W dostepie do mobilnych płatności Polacy są w czołówce Europy

Włosi dopiero w przyszłym roku, Polacy już mogą zostawić w domu plastikowe karty płatnicze i na zakupy zabrać tylko telefon komórkowy. Mobilne płatności, z których Europejczycy korzystają na razie ostrożnie, w ciągu pięciu lat mogą zmienić przyszłość banków.
W dostepie do mobilnych płatności Polacy są w czołówce Europy

(oprac.graf. DG/CC BY-NC rbonfil)

Technologia Near Field Communication – Komunikacji Bliskiego Zasięgu – znana jest od niemal dekady. Od lat mówi się, że dzięki niej smartfony ostatecznie zastąpią portfele. Jednak długo te zapowiedzi brzmiały jak mrzonki. Teraz nabierają realnych kształtów.

Według raportu, który nowojorska firma ABI Research ogłosiła pod koniec października, wartość transakcji mobilnych z wykorzystaniem technologii NFC ma wzrosnąć z 4 mld dol. w 2012 r. do 100 mld dol. w 2016 r. i 191 mld dol. w 2017 r.

Z kolei firma badawcza Juniper Research szacuje, że odsetek zachodnich Europejczyków i Amerykanów używających telefonów komórkowych z NFC do dokonywania płatności w sklepach wzrośnie z niecałych 2 proc. w tym roku do 25 proc. za pięć lat.

Visa Europe spodziewa się zaś, że do 2020 r. ponad połowa transakcji zawieranych pod jej logo na Starym Kontynencie będzie dokonywana z użyciem urządzeń mobilnych.

Rewolucja w portfelu

O przygotowaniach do rychłego wprowadzenia płatności bezstykowych z wykorzystaniem telefonu – dzięki którym, aby zapłacić za towar lub usługę wystarczy zbliżyć komórkę na odległość mniejszą niż 20 cm od czytnika w sklepie – przedstawiciele polskich operatorów komórkowych opowiadali dziennikarzom już w 2010 r.

Od kilku lat technologię NFC wykorzystują przy płaceniu wszyscy ci klienci banków, którzy używają kart płatniczych umożliwiających płatności zbliżeniowe lub którzy na swoje telefony lub inne gadżety nalepili po prostu naklejki zbliżeniowe. Od kilku lat w Polsce dostępne są również breloki oraz zegarki, które również umożliwiają dokonywanie bezstykowych płatności.

Na przełomie października i listopada Polacy zyskali możliwość płacenia za zakupy swoim telefonem. 29 października T-Mobile zaczął udostępniać klientom usługę MyWallet. Na razie do mobilnego portfela – specjalnej aplikacji w smartfonie – można włożyć dwie karty Mastercard: debetową mBanku oraz kredytową Polbanku.

Od początku listopada płatności za pomocą telefonu z technologią NFC oferuje swym klientom Orange (jeszcze w październiku z oferty można było skorzystać przez sklep internetowy i telesprzedaż). W tym wypadku klienci otrzymują od operatora kartę SIM zintegrowaną z kartą płatniczą mBanku (SIM Orange Cash) – jest to jednak karta tzw. przedpłacona. Operator zapowiada, że w pierwszym kwartale 2013 r. będzie można płacić telefonem komórkowym, wykorzystując swój rachunek bankowy. W najbliższych miesiącach zwiększyć ma się również liczba banków oferujących mobilne płatności we współpracy z operatorami.

Zarówno klienci Orange, jak i T-Mobile będą mogli płacić swoimi telefonami we wszystkich punktach oznaczonych symbolem MasterCard PayPass. W przypadku transakcji do 50 zł wystarczy zbliżyć komórkę do odpowiedniego czytnika w sklepie. Ci, którzy do końca nie ufają jeszcze w zapewnienia ekspertów, że ta technologia jest bezpieczna, po skończeniu zakupów mogą po prostu w telefonie wyłączyć antenę NFC. Wtedy nawet najbardziej ostrożni klienci mogą naprawdę spokojnie wsiąść do zatłoczonego autobusu bez obaw, że jakiś złodziej, wyposażony w odpowiedni czytnik, przybliży się na wystarczającą odległość, aby bezstykowo obciążyć kartę.

Największą barierą we wprowadzeniu płatności mobilnych jest strach klientów przed przechwyceniem danych potrzebnych do dokonania transakcji (68 proc.), a także przed zgubieniem telefonu (64 proc.).

Polacy entuzjastami nowinek

Tak przynajmniej wynika z przeprowadzonego w 2011 r. badania First Data Corporation. Ale pokazało ono również, że nad Wisłą jest o wiele więcej potencjalnych zwolenników tego sposobu płacenia za zakupy niż w innych krajach. Według sondażu, korzystanie z tej formy płatności rozważa 51 proc. pytanych Polaków, Niemców tylko 30 proc. i w Wielkiej Brytanii oraz Irlandii – 25 proc.

Polska znalazła się w czołówce europejskich państw wdrażających płatności mobilne. Jesteśmy trzecim krajem po Francji i Wielkiej Brytanii, w którym Orange wprowadził taką ofertę. Dopiero w 2013 r. płatności mobilne, z wykorzystaniem zintegrowanych kart SIM i przedpłaconych kart Mastercard, ma uruchomić we Włoszech Vodafone Italia (w październiku w Mediolanie rozpoczęły się testy systemu).

Nad rozpowszechnianiem mobilnych płatności z wykorzystaniem telefonów pracuje też największy operator świata. China Mobile planuje w przyszłym roku sprzedać 10 milionów komórek z technologią NFC. Oficjalnie, komercyjny start usługi China Mobile Wallet (do cyfrowego portfela Chińczycy będą mogli ładować karty płatnicze wydawane przez Shanghai Pudong Development Bank) zaplanowany jest na marzec przyszłego roku. Już teraz w wielu chińskich miastach trwają jednak testy tego systemu.

Chip, umożliwiający płatności z wykorzystaniem technologii NFC, miał oczywiście wbudowany telefon komórkowy, którego w najnowszych filmie o przygodach szpiegach „Jej królewskiej Mości” używa sam Agent 007.

NFC to jednak standard nie tylko w przypadku urządzeń używanych przez pracowników MI6, ale i większości smartfonów, zarówno z systemem Android jak i Windows Phone. W ofercie polskich operatorów dostępne są już odpowiednie modele Sony, Nokii, BlackBerry czy Samsunga.

Wśród czołowych producentów telefonów umożliwiających komunikację bliskiego zasięgu brakuje w zasadzie tylko firmy Apple. Jej inżynierowie eksperymentowali co prawda z NFC, ale – jak poinformowały zachodnie media – nie przekonali się do niej.

Firma z logo nadgryzionego jabłka opatentowała za to w połowie października własną technologię o podobnej zasadzie działania. Na razie właścicielom iPhone’a 5 musi jednak wystarczyć Passbook. Nowa aplikacja, która pojawiła się wraz z premierą systemu iOS6, ma pełnić funkcję „wirtualnego portfela” (wykorzystywanego zarówno do mobilnych płatności, jak i do gromadzenia różnych kart lojalnościowych i podarunkowych, kuponów rabatowych, etc.).

Czekając na PKO BP

W Stanach Zjednoczonych – jak na razie – najbardziej rozwiniętym systemem do płatności mobilnych z użyciem technologii NFC jest Google Wallet. Umożliwia on konsumentom przechowywanie w swoim portfelu zakodowanych informacji o posiadanych kartach debetowych i kredytowych (wydanych przez Visę, MasterCard, American Express oraz Discover) i płacenie nimi za zakupy zarówno online, jak i bezstykowo w zwykłych sklepach. Według Google’a wirtualny portfel jest bezpieczniejszy od staroświeckiego, skórzanego, bo przed skorzystaniem z Google Wallet trzeba w telefonie wprowadzić PIN, a w razie zgubienia lub kradzieży komórki konto Google Wallet można szybko zablokować w Internecie.

Trzech największych operatorów komórkowych za oceanem (AT&T, Verizon i T-Mobile) w ciągu najbliższych miesięcy zamierza uruchomić własny system – Isis – do obsługi płatności mobilnych bazujących na technologii NFC.

Nad Wisłą nad swym własnym systemem mobilnych płatności pracuje z kolei największy polski bank detaliczny. Dzięki specjalnej aplikacji klienci PKO BP będą mogli używać telefonów zarówno do płacenia za zakupy, jak i do wypłacania gotówki z bankomatów. Dodatkową zaletą tego systemu ma być możliwość używania dowolnego smartfonu (a nie tylko modeli przystosowanych do technologii NFC).

Do używania telefonów z technologią NFC mogą zachęcić konsumentów sklepy, muzea czy nawet parki narodowe, używając specjalnych tagów, np. w formie naklejek zawierających pogłębione informacje o produktach, eksponatach czy szczególnych miejscach, gotowe do błyskawicznego odczytu przez smartfony czy tablety.

Zamienione w mobilne portfele komórki mogą zaś wyeliminować np. konieczność noszenia ze sobą plastikowych kart lojalnościowych, okresowych biletów komunikacji miejskiej, karnetów na basen czy siłownię, elektronicznych kart wstępu (do pracy, samochodu, etc.).

Jeśli klienci przekonają się, że to wygodne i bezpieczne rozwiązanie, mobilne płatności mogą stać się niezwykle ważne dla przyszłości banków i szansą na dodatkowe dochody dla operatorów komórkowych.

Autor jest niezależnym publicystą, był korespondentem “Rzeczpospolitej” w Waszyngtonie.

(oprac.graf. DG/CC BY-NC rbonfil)

Otwarta licencja


Tagi