Autor: Jerzy Rutkowski

Były radca ministra w Ministerstwie Gospodarki i Ministerstwie Rozwoju

Rosja 2024 – wojna, sankcje i sukcesy

W ostatnich latach, a szczególnie po rozpoczęciu wojny z Ukrainą, z Rosji płynie nieprzerwany przekaz o sukcesach. Ich skala narasta – gospodarka uodporniła się na sankcje i nawet się rozwija oraz restrukturyzuje, bieda spada, a zamożność rośnie, produkcja krajowa wypiera zaś import. Czy sukcesy mają jednak realny wymiar, czy głównie propagandowomedialny?
Rosja 2024 – wojna, sankcje i sukcesy

© Getty Images

Dzieje się to w warunkach odcięcia Rosji od międzynarodowych rynków finansowych, tradycyjnych rynków eksportowych, najnowszych technologii, ucieczki kapitału i firm zachodnich z FR. Sytuacja wygląda na pozór tak, jakby Rosja potrzebowała wstrząsu, jakim jest wojna, sankcje oraz marginalizacja na arenie międzynarodowej, by realizować to, czego nie udawało się osiągać przez dziesięciolecia.

Nowy model rozwoju gospodarczego, ale jaki?

Konieczność odejścia od surowcowo-eksportowego modelu, zdywersyfikowania struktury i sił rozwojowych rosyjskiej gospodarki dostrzegana była już w połowie lat 70. XX w. Przyjmowane w tym celu programy rządowe, w tym te po 2000 r. były jednak bardzo skromnie lub w ogóle nie realizowane. W praktyce zdecydowany priorytet zyskiwała zwykle opcja korzyści bieżących, kosztem zaniechania wielu niezbędnych działań tworzących podstawy do trwałego i szybkiego wzrostu gospodarczego w przyszłości. W efekcie krytykowany model nie ulegał zmianom, a znaczenie sektora paliwowo-eksportowego, jako wiodącego czynnika rozwoju gospodarczego ciągle się umacniało.

Aktualnie Rosja w dalszym ciągu poszukuje modelu rozwoju gospodarczego, który uwzględniałby nowe, zdecydowanie mniej korzystne dla niej uwarunkowania funkcjonowania. Analizy i badania w tym zakresie podjął m.in. Instytut Prognoz Gospodarczych Rosyjskiej Akademii Nauk. Punktem wyjścia, podobnie jak we wszystkich poprzednich tego typu badaniach, jest stwierdzenie, że model gospodarki eksportowo-surowcowej już dawno wyczerpał swoje możliwości. Eksport, reprezentowany przez wiodące jego składniki, czyli ropę, gaz czy inne paliwa i surowce, stracił całkowicie swoje atuty głównej siły napędowej rosyjskiej gospodarki. O ile w okresie największej prosperity, w latach 2000–2007, wkład eksportu towarów i usług we wzrost PKB Rosji wynosił 41 proc., to w latach 2015–2022 było to zaledwie 8 proc. Istotne jest przy tym uwzględnienie gwałtownego spowolnienia tempa wzrostu rosyjskiej gospodarki w tym okresie. W latach 2000–2007 rosyjski PKB rósł średniorocznie o 7,2 proc., eksport – o 8,6 proc., spożycie gospodarstw domowych – o 10,5 proc., a inwestycje – o 20,6 proc., to w latach 2015–2022 wszystkie wskaźniki rosły w średnim tempie niewiele powyżej zera, a dochody realne ludności nawet spadały.

Zobacz również:
Dokąd zmierza Rosja

W nowej sytuacji w Rosji niezbędna jest – zdaniem naukowców – radykalna rewizja modelu rozwoju społeczno-gospodarczego opartego na inwestycjach ukierunkowanych na modernizację technologiczną. Pomijając mało sprzyjające dla Rosji i wciąż pogarszające się uwarunkowania geopolityczne dla realizacji radykalnych zmian o charakterze strukturalnym, to taka strategia wymaga czasu, dużych środków finansowych oraz dostępu do niezbędnych technologii. Żaden z tych elementów nie gra na korzyść Rosji, w tym w szczególności objęty sankcjami dostęp do najnowszych technologii.

Ważnym pytaniem jest również, kto miałby „zarządzać” tak rozumianym długofalowym i kosztownym procesem zmian? Na Zachodzie dla zarządzania procesami gospodarczymi istnieje niezbędna infrastruktura instytucjonalna, składająca się z rozbudowanej sieci niezależnych, głównie prywatnych instytucji finansowo-inwestycyjnych. W Rosji przy braku takiej infrastruktury naturalnym kandydatem do przejęcia wiodącej roli w tym procesie jest jak zawsze państwo. Praktyka wielu dziesięcioleci pokazała, że jest ono mało efektywnym kreatorem procesów gospodarczych, co prowadzi do marnotrawstwa środków, nasilenia się zjawisk korupcyjnych, prowadzących w efekcie do powstania dysproporcji, między skromnymi zwykle efektami działań a oczekiwaniami oraz wielkością uruchomionych środków.

Kreatywna statystyka Kremla

Wbrew przepowiedniom autorów sankcji antyrosyjskich, ale również wcześniejszym prognozom rządowym i Banku Centralnego Rosji (CBR), w rosyjskiej gospodarce w 2023 r. nie było załamania, ale solidny wzrost PKB na poziomie 3,6 proc. W tempie nienotowanym od co najmniej 15 lat (20,8 proc.) wzrosły inwestycje, płace oraz dochody realne ludności (4,6 proc.), polepszyła się zdrowotność społeczeństwa, wzrosła zamożność i spadła skala ubóstwa. Zmniejszyła się nawet o 36 proc. liczba awarii w rosyjskim lotnictwie, mimo że zostało ono odcięte od serwisu firmowego największych zachodnich producentów, od których pochodzi 80–90 proc. samolotów pasażerskich na rynku rosyjskim. Okazuje się, że dla Rosji nie jest żadną dolegliwością, nawet wyjście z rynku lub zawieszenie działalności kilkuset wiodących światowych firm, gdyż stworzyło to, według Władimira Putina, dodatkowe nisze i szanse rozwojowe dla rosyjskich firm, a za kontestowany w kraju wzrost cen jaj o 80 proc. i mięsa drobiowego o 40 proc. winić można szybko rosnący dobrobyt oraz zamożność społeczeństwa.

Wszystkie te sukcesy i nadzwyczajne zdolności adaptacyjne rosyjskiej gospodarki, przez lata postrzeganej jako mało mobilnej i inercyjnej w stosunku do pogarszających się uwarunkowań, budzą szereg wątpliwości i rodzą pytania o ich źródło. Znalazło to wyraz w tezie, że władze rosyjskie propagandę sukcesu uczyniły wiodącym czynnikiem wzrostu i sukcesów społeczno-gospodarczych.

Wydaje się, że potrzeba uzyskania jak najszybszych sukcesów zwiększyła skalę stosowanych już w przeszłości działań w zakresie „usprawnień” w statystyce, wyrażających się zwykle znacznym zwiększeniem wskaźników dotyczących zjawisk pożądanych oraz odwrotnych zabiegów w stosunku do zjawisk negatywnych. Dotyczy to nie tylko wskaźników bieżących, jak chociażby wzrost PKB o 3,6 proc. w 2023 r. Ten rosnący na przełomie roku wskaźnik z dnia na dzień oderwany jest od wcześniejszych realiów ekonomicznych, na bieżąco modyfikowanych prognoz i nie koresponduje z oficjalnymi danymi kwartalnymi, a także szacunkami miesięcznymi. Jest to tym bardziej zastanawiające, że wzrost ten wystąpił, mimo że w tym samym czasie dokonano weryfikacji danych za 2022 r., obniżając wskaźnik spadku PKB z 2,1 proc. na 1,2 proc., co w sposób istotny podwyższyło punkt odniesienia dla 2023 r.

Zobacz również:
Upadek gazowego imperium

Oceny rosyjskich i międzynarodowych ekspertów na temat załamania gospodarczego w 2022 r. były dużo bardziej pesymistyczne, nawet bardziej niż pierwotna ocena 2,1 proc. Wskazuje na to m.in. Aleksiej Wiediew z Instytutu Gajdara, podkreślając, że tak istotna rewizja wartości, biorąc również pod uwagę niewielkie zwiększenie bazy (wzrost PKB w 2021 r. skorygowano z 5,6 na 5,9 proc.), nie może nie wywołać zaskoczenia.

Sądząc po oficjalnych statystykach, w Rosji nadeszły złote lata wzrostu płac, dochodów i konsumpcji. Analitycy wskazują jednak również na inne dane, które nie do końca korelują z oficjalnymi. Płace realne w Rosji wzrosły w 2023 r. o 7,8 proc., dochody realne ludności natomiast – o 4,6 proc. Jednocześnie wzrasta jednak niestabilność finansowa gospodarstw domowych, zwiększa się liczba Rosjan mających wiele kredytów i tych korzystających z mikropożyczek w wysokości 10–20 tys. rubli (100–200 dol.) „na przeżycie do pierwszego” (całkowita liczba klientów organizacji mikrofinansowych zbliża się do 20 mln osób). Paradoks ten można wiązać z realną inflacją, mierzoną rzeczywistymi, codziennymi zakupami, która według instytucji badających rynek i konsumpcję wynosi około 20 proc., czyli prawie trzykrotnie więcej niż oficjalny wzrost cen.

Generalnie analitycy zarówno rosyjscy, jak i zagraniczni zgłaszają zastrzeżenia do jakości rosyjskiej statystyki. Znana organizacja World Economics przyznała Rosji ocenę C, wskazującą na istotne wątpliwości odnośnie do wiarygodności dostępnych informacji statystycznych.

Szczególnym z punktu widzenia jakości danych o strukturze i dynamice rosyjskiej gospodarki oraz podjętych na ich podstawie decyzji był 2023 r. Częste i istotne co do skali rewizje statystyk wprowadzały tu element niepewności i nieprzewidywalności. Uwidacznia się to szczególnie w odniesieniu do PKB i polityki pieniężnej. Na początku 2023 r. prognozy rządowe oraz CBR przewidywały spadek PKB (1,2 i 1,5 proc.), który przekształcił się w coraz szybszy wzrost (3,6 proc. na koniec roku). Wiarę w oficjalną statystykę nie do końca podziela CBR, który na tle spadającej inflacji pięciokrotnie podwyższał stopę procentową z 7,5 proc. w lipcu do 16 proc. w grudniu 2023 r.

Miarę sukcesów, mimo wojny i narastających sankcji, dopełnia osiągnięcie przez Rosję właśnie teraz – zdaniem władz – pozycji najsilniejszej gospodarki europejskiej i piątej na świecie. Stało się to ulubionym argumentem prezydenta Rosji, wskazującym na nieskuteczność sankcji, zgodnie z tezą „oni w nas sankcjami, a my… kwitniemy”. Dzięki zdolnościom adaptacyjnym do warunków sankcyjnych, wbrew diagnozie CBR o przegrzaniu, rosyjska gospodarka – zdaniem apologetów systemu – przeszła do etapu reindustrializacji i restrukturyzacji (autorzy ocen nie ujawniają, co się za tym kryje).

Na tle „sukcesów” uwadze umykają zjawiska, które mogą symbolizować nie tylko skalę załamania gospodarczego, ale i degradację technologiczną oraz cywilizacyjną Rosji.

Rosja w przeszłości była wiodącym mocarstwem, skutecznie konkurującym ze Stanami Zjednoczonymi w podboju kosmosu. W 1976 r. wysłana została na Księżyc sonda kosmiczna Łuna 24, która pomyślnie wylądowała i dostarczyła na Ziemię próbki gruntu księżycowego. Po niemal 50 latach ponowna próba z wysłaniem Łuny 25 na Księżyc zakończyła się jej rozbiciem w sierpniu 2023 r. Symbolicznym wydarzeniem było pomyślne wylądowanie na Księżycu sondy indyjskiej, w dwa dni po rosyjskim niepowodzeniu.

Zobacz również:
Produkcja antyimportowa nie zastąpi Rosji importu

Przemysł lotniczy zawsze był ważnym ogniwem gospodarki i dumą Rosji. Po zerwaniu kooperacji oraz wyjściu największych światowych firm z rynku rosyjskiego produkcja przemysłu lotniczego uległa załamaniu, a wszystkie programy dotyczące wytwarzania samolotów cywilnych są opóźnione w stosunku do planu, a nawet zawieszone. W 2021 r. w Rosji wyprodukowano 16 samolotów pasażerskich, w 2022 r. – 12, co było historycznym minimum od 14 lat. Według niektórych danych w 2023 r. rosyjski przemysł lotniczy, po raz pierwszy od 100 lat, nie wyprodukował żadnego samolotu (niektóre dane mówią o 2 szt.). Jest to pokłosie tego, że według informacji 50 proc. części w produkowanych w 2021 r. w Rosji samolotach pasażerskich, to produkty zachodnich firm. Były to dość istotne elementy, takie jak silniki, hydraulika oraz praktycznie cała awionika, a w szczególności komputery oraz układy scalone.

Skalę problemów rosyjskiego przemysłu lotniczego ilustruje sytuacja „flagowego” samolotu Irkut MC-21-310, przy którym próba zastąpienia zachodnich podzespołów i silników krajowymi elementami, zakończyła się zwiększeniem masy samolotu o 5,75 tony, co w efekcie doprowadziło do istotnego pogorszenia parametrów eksploatacyjnych. Maksymalny zasięg zmniejszył się z 5,1 tys. kilometrów do 2,8 tys. (według niektórych źródeł do 2 tys.), a maksymalna wysokość lotu, z 12,5 do 7 kilometrów.

Porównywalna z branżą lotniczą skala załamania wystąpiła także w motoryzacji. Po wyjściu zachodnich producentów z rodzimego rynku produkcja samochodów spadła o 80 proc., a spośród 40–50 producentów branży motoryzacyjnej, występujących tu w 2021 r., rosyjski rynek samochodowy skurczył się do 6–7 producentów, dwóch rosyjskich i pozostałych chińskich. Symboliczną miarą problemów i rysującej się luki technologicznej jest powrót do zaniechanej wiele lat temu produkcji moskwiczów, ale bez poduszki powietrznej, których montaż ma być uruchomiony w 2025 r.

Złudne atuty Rosji

Na Rosję od 2022 r. nałożono trzy razy więcej ograniczeń dotyczących firm, osób fizycznych i środków transportu, niż na Iran przez 40 lat, a ich liczba sięga prawie 16 tys. i ciągle rośnie.

Mimo to FR nie doświadczyła załamania gospodarczego, ani załamania finansów publicznych i stać ją nawet na finansowanie kosztownych wydatków wojennych. A te wzrastają lawinowo. O prawie 35 proc. – w 2022 r. (z 3,5 do 4,7 bln rubli), o dalsze przeszło 36 proc. – w 2023 r. (z 4,7 do 6,4 bln) i prawie o 70 proc. – w 2024 r. (z 6,4 do 10,8 bln). W sumie w trzecim roku wojny wydatki na cele wojenne zwiększyły się przeszło czterokrotnie, a ich udział w wydatkach budżetowych zbliżył się do 30 proc., a uwzględniając rosnące również koszty przeznaczone na sferę bezpieczeństwa do 40 proc., oznacza to, że wróciły one do poziomu z późnej epoki radzieckiej.

Czy taki stan finansów publicznych, z budżetem zdolnym na finansowanie wzrastających wydatków są prawdziwym atutem Rosji, czy też mogą być znamionami jej porażki?

Rosja przy malejących dochodach z tradycyjnych źródeł, w tym przede wszystkim z sektora paliwowo-eksportowego zmuszona została do uruchomienia dodatkowych źródeł finansowania.

Zobacz również:
Sankcje i rosyjskie mity

Pierwsze z nich to wzrastający już od 2016 r. fiskalizm. W 2023 r., w warunkach realnej groźby załamania budżetu przybrał on wręcz formę rabunkową wobec biznesu. Ad hoc wprowadzane jednorazowe oraz okresowo podwyższane podatki, najczęściej od wydobycia surowców, przyspieszony pobór dywidend lub ich zabór przez budżet kosztem pozostałych akcjonariuszy, wprowadzone też nowe tytuły podatkowe (podatek kursowy), „dobrowolne” wpłaty biznesu od nadzwyczajnych zysków, a nawet znane z historii domiary podatkowe i inne wsparły budżet o wpływy wielkości 4–5 bln rubli. Oznacza to jednak, że jednocześnie o taką sumę zmniejszone zostały możliwości inwestycyjne rosyjskich firm, w tym przede wszystkim podstawowych „żywicieli” Rosji z sektora ropy i gazu (w tym pierwszym fiskalizm według niektórych szacunków osiągnął 90 proc.). Bieżące potrzeby budżetu osłabiają tym samym możliwości rozwojowe rosyjskiej gospodarki w średnim i długim okresie.

Rodzime firmy wskazują, że nie są w stanie walczyć jednocześnie na dwa fronty – z sankcjami i zachłannością fiskusa, a na spotkaniach i naradach z najwyższymi władzami, biznes nie prosi o dodatkową ochronę, ulgi i wsparcie finansowe, ale o zagwarantowanie minimum stabilności oraz przewidywalności w systemie podatkowym, w tym przestrzeganie zasady vacatio legis.

Drugim, chociaż ze względu na skalę, podstawowym źródłem uzupełniającym dochody budżetu jest powiększanie długu publicznego, który w Rosji jest na niskim poziomie i do niedawna nie przekraczał 20 proc. w stosunku do PKB (średnia dla krajów UE przekracza 90 proc.). Wzrasta on jednak w szybkim tempie (wzrost o 55,5 proc. w ostatnich trzech latach) z 20,9 bln rubli w 2021 r. do 28,4 bln rubli w 2023 r. i 32,5 bln rubli w 2024 r. Finansowanie większych deficytów budżetowych jest przy tym coraz trudniejsze, gdyż zachodnie sankcje odcięły Rosję od międzynarodowych rynków finansowych. Dalsze pożyczanie pieniędzy za granicą na większą skalę nie jest już możliwe, co dobrze ilustruje spadające zadłużenie zagraniczne, które na koniec 2013 r. wynosiło 729 mld dol., a na koniec 2023 r. zmniejszyło się do 327 mld dol.

W obecnej sytuacji Rosja jest skazana na dość płytki wewnętrzny rynek finansowy, z bankami i dużymi firmami, jako głównymi nabywcami rządowych papierów dłużnych. Zaangażowanie banków oznacza jednak zmniejszenie inwestycyjnej puli kredytowej dla firm. Zaangażowanie tych ostatnich w inwestycje kapitałowe zmniejsza zaś ich możliwości inwestycyjne. Oba te czynniki osłabiają zdolności rozwojowe gospodarki. Zwiększenie długu wpływa też negatywnie na kondycję budżetu, gdyż kreuje rosnące koszty jego obsługi. W 2023 r. wzrosły one o 14 proc. do 1,8 bln rubli, co stanowiło 6 proc. wydatków budżetowych.

Perspektywy

Dla zaspokojenia potrzeb związanych z prowadzoną wojną Rosja przestawiła gospodarkę na tory militarne. Ta zmilitaryzowana gospodarka, zależna od pieniędzy budżetowych, jest już jednak przegrzana i jest mało prawdopodobne, że będzie w stanie długo rosnąć w szybkim tempie. Bank centralny wskazał na to już w połowie 2023 r.

Szybko wzrastające wydatki na sektor wojskowo-przemysłowy, przyspieszając krótkookresowo wzrost gospodarczy, nie tworzą jednak trwałych podstaw rozwoju. Koncentracja zasobów publicznych – nie tylko finansowych – w sektorze wojskowo-przemysłowym stwarza jednocześnie istotne zagrożenia dla przyszłości gospodarczej, gdyż oznacza zmniejszenie wsparcia dla innych sektorów społeczno-gospodarczych. Znamienne jest tu szczególnie porównanie 40 proc. wydatków na cele wojenne z 30,5 proc. sumarycznych wydatków na cele socjalne, naukę i oświatę, ochronę zdrowia, kulturę oraz sport.

Wydaje się, że Rosja nie ma planu B i w perspektywie, gdy wydatki na cele militarne zaczną się zmniejszać, następstwa tego mogą okazać się dla niej bardzo bolesne, na skalę podobną do tych, które dotknęły Związek Radziecki w latach 80. XX w., w wyniku narzuconego przez prezydenta Ronalda Reagana wyścigu zbrojeń, przy jednoczesnym „zakręceniu kurka” z dochodami z eksportu ropy naftowej (ceny spadły z 48 dol. do 8 dol. za baryłkę).

Zobacz również:
Budżet – fikcyjna siła Rosji

Na razie jednak z Rosji płynie nieprzerwany przekaz o sukcesach praktycznie we wszystkich sferach życia społeczno-gospodarczego. To, czego nie udawało się Federacji Rosyjskiej osiągnąć przez dziesięciolecia, udaje się teraz, wbrew, a nawet dzięki sankcjom – jak przedstawiają to władze – tak jakby szoki zewnętrzne i wewnętrzne praktycznie na nią nie wpływały.

Przy takiej narracji aż strach pomyśleć, co może czekać Rosję, kiedy skończy się wojna, ustaną sankcje, wrócą zachodni inwestorzy, nastąpi dopływ najnowszych technologii, a rosyjskie przedsiębiorstwa wrócą jako pełnoprawne podmioty na rynek międzynarodowy… Wtedy zapewne Rosja powróci do „siermiężnej” rzeczywistości z niskim tempem wzrostu, wysoką inflacją, spadkiem inwestycji i realnych dochodów ludności, wzrostem bezrobocia oraz wszelkich innych „dolegliwości”, które w efekcie wpłyną ograniczająco na wzrastającą aktualnie suwerenność gospodarczą i technologiczną, bezpieczeństwo żywnościowe, a o rosyjskiej suwerenności politycznej i ugruntowanym poziomie demokracji nie wspominając.

© Getty Images

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Budżet – fikcyjna siła Rosji

Kategoria: Makroekonomia
Zasobny budżet przez lata postrzegano jako symbol siły Rosji oraz główne narzędzie kształtowania rozwoju społecznego i gospodarczego. W ostatnim okresie stał się również podstawowym instrumentem obrony przed skutkami sankcji.
Budżet – fikcyjna siła Rosji

Sankcje i rosyjskie mity

Kategoria: Trendy gospodarcze
Na podstawie przekazu płynącego z Moskwy można by wnioskować, że gospodarka Rosji od dawna nie miała się tak dobrze, jak w okresie nakładanych na nią lawinowo narastających sankcji. Jaka jest jednak prawda? Czy Rosja rzeczywiście – jak twierdzi jej prezydent Władimir Putin – „nic nie straciła i nie straci” na wojnie, czy też sankcje to nasilający się czynnik degradacji tego państwa na gospodarczej mapie świata?
Sankcje i rosyjskie mity

Dokąd zmierza Rosja

Kategoria: Trendy gospodarcze
Skuteczne wkomponowanie się w system gospodarki światowej w pierwszej dekadzie XXI wieku zapewniło Rosji pozyskiwanie olbrzymich środków z tytułu wzrostu cen eksportowanych surowców, napływu kapitału zagranicznego, inwestycji i technologii. Wydawało się, że stwarza to trwałe fundamenty dla budowy jej pozycji jako jednej z wiodących potęg gospodarczych świata.
Dokąd zmierza Rosja