Autor: Jacek Ramotowski

Dziennikarz zajmujący się rynkami finansowymi, zwłaszcza systemem bankowym.

Spowolnienie uderza w banki mocniej niż oczekiwano

Niektóre banki pochwaliły się po I kwartale wynikami lepszymi od prognoz analityków. Wyniki lepsze niż w I kwartale 2012 r. należały jednak do wyjątków. Ostatnie dane KNF pokazują, iż ubiegły rok okazał się gorszy niż początkowo sądzono, a w tym roku z miesiąca na miesiąc postępuje erozja zysków sektora bankowego.
Spowolnienie uderza w banki mocniej niż oczekiwano

Wyniki banków ciągną do dołu odpisy z tytułu złych kredytów, np. dla firm z sektora stalowego i motoryzacyjnego. (CC By NC SA Mouser NerdBot)

Przyjrzyjmy się najpierw korektom zeszłorocznych danych. KNF co miesiąc publikuje zagregowane wyniki sektora bankowego, które następnie poddaje rewizji. Dlaczego? Bo banki nadsyłają skorygowane informacje także za poprzednie miesiące. I tak po grudniu 2012 r. z danych tych wynikało, że sektor bankowy osiągnął rekordowy wynik netto 16,14 mld zł. Niedawno, w opublikowanych danych po trzech miesiącach tego roku, zeszłoroczny wynik uległ korekcie w dół – do 15,52 mld zł.

Okazuje się więc, że banki zarobiły w zeszłym roku ponad 600 mln zł mniej niż deklarowały to pierwotnie.

Jak widzimy z zestawienia, wyniki: odsetkowy, z prowizji i na działalności bankowej uległy całkiem nieznaczącym korektom. Co takiego stało się, że różnicę widać dopiero patrząc na wynik na działalności operacyjnej? Powodem są większe niż banki pierwotnie raportowały rezerwy i odpisy zaksięgowane zapewne pod wpływem uwag audytorów lub samego nadzorcy.

Jeśli przyjrzymy się szczegółom, banki – jak pokazują skorygowane dane – utworzyły rezerwy o 260 mln zł, czyli o prawie 30 proc. większe niż deklarowały to tuż po zakończeniu zeszłego roku. Większe były też o blisko 200 mln zł, czyli o 2,4 proc. odpisy na złe kredyty. O bez mała 190 mln zł, czyli blisko trzykrotnie wzrosły odpisy na utratę wartości aktywów niefinansowych. Przesądziło to o obniżce wyniku na działalności operacyjnej o ponad 700 mln zł i – pomimo mniejszych o 80 mln zł podatków – zdusiło wynik netto.

(infografika D. Gąszczyk)

(infografika D. Gąszczyk)

Do momentu opublikowania zaudytowanych raportów rocznych (czyli do czerwca) mogą jeszcze następować kolejne korekty wyniku. Jeśli jednak już ich nie będzie zeszłoroczny wynik sektora będzie gorszy niż osiągnięty w 2011 roku. Wtedy wyniósł on 15,54 mld złotych. To co prawda tylko o 0,1 proc. mniej, ale nie zmienia to wniosku: spowolnienie gospodarcze już w zeszłym roku dotknęło sektor bankowy bardziej niż się tego spodziewano. A jak będzie w tym roku?

Trend nie zmieni się szybko

Okazuje się, że gospodarka zwalnia bardziej niż oczekiwano, a zmiany trendu nie widać. Wzrost PKB w I kwartale wyniósł – według wstępnych szacunków GUS – o 0,4 proc. licząc rok do roku, a kwartał do kwartału – według wyliczeń Ministerstwa Finansów – tylko o 0,1 proc. Ekonomiści mówią już coraz głośniej, że oczekiwane w drugiej połowie roku ożywienie może nadejść później i być słabsze. Popyt na kredyt korporacyjny wciąż spada, firmy nadal zaspakajają potrzeby ze środków własnych, a analitycy przewidują, że inwestycje w tym roku zmniejszą się o 3 proc.

Jeszcze trzy miesiące temu większość banków prognozowała, że stopa referencyjna NBP spadnie w tym roku do 3,25 proc. Już teraz jest ona niższa o 25 punktów bazowych od tych prognoz, a zapewne nie jest to jeszcze ostatnie słowo. Inflacja w kwietniu spadła do 0,8 proc. rok do roku z 1 proc. w marcu. Stopa WIBOR 3M spadła w ciągu I kwartału o 72 punkty bazowe, a w ciągu roku o 155 pb. Dla wyników banków ma to zasadnicze znaczenie.

– Rachunek jest bardzo prosty. 100 punktów bazowych spadku stopy referencyjnej przejawia się w redukcji wyniku o 100 mln zł z tytułu spadku marży odsetkowej na depozytach netto – mówił na konferencji prasowej po ogłoszeniu wyników za I kwartał Mateusz Morawiecki, prezes BZ WBK.

Patrząc na opublikowane przez KNF zagregowane dane po I kwartale widać, że wynik sektora pogarszał się z miesiąca na miesiąc. Jeszcze w styczniu (1,75 mld zł) był on o prawie 300 mln zł lepszy (o 20,5 proc.) niż w styczniu zeszłego roku (wtedy zanotowano 1,45 mld zł). Poprawę styczniowego wyniku spowodowały jednak zdarzenia jednorazowe. Po dwóch miesiącach ta „przewaga” stopniała do 40 mln złotych. Po lutym wynik wyniósł w tym roku 2,81 mld zł, wobec 2,77 mld zl przed rokiem. Po całym pierwszym kwartale mamy 4,01 mld zł wyniku netto, o 4,8 proc. mniej niż w analogicznym okresie zeszłego roku.

Największy udział w tym spadku ma wynik odsetkowy. Jest on o blisko 1 miliard zł, czyli o 10,3 proc. gorszy niż przed rokiem i wyniósł w I kwartale 8,14 mld zł. Wynik z prowizji pogorszył się zaledwie o 1,6 proc. do 3,48 mld zł. Stosunkowo niewielkie osłabienie wyniku z prowizji spowodowało, że zyski nie spadły jeszcze bardziej.

Wyniki w I kwartale pomogły też ratować tworzone pod koniec zeszłego roku odpisy Banki utworzyły w tym roku od stycznia do marca 1,71 mld zł odpisów na złe kredyty, o 5,4 proc. mniej niż przed rokiem. Na rzecz poprawy wyniku korzystnie także wpływał dodatni bilans aktualizacji odpisów. PKO BP utworzył na przykład 448 mln zł odpisów aktualizujących, gdy przed rokiem było to 528 mln zł.

Zmniejszanie odpisów świadczy o tym, że początek roku, pomimo spowolnienia gospodarki, nie był dla firm dramatyczny. Według Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej liczba upadłości spółek prawa handlowego wzrosła w I kwartale do 182 ze 163 przed rokiem, ale spadła ze 188 w IV kwartale 2012. Nawet jeśli zapowiada to stabilizację, to jednak na bardzo wysokim poziomie.

–  Nie spodziewam się, abyśmy mogli też w pozostałych kwartałach zwalniać rezerwy netto. Będziemy w stanie utrzymać w całym roku koszt ryzyka poniżej 100 pb. Przemysły stalowy i samochodowy znajdują się obecnie w sytuacji krytycznej – mówił na konferencji dla analityków Joerg Hessenmueller, wiceprezes BRE Banku.

Banki mocno przycięły w I kwartale koszty działania. W skali sektora wyniosły one 6,73 mld zł i były niższe niż rok temu o 4 proc. Koszty działania największego PKO BP zmniejszyły się licząc rok do roku o 2,8 proc. do 1,12 mld zł.

– Spadkowi stóp procentowych staramy się przeciwstawiać wynik prowizyjny i bardzo silną dyscyplinę kosztową – powiedział na konferencji prasowej po ogłoszeniu wyników za I kwartał Bartosz Drabikowski, wiceprezes PKO BP.

Największy w kraju PKO BP jest najbardziej wrażliwym bankiem na spadek stóp procentowych. Jego zysk netto zmniejszył się w I kwartale do 781 mln zł, czyli o 22,2 proc. w porównaniu z I kwartałem 2012 r. Wynik odsetkowy spadł o 17,7 proc. do 1,69 mld zł. Po ogłoszeniu wyników za zeszły rok bank ten prognozował, ze wynik całego sektora będzie w tym roku o 10-15 proc. niższy niż w ubiegłym.

– Podtrzymujemy prognozę spadku zyskowności o 10-15 proc. Powinniśmy być in line ze średnim wynikiem naszego sektora bankowego – powiedział na konferencji prasowej prezes Zbigniew Jagiełło.

Skąd optymizm banków

Tymczasem niedługo przed ogłoszeniem przez banki wyników za I kwartał KNF opublikowała ich syntetyczne plany, w których czytamy: „W 2013 roku banki planują powiększyć portfele kredytowe sektora niefinansowego, w szczególności rozwinąć poziom należności od sektora przedsiębiorstw (…) prognozują, iż przedsiębiorstwa będą inwestowały w swój rozwój i w związku z tym ich należności wobec banków wzrosną o 19 proc. (…) planowany jest wzrost o 25 proc. portfela należności od dużych przedsiębiorstw oraz wzrost o 15 proc. portfela należności od małych i średnich przedsiębiorstw, (…) nieduży wzrost portfela należności od gospodarstw domowych o 4 proc.”.

Tymczasem po dwóch miesiącach tego roku – jak wynika z danych KNF – dynamika akcji kredytowej brutto dla sektora niefinansowego zwolniła do 2,8 proc. rok do roku, a to oznacza najniższe tempo wzrostu od ponad 10 lat. Dynamika kredytu dla gospodarstw domowych wynosi po I kwartale 2,6 proc., a dla przedsiębiorstw 3 proc., w tym dla dużych 3,05 proc., a dla małych i średnich niecałe 3 proc. Jak więc banki mają zamiar zrealizować plany, które przesłały do nadzorcy niespełna dwa miesiące temu?

W ankiecie KNF uczestniczyły 43 instytucje kredytowe. „Z prognoz banków wynika, iż na koniec 2013 roku wypracowany wynik netto będzie na podobnym poziomie jak na koniec 2012 roku (niższy jedynie o 0,2 proc.), przy czym wzrost wyniku planuje ponad połowa ankietowanych banków” – podała KNF. Jednak nawet po spektakularnie dobrych wynikach, jakie ogłosił Citi Handlowy, którego zysk netto w I kwartale wzrósł o 46 proc. rok do roku do 355 mln zł – więcej takich możliwości po prostu nie widać.

Na dodatek nie jest to pierwszy rok, kiedy banki przestrzeliwują prognozy. W tej samej publikacji KNF podsumowała ich ubiegłoroczne plany. Banki przewidywały, że kredyty dla przedsiębiorstw wzrosną o 13 proc., ale faktycznie zwiększyły się o 3 proc. Jakość tego portfela miała pogorszyć się do 11 proc., a pogorszyła się do 12,1 proc. Depozyty przedsiębiorstw miały wzrosnąć o 10 proc., ale spadły o 7 proc. Wynik netto miał wzrosnąć o 3 proc., ale zwiększył się – w grupie ankietowanych banków – o 0,2 proc.

Tylko, że zeszłoroczne plany były tworzone wtedy, gdy panował jeszcze dość powszechny optymizm co do sytuacji gospodarczej. Na początku 2012 roku inflacja była wysoka, a jeszcze w maju Rada Polityki Pieniężnej podniosła główną stopę o 25 punktów bazowych. Gospodarka rosła o ponad 3 proc. Pierwsze sygnały o problemach branży budowlanej, która pochłonęła gigantyczne odpisy pojawiły się dopiero w II kwartale.

Na początku tego roku wiadomo już natomiast było, że będzie bardzo ciężko, gospodarka hamowała od czterech kwartałów, wzrost cen był coraz niższy, a w listopadzie 2012 rozpoczął się cykl obniżek stóp. Skąd więc wziął się optymizm, nie oparty na żadnych fundamentach? Nadzorca chyba powinien swoich podopiecznych o to zapytać.

OF

Wyniki banków ciągną do dołu odpisy z tytułu złych kredytów, np. dla firm z sektora stalowego i motoryzacyjnego. (CC By NC SA Mouser NerdBot)
(infografika D. Gąszczyk)
KNF-koryguje-wyniki-banków-w-2012-r.

Otwarta licencja


Tagi