Autor: Jarosław Janecki

Ekonomista, adiunkt w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, członek TEP

Europejski mechanizm kursowy do poprawki

Polska przyjmując euro, powinna to uczynić na własnych warunkach, tzn. bez wchodzenia do mechanizmu kursowego Europejskiego Mechanizmu Kursowego (ERM II) – zwrócił ostatnio uwagę prezes NBP Marek Belka. Prezes Belka krytycznie odniósł się między innymi do obowiązującego kryterium stabilności walutowej, przywołując przykład aprecjacji słowackiej korony.
Europejski mechanizm kursowy do poprawki

(CC By NC SA Bastian K)

Kryterium stabilności kursu walutowego traktowane jest w sposób asymetryczny, bowiem dopuszczalne jest znaczne odchylenie od parytetu centralnego w kierunku wzmocnienia (nawet większe niż 15 proc.), natomiast w przypadku osłabienia waluty, dopuszczalne są niewielkie odchylenia do 2.25 proc. Dla uczestników rynku walutowego oznacza to zaproszenie do dodatkowej gry spekulacyjnej.

Jest bardzo prawdopodobne, że zgoda Polski na pobyt w ERM II będzie oznaczała aprecjację złotego, co w konsekwencji może obniżyć naszą konkurencyjność na międzynarodowych rynkach. Ponadto, okres przebywania w ERM II może okazać się dla nas nadzwyczaj kosztowny, z uwagi na fakt konieczności przeprowadzania przez NBP kosztownych interwencji stabilizujących złotego.

Brak politycznej zgody na wejście do ERM II oznacza, że z punktu widzenia obowiązującego prawa, decydujemy się na praktycznie bezterminowe przebywanie poza strefą euro. Odkładanie ad acta problemu ERM II może nie być jednak optymalnym rozwiązaniem. Wcześniej czy później zmiany instytucjonalne i gospodarcze w strefie euro będą wpływały na zmianę bilansu korzyści i strat posiadania wspólnej waluty. Jeśli dodamy do tego niewiadomy z dzisiejszej perspektywy aspekt finansowy pobytu poza strefą euro po 2020 roku (w ramach kolejnej perspektywy finansowej), to zapewne dobrze byłoby rozwiązać dużo wcześniej problem związany z ERM II.

Wydaje się, że na dzień dzisiejszy mamy do wyboru trzy strategie:

Po pierwsze, jest to zgoda na aktualne regulacje odnoszące się do ERM II, co wiąże się z wiadomymi rodzajami ryzyka.

Drugą możliwą strategią jest, zgodnie z propozycją prezesa Belki, wynegocjowanie odstąpienia od wejścia do ERM II. Z dzisiejszej perspektywy wygląda to na zadanie trudne do wykonania. Uzupełnieniem propozycji odstąpienia od ERM II mogłaby być ocena stabilności kursu walutowego ex post. Może się bowiem okazać, że po spełnieniu wszystkich (oprócz kursowego) kryteriów konwergencji, kurs złotego w ostatnich dwóch latach mogłby zostać oceniony jako stabilny.

Trzecią strategią jest próba negocjowania zmian do ERM II. Przykładowo, mogą one dotyczyć okresu uczestnictwa w ERM II. Mamy bowiem przykłady państw, które w mechanizmie kursowym przebywały krócej niż dwa lata (np. Włochy, Finlandia, Litwa, Estonia oraz Słowenia).

Poza tym zwróćmy uwagę również na inne aspekty. Nie ulega wątpliwości, że rynki finansowe w poszczególnych państwach stanowią system naczyń połączonych. Odnosi się to również do rynków walutowych. W mniejszym lub w większym stopniu, zmienność kursów walutowych w poszczególnych państwach jest uzależniona od sytuacji międzynarodowej. Dobrze byłoby, gdyby w mechanizmie ERM II uwzględniano doświadczenia ostatniego kryzysu oraz możliwości występowania jednorazowych, zewnętrznych szoków.

Obrona kursu walutowego przed większą zmiennością niż wynika to z bieżącej sytuacji na rynkach finansowych jest sprawą nienaturalną, a z punktu państwa przebywającego w ERM II kosztowną rozrzutnością wynikającą z przymusu przeprowadzania interwencji walutowych. W sytuacji podwyższonej zmienności na rynkach międzynarodowych, trudno znaleźć rozsądne wytłumaczenie, dlaczego waluta państwa będącego w ERM II miałaby odznaczać się większą stabilnością niż to wynika z bieżącej sytuacji na międzynarodowych rynkach finansowych.

Stabilność powinna być zatem rozpatrywana w kontekście występowania dodatkowej zmienności, przy uwzględnieniu konkretnego benchmarku rynkowego. Takim punktem odniesienia mógłby być wskaźnik VIX (wskaźnik mierzący implikowaną zmienność opcji na amerykański indeks giełdowy S&P 500), którego wartość określa aktualny stan niepewności na rynkach finansowych. Zmienność kursu walutowego mogłaby wówczas rosnąć wraz z większą wartością wskaźnika VIX. Wprowadzenie rynkowych punktów odniesienia (benchmarków), pozwoliłoby uwzględnić wpływ czynników zewnętrznych, niezależnych od władz monetranych państwa aspirującego o wejście do strefy euro.

Pomysłów zmieniających charakter ERM II może być z pewnością więcej. Trudno dziś ocenić na ile możliwe jest wprowadzanie zmian do ERM II. Dużo w tym przypadku zależy od skuteczności działań polityków. Oczywiście sprawa ERM II nie jest jedynym czynnikiem hamującym wejście Polski do strefy euro, warto jednak już dziś zastanowić się czy i w jaki sposób Polska powinna określić swoją strategię w odniesieniu do niezwykle istotnego zagadnienia jakim jest aspekt kursu walutowego w procesie przystąpienia do strefy euro.

Autor jest głównym ekonomistą w banku Societe Generale w Polsce.

 

(CC By NC SA Bastian K)

Tagi