Autor: Andrzej Godlewski

Specjalizuje się w problematyce gospodarki niemieckiej.

Pakt Euro Plus będzie mało użyteczny

Podczas ostatniego szczytu przywódcy Unii Europejskiej przyjęli Pakt Euro Plus, o którym przewodniczący Rady Europejskiej Herman van Rompuy napisał na Twitterze, że to przełomowy moment w zarządzaniu kryzysem euro. - Samochwalcze deklaracje są całkowicie przesadzone – mówi w wywiadzie Gunter Deuber z Raiffeisen Bank w Wiedniu.
Pakt Euro Plus będzie mało użyteczny

Herman van Rompuy, szef Rady Europejskiej, lubi na Twitterze informować o efektach negocjacji w Brukseli. (CC By-NC-ND European Parliament)

Obserwator Finansowy: Na ile pochwały van Rompuya pod adresem zaprzyjaźnionych polityków i swoim własnym są uzasadnione? Już raz van Rompuy przesadził ogłaszając na Twitterze w połowie marca zawarcie paktu dla euro – po kilku minutach musiał siebie korygować i podał, że przywódcy UE „jeszcze negocjują jego elementy”. Jak jest tym razem?

Gunter Deuber: Te samochwalcze deklaracje są całkowicie przesadzone. Wielokrotne zmiany nazw oraz żmudne dyskusje w sprawie Paktu Euro Plus pokazują niewielkie zainteresowanie trwałym paktem, który wzmacniałby konkurencyjność strefy euro i całej Unii Europejskiej (co zresztą było właściwym celem tej inicjatywy). Rezultat Paktu Euro Plus pozostaje daleko w tyle za wszystkimi jego projektami. W mojej opinii jedyną rzeczą pozytywną w tym kontekście jest przystąpienie do Paktu sześciu krajów spoza strefy euro, w tym Polski. To wskazuje właściwy kierunek, jakim jest większa koordynacja polityk gospodarczych w całej Unii, a nie w samym eurolandzie.

Czy Pakt Euro Plus może rzeczywiście przynieść większą konkurencyjność i konwergencję Unii Europejskiej, o czym w dokumentach po zakończeniu szczytu zapewniają przywódcy UE?

Kwestie koordynacji polityk gospodarczych, jakie przyjął Pakt Euro Plus, są jak najbardziej właściwe. Jednak możliwości ich realizacji i ewentualnych sankcji są bardzo niewielkie. Tym samym Pakt Euro Plus stał się ofiarą procesu politycznego w Brukseli. Tego należy żałować, ponieważ wzmocnienie strefy euro wymagałoby twardej koordynacji polityk gospodarczych, którym towarzyszyłyby skuteczne kontrole i sankcje. Pakt Euro Plus prowadzi tylko do miękkich deklaracji zamierzeń polityczno-ekonomicznych, których wcielenie w życie miałoby następować jedynie pod wpływem łagodnej politycznej presji na rzecz koordynacji w ramach grupy państw. Tym samym Pakt Euro Plus jest tak samo miękki, jak Pakt Stabilizacji i Wzrostu, którego słabości z realizacją stały się widoczne w wyniku kryzysu euro. Dlatego nie oczekuję wzmocnienia konkurencyjności UE poprzez ten Pakt.

W zapisach dotyczących Paktu prawie każde państwo członkowskie może znaleźć to, co mu się podoba. Z jednej strony mowa jest o „dostosowaniu wieku emerytalnego do sytuacji demograficznej”, co może się podobać Niemcom. Natomiast dla Greków jest to również do przyjęcia, ponieważ ten zapis stanowi jedynie rekomendację, a „dostosowanie rzeczywistego wieku przejścia na emeryturę do średniego trwania życia” podawane jest tylko jako przykładowe rozwiązanie. Podobnie jest z indeksacją płac i podatkami. Jakie znaczenie mają takie miękkie przepisy? A może, jak nieraz zdarzało się w historii UE, to zaledwie początek procesu, którego finałem będą obowiązujące wszystkich regulacje?

Skoro teraz, w czasie apogeum kryzysu euro, nie udaje się nadać Paktowi Euro Plus więcej mocy obowiązującej, to również w przyszłości nie oczekuję znaczniejszych postępów w tym kierunku.

Głównie cele Paktu, to wspieranie konkurencyjności i zatrudnienia oraz zwiększanie stabilności finansów publicznych i sektora finansowego. Które wśród zapisów ocenia Pan jako najważniejsze?

Generalne przesłanie, że koordynacja polityk gospodarczych w UE i eurolandzie musi wykraczać poza kwestie fiskalne. W przeszłości, na przykład podczas ustalania kryterium z Maastricht, nikt nie ważył się jeszcze, by to powiedzieć publicznie. Teraz uznaje się za istotne także salda wymiany handlowej, realne kursy wymiany oraz lokalne bąble na rynku nieruchomości, względnie problemy stabilności finansowej.

A jakie znaczenie dla rynków ma przyjęcie Paktu Euro Plus przez 23 kraje UE? Czy jest on dla nich równie ważny jak ustalenie głównych zasad trwałego systemu antykryzysowego (EMS), który będzie obowiązywał od 2013 r.?

Na razie nie wydaje się, by rynki były szczególnie zachwycone Paktem. Deklaracja zamierzeń politycznych jest dla nich bez znaczenia. Decyzje w sprawie Europejskiego Mechanizmu Stabilności są o wiele ważniejsze, ponieważ chodzi tam o konkretne aspekty, które później zostaną przetransponowane w prawo UE.

Jeden z polskim ministrów, z którym niedawno rozmawiałem, stwierdził, że „Pakt Euro Plus jest w przypadku Polski neutralny ekonomicznie, ale wzmacnia naszą pozycję polityczną”. Czy Pan się z nim zgadza?

Należy się z nim całkowicie zgodzić. Wobec naszkicowanych już słabości w realizacji Paktu Euro Plus jego realne znaczenie gospodarcze pozostanie niewielkie. Państwa sygnatariusze (takie jak Polska) muszą się nastawić co najwyżej na okresowe upomnienia lub pochwały z Brukseli – tak jak miało to ostatnio miejsce w przypadku krytyki polityki budżetowej przez komisarza UE ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehna.

Na Twitterze Herman van Rompuy chętnie relacjonuje wyniki unijnych rozmów, często zanim jeszcze zostaną oficjalnie ogłoszone na konferencjach prasowych. Podczas szczytu UE w czwartek 24 marca ogłosił on wieczorem: „Polska, Bułgaria, Dania, Rumunia, Malta i Cypr przyłączą się do 17, która tworzy Pakt Euro Plus”. Malta i Cypr już są w grupie euro nie mogły się przyłączyć do 17 krajów, które ją tworzą. Tę wpadkę poprawiono po 25 minutach. Oprócz Polski, Danii, Bułgarii i Rumunii do Paktu Euro Plus przyłączyły się więc także Litwa i Łotwa, a poza nim „dla lepszego zrozumienia” – jak napisał van Rompuy – znalazły się Węgry, Czechy, Szwecja i Wielka Brytania. Jakie ma to znaczenie, że ktoś na ochotnika przystępuje do Paktu, a ktoś inny wybiera splendid isolation?

W Pakcie Polska nie ma wielu pól do praktycznego działania. Polska już ma zapisany w konstytucji hamulec ograniczający limit zadłużenia publicznego. Poza tym sektor finansowy jest stabilny i nie widać też, by w Polsce występował problem niewystarczającej konkurencyjności związany z poziomem płac. Dobrowolny udział Polski w Pakcie Euro Plus jest za to godny pochwały z politycznego punktu widzenia. To słuszna decyzja w przypadku dużego europejskiego kraju, który ma ambicje w polityce europejskiej – w odróżnieniu od tych, którzy woleli pozostać poza nim. W innym razie Polska miałaby niewielkie prawo do dyskutowania i kształtowania przyszłych strategicznych rozwiązań ekonomiczno-politycznych w Europie. Polska musi jednak uważać, by poprzez Pakt Euro Plus nie doszło do próby rozwodnienia komparatywnych przewag wschodnioeuropejskich krajów UE. Dlatego Polska powinna w imieniu wielu państw Europy Środkowej zabiegać o rzetelną ocenę deficytów handlowych. Przecież umiarkowany deficyt na rachunku bieżącym takiego kraju jak Polska, którego gospodarka nadrabia zaległości, nie może być w ramach Paktu Euro Plus automatycznie porównywany z chronicznym deficytem Hiszpanii.

Czy ten Pakt jest tym, czego Angela Merkel i Nicholas Sarkozy rzeczywiście chcieli wysuwając jego propozycję na początku lutego?

Wydaje mi się, że ten Pakt nie jest tym, co chciała osiągnąć kanclerz Merkel i Niemcy. Jest to raczej to, na czym zależało Francji, czyli miękka koordynacja gospodarczo-polityczna i uniknięcie twardych zobowiązań politycznych obwarowanych sankcjami, czego oczekiwały właśnie Niemcy. Podobnie jak Pakt Stabilizacji i Wzrostu ten dokument także pozostanie „papierowym tygrysem”, jego zapisy będą łamane i kiedyś w przyszłości (przy kolejnym kryzysie) rozpocznie się debata na temat możliwości jego wzmocnienia.

Rozmawiał Andrzej Godlewski

Gunter Deuber jest szefem działu Badań Europy Środkowowschodniej w Raiffeisen Bank International w Wiedniu.

Herman van Rompuy, szef Rady Europejskiej, lubi na Twitterze informować o efektach negocjacji w Brukseli. (CC By-NC-ND European Parliament)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Za mało Europy w G20

Kategoria: Trendy gospodarcze
Brak w G20 takich krajów jak Hiszpania, Holandia, Polska czy Nigeria zaprzecza rozpowszechnionemu poglądowi, że uczestnikami tego forum stały się państwa o największym produkcie krajowym brutto i liczbie ludności.
Za mało Europy w G20