Autor: Milena Kabza

Dr nauk ekonomicznych, pracuje w NBP

Powraca temat powołania Europejskiego Funduszu Walutowego

Unijni decydenci, m.in. niemiecki minister finansów, zaczęli wskazywać, że Europejskim Funduszem Walutowym mógłby się stać Europejski Mechanizm Stabilności. Wówczas programy pomocy finansowej dla krajów strefy euro mogłyby odbywać się bez udziału pożyczkodawców międzynarodowych.
Powraca temat powołania Europejskiego Funduszu Walutowego

Europejski Fundusz Walutowy miałby gwarantować wewnętrzną stabilność strefy euro. Po raz pierwszy propozycja, aby w Unii Europejskiej powstał fundusz podobny do Międzynarodowego Funduszu Walutowego pojawiła się w 2010 roku. Wtedy mówiło się, że instytucja miałaby gwarantować wewnętrzną stabilność strefy euro i ratować kraje będące w tarapatach.

Główną przesłanką dla pojawienia się tej propozycji były problemy Grecji spowodowane kryzysem zaufania wynikającym z bardzo wysokiego poziomu jej zadłużenia. Aby zapobiec powtórce greckiego kryzysu zaproponowano ustanowienie w UE funduszu dla krajów strefy euro przeżywających kłopoty gospodarcze, wstępnie nazwanego Europejskim Funduszem Walutowym (EFW, jako odpowiednik Międzynarodowego Funduszu Walutowego, MFW).

Unia Europejska dysponuje funduszami na wsparcie dla krajów przeżywających trudności finansowe, ale jedynie poza strefą euro. W kryzysie wykorzystano je, by wesprzeć Węgry, Łotwę i Rumunię (wspólnie z MFW i Bankiem Światowym). W strefie euro miała z kolei obowiązywać zasada, że każdy kraj jest odpowiedzialny za własne długi i przestrzega dyscypliny finansowej narzuconej przez unijny Pakt Stabilności i Wzrostu. Ewentualne wsparcie finansowe dla państw strefy euro, które doświadczają lub są zagrożone poważnymi problemami finansowymi, jest możliwe m.in. poprzez Europejski Mechanizm Stabilności (European Stability Mechanism, ESM) – przy zachowaniu klauzuli o nieprzejmowaniu zobowiązań (tzw. no bail-out clause).

Grecki kryzys skłonił jednak do zrewidowania tego stanowiska i poszukiwania większej koordynacji polityk gospodarczych w strefie euro.

Instytut Bruegla przedstawił w tym zakresie opinię wskazującą na potrzebę i korzyści wynikające z przekształcenia ESM w EFW. Nowy europejski fundusz byłby nie tylko remedium na problemy strefy euro – dotyczące traktowania długu państwowego, niekompletności unii bankowej, czy też sposobu podejmowania decyzji przez ESM – ale także mógłby funkcjonować jako fiskalny odpowiednik Europejskiego Banku Centralnego (EBC), w celu zagwarantowania stabilności finansowej strefy euro w przypadku wystąpienia kryzysu (lub zagrożenia nim) zadłużenia lub bankowego.

Autorzy tej opinii – André Sapir i Dirk Schoenmaker – wskazują, że EFW powinien przejąć istniejące zadania ESM, rozszerzyć je i dostosować do innego modelu zarządzania. Dodają, że przekształcenie Europejskiego Mechanizmu Stabilności w Europejski Fundusz Walutowy powinno być postrzegane jako część szerszej reformy instytucjonalnej strefy euro w wymiarze fiskalnym, która powinna mieć na celu nie tylko lepsze zarządzanie kryzysami zadłużeniowymi, ale także poprawę warunków gospodarczych w mniej poważnych okolicznościach gospodarczych.

Charles Wyplosz z The Graduate Institute uważa zaś, że przekształcenie ESM w EFW nie jest ani konieczne, ani pożądane. W jego ocenie powstanie EFW jako instytucji przeciwdziałającej kryzysom zadłużenia mogłoby jeszcze bardziej osłabić skuteczność Paktu Stabilności i Wzrostu. Ponadto możliwość pomocy finansowej krajom strefy euro wbrew dotychczasowej zasadzie no bail-out, przyczyniłoby się do wzrostu pokusy nadużycia. Dodatkowo zadania EFW powielałyby te dotychczas wykonywane przez Komisję Europejską (w zakresie makroekonomicznym i fiskalnym) oraz Eurosystem (nadzór finansowy).

Podobnego zdania jest Daniel Gros, szef Centre for European Policy Studies, który wskazuje, że nie ma potrzeby tworzenia nowej instytucji podobnej do MFW, ponieważ ESM już teraz pełni niejako rolę Europejskiego Funduszu Walutowego. Sugeruje, że zmiany dotyczące funkcjonowania ESM powinny dotyczyć raczej zwiększenia elastyczności i przejrzystości jego mandatu w zakresie stabilności finansowej niż sposobu funkcjonowania, czy też zmiany sposobu udzielania pomocy finansowej (co powinno być powiązane ze wsparciem dla Jednolitego funduszu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji – Single Resolution Fund – po jego pełnym ukonstytuowaniu się). Ponadto zauważył, że ESM należy postrzegać jako naturalny instrument ujednolicania reprezentacji strefy euro w MFW.

Jonathan A. Rodden z Uniwersytetu Stanforda przedstawił z kolei opinię bazującą na doświadczeniach amerykańskich z tworzeniem mechanizmu stabilizacji fiskalnej w wymiarze międzyregionalnym. Wskazał w niej w szczególności, że stworzenie zrównoważonej architektury finansowej dla euro wymaga skupienia się na kwestiach związanych z pokusą nadużycia i dyscypliną fiskalną, co może być źródłem wielu wyzwań – m.in. konieczności ustanowienia silniejszych odgórnych mechanizmów nadzoru i korygowania polityk fiskalnych w państwach członkowskich strefy euro niż w przypadku USA, Kanady, czy Szwajcarii.

Ponadto zwrócił uwagę, że dopóki nie będzie woli politycznej wśród krajów strefy euro do większej centralizacji fiskalnej i politycznej, dopóty to wyborcy i rynki finansowe będą dyscyplinowały poszczególne kraje – a nie wspólnotowe instytucje regulacyjne.

Ewentualny kształt EFW jest obecnie tematem dyskusji wśród unijnych decydentów – podobnych do tych, które miały miejsce w 1944 roku w Bretton Woods.

Otwarta licencja


Tagi