Szefowie małych firm nie potrzebują banków

Prawie połowa małych i średnich przedsiębiorstw w Polsce swoje kontakty z bankami ogranicza do korzystania z rachunku bieżącego, wspomagając się czasem tylko kredytem obrotowym. Można sądzić, że niektóre z nich - gdyby nie obowiązek posiadania rachunku i regulowania poprzez przelewy zobowiązań podatkowych i należności wobec ZUS - mogły by się w ogóle bez banków obejść.

 
Szefowie małych firm nie potrzebują banków

(infografika DG/CC BY-SA Lars Plougmann)

 – Powstaje pytanie, czy warto za wszelką cenę dążyć do ich „uproduktowienia“. Nie jest to wcale oczywiste, bo może się okazać w wielu wypadkach, że sporo firm rzeczywiście i trwale, z uwagi na charakter swej działalności czy przyjęty sposób zarządzania, nie potrzebuje bardziej złożonych produktów bankowych – ocenia Piotr Sadza dyrektor w Sektorze Instytucji Finansowych Deloitte.

Potwierdza te wątpliwości wypowiedź głównej księgowej w jednej z firm badanych ostatnio przez Deloitte: „Banki za często do nas dzwonią. Czy ich doradcy nie rozumieją, że jest to uciążliwe?“.

W jak wielu firmach – a zwłaszcza w jakich – aktywność banków odbierana jest jako natręctwo? Obecnie jedynie 5 proc. MŚP sięga na większą skalę po rachunki walutowe, operacje FX, kredyty inwestycyjne, leasing, akredytywy lub gwarancje. Jednocześnie jednak MŚP są jednym z najważniejszych klientów banków, o niewykorzystanym jeszcze w znacznym stopniu potencjale. Jego zagospodarowanie uważa się za kluczowe obecnie wyzwanie dla polskiego sektora bankowego. Wiele banków odnosi się jednak do owego wyzwania z rezerwą, by nie powiedzieć obawą. Wynika to m.in. niedostatecznej wiedzy o tym, jak MŚP zarządzają swymi finansami i jakie mają w tej dziedzinie oczekiwania oraz świadomości, że chodzi o zdecydowanie trudną grupę klientów, bardzo wewnętrznie zróżnicowaną a ponadto cechującą się dużą tzw. wrażliwością cenową.

O znaczeniu MŚP dla banków świadczy m.in. przeznaczony dla nich portfel kredytowy, o prawie 40 proc. większy niż dla dużych firm (w kwietniu 2014 r. odpowiednio 169 i 122 mld zł). Małym i średnim przedsiębiorcom sektor bankowy zawdzięcza 14 proc. swych łącznych przychodów (7,9 mln zł rocznie). Ale klient klientowi nierówny – i odnosi się to w szczególności do MŚP. Jak wynika z opublikowanych niedawno badań Deloitte („Jak bankują mali i średni przedsiębiorcy w Polsce“) niektóre firmy z tego sektora mogą generować miesięcznie niemal 50 tys. zł przychodu dla banku podczas gdy inne, podobnej wielkości, tylko 500 zł.

Zarządzanie naturalne

Małe i średnie przedsiębiorstwa (od 2 do 50 mln euro rocznego obrotu, 10-250 zatrudnionych) – jest ich ok. 70 tys. – tworzą 18 proc. polskiego PKB, 35 proc. przychodów i 40 proc. miejsc pracy. Wielu ekspertów uważa je za sól polskiej gospodarki. Ale o tym jak działają, a zwłaszcza według jakich reguł prowadzą swą gospodarkę finansową, niewiele w gruncie rzeczy wiadomo. Sporo światła na te kwestie rzucają wspomniane badania ankietowe Deloitte, przeprowadzone w drugiej połowie 2013 r, na reprezentatywnej – m.in. gdy idzie o dobór branż i regionów kraju – próbie 852 przedsiębiorstw.

Ich podstawą były wspomagane komputerowo wywiady z osobami mającymi bezpośredni wpływ na podejmowanie decyzji finansowych w firmach. Uzupełniono je 8 pogłębionymi wywiadami indywidualnymi. Zebrane informacje umożliwiły podział badanych firm w zależności od zakresu wykorzystywania przez nie bankowych produktów prostych oraz złożonych (odpowiednio na 5 oraz 7 grup) a następnie przyporządkowanie ich do jednego z 10 ostatecznie zdefiniowanych podsegmentów.

W obrazie, jaki w ten sposób powstał, uderza przede wszystkim – choć pewnie dla bankowców zajmujących się MŚP, nie jest to specjalne zaskoczenie – ogromny odsetek firm, mających minimalny kontakt z bankami. Okazuje się, w przypadku produktów prostych, że 50 proc. stanowią przedsiębiorstwa nazwane przez autorów badania „nieaktywnymi“. Ich średni miesięczny obrót na rachunku wynosi 920 tys. zł, saldo 41 tys. zł a liczba przelewów wychodzących tylko 64 w ciągu miesiąca.

„Nieaktywni“ to bardzo często jednocześnie firmy zaliczone do grupy „brak produktów“ w zestawieniu dla produktów złożonych. „Brak produktów“ jest tu wprawdzie trochę umowny a nie absolutny, ponieważ firmy należące do tej kategorii sięgają sporadycznie po kredyt inwestycyjny (7 proc.), leasing (3 proc.) a także mają rachunki walutowe (11 proc) i lokaty terminowe (15 proc.). Firmy „nieaktywne“ a jednocześnie należące do grupy „brak produktów“ (46 proc. badanych) to łącznie 32 proc. całości próby.

Jedna trzecia wszystkich MŚP w Polsce, prowadzi zatem swego rodzaju naturalną gospodarkę finansową. Najprostsze, narzucające się wytłumaczenie tego zjawiska sprowadza się do stwierdzenia, że chodzi tu o firmy bierne, stojące w miejscu i słabe ekonomicznie, których byt w krótszej lub dłuższej perspektywie może być zagrożony. Tak jednak na szczęście na ogół nie jest.

– W naszej ocenie są one raczej stabilne. Bardzo często mają jednak ograniczone aspiracje do rozwoju i zwiększania skali swojego działania – podkreśla Piotr Sadza.

W gruncie rzeczy firmy nieaktywne reprezentują dość typowy model polskiego MŚP, zupełnie dobrze radzącego sobie na rynku – średnio prawie milion złotych miesięcznie obrotu na rachunku – choć nie generującego większych nadwyżek finansowych. Przedsiębiorstwa takie niekiedy korzystają z kredytów obrotowych (27 proc. badanych), mniejsze inwestycje starają się finansować z własnych środków, a gdy powstaje konieczność np. wymiany parku maszynowego, co kilka-kilkanaście lat – zaciągają kredyt inwestycyjny.

Także nikłą aktywność transakcyjną (wspomniane 64 przelewy miesięcznie) stosunkowo łatwo wytłumaczyć np. w przypadku firm produkcyjnych. Przedsiębiorstwo wypłaca poprzez rachunek należności swym niezbyt licznym dostawcom surowców czy półproduktów, wynagrodzenia pracowników, płaci czynsze, rachunki za energię, wodę i usługi księgowe oraz reguluje zobowiązania podatkowe i wobec ZUS. W przypadku firmy, która nie działa zagranicą i ma ustaloną pozycję np. na rynku lokalnym, można, jak się okazuje, ograniczyć korzystanie z produktów bankowych do koniecznego minimum. Komfort czy ryzyko

Taki sposób prowadzenia firmy może wynikać z wielu czynników. Jeden z nich to prawdopodobnie zaszłości historyczne. Istniejące od ćwierćwiecza polskie MŚP są wciąż w porównaniu z podobnymi przedsiębiorstwami zagranicznymi stosunkowo młode a ich kontakty z sektorem bankowym – który sam przechodził gruntowną transformację – nie zdążyły sie jeszcze ukształtować na poziomie krajów o gospodarce od zawsze wolnorynkowej.

Z drugiej strony wieloma jeszcze firmami – tam gdzie nie nastąpiła wymiana pokoleniowa lub przebudowa formy organizacyjno-prawnej – zarządzają bezpośrednio ich założyciele, w przeciwieństwie do swych przedsiębiorstw przeważnie już nienajmłodsi. Wiążący się z tym nieunikniony konserwatyzm to jeden z możliwych powodów rezerwy zwłaszcza wobec produktów bankowych, z których firma wcześniej nie korzystała – ale także kredytów.

Owa zachowawczość dotyczy nie tylko przedsiębiorstw o przeciętnych wynikach lecz także tych, które odniosły niewątpliwy sukces finansowy. Jak pokazują badania Deloitte istnieje spora grupa MŚP, która osiąga na rachunku bieżącym wysokie salda, średnio 1724 tys. zł w miesiącu, ale przekazuje je głównie na lokaty terminowe – a niekiedy nawet i z tej najprostszej formy lokowania kapitału nie korzysta. Do podsegmentu „wysokie salda + ewentualnie dodatkowo tylko lokaty“ zalicza się co czwarta z badanych firm.

– Chodzi tu o przedsiębiorstwa, które, mówiąc potocznie, „siedzą na pieniądzach“. I najwyraźniej nie mają pomysłu jak je wykorzystać. Tym co łączy je z „nieaktywnymi“ jest dążenie do ograniczenia ryzyka – wyjaśnia Piotr Sadza i dodaje – można zakładać, że sporo szefów firm z obu tych podsegmentów czuje się bezpiecznie i komfortowo na rynku o charakterze lokalnym, na którym mają ustaloną i niezagrożoną pozycję. Oni często po prostu „nie widzą powodu, żeby się rozwijać“ i nie bardzo wierzą, że odwieczna zasada, że kto się nie rozwija ten się cofa, jest prawdziwa.

Obecne formy zarządzania finansami w MŚP, jak na razie dla wielu firm optymalne, w dłuższej perspektywie nie będą zapewne sprawdzać się tak dobrze jak dzisiaj. Niemniej jednak nie ma też widoków na szybką i łatwą ekspansję banków na tym trudnym gruncie. Warto tu wspomnieć, że część badanych firm wykazuje obroty na rachunku bieżącym mniejsze, w niektórych przypadkach nawet o połowę, od przychodów. Chodzi tu np. o przedsiębiorstwa handlujące z rolnikami, czy hurtownie artykułów powszechnego użytku, rozliczające się ze swymi partnerami w gotówce. W przyszłości, wraz z rozwoju technologii płatności mobilnych tendencja do pomijania rachunku bankowego w obrocie gospodarczym, zwłaszcza handlu z pewnością będzie wzrastać.

MŚP to dla banków teren atrakcyjny, m.in. z powodu relatywnie wysokich marż jakie można na tym rynku uzyskać. Ale jego zagospodarowanie wymaga dostosowania oferty i form obsługi do bardzo zróżnicowanych i nie w pełni nadal rozpoznanych potrzeb klientów. Jak na razie niektóre z MŚP czują się przez banki wręcz molestowane, inne – to znacznie częstszy przypadek – zaniedbywane. W rozmowie z ankieterem dyrektor sporej firmy usługowej stwierdził: „nie przypominam sobie, żeby ktoś ostatnio z mojego banku poprosił mnie o spotkanie z zapytaniem czy potrzebujemy coś więcej, albo może coś zmienimy, bo mamy nowe produkty“.

 Grzegorz Łyś

(infografika DG/CC BY-SA Lars Plougmann)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Kategoria: Trendy gospodarcze
Pandemia przyspieszyła transformację cyfrową, która stała się integralną częścią społeczeństwa oraz przetrwania europejskich i amerykańskich firm. Unia Europejska pozostaje jednak w tyle za Stanami Zjednoczonymi pod względem cyfryzacji przedsiębiorstw.
Cyfryzacja przedsiębiorstw w czasie pandemii COVID-19

Małe firmy urosną na cyfrach

Kategoria: Trendy gospodarcze
W czasie pandemii większość środków pomocy publicznej dla przedsiębiorstw służyła ratowaniu miejsc pracy w wielkich firmach. Uodpornienie gospodarek na przyszłe kryzysy zależeć będzie od postępów w cyfryzacji. Skorzystają na tym w większym stopniu MŚP.
Małe firmy urosną na cyfrach