Autor: Łukasz Czernicki

Ekonomista, doktorant Uniwersytetu w Poczdamie.

Fintechy w regulacyjnych kleszczach

Fintechy mogą odegrać kluczową rolę w transformacji sektora finansowego. Duże znaczenie dla rozwoju firm tego typu mają odpowiednie regulacje i podejście nadzoru finansowego. Najwyższy czas zacząć dyskusję na ten temat.
Fintechy w regulacyjnych kleszczach

Powodów, dla których podmiotom sektora fintech należy stworzyć odpowiednią przestrzeń do rozwoju jest co najmniej kilka.

Po pierwsze zwiększają one dostępność produktów finansowych na rynku. Niektóre fintechy wyspecjalizowały się na przykład w finansowaniu sektora MŚP, który tradycyjnie zaniedbywany jest przez banki.

Po drugie firmy technologiczne wywierają presję na podmioty sektora bankowego do szybszej adaptacji innowacji, co często przekłada się na wyższą jakość usług lub niższe ceny na rynku finansowym. W Polsce w ostatnich latach to internetowe firmy pożyczkowe wyznaczały standardy w efektywności procesowej oraz w komunikacji z klientem w obszarze consumer finance.

Po trzecie fintechy wspomagają transformację modeli biznesowych banków. Od wybuchu kryzysu tradycyjnie rozumiana bankowość jest pod dużą presją. Niskie stopy procentowe, rosnące obciążenia regulacyjne oraz słabszy popyt na kredyt wpływają negatywnie na wyniki podmiotów sektora bankowego. Banki muszą zatem szukać dodatkowych źródeł dochodu, a pomóc im mogą w tym właśnie fintechy.

Po czwarte firmy technologiczne przyczyniają się do rozwoju kompetencji, które będą kluczowe dla gospodarki w najbliższych latach, jeśli nie dziesięcioleciach. Transformacja cyfrowa dokonująca się obecnie w sektorze finansowym dotyczy przecież wielu innych branż.

Po piąte wreszcie fintechy mogą mieć duże znaczenie w procesie adaptacji technologii, na której opiera się bitcoin. Blockchain – bo o nim tu mowa – może radykalnie zmienić sposób funkcjonowania systemu finansowego. Zwinne i elastyczne fintechy wydają się być znacznie lepiej przystosowane do eksperymentowania w tym obszarze, niż ospałe, konserwatywne banki.

Czego potrzebują finansowe start-upy?

Podczas panelu dyskusyjnego „Czy Polska ma szansę zostać regionalnym centrum Fintech” na tegorocznym Forum Ekonomicznym w Krynicy Sławomir Lachowski ciekawie podsumował warunki, mające wpływ na rozwój nowych graczy na rynku finansowym. Jego zdaniem dla fintechów kluczowe są cztery aspekty: talenty (doświadczeni specjaliści z branży IT), popyt na innowacyjne rozwiązania ze strony społeczeństwa, kapitał i odpowiednie regulacje.

Lachowski pytany o to, czego głównie brakuje w Polsce, stwierdził, że fintechy w naszym kraju napotykają na bariery rozwoju głównie w postaci niskiej dostępności finansowania (brak przede wszystkim funduszy na drugą i trzecią fazę rozwoju finansowych start-upów) oraz nieodpowiedniej polityki regulacyjnej.

Regulacje fintechów w Europie Zachodniej

Znacząco wzrosła w ostatnim czasie w krajach Europy Zachodniej świadomość znaczenia odpowiednich regulacji dla rozwoju fintechów. Prymusem we wprowadzaniu rozwiązań regulacyjnych przyjaznych dla firm technologicznych jest Wielka Brytania. Obok słynnej już „piaskownicy regulacyjnej” (regulatory sandbox) – bezpiecznej przestrzeni, w której firmy typu fintech mogą testować swoje produkty i usługi, bez konieczności wypełniania standardowych procedur regulacyjnych – godne uwagi są także inne działania Financial Conduct Authority (FCA), odpowiedzialnej za nadzór tego obszaru rynku.

W ramach programu „Innovation Hub” przedsiębiorcy rozważający wprowadzenie nowatorskich rozwiązań mają możliwość bezpośredniego kontaktu ze specjalizującym się w danym obszarze zespołem pracowników FCA. Otrzymują także szerokie wsparcie w zrozumieniu poszczególnych regulacji oraz przy wdrażaniu ich w praktyce. W przyszłości, dla firm uczestniczących w programie ma zostać stworzona przyspieszona ścieżka autoryzacji nowych produktów.

FCA stara się także dostosowywać proponowane ułatwienia do specyfiki poszczególnych rodzajów fintechów. Obecnie już funkcjonuje specjalna komórka dla firm technologicznych opracowywujących innowacyjne rozwiązania w obszarze doradztwa finansowego (Advice Unit). Cały czas trwają prace nad stworzeniem dedykowanego programu wsparcia dla fintechów ułatwiających instytucjom finansowym wypełnianie obowiązków wynikających z nowych regulacji (tzw. RegTech).

W ślad za Wielką Brytanią stara się podążać Szwajcaria. Na początku bieżącego roku tak zmieniono w tym kraju przepisy dotyczące przeciwdziałania praniu brudnych pieniędzy, aby możliwa była zdalna identyfikacja klientów firm finansowych. Szwajcarzy zamierzają także wprowadzić u siebie wspomnianą już wyżej „piaskownicę regulacyjną”.

Ciekawie brzmią plany utworzenia osobnej kategorii autoryzacyjnej dla przedsiębiorstw, które nie prowadzą działalności typowej dla banków, tylko w swoim modelu biznesowym zawierają wyłącznie część łańcucha wartości znanego z bankowości (szczególnie dla firm, które nie przyjmują depozytów od klientów oraz nie udzielają kredytów).

Ze względu na dużo mniejsze ryzyko w przypadku tego typu przedsiębiorstw, proces udzielenia zezwolenia na działalność na rynku ma być znacznie uproszczony. Dostęp do odchudzonych procedur autoryzacyjnych mają mieć te fintechy, które przyjmują od klientów kwoty o łącznej wartości nie przekraczającej 50 mln franków. Rozważane jest także całkowite zwolnienie z konieczności uzyskania pozwolenia na działalność tych start-upów, które nie pozyskują od użytkowników środków pieniężnych większych niż 200 tys. franków.

Znany z bardzo konserwatywnego podejścia do innowacji niemiecki organ nadzoru (BaFin) zaczyna również wysyłać sygnały do środowiska fintech, że jest gotowy do podjęcia dyskusji o ewentualnych rozwiązaniach, które ułatwiałyby firmom technologicznym funkcjonowanie na rynku finansowym. Podczas spotkania nadzoru z przedstawicielami sektora, pod koniec czerwca bieżącego roku, pracownicy BaFin wskazywali, że od jakiegoś czasu już funkcjonuje specjalna komórka kontaktowa dla fintechów. Dodatkowo planuje się utworzenie w najbliższej przyszłości centrum kompetencyjnego, w którym będzie zbierana i rozwijana wiedza dotycząca nowych graczy na rynku finansowym.

Innowacje i nowi gracze z perspektywy KNF-u

Polski nadzór finansowy wydaje się na razie nie dostrzegać roli, jaką fintechy mogą odegrać w transformacji sektora finansowego.

W trakcie wspomnianej już dyskusji na Forum Ekonomicznym w Krynicy Tomasz Piwowarski, dyrektor Departamentu Inspekcji Bankowych, Instytucji Płatniczych i Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo–Kredytowych z Komisji Nadzoru Finansowego, wyraził opinię, że inicjatywy utworzenia specjalnych regulacji dla fintechów należy oczekiwać od rządu, a nie od nadzoru.

Generalnie trzeba przyznać słuszność opinii dotyczącej podziału kompetencji pomiędzy regulatorem, a nadzorem na rynku finansowym. Można mieć jednak pewne zastrzeżenia do dotychczasowych działań KNF-u wobec nowych graczy na rynku.

Nawet jeśli stworzenie przestrzeni regulacyjnej nie leży bezpośrednio w gestii nadzoru można oczekiwać, że Komisja podejmie przynajmniej próbę moderacji dyskusji – tak jak to czynią organy nadzoru w innych krajach europejskich – ze środowiskiem fintech, w celu wyznaczenia kierunku, w jaki mogłyby pójść ewentualne nowe regulacje.

Firmy technologiczne nie mogą liczyć też na specjalne traktowanie ze strony polskiego nadzoru. Niektórzy przedstawiciele fintechów wskazują, że zachowawcze podejście KNF-u jest obecnie jedną z głównych barier ograniczających rozwój sektora.

Ponadto, polski nadzór podchodzi wyjątkowo ostrożnie do innowacji na rynku finansowym – to one często stanowią o sile fintechów – a czasami wręcz stara się je blokować. KNF ograniczył w ostatnim czasie szybkie otwieranie rachunków płatniczych za pomocą przelewu identyfikacyjnego. Zupełnie niezrozumiałe są działania polskiego nadzoru dotyczące usług oferowanych w oparciu o przekazywanie podmiotom trzecim loginu i hasła do konta osobistego. W tym przypadku chodzi głównie, obok tzw. screen scrapingu, o tanie i szybkie płatności internetowe udostępniane najczęściej przez przedsiębiorstwa spoza sektora bankowego.

Wprowadzona ostatnio dyrektywa unijna PSD2 (kraje członkowskie mają czas na implementację przepisów do początku 2018 roku) jednoznacznie nakazuje bankom otwarcie firmom technologicznym dostępu do rachunków klienta (dotychczas instytucje bankowe niechętnie to czyniły), co znacznie ułatwia im funkcjonowanie na rynku płatności i tym samym przyczynia się do zwiększenia konkurencji.

KNF jest natomiast przeciwny tego typu praktykom i stara się je ograniczać. Przyjęta pod koniec ubiegłego roku rekomendacja wprawadzie nie zabroniła ostatecznie instytucjom nieobjętym nadzorem wykorzystywania dostępu do rachunków płatniczych, jednak ewidentnie wskazuje, że odpowiedzialność za transakcje prowadzone przez firmy niebankowe spoczywa na klientach. Zdaniem analityków, tak skonstruowane przepisy osłabiają pozycję fintechów na rynku płatności

Potrzeba zmian, bo konkurencja jest duża

Fintechy charakteryzują się bardzo dużą mobilnością. Już dziś w Europie toczy się o nie zacięta walka pomiędzy Londynem, Berlinem a Zurychem. W naszym regionie obecnie to nie Warszawa a Budapeszt jest zagłębiem firm technologicznych oferujących swoje usługi na rynku finansowym.

Jeśli nie stworzymy im odpowiednich warunków rozwoju, to zwyczajnie przeniosą się one do innych krajów. W Polsce należy się zatem poważnie zastanowić nad modelem regulacyjnym dla nowych graczy na rynku, bo gra idzie o wysoką stawkę.

Łukasz Czernicki  jest ekonomistą; finalizuje rozprawę doktorską na Uniwersytecie w Poczdamie; od kilku lat zajmuje się tematem wpływu nowych technologii na sektor finansowy; był pracownikiem niemieckiej firmy konsultingowej, doradzającej bankom w tym obszarze.


Tagi