Autor: Adam Kaliński

Dziennikarz specjalizujący się w tematach dotyczących Chin.

Chińscy ekonomiści komentują słabsze wyniki gospodarki Chin

Interpretacja wyników chińskiej gospodarki za trzy kwartały przypomina powiedzenie o szklance, która zdaniem jednych jest do połowy pełna, zaś innych - do połowy pusta. Zachodni ekonomiści dostrzegają tę pustą część. Większość ekspertów z Chin przychyla się do opinii chińskich władz, iż wszystko jest pod kontrolą, a wina za słabsze wyniki leży na zewnątrz.
Chińscy ekonomiści komentują słabsze wyniki gospodarki Chin

Fabryka notebooków w Wuxi w Chinach (CC By Robert Scoble)

Wzrost gospodarczy Chin w trzecim kwartale był najwolniejszy od dwóch lat. PKB liczony rok do roku spadł do 9,1 proc. W pierwszym kwartale wynosił jeszcze 9,7 proc., a w drugim 9,5 proc.

Winą za ten stan tutejsze władze obarczają głównie słabnącą gospodarkę światową i zawirowania na rynku finansowym. Analitycy, także chińscy, dodają jeszcze coraz bardziej restrykcyjną politykę pieniężną prowadzoną przez tutejszy bank centralny. Na konferencji zorganizowanej przez Narodowe Biuro Statystyczne padło pytanie: czy Państwu Środka nie zagraża recesja? Rzecznik biura Sheng Laiyun uspokajał jednak, że wyniki gospodarcze są „ogólnie dobre” zaś groźby recesji nie ma. Louis Kuijs, główny ekonomista Azji w MF Global Holdings, cytowany przez chińskie media także uspokaja twierdząc, że nie wierzy w to, aby Chiny czekała recesja, a nawet jest przekonany, że mogą być one motorem światowego wzrostu gospodarczego.

Uwzględniając nadal wysoki wzrost chińskiego PKB, pomimo jego spadku w ostatnim czasie, trudno nie przyznać mu racji. Jednak ci, którzy liczyli, że wzrost ten będzie postępował nadal, albo przynajmniej oscylował na mniej więcej 10 – proc. poziomie, mogą się czuć zawiedzeni. Są i tacy, którzy nie kryją z tego powodu czegoś w rodzaju satysfakcji. Zwłaszcza dotyczy to tych, którzy od lat wieszczą rychłe, ostre hamowanie gospodarki Chin. Na razie o ostrym hamowaniu nie może być mowy a, że tutejsza gospodarka nie jest całkowicie odporna na to co dzieje się na świecie, także nie jest niczym odkrywczym. Fan Jianping szef działu prognoz gospodarczych w Państwowym Centrum Informacji, także oddala obawy o recesję i twarde lądowanie uważając je za niemające podstaw.

Ci wszyscy, którzy uspokajają – widząc szklankę do połowy pełną – powołują się na inne dane przytoczone podczas konferencji Narodowego Biura Statystycznego. Nadal wysoki jest popyt krajowy. Sprzedaż detaliczna wzrosła 17,7 proc. (rdr). W samym sierpniu tego roku było to 17 proc. Choć  spostrzeżenie to może być czysto subiektywne, to wielki tłok panujący w weekendy w chińskich hipermarketach i wyładowane po brzegi wózki z zakupami, świadczą o tym, że Chińczycy (dotyczy to dużych metropolii) kupują coraz więcej i na coraz więcej pomimo wysokiej inflacji ich stać. Dodajmy na marginesie, iż władze choć zaostrzyły politykę pieniężną,  wciąż bardzo liczą na wzrost wewnętrznej konsumpcji swych obywateli, przymykając wyraźnie oko na istniejącą w Chinach dużą „szarą strefę” pozwalającą wielu ludziom dorobić na boku. To także daje częściowo odpowiedź na pytanie, które sam często słyszę: skąd oni mają na to wszystko pieniądze?

Konsumpcję wewnętrzną będzie nadal zapewne wspierała sprzedaż nowych samochodów na co zwraca uwagę Wendy Liu, ekonomista Royal Bank of Scotland w Hongkongu. Przewiduje, że wzrośnie ona w przyszłym roku o 20 proc. w porównaniu z 5 proc. w tym roku, choć do jego zakończenia zostało jeszcze trochę czasu. Cały czas mówimy o mieszkańcach dużych miast i też nie o wszystkich. Chińska wieś i prowincja to wciąż jakby oddzielny mikrokosmos, zwłaszcza ekonomiczny.

Od stycznia do września tego roku o ponad 14 proc. wzrosła produkcja przemysłowa. Inne wskaźniki też są dobre. Inwestycje w środki trwałe w pierwszych trzech kwartałach zwiększyły się o 24,9 proc. Inwestycje w nieruchomości wzrosły o 32 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Bardzo miarodajny wskaźnik dla produkcji, czyli Indeks Menedżerów Logistyki wzrósł rok do roku o 51,2 proc. co zwłaszcza tutejszych ekonomistów napawa optymizmem. Chińskie władze nie kryją, że nadal bardzo liczą na eksport, ale wiedzą, że państwa rozwinięte zagrożone recesją, też chcą ratować swe gospodarki zwiększaniem sprzedaży za granicę. To wszystko raczej słabo rokuje, aby Chiny, czego domagają się zwłaszcza Stany Zjednoczone, lecz nie tylko, rychło umocniły juana.

Jednak nie ma także tego złego co by na dobre nie wyszło. Wolniejszy wzrost chińskiej gospodarki wyraźnie przyhamował inflację. W porównaniu z lipcem, kiedy osiągnęła ona 6,5 proc. we wrześniu spadła do 6,1 proc. Jednak zaostrzenie w ostatnim czasie polityki pieniężnej w Chinach, czyli pięciokrotne na przestrzeni roku podniesienie stóp procentowych przez bank centralny i zwiększenie dla banków komercyjnych rezerwy obowiązkowej, mocno dało się we znaki głównie małym firmom. Wiele z nich albo zawiesiło produkcję, zbankrutowało, albo ratuje się lichwiarskimi pożyczkami zaciąganymi w szarej strefie. O tym, że problem jest bardzo poważny może świadczyć choćby niedawne wystąpienie premiera kraju Wena Jiabao na konferencji w Wenhou, mateczniku chińskiej prywatnej przedsiębiorczości, w którym zobowiązał się do zwiększenia przez rząd wsparcia finansowego dla sektora małych i średnich firm i zmniejszenia obciążeń podatkowych.

Wielu analityków, w tym również chińskich, twierdzi, że dalsze przykręcanie pieniężnej śruby jest niepotrzebne. Qu Hongbin, ekonomista z HSBC Holdings PLC, mówi, że rząd powinien ułatwić małym przedsiębiorstwom dostęp do gotówki, ale w taki sposób, by nie zostało to odebrane jako sygnał poluzowywania polityki pieniężnej. Wang Jian z rządowej Komisji ds. Rozwoju i Reform, cytowany przez China Securities Journal uważa, że dalsze poważne spowolnienie gospodarcze może spowodować prawdopodobnie obniżenie stóp procentowych w Chinach albo uruchomienie pakietów stymulacyjnych w wysokości bilionów juanów.

Czasem rady, których udzielają tak chińscy jak i zagraniczni ekonomiści tutejszym władzom, wzajemnie się wykluczają. Z pewnością jednak przed chińskimi sternikami gospodarczymi stają nowe i trudne wyzwania wymagające umiejętności subtelnej gry na wielu ekonomicznych instrumentach.

Chiny walczą teraz o to aby zamknąć ten rok wyraźnym ponad 9 – proc. wzrostem PKB. Zdecydowanie gorszy wynik byłby ekonomiczną i propagandową porażką. Zbliżenie się do 10,4 proc. jakimi zamknął się chiński PKB w 2010 roku będzie niemożliwe, chyba, że ostatni kwartał okaże się wyjątkowo pomyślny. Choć Chiny już wielokrotnie zaskakiwały świat, to tym razem niewiele na to wskazuje.

> czytaj więcej Stephen S. Roach: Czy Chinom uda się miękko wylądować

Autor mieszka i pracuje w Chinach

Fabryka notebooków w Wuxi w Chinach (CC By Robert Scoble)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Długi marsz Chin na pozycję numer 1

Kategoria: Trendy gospodarcze
Profesor Bogdan Góralczyk, jeden z najwnikliwszych znawców Chin w Polsce, podejmuje kolejny raz temat Państwa Środka. W tomie „Nowy Długi Marsz” autor opisuje, jak chińskie władze dążą do odzyskania pozycji największego mocarstwa na świecie.
Długi marsz Chin na pozycję numer 1

Jak odnieść sukces biznesowy w Chinach

Kategoria: Sektor niefinansowy
Chiny to rynek trudny, dla polskich przedsiębiorców bardzo egzotyczny, jednak aby się na nim znaleźć trzeba go dobrze poznać – wynika z książki Radosława Pyffela „Biznes w Chinach”.
Jak odnieść sukces biznesowy w Chinach