Autor: Katarzyna Kozłowska

Publicystka, wydawca książek ekonomicznych, koordynator projektów medialnych.

Drobna kobieta do pilnowania wielkich pieniędzy

Amerykańska senacka komisja bankowa zatwierdziła nominację Mary Jo White na prezesa Komisji Papierów Wartościowych i Giełdy (Security Exchange Commission). Przed ambitną prawniczką stoi niełatwe zadanie. Jako trzydziesty pierwszy prezes SEC, obejmuje urząd w chwili, kiedy na rynkach pulsuje niepewność.
Drobna kobieta do pilnowania wielkich pieniędzy

Mary Jo White, nowa prezes SEC i Barack Obama, prezydent USA (Fot. PAP)

Choć po krachu 2008 r. amerykański rynek finansowy formalnie wrócił w 2009 r. do zdrowia, wydarzenia takie jak The Flash Crash z 6 maja 2010 r. (gwałtowny spadek wskaźnika Dow Johns), trwający nieprzerwanie od 2010 r. kryzys długu publicznego w Europie i kryzys długu w USA (latem 2011 r. Stany znalazły się na krawędzi bankructwa) sprawiają, że widmo powrotu turbulencji jest całkiem realne.

Amerykańskie społeczeństwo nie ufa instytucjom nadzoru rynków finansowych. Z opublikowanych w marcu 2013 r. badań Pew Research Center (badanie prowadzone w dniach 9 – 13 stycznia 2013 r.) wynika, że 73 proc. amerykańskich respondentów uważa, iż rząd nie podejmuje właściwych działań albo podejmuje je rzadko. 26 proc. badanych uważa, że władza postępuje właściwie, a 1 proc. przyznaje, że nie jest w stanie tego ocenić.

Kongres domaga się przyspieszenia procesów legislacyjnych, które zapobiegną w przyszłości występowaniu krachów takich jak ten w 2008 roku. Przede wszystkim chodzi o wprowadzenie przepisów szczegółowych, wynikających z przyjętej w 2010 r. ustawy Dodda-Franka oraz rozliczenia przestępstw popełnianych przez instytucje finansowe w okresie bezpośrednio przed (i po) kryzysem finansowym.

Ludzie związani z ruchami takimi jak Occupy Wall Street, dziennikarze i blogerzy spodziewają się, że konkretne ruchy SEC zabezpieczą portfele Amerykanów w przyszłości, uniemożliwiając bankowcom lekceważenie ryzyka w inwestowaniu pieniędzy klientów. Domagają się wprowadzenia limitów wynagrodzeń prezesów spółek finansowych i urealnienia ich wysokości.

Powszechnie jest oczekiwanie, że instytucje rządowe zaczną w końcu pełnić efektywny nadzór nad podmiotami takimi jak fundusze hedgingowe czy wszelkiego rodzaju instytucje grające na giełdzie przy użyciu skomplikowanych algorytmów i wykorzystujących trading wysokiej częstotliwości. Jak z tym wszystkim da sobie radę drobna prawniczka z Nowego Jorku, skoro jej poprzedniczki (od początku 2009 r. SEC rządzą kobiety), z dużo większym doświadczeniem w tego typu instytucjach, ugrzęzły w gąszczu skomplikowanych procedur?

Pani Drzwi Obrotowe

Urodzona w 1947 roku Mary Jo White, z wykształcenia psycholog i prawnik (dyplom Uniwersytetu Columbia w 1974 r.) zyskała sławę jako bezkompromisowy prokurator Południowego Dystryktu Nowego Jorku (lata 1993-2002). Kiedy jej poprzedniczki, byłe już dziś prezeski SEC, deregulowały amerykański rynek giełdowy lub analizowały go, ona ścigała gospodarcze gangi.

Być może ten rozdział w jej cv był dla Baracka Obamy istotny, gdy decydował o nominacji White. Przypomnijmy, że amerykańskiemu rządowi słabo idzie rozliczanie giełdowych afer z czasów kryzysu. Przykładem tego jest choćby sprawa fuzji Bank of America i Merill Lynch, tocząca się za czasów prezesury Mary SchapiroEllisse Walter. Zarówno SEC jak i inwestorzy wytoczyli bankowi BofA ML proces za zatajanie prawdziwej kondycji spółek w okresie połączenia oraz za nieujawnienie prawdopodobnie niezwykle wysokich bonusów ich prezesów za sfinalizowanie transakcji.

SEC zażądał jednak od BofA ML jedynie 33 mln dolarów kary. W zamian za wypłacenie tej kwoty bankowcy nie musieliby przyznać się do nadużyć. We wrześniu 2009 r. sąd okręgowy w Nowym Jorku nie zgodził się na tak sformułowaną ugodę. Zatwierdził dopiero ugodę, na mocy której BofA ML zobowiązano do wypłaty pięciokrotnie większej sumy. Ugoda zawarta we wrześniu 2012 r. między BofA ML a inwestorami pokazała jak niewiele SEC żądał od banku. Druga ugoda opiewała bowiem na kwotę aż 2,4 mld dolarów.

Jak w podobnych sprawach będzie zachowywać się Mary Jo White? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć sobie senatorzy, którzy w marcu przesłuchiwali prawniczkę przed zatwierdzeniem jej nominacji. Po tym jak przestała być prokuratorem, White przez ostatnich 10 lat była wziętym adwokatem nowojorskiej kancelarii Debevoise and Plimpton, która specjalizowała się w obronie spółek finansowych (i ich prezesów) przed instytucjami nadzoru.

Wśród największych klientów White znajduje się są m. in.J.P. Morgan oraz Morgan Stanley. Bankowców broni także mąż nowej prezes SEC, John W. White, partner w znanej kancelarii Cravath, Swaine & Moore. To właśnie przeszłość Mary Jo White oraz jej dzisiejsze powiązania z kluczowymi graczami Wall Street były przyczyną, dla której demokrata z Ohio, senator Sherrod Brown jako jedyny głosował w senackiej komisji przeciw jej nominacji. Amerykański New York Times cytuje wypowiedź Browna po głosowaniu: „Nie kwestionuję dorobku Mary Jo White jako prokuratora, ani jej kompetencji. Kwestionuję jednak możliwości Waszyngtonu w kwestii radzenia sobie z problemem Wall Street oraz umiejętność znalezienia dla niej watch-doga spoza branży”.

Tygodnik The Economist, portale Bloomberga, The New York Times czy The Washington Post w swoich publikacjach na temat White podnoszą temat tzw. „revolving door”, czyli drzwi obrotowych. Zwracają uwagę, że prawniczka, która dorobiła się majątku na obronie białych kołnierzyków, dodatkowo zdyskontuje ten okres w swojej karierze możliwością poszerzania wpływów w Waszyngtonie. W artykule „The SEC’s new boss: the White stuff” z 16 marca 2013 r., tygodnik The Economist otwiera jednak inną perspektywę. Zwraca uwagę, że White jak mało kto zna ciemne strony i najgłębiej skrywane tajemnice Wall Street. Dzięki temu może być jej łatwiej opiniować i tworzyć przepisy, a także ścigać przestępstwa.

Sama White podczas swojego przesłuchania przed senacką komisją bankową zapewniła, że możliwość pełnienia publicznej funkcji jako prezesa SEC stanowi dla niej najwyższy honor (wypowiedź z 12 marca 2013r.): „I am honored by the prospect of potentially returning to public service as the Chair of the SEC to help carry out its esstential mission”. Dodała również, iż od momentu objęcia przez nią funkcji, jej klientem będzie amerykańskie społeczeństwo: “I fully appreciate the critical role the SEC plays as the primary regulator of our capital markets and as a strong advocate on behalf of investors”. Obiecała, że po odejściu z SEC nie wróci już do Debevoise & Plimpton (według New York Times z 8 kwietnia 2013 r.). Zaznaczyła też, że przez pierwszy rok swojej pracy nie będzie angażować się w najważniejsze sprawy, które dotyczyłyby jej byłych klientów.

Zadanie nr 1: Ustawa Dodda-Franka

White w swoim przesłuchaniu przed senacką komisją ds. bankowości 13 marca 2013 r. powiedziała, że zdaje sobie sprawę z doniosłości wyzwań, które stoją przed SEC w nadchodzących miesiącach. Do najważniejszych zadań SEC w tym momencie zalicza się wprowadzenie przepisów, do których obliguje tę instytucję ustawa Dodda-Franka oraz Jumpstart Our Business Act (JOBS Act). Obie ustawy, choć przyjęte przez Kongres kilka lat temu, czekają wciąż na przepisy wykonawcze. Wprowadzenie ich w życie przebiega bardzo mozolnie.

Ustawa The Dodd-Frank Wall Street Reform and Consumer Protection Act została przyjęta przez Kongres i podpisana przez Baracka Obamę w lipcu 2010 r. Liczy ponad 2000 stron. Ma na jej podstawie powstać 398 przepisów, a tym towarzyszyć mają szczegółowe opinie i raporty (w sumie ponad 150 dokumentów). Wszystko to powstaje w koordynacji jedenastu różnych agencji i biur federalnych.

Ważną rolę odgrywa w tym wszystkim SEC, ale także Commodity Futures Trading Commission (CFTC), Federal Deposit Insurance Corporation (FDIC), Financial Stability Oversight Council (FSOC), Office of the Comtroller of the Currency (OCC), Office of Financial Research (OFR), Departament Skarbu, Federal Trade Commission (FTC), Federal Housing Finance Agency (FHFA), Government Accountability Office (GAO), Consumer Financial Protection Bureau (CFPB) i kilka innych. Nowe prawo musi też powstawać w uzgodnieniach z innymi krajami.

Najważniejsze zapisy ustawy Dodda-Franka miały być wprowadzone do 2011 r. Dotyczą one, uogólniając, poprawienia nadzoru systemowego i wprowadzenia przepisów ostrożnościowych (w tym celu powstała FSOC – do analizowania ryzyka systemowego), powołania urzędu ds. upadłości instytucji finansowych (chodzi głównie o to, kto ma przeprowadzać upadłość instytucji, które nie są bankami), stworzenie regulacji rynku derywatów oraz poprawienia sekurytyzacji aktywów bankowych.

Kancelaria prawna DavisPolk & Wardell od kilku lat prowadzi monitoring procesów ustawodawczych dotcyzących Dodda-Franka. Z najnowszego jej raportu, opublikowanego 1 kwietnia 2013 r. wynika, że z ogółu 398 wymaganych przepisów do dziś powstało zaledwie 148 (co stanowi 37,2 proc.). Co więcej, do dziś nie zgłoszono nawet propozycji brzmienia 129 przepisów (32,4 proc. całości). Jeśliby postępy monitorować według narzuconych ustawą terminów powstawania przepisów, w kwietniu 2013 r. upłynął termin stworzenia 279 przepisów, z czego sfinalizowano 103, a 176 jest opóźnionych.

Niektóre pakiety przepisów, takie jak. np. Colins Amendment, regulujący kwestię minimów kapitałowych czy Investment Advisers/Private Funds, zostały wprowadzone w całości. Inne, takie jak np. pakiet przepisów dotyczących rynku derywatów, który praktycznie w całości ma być stworzony przez SEC, są rozgrzebane i ich końca nie widać. Regulacja rynku derywatów, czyli trzecia z czterech zasadniczych części ustawy Dodda-Franka to domena SEC oraz Commodity Futures Trading Commission (CFTC).

Instrumentów pochodnych istnieje już tak dużo, że nie tylko nadzorcy nie nadążają nad ich monitorowaniem, ale często samym instytucjom finansowym wymykają się one spod kontroli (przykład J.P. Morgan i „londyńskiego wieloryba„). Futuresy, forwardsy, swapy, CDS‚y, różnego sortu instrumenty OTC (over-the-counter) stosowane są dziś na bardzo szeroką skalę, ale nie istnieje ich standaryzacja oraz reguły handlowania nimi. Według Dodda-Franka potrzebnych jest 90 przepisów w tym zakresie. Do dziś powstało tylko 45. Wszystkie za czasów Mary Schapiro, gdyż jej następczyni, a poprzedniczka Mary Jo White, nie posunęła sprawy do przodu.

Fatalnie sprawy mają się z przepisami dotyczącymi regulacji bankowych – do 1 kwietnia 2013 r. przyjęto zaledwie 5 przepisów z wymaganych 44. Monitorowanie ryzyka systemowego to także kawał pracy do przerobienia – choć nie tylko przez SEC. Powstało do dziś 6 przepisów z wymaganych 28.

Do tego jeszcze pozostaje cały obszar, o którym ustawa Dodda-Franka nie mówi – handel wysokich częstotliwości i nadzór nad instytucjami, które go stosują. Poprzedniczka Mary Jo White, wybitna ekspertka rynku finansowego Mary Schapiro, która przez wiele lat wspierała rynkową deregulację, by później, na stanowisku szefa SEC zająć się tworzeniem przepisów, przez trzy lata nie wyjaśniła prawdziwych przyczyn sławetnego The Flash Crash – gwałtownego załamania jednego z indeksów 6 maja 2010 r. Mógł on wysadzić w powietrze giełdę, nie mówiąc już o tym, że nie znalazła pomysłu, by móc takim sytuacjom zapobiegać. Czy uda się do Mary Jo White?

Zadanie nr 2: nowe relacje z Wall Street

Zanim nowej prezes SEC uda się uporać z przepisami, które nadążać będą za rozwojem rynków finansowych, na pewno będzie musiała wykonać kilka gestów, żeby zadowolić społeczeństwo. W tekście pt. „Mary Jo White: Wall Street Watch Dog or Lap Dog. The CEO pay test” w portalu The Huffington Post Robert L. Borosage pisze, że już na początku kadencji prawniczkę czeka test. Chodzi o to, czy jako szefowa SEC poprze obowiązek podawania do wiadomości publicznej całości wynagrodzeń prezesów finansowych spółek giełdowych oraz limitowanie ich do 20-25 krotności wynagrodzenia ich przeciętnego pracownika. Nad przepisem, wynikającym z rozdziału 953b ustawy Dodda-Franka, SEC pracuje już ponad 3 lata.

Druga sprawa to ściganie przestępstw finansowych. Jak skuteczna jest SEC w ściganiu nadużyć bankowców, wspominałam w pierwszej części tego tekstu. Za czasów Mary Schapiro skuteczna była średnio. Nowej pani prezes z pewnością nie będzie łatwiej. Zaledwie dwa miesiące temu amerykański Sąd Najwyższy orzekł (w sprawie Gabelli vs. SEC), że SEC ma równo 5 lat od momentu zgłoszenia przestępstwa do podjęcia kroków prawnych. Później przestępstwa te będą ulegać przedawnieniu.

Nie wiadomo dokładnie ile zgłoszeń dotyczących nadużyć i przestępstw dotyczących banków i instytucji finansowych wpłynęło dotąd do SEC oraz kiedy. Dziennikarka The New York Times, Gretchen Morgenson, przywołuje w swoim artykule z 13 kwietnia 2013 r. pt. „Note to new SEC chief: the clock is ticking” między innymi sprawę lokalnego banku z Atlanty – SunTrust Bank. Zgłoszenie przestępstwa, polegającego na nadużywaniu ryzyka oraz wprowadzania w błąd klientów i inwestorów, trafiło do SEC 5 lat temu i komisja do dziś nie podjęła kroków prawnych ani nie komentuje tej sprawy. Być może sytuacja zmieni się trochę pod rządami pani prezes-prokurator.

Jako prokurator Nowego Jorku wsławiła się m.in. tym, że doprowadziła do skazania mafiozy Johna Gottiego. Dziś na Amerykanach ściganie tego typu przestępców nie robi już jednak wrażenia. Dla wielu z nich mafia to dziś Wall Street. Dlatego to, jak będzie się wobec bankowców zachowywać Mary Jo White, będzie szeroko dyskutowane w prasie. I w Kongresie.

Na wiele spraw White nie będzie miała wpływu. Tak jak np. na losy słynnej reguły Volckera – przepisu, który na mocy ustawy Dodda-Franka powinien obowiązywać od 21 lipca 2012 r. Przepis mówi, że bankom zabrania się handlu dla własnych celów cudzymi pieniędzmi (pieniędzmi klientów). Celem zakazu było zahamowanie dynamicznego wzrostu transakcji hedgingowych i spekulacji prowadzonych przez banki.

W sformułowaniu przepisu brało udział wiele instytucji: między innymi Komisja Papierów Wartościowych i Giełdy (SEC), a także FDIC, OCC i Fed (Bank Rezerwy Federalnej). Sprzeciw wobec reguły Volckera zgłosili jednak giganci Wall Street: m.in. Goldman Sachs i Bank of America ML, implementacja przepisu utknęła. Ponoć nie ma mowy, by wprowadzono ją przed 2014 r.

Społeczeństwo więc buzuje. Zniecierpliwieni posiadacze drobnych kont bankowych coraz głośniej mówią, że rządowe instytucje, takie jak SEC wcale nie realizują interesu Amerykanów, a chronią interesy kolegów z Wall Street. Jeszcze za rządów Mary Schapiro powstał ruch Occupy the SEC. Teraz, na powitanie nowej prezes – Mary Jo White – Occupy the SEC poszedł do sądu. W lutym 2013 r. pozwał Komisję, jako jedną z kilku instytucji, za niedotrzymanie obowiązku wprowadzenia reguły Volckera na czas. Sprawa toczyć się będzie w sądzie dla Wschodniego Dystryktu Nowego Jorku.

OF

Mary Jo White, nowa prezes SEC i Barack Obama, prezydent USA (Fot. PAP)

Otwarta licencja


Tagi