Rośnie zainteresowanie hipotekami

Już prawie 21 mld zł odpłynęło z depozytów terminowych w ciągu ostatnich miesięcy. Zniechęca do nich spadek oprocentowania. Z kolei rynek kredytów hipotecznych może się pochwalić najlepszym wynikiem od kilku lat - zadłużenie wzrosło w lipcu o prawie 2,5 mld zł, wynika z danych NBP o należnościach i zobowiązaniach banków.

Kwota oszczędności zgromadzonych przez gospodarstwa domowe w bankach w lipcu spadła o 500 mln zł, do 520,9 mld zł. To przede wszystkim efekt braku zainteresowania lokatami terminowymi – ich saldo zmniejszyło się o prawie 3,4 mld zł i wyniosło na koniec lipca 250,8 mld zł.

Na początku wakacji Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny obniżyła stopy procentowe; referencyjna spadła do poziomu 2,5 proc. Cały ostatni cykl cięcia stóp spowodował również redukcję rynkowych stóp procentowych do rekordowo niskich poziomów, a co za tym idzie znaczące obniżenie oprocentowania bankowych depozytów. Średnie oprocentowanie lokat to w tej chwili ok. 2,5 proc., a banki oferujące najwyższe stawki nie dają zarobić dużo więcej niż 4 proc. w skali roku. Klienci banków stracili więc zainteresowanie ofertą i niechętnie zakładają nowe depozyty. Dużo bardziej kusząca jest dla nich alternatywa w postaci jednostek funduszy inwestycyjnych, które ostatnio mogą się pochwalić nieustającym napływem środków. W lipcu saldo nabyć i umorzeń wyniosło 0,78 mld zł.

Część oszczędności zostaje również na depozytach bieżących, czyli zwykłych ROR-ach i kontach oszczędnościowych. Te ostatnie również nie dają zbyt wysokiego oprocentowania, więc spora część pieniędzy po prostu leży na kontach osobistych. Saldo depozytów bieżących na koniec lipca przekroczyło 270 mld zł, i było większe o 2,8 mld zł niż miesiąc wcześniej.

Rośnie zaś zainteresowanie złotowymi kredytami hipotecznymi. Zadłużenie z ich tytułu wzrosło o 2,5 mld zł do 162,2 mld zł. Ostatni raz podobny wynik zanotowano w grudniu 2010 roku. Lipcowe 2,5 mld zł tym bardziej zwraca uwagę, że to okres wakacyjny, czyli czas, w którym tradycyjnie zainteresowanie zakupem mieszkań jest wyraźnie niższe. Można się więc spodziewać, że obniżki stóp procentowych przynoszą efekty. Trzymiesięczny WIBOR zszedł w okolice 2,7 proc., a przeciętne marże oscylują wokół 1,6 punktu procentowego – oprocentowanie kredytów jest wyjątkowo niskie, a co za tym idzie także wysokość miesięcznych rat.

W pewnym stopniu przekłada się to na lepszą zdolność kredytową. Ceny na rynku nieruchomości również zeszły do poziomu, który jest dużo bardziej atrakcyjny dla przeciętnego nabywcy. Zwiększony popyt ze strony klientów i większa dostępność kredytów pozytywnie wpływają na wzrost zadłużenia.

Saldo kredytów walutowych spadło z kolei o ponad 4 mld zł, do 174,3 mld zł. To oczywiście wynik zmiany kursu złotego, który w lipcu umocnił się do euro o 2 proc. i o 1,8 proc. do franka szwajcarskiego. Przeliczone po niższym kursie zadłużenie wyraźnie spadło. W sumie polskie gospodarstwa domowe są winne bankom z tytułu złotowych i walutowych kredytów hipotecznych 336,5 mld zł.

Rynek kredytów konsumpcyjnych rozkręca się powoli. W lipcu zadłużenie wzrosło o prawie 0,6 mld zł, do 127,7 mld zł. Zważywszy na to, że saldo kredytów w rachunku (prawie 11 mld zł) i kart kredytowych (12 mld zł) prawie się nie zmieniło, to można zakładać, że motorem są teraz kredyty gotówkowe i ratalne. Warto również zauważyć, że zadłużenie z tytułu walutowych kredytów konsumpcyjnych (m.in. kredytów samochodowych udzielanych w poprzednich latach we franku szwajcarskim) spadło z powodu kursu o 265 mln zł.

Przyrost na rynku złotowych kredytów konsumpcyjnych przekroczył 850 mln zł. To zasługa m.in. znowelizowanej Rekomendacji T, liberalizującej zasady udzielania szybkich pożyczek i kredytów ratalnych. Skoro znów dostępne są kredyty „na dowód”, to ożywienie na tym rynku jest zrozumiałe. Można się spodziewać, że w kolejnych miesiącach, wraz z poprawą sytuacji gospodarczej i wzrostem optymizmu konsumentów, zadłużenie z tytułu kredytów konsumpcyjnych będzie dalej rosło.

OF

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Oszczędności i inwestycje – trudne partnerstwo

Kategoria: Instytucje finansowe
Na pisanie o tym, jak ważne jest oszczędzanie i inwestowanie zużyto morze atramentu i farby drukarskiej. O oszczędzaniu mówią dziesiątki przysłów np. „oszczędnością i pracą ludzie się bogacą”. Tak, tak „i pracą” – a może lepiej by było: „przede wszystkim pracą”? Liczni publicyści przekonują, a politycy pouczają, że Polacy muszą więcej oszczędzać, by gospodarka szybciej się rozwijała. Ale gdy się zastanowimy, co by było, gdyby tak nagle wszyscy zaoszczędzili dajmy na to 90 proc. tego co zarobili, to zauważymy, że byłoby niedobrze – katastrofa: towary leżałyby na półkach, a przedsiębiorcy by pobankrutowali – przecież tego, czego nie udało się sprzedać w kraju nie byłoby łatwo upchnąć za granicą, i tak borykającą się z nadprodukcją, szukającą po świecie rynków zbytu. Sprawy są zatem bardziej skomplikowane niż się powierzchownie wydaje.
Oszczędności i inwestycje – trudne partnerstwo

Mechanizm transmisji polityki pieniężnej w Polsce: wybrane wnioski z najnowszych badań

Kategoria: Instytucje finansowe
W seriach wydawniczych Materiały i Studia NBP oraz NBP Working Papers został niedawno opublikowany raport przedstawiający wyniki najnowszych badań dotyczących mechanizmu transmisji polityki pieniężnej w Polsce. Z wielu wątków poddanych analizie wybraliśmy trzy, które streszczamy w niniejszym artykule. Rozpoczynamy od czynników wpływających na możliwie zmiany mechanizmu transmisji polityki pieniężnej. Następnie analizujemy siłę i opóźnienia, z jaką decyzje Rady Polityki Pieniężnej oddziałują na gospodarkę. W ostatniej części artykułu przyglądamy się bliżej funkcjonowaniu kanału kredytowego polityki pieniężnej w Polsce.
Mechanizm transmisji polityki pieniężnej w Polsce: wybrane wnioski z najnowszych badań

Inwestycje równe oszczędnościom

Kategoria: Instytucje finansowe
Ekonomia była zawsze nauką żywą, starającą się nadążyć za zmianami. Gdy Keynesowi zarzucono, że zmienia poglądy, dał prostą odpowiedź, zmienia, bo zmieniają się fakty. Z drugiej strony naukowe podejście popychało ekonomistów do stosowania formalizacji matematycznej. Posługiwanie się matematycznymi modelami stało się wręcz koniecznością, gdy zaczęto je łączyć z danymi statystycznymi. Ekonometria – wynalazek ekonomistów i statystyków – na trwale zapisała się w rozwoju badań ekonomicznych.
Inwestycje równe oszczędnościom