezentowano w pracy: Debelle G., Inflation Targeting in Practice, IMF Working Paper, 1997, Vol. 97/35). Fundusz, z uwagi na swą rolę aktywnego doradcy dla krajów wschodzącego rynku, był zainteresowany oceną przydatności tego modelu dla tych krajów. Kluczowe było zdefiniowanie podstawowych warunków, jakie muszą być wypełnione dla pomyślnego wprowadzenia polityki pieniężnej opartej o bezpośredni cel inflacyjny. Na plan pierwszy wysuwano pełną niezależność banku centralnego, ten warunek całkowicie spełniała przyjęta ustawa o NBP. Niezależność banku centralnego powinna wykluczać dominującą pozycję polityki budżetowej, nie tylko w sensie zakazu finansowania deficytu budżetowego przez bank centralny, ale również mechanizmów trwale stymulujących inflację (na przykład indeksacji wydatków budżetowych inflacją). Fundusz przyjmował, że spełnienie tego warunku będzie zależało od strukturalnych zmian w polityce budżetowej. Warunek jednego celu polityki pieniężnej był wpisany do ustawy, dla MFW było ważne, by spełniono ten warunek nie tylko de jure, ale również de facto.
Powodzenie nowego modelu w polityce pieniężnej nie zależało tylko od spełnienia warunków wstępnych, ale przede wszystkim od zdobycia zaufania podmiotów gospodarczych w dwóch sprawach: po pierwsze, że bank centralny jest w stanie skutecznie przewidywać inflację, po drugie, że stosowane instrumenty pozwalają sprowadzić inflację do przyjętego celu. Fundusz miał poważne obawy, czy NBP jest w stanie sprostać tym dwóm wyzwaniom. Krytyczne uwagi MFW zostały poparte szczegółową analizą (Christoffersen P., Wescott R. Is Poland Ready for Inflation Targeting?, IMF Working Paper, 1999, Vol. 99/41).
Badanie danych statystycznych wskazywało, że związek pomiędzy inflacją, w różny sposób mierzoną, a instrumentami polityki pieniężnej nie jest wystarczająco silny. Co więcej, próba prognozowania inflacji przy pomocy modelu ekonometrycznego opartego na szeregach czasowych z okresu 1992-1998 nie pozwalała na uzyskanie zadawalających wyników w horyzoncie prognozy deklarowanej dla strategii bezpośredniego celu inflacyjnego.
Uwagi Funduszu okazały się ważne, ustalany w kolejnych latach cel inflacyjny był istotny z uwagi na kierunek zmian, a nie jego wysokość. Prognozy również nie zawsze były trafne, a polityka dezinflacyjna wymagała utrzymywania wysokich, realnych stóp procentowych. Budowa wiarygodności polityki pieniężnej polegała, mniej na trafianiu w cel, bardziej na przekonaniu podmiotów gospodarczych, że NBP jest zdeterminowany do trwałego obniżenia inflacji. Z tego punktu widzenia wprowadzenie modelu bezpośredniego okazało się właściwą decyzją. Dopiero ustalony na koniec kadencji pierwszej Rady cel inflacyjny okazał się trwałą kotwicą i pozwolił przejść od okresu dezinflacji do czasów stabilizacji inflacji. Późniejsze kontakty z Funduszem dotyczyły bardziej bieżącej polityki pieniężnej niż wyboru strategii. Jak widać okazało się, że można być prorokiem we własnym kraju.
Autor wyraża własne opinie , a nie oficjalne stanowisko NBP