(©Envato)
Brytyjska finansjera rozwijała się wraz ze wzrostem wpływów na terenach zamorskich. Handel był lewarem rozwoju sektora finansowego w stolicach Europy. Londyn, a także Amsterdam zyskały na znaczeniu po przełamaniu morskiej potęgi Hiszpanii. Stolica Anglii przez setki lat zwinnie wykorzystywała swoje położenie i dostęp do morza. W ten sposób miasto stało się domem dla kupców z całej Europy, a napływ towarów z terytoriów zamorskich pozwolił na rozwój nowych produktów finansowych. Już w 1552 r. utworzono Kompanię Moskiewską, a w 1600 r. Kompanię Wschodnioindyjską.
Historia brytyjskiej hegemonii w finansach
Łączenie się w prywatne korporacje doprowadziło z czasem do utworzenia instytucji finansowych. Jedna z korporacji założonych w 1694 r. z czasem przekształciła się w Bank Anglii. Miejscem spotkań kupców były gospody i bary. Edward Lloyd prowadził swoją sklepo-kawiarnię przy Thames Street, a potem przy Lombard Street w Londynie. Było to miejsce, w którym spotykali się kupcy i kapitanowie statków. Lloyd wydawał nawet swoją własną gazetę „Lloyd’s News”, w której umieszczał informację na temat ruchu okrętów. W jego kawiarni zawierano transakcje, podpisywano kontrakty, a także umowy dotyczące ubezpieczeń. Dysponował siecią korespondentów, którzy dostarczali informacje na temat warunków handlowych oraz umów zawieranych w całej Europie. Z upływem dekad jego firma mocno się sprofesjonalizowała i przekształciła w jeden z największych podmiotów na rynku ubezpieczeniowym na świecie.
Zanim jednak Londyn stał się europejskim centrum finansowym, musiał wygrać wojnę o przywództwo z Amsterdamem. LSE Research podaje, że w XVII w. w Amsterdamie i Londynie rozkwitł rynek innowacji finansowych, który doprowadził do rozwoju handlu i tamtejszych gospodarek. Amsterdam skupiał się bardziej na finansowaniu bankowym, zaś produkty brytyjskie miały się cechować większą ekspozycją na ryzyko. W XVI w. pierwsze instrumenty finansowe pojawiły się już w Antwerpii. Miały one służyć do rozliczania handlu międzynarodowego. Opracowano tam specjalny rodzaj weksla zagranicznego, który był instrumentem zbywalnym poprzez kolejne indosowania. Doprowadziło to do znacznego zwiększenia poziomu zabezpieczenia przy ostatecznej zapłacie weksla. W tym przypadku za ostateczną jego zapłatę byli odpowiedzialni wszyscy indosanci. Warto podkreślić, że Antwerpia była jednym z największych ówczesnych ośrodków handlowych, a tego typu produkty pomagały w zawieraniu transakcji. Burzliwe dzieje konfliktu z Hiszpanią sprawiły, że kupcy z Antwerpii przenieśli się do Amsterdamu. Tam w 1609 r. powstał Bank Amsterdamu, który w swoim modelu działania wzorował się na Banku Rialto z Wenecji.
Zobacz również:
Wielka Brytania: koniec standardu złota, początek końca Wielkiego Kryzysu
LSE Research wskazuje, że tego typu rozwiązania zostały w XVII w. przejęte przez Brytyjczyków. Na Wyspach nie było jednak publicznego banku, który mógłby wspierać kupców. Weksle były tam sprzedawane głównie na rynkach, a najczęściej były one nabywane przez sprzedawców towarów, którzy jednocześnie dysponowali gotówką, a nie chcieli nosić dużych sum pieniędzy. Zmiany przyspieszyła tzw. „Chwalebna rewolucja”, czyli okres rządów Wilhelma III Orańskiego. To właśnie wraz z nim na Wyspach rozwinął się model udzielania długoterminowych pożyczek ze strony rządu wobec przedsiębiorstw zakładanych przy udziale rządu (np. Nowa Kompania Wschodnioindyjska). W przypadku Niderlandów system ten opierał się raczej na środkach udzielanych przez bogate miasta czy prowincje. Blask Amsterdamu przygasł jednak w epoce wojen napoleońskich, a największą katastrofą dla miasta była francuska blokada nałożona na port w 1795 r., która spowodowała odpływ kapitału i ludności.
Wzrost i upadek Paryża
Londyn się rozwijał, a pod koniec XVIII w. przekroczył próg miliona mieszkańców. Bank of England założony w 1694 r., a także City zyskiwało na znaczeniu w rywalizacji z Paryżem i Francją. Pierwszym centrum finansowym Francji był Lyon, gdzie w 1540 r. założono pierwszą giełdę. Pierwsza giełda paryska powstała z kolei w 1563 r. Lyon był centrum finansowym Francji już od XVI w. Konkurował z Antwerpią i był także siedzibą 169 z 209 najważniejszych podmiotów handlowych we Francji. Tamtejsze targi przyciągały wówczas nawet do 6000 obcokrajowców. Centrum wymiany handlowej stanowił Place des Changes, gdzie zawierano także transakcje bankowe, a w pobliżu Pont du Change mieściły się biura podatkowe. Specjalni „wymiennicy” od 1631 r. mieli zbudowaną tylko dla nich lożę w mieście. Kupcy często specjalizowali się w określonych kategoriach towarów i posiadali swoje siedziby także w Niderlandach. Jedni skupiali się na włoskich jedwabiach, inni na niemieckich metalach czy holenderskich tkaninach. Mieszkańcy Lyonu poza pokrywaniem obowiązków podatkowych, musieli także uiszczać daniny związane z kosztami wojny, utrzymaniem twierdzy czy nawet pożyczać pieniądze na rzecz króla.
W kaście kupców najwyżej plasowali się handlujący i wymieniający pieniądze. Lyon zyskiwał także dzięki swojemu strategicznemu położeniu. Miasto było nazywane „dobrym ze wszystkich stron”, bo miało kontakt z krajami Morza Śródziemnego i Afryki Północnej, Hiszpanią, a także pośredniczyło na szlaku handlowym pomiędzy Paryżem a Włochami. Tamtejszy rynek przeżył wstrząs spowodowany upadkiem banku Union Generale w 1882 r., co wywołało załamanie na rynku. Trudności przyniósł także czas Wielkiego Kryzysu, ale w zasadzie do lat 90. XX w. Lyon był jednym z centrów francuskiej finansjery.
Zobacz również:
Bankowość centralna: 1946–1990
W Paryżu początek czegoś, co możemy nazwać współczesnym rynkiem kapitałowym, datowany jest na 24 września 1724 r., kiedy to edykt królewski ustanowił legalnie działającą Giełdę Paryską wraz z odpowiednimi regulacjami. W późniejszych latach Paryż w konkurencji z Lyonem miał sojusznika w postaci bankowości centralnej, a także polityki pieniężnej. Rola Banque de France, który został założony w 1800 r. pod auspicjami Napoleona Bonaparte, wspierał paryski sektor finansowy używając do tego zgromadzone rezerwy. Miało to doprowadzić do stabilizacji francuskiej waluty i możliwości podjęcia konkurencji z funtem w roli międzynarodowej waluty rozliczeniowej. Napoleon chciał, by frank stał się elementem polityki międzynarodowej. W 1803 r. ustanowił system monetarny oparty na srebrze, gdyż francuskie rezerwy złota nie były wystarczające. Trzy lata później system bimetaliczny wprowadził do Holandii, ale po przegranych wojnach, obowiązywał on wyłącznie we Francji.
Do tego pomysłu wrócił Napoleon III. W 1865 r. utworzono Łacińską Unię Monetarną pomiędzy Francją, Belgią, Luksemburgiem, Szwajcarią i Włochami. Porażką Francji było jednak odrzucenie franka jako jednolitej waluty, a system bimetaliczny miał być stosowany jedynie w okresie przejściowym. Miał on być także oparty na parytecie złota, z czego Napoleon nie był zadowolony. Koniec francuskich aspiracji położyła porażka z Prusami w 1871 r.
Londyn i „Big Bang”
Współczesny krajobraz brytyjskiej finansjery zawdzięczamy zmianom wprowadzonym przez Margaret Thatcher. Załamanie się systemu z Bretton Woods wzmocniło dominację Nowojorskiej Giełdy Papierów Wartościowych i umacniało giełdę w Tokio. Londyński rynek znajdujący się pod presją regulatorów i Banku Anglii walczył o zmiany. Reformy wprowadzone 27 października 1986 r. zwane „Big Bang”, na podstawie porozumienia zawartego w 1983 r. doprowadziły do likwidacji stałych prowizji od obrotu papierami wartościowymi, a także zmieniły charakter „jednolitej roli” pracy maklerów. Wcześniej handlowcy z City byli ściśle podzieleni na dwie grupy: dealerów i maklerów. Maklerzy współpracowali z klientami, a następnie przekazywali zlecenia do wykonania dealerom, którzy dokonywali faktycznych transakcji.
Zobacz również:
Ewolucja polityki banków centralnych
„Big Bang” uwolnił także rynek. Dealerzy i firmy brokerskie mogli łączyć swoje siły. W momencie wprowadzania reform, spośród 300 firm będących członkami giełdy wszystkie stanowiły podmioty brytyjskie. Rok później 75 z nich miało już zagranicznych właścicieli. Rosnąca konkurencja doprowadziła także do walki cenowej, co przyciągało kolejnych inwestorów na brytyjski parkiet. Wprowadzono także handel elektroniczny. Po „Big Bangu” wolumen handlu sięgnął 7,4 mld dol. tygodniowo wobec 4,5 mld dol. wcześniej.
Brytyjski świat finansów – stan obecny
Sektor usług finansowych i profesjonalnych jest jednym z największych silników napędowych gospodarki Wielkiej Brytanii. Jak podaje City of London, na Wyspach w branży zatrudnienie znajduje ponad 2,5 mln osób. Z tej liczby 1,1 mln osób pracuje w usługach finansowych, a ponad 1,3 mln w sektorach powiązanych. Warto wspomnieć, że sektor ten przyniósł brytyjskiej gospodarce w 2022 r. 278 mld funtów, co odpowiadało za 12 proc. brytyjskiego PKB. Do budżetu centralnego z tytułu podatków wpłynęło łącznie 100 mld funtów.
W 2022 r. Wielka Brytania przyciągnęła największą wartość zagranicznych inwestycji bezpośrednich w sektorze usług finansowych i profesjonalnych w Europie. Było to 2,1 mld funtów. Pozwoliło to na utworzenie dodatkowych 15 000 miejsc pracy. W stosunku do 2021 r. był to wzrost o 68 proc. Największym zagranicznym inwestorem były Stany Zjednoczone.
Siłą Wielkiej Brytanii jest bankowość transgraniczna, a w tej kategorii zajmuje ona pierwsze miejsce na całym świecie. Pod koniec IV kwartału 2022 r. wartość międzynarodowego zadłużenia wobec brytyjskich banków sięgała 4,4 bln funtów, czyli 15,5 proc. wartości międzynarodowego zadłużenia bankowego w tym okresie.
Brytyjscy zarządzający mieli na koniec 2021 r. w swoich portfelach aktywa klientów detalicznych i instytucjonalnych o łącznej wartości 11,6 bln funtów. Prawie połowa tej kwoty (4,6 bln funtów) pochodziła od klientów z zagranicy. W opracowaniu City of London wskazano też, że 2,7 bln funtów jest zarządzanych na zlecenie funduszy z siedzibą za granicą.
Wielka Brytania to także światowy lider centrum usług ubezpieczeniowych. Kraj plasuje się na czwartej pozycji na świecie i pierwszym miejscu w Europie. Tutaj suma aktywów sięgała w 2021 r. 399 mld dol. Londyński rynek jest największym na świecie rynkiem ubezpieczeń specjalnych i obejmuje 42 proc. jego globalnego udziału. Z tej sumy aż 68 proc. składek pochodzi spoza Wielkiej Brytanii.
Rozwojowi tamtejszego sektora finansowego sprzyja także strefa czasowa, co przekłada się w znaczący sposób na handel walutami. „London Forex Fix” stanowi benchmark dla inwestorów i dostawców indeksów na całym świecie. Jest to referencyjny kurs wymiany, który używany jest do wyceny wartości portfeli międzynarodowych, a także stanowi swego rodzaju wyznacznik dla zarządzających. City wylicza, że w 2022 r. Wielka Brytania odpowiadała za 38 proc. światowego obrotu walutami obcymi. Dla zobrazowania średni dzienny obrót w kwietniu 2022 r. wynosił 3,27 bln dol.
Zobacz również:
Gospodarka brytyjska po brexicie
Poziom rozbudowania rynku finansowego sprawił także, że Wielka Brytania stała się centrum handlu papierami dłużnymi. W 2021 r. wartość obrotu obligacjami (1,1 bln dol.) była dwukrotnie większa niż w Niemczech, we Francji czy nawet w Stanach Zjednoczonych.
Sektor po Brexicie
European Capital Market Institute w swoim opracowaniu z października 2023 r. wskazuje, że londyńskie City nie ucierpiało w wyniku Brexitu tak bardzo, jak inne segmenty finansowe w Wielkiej Brytanii.
„Liczba aktywnych banków w Wielkiej Brytanii, autoryzowanych przez Prudential Regulation Authority (PRA), w ciągu ostatnich pięciu lat rosła o 4 proc., osiągając w 2023 r. liczbę 375, co jest rekordowym wynikiem. Rosły także dochody, podczas gdy całkowita liczba pracowników banków minimalnie się zmniejszyła” – napisano w opracowaniu.
Wcześniej, bo wiosną 2022 r. przygotowywany przez firmę doradczą EY „Financial Services Brexit Tracker” wskazywał, że już w połowie 2021 r. przestała rosnąć liczba firm z sektora finansowego, które przeniosły lub planowały przenieść do Europy swój personel lub aktywa. Eksperci wyliczyli, że od momentu referendum 44 proc. (97 z 222) największych brytyjskich firm finansowych ogłosiło tego typu plany. Liczba ta podwoiła się między marcem 2017 r. a marcem 2021 r.
EY podkreślał, że z czasem plany firm zmieniały się. W grudniu 2021 r. z Wysp miało łącznie odpłynąć 7400 pracowników, podczas gdy w marcu 2022 r. szacunki te wskazywały na 7000 osób. Warto jednak podkreślić, że w szczytowym momencie w 2016 r. firmy deklarowały odpływ nawet 12 500 specjalistów. Firma podkreśla, że przygotowania do Brexitu osiągnęły szczyt już w 2020 r.
„W miesiącach po referendum firmy finansowe wyraziły swoje intencje wzmocnienia europejskich filii, przenosząc swój personel za granicę w przygotowaniu na wszystkie możliwe scenariusze. Wysoka liczba potencjalnych przeniesień pracy zgłoszonych w 2016 r. zbiegała się z niepewnością, która towarzyszyła trwającemu związku Londynu z Europą w tamtym czasie. Gdy firmy zaczęły uzyskiwać większą jasność co do tego, jak będzie wyglądać krajobraz po Brexicie, plany zostały zrewidowane. Większość firm zakończyła większość istotnych przeniesień operacyjnych jeszcze przed terminem Brexitu w 2020 r. i były w stanie obsługiwać klientów w Wielkiej Brytanii i UE bez zbędnych zakłóceń” – napisała firma doradcza.
Statystyki ujęte w raporcie z czerwca 2022 r. przygotowanym przez brytyjską Izbę Lordów mówiły, że przed opuszczeniem UE łączny eksport usług finansowych z Wielkiej Brytanii do krajów Wspólnoty sięgał 37 proc. (30 proc. do USA). Jeśli chodzi o import tego typu produktów, 32,5 proc. pochodziło z UE, a 35 proc. z USA. Cały handel w usługach finansowych między Wielką Brytanią a UE w tym okresie był wart 28,75 mld funtów (24,75 mld funtów w przypadku USA).
UE traciła jednak stopniowo swoje znaczenie. Między I kwartałem 2019 r. a I kwartałem 2021 r. eksport usług finansowych z Wielkiej Brytanii do UE wzrósł o 1,35 proc., w tym samym czasie w stosunku do reszty świata wzrósł on jednak o 5,24 proc. Łączny import usług finansowych z Wielkiej Brytanii do UE spadł z 35,7 proc. do 25,3 proc.
Raje podatkowe
Za początek rajów podatkowych w Wielkiej Brytanii przyjmuje się wyrok z 1929 r. w sprawie Egyptian Delta Land and Investment Co. Ltd. Brytyjski urząd skarbowy domagał się od firmy zapłacenia podatków za prowadzenie działalności w Egipcie. Firma była zarejestrowana w Londynie, ale swoją działalność prowadziła wyłącznie za granicą. Stanowisko skarbówki podzielał Sąd Apelacyjny i Sąd Najwyższy, ale Izba Lordów uznała, że nie mają one racji. Lordowie stwierdzili, że jeżeli firma jest w stanie udowodnić, że działa wyłącznie za granicą, wówczas nie musi martwić się o płacenie podatków. Spowodowało to precedens i lukę w systemie, która później była wykorzystywana w rozległych zamorskich brytyjskich posiadłościach, jak Kajmany czy Bermudy.
Zobacz również:
Globalny podatek minimalny – lekarstwo dla budżetów państw czy pseudorozwiązanie?
Szacunki Tax Justice Network wskazują, że każdego roku z powodu unikania opodatkowania świat traci około 247 mld dol. Z tej sumy 245 mld dol. przypada na przenoszenie zysków do rajów podatkowych przez międzynarodowe korporacje. Reszta przypada na osoby prywatne ukrywające tam swoje dochody, a spora część tych sum zaś – na terytoria zamorskie dawnego Imperium Brytyjskiego. Tax Justice Network uważa, że jest to aż 29 proc. Najpopularniejszymi rajami wyspiarskimi są Kajmany, Bermudy oraz Wyspy Dziewicze.
Brytyjski Tax Justice podaje, że prawie wszystkie terytoria zależne i zamorskie terytoria Wielkiej Brytanii wciąż są bardzo daleko od spełnienia obietnicy sprzed lat, aby zwiększyć transparentność rejestrowanych w nich firm. Z informacji z kwietnia 2024 r. wynika, że tylko jedno z analizowanych miejsc udostępniło swoje rejestry publicznie.
Gibraltar jest jedyną z 13 przeanalizowanych jurysdykcji, która utworzyła publicznie dostępny rejestr własności firm. Większość państw zobowiązała się do poczynienia pewnych postępów w ciągu 2024 r. Bermudy i Wyspy Dziewicze nie podały jednak konkretnego harmonogramu. Tymczasem sondaże wskazują, że 72 proc. brytyjskiego społeczeństwa uważa, że Wielka Brytania powinna wziąć większą odpowiedzialność za współpracę z tamtejszymi jurysdykcjami w zwalczaniu prania brudnych pieniędzy i unikania opodatkowania.