Autor: Jacek Ramotowski

Dziennikarz zajmujący się rynkami finansowymi, zwłaszcza systemem bankowym.

Przejrzystość wzmocni rynek obligacji

Niskie stopy procentowe i załamanie na rynku akcji spowodowały, że inwestorzy przyglądają się chętniej obligacjom. Rynek papierów dłużnych firm także więc nabiera dynamiki – twierdzi firma doradcza Grant Thornton, która od czterech lat analizuje sytuację na warszawskim rynku długu Catalyst.
Przejrzystość wzmocni rynek obligacji

Debiutów w ubiegłym roku było wprawdzie mniej niż w poprzednim i to niemal o połowę, emisje były jednak większe, między innymi dlatego, że dokonywały ich głównie przedsiębiorstwa i banki. Gminy prawdopodobnie tworzą dopiero projekty z nowej unijnej perspektywy budżetowej i zapewne z czasem powrócą na Catalyst. Po zmianie prawa, która nastąpiła na początku 2016 roku, przybywać będzie emisji listów zastawnych.

Raport Grant Thornton bada najważniejszy z punktu widzenia pośrednictwa finansowego segment rynku długu. Nie skupia się na papierach uplasowanych przez Skarb Państwa, Europejski Bank Inwestycyjny (EBI), Bank Gospodarstwa Krajowego (BGK) czy też euroobligacjach, czyli emisjach wielkich podmiotów publicznych. Koncentruje się na emisjach firm, banków spółdzielczych, banków i jednostek samorządu terytorialnego.

Emitenci ci w 2015 roku uplasowali na rynku obligacje, pozyskując 10,1 mld zł kapitału, czyli o 2,5 mld zł więcej (bez mała o jedną trzecią) niż w roku poprzednim. Świadczy to, że publiczny rynek papierów dłużnych przechodzi trwałą ewolucję, by stać się miejscem efektywnego pozyskiwania kapitału. Droga do tego jeszcze być może długa, widać jednak, że rynkowi dobrze przysłużyło się kilka ubiegłorocznych rozwiązań regulacyjnych.

Pierwsze z nich to ustawa o obligacjach, która uregulowała możliwość powołania instytucji zgromadzenia obligatariuszy. Dzięki temu emitenci korporacyjni i inwestorzy mają większą możliwość wprowadzania zmian w warunkach emisji. Kolejna to zmiana regulaminu – podniesienie wymogu minimalnej wartości emisji do 1 mln zł.

Drugą przesłanką do wniosku, że rynek długu staje się coraz bardziej efektywny są rosnące obroty. Od początku jego istnienia do końca 2015 roku wyniosły one 12,7 mld zł, a wzrost w ubiegłym roku, w porównaniu do poprzedniego, wyniósł aż 20,4 proc. W zeszłorocznym wzroście obrotów uwagę zwraca to, że jego dynamika jest wyższa niż średnioroczna, bo ta od początku działania Catalyst wyniosła 17,5 proc.

Kto emituje najwięcej? Przedsiębiorstwa, które do końca zeszłego roku wyemitowały łącznie 692 serie obligacji, w tym 116 w samym 2015 roku. Wśród nich przedsiębiorstwa z sektora usług finansowych, a więc głównie firmy pożyczkowe i windykacyjne. Są to w sumie 54 instytucje, a wartość ich emisji stanowi 18,3 proc. wszystkich. Na drugim miejscu są deweloperzy z udziałem 16,3 proc.

Na trzecim miejscu wśród emitentów są banki z udziałem 11,2 proc., a na czwartym jednostki samorządu terytorialnego – 8,8 proc. Największym emitentem w historii rynku jest Getin Noble Bank, który uplasował na nim 33 emisje obligacji o łącznej wartości 2,65 mld zł, a w samym 2015 roku dwie emisji o wartości 150 mln zł.

Pozyskanie finansowania poprzez rynek długu nadal nie jest tanie, także dlatego, że postrzegane przez inwestorów ryzyko tego rynku jest też spore. Grand Thornton przytacza szacunki analityków, iż na rynku detalicznym co szósta notowana obligacja nie została przez emitentów spłacona. To oczywiście przekłada się na oczekiwanie rentowności papierów.

Oprocentowanie obligacji przedsiębiorstw było zawsze najwyższe i wynosiło średnio 8,89 proc. w historii rynku. Średnie oprocentowanie papierów dłużnych gmin to 5,44 proc. Równocześnie jednak średnie oprocentowanie emisji gmin, banków, banków spółdzielczych i firm (na dzień emisji) spadło od III kwartału 2011 roku do końca ubiegłego roku z 10,76 do 6,33 proc. To aż 443 punkty bazowe w porównaniu ze spadkiem stopy referencyjnej NBP w tym czasie o 300 pb i podobnym spadkiem WIBOR 6M.

Pomimo wzrostu wartości emisji, wzrostu obrotów, a także głębszego spadku rentowności papierów dłużnych niż stóp procentowych, rynek publiczny obligacji wciąż trudno nazwać alternatywą wobec finansowania bankowego w pozyskiwaniu finansowania przez firmy. O ile z końcem 2015 roku należności banków z tytułu kredytów dla przedsiębiorstw wynosiły 281,5 mld zł, to wartość obligacji korporacyjnych notowanych na Catalyst – 60,5 mld zł, czyli mniej niż jedna czwarta.

Co może pomóc rynkowi? To, co emitenci postrzegają jako zmorę, czyli unijne rozporządzenie Market Abuse Regulation (MAR). Weszło ono w życie od lipca, a najważniejsze zmiany dotyczą wypełniania obowiązków informacyjnych. Grant Thornton pisze, że powinno ono poprawić przejrzystość rynku i bezpieczeństwo obrotu, na co zresztą inwestorzy utyskują już od lat. W konsekwencji powinno zwiększyć zaufanie inwestorów, a emitentom respektującym zasady będzie łatwiej pozyskiwać kapitał.

Wbrew pozorom, raportowanie według nowych regulacji może przyczynić się do obniżenia kosztu pozyskania kapitału w przypadku kolejnej emisji. Większa przejrzystość spółki może pozwolić emitentowi na większą elastyczność w określaniu warunków emisji i w rezultacie przyczynić się do dalszego spadku rentowności papierów – stwierdza raport.

>>Pełny raport

 

Otwarta licencja


Tagi