Autor: Regina Skibińska

Dziennikarka specjalizująca się w tematyce ubezpieczeniowej.

Równouprawnienie okazją do wzrostu cen polis

Przez wiele lat w EU kobieta i mężczyzna z powodu różnic w długości życia płacili inne składki za ubezpieczenie na życie i pobierali inne świadczenia. Z końcem 2012 r. ubezpieczyciele zaprzestali różnicowania składek. Kobiety jednak na tym stracą, mężczyźni zyskają niewiele albo wcale.
Równouprawnienie okazją do wzrostu cen polis

Już za 30 lat połowa Polaków będzie miała powyżej 50 lat. (CC BY NC ND TK Presse)

Od 21 grudnia 2012 roku płeć nie może stanowić kryterium przy wyliczaniu składek ubezpieczeniowych. Tak orzekł 1 marca 2011 r. Europejski Trybunał Sprawiedliwości w sprawie C-236/09 (Test-Achats). Zatem stawki płacone przez mężczyzn i kobiety muszą być teraz równe.

Sejm w grudniu szybko znowelizował przepisy ustawy o działalności ubezpieczeniowej, ale i tak nie udało się zmieścić w terminie wyznaczonym przez Trybunał. Prezydent podpisał ustawę 31 grudnia i wejdzie ona w życie z upływem 14 dni od podpisania, jednak wszyscy ubezpieczyciele dostosowali swoje taryfy do wyroku ETS do 21 grudnia ubiegłego roku.

Składki wyższe dla kobiet

Przed wejściem w życie wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE kobiety, szczególnie młode,  mogły liczyć na niższą składkę przy ochronnych ubezpieczeniach na życie, ponieważ ze statystyk wynika, że jest mniejsze prawdopodobieństwo, że umrą one w ciągu następnego roku.

W tego typu polisach składki płacone przez mężczyzn były nawet dwukrotnie wyższe. Widać to bardzo dobrze na przykładzie terminowego ubezpieczeniu na życie, które gwarantuje wypłatę pieniędzy w razie śmierci osoby ubezpieczonej, ale wypłaty nie ma na koniec ubezpieczenia, jeśli dana osoba nie umrze. W tym ubezpieczeniu wysokość składki w znacznym stopniu zależy od średniej długości życia, znacznie krótszej w przypadku mężczyzn niż kobiet.

Dzięki zróżnicowaniu składek ze względu na płeć możliwe było dostosowanie ceny ubezpieczenia do faktycznego ryzyka, że dojdzie do śmierci właściciela polisy. Jako że średnia długość życia kobiety jest wyższa niż mężczyzny, składki dla pań były tańsze. Na przykład w PZU w terminowym ubezpieczeniu na życie Twoja Ochrona, przy sumie ubezpieczenia na wypadek śmierci w wysokości 200 tys. zł składka dla 30-letniego mężczyzny wynosiła 82,50 zł, a dla kobiety 38,20 zł.

Różnica, choć mniejsza, była w cenie komunikacyjnego ubezpieczenia OC, gdzie płeć była jednym z kryteriów branych pod uwagę przy wyliczaniu składek. Tu jednak nie było to kryterium najważniejsze, gdyż kluczowe znaczenie ma dotychczasowa historia szkodowości oraz miejscowość, w której żyje kierowca.

Równanie w górę

Ubezpieczyciele zostali więc zmuszeni do zrównania składek dla kobiet i mężczyzn. Uśrednienie taryf oznacza wzrost składek dla kobiet, ale niekoniecznie spadek cen dla mężczyzn. Składki dla panów albo zostały obniżone – choć nieznacznie, albo pozostały na dotychczasowym poziomie –  każdy zakład ubezpieczeń indywidualnie opracowywał nowe, ujednolicone taryfy składek po zmianie, dlatego różnice w zmianach wysokości składek są inne u każdego ubezpieczyciela.

– Decyzja o wysokości zmiany składek leży po stronie ubezpieczyciela i analizy wielu czynników, takich jak np. zakładana proporcja kobiet i mężczyzn w portfelu, rodzaj produktu ubezpieczeniowego, konkurencyjności własnej oferty, etc. – mówi Adam Gawryła, ekspert z PZU Życie. W PZU składki dla kobiet wzrosły, a dla mężczyzn zostały obniżone.

Z badań firmy Oxera, przeprowadzonych dla Insurance Europe, opublikowanych pod koniec 2011 r. wynika, że dla kobiet w wieku lat 40, składka za ochronne ubezpieczenie na życie może wzrosnąć nawet o 30 proc. Prognozy te się sprawdziły.

– W ubezpieczeniach życiowych średnia składka w zależności od grupy wiekowej wzrosła od kilkunastu do kilkudziesięciu procent. Po zmianach kobiety będą płaciły więcej np. 30-letnia kobieta kupująca polisę na okres 20 lat z sumą ubezpieczenia 100 000 zł w obecnej taryfie zapłaci miesięcznie 36 złotych, gdy według kalkulacji przed zmianami składka zgodna z płcią wynosiła 21 zł – jest to wzrost składki o 70 proc. – podaje Marek Piętka, Dyrektor Departamentu Ubezpieczeń Osobowych w UNIQA TU na Życie.

Czy to dyskryminacja

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości EU od początku był krytykowany. Zdaniem Polskiej Izby Ubezpieczeń orzeczenie ETS naruszyło stosowaną w ubezpieczeniach od lat naczelną zasadę, że ryzyko musi być kalkulowane w oparciu o wszelkie istotne z punktu widzenia ubezpieczeniowego informacje, zaś różnicowanie stawek ubezpieczeniowych ze względu na płeć nie jest aktem dyskryminacji, a jedynie wyrazem troski ubezpieczycieli o jak najlepszą ocenę ryzyka, co pozwala oferować produkty dostosowane w możliwie najlepszy sposób do potrzeb klientów. Ubezpieczyciele różnicują stawki wyłącznie wtedy, gdy wyliczenia aktuarialne w sposób niezbity dowodzą zależności zdarzenia ubezpieczeniowego od płci lub innych cech.

Wątpliwości budzi, czy rzeczywiście wyrok stanowi przejaw zwalczania dyskryminacji. Do szacowania wysokości składek za ubezpieczenia służą statystyki ubezpieczeniowe, w których płeć ma ogromne znaczenie. Czy tak naprawdę zrównanie nie będzie oznaczało dyskryminacji pań, które w stosunku do ryzyka z nimi związanego zapłacą więcej? Dlaczego kobiety, które statystycznie powodują mniej wypadków, mają płacić więcej za polisę OC? Przecież nikomu nie przyjdzie do głowy uważać za dyskryminację zróżnicowania cenowego usług fryzjerskich dla pań i panów. Jednak bez względu na wątpliwości wyrok trzeba było wprowadzić w życie, zostawiając na bok teoretyczne spory.

Konsekwencje zmian

Trudno oszacować, jak zmiana wpłynie na portfel ubezpieczycieli w przypadku polis na życie. W tej chwili prognozowanie jest utrudnienie chociażby z tego powodu, że zmiana odnosi się tylko do umów zawartych od 21 grudnia 2012 r. Jeśli więc kobieta zawarła kilkuletnią umowę ubezpieczenia na życie przed wejściem w życie nowych regulacji i płaci niższą składkę ze względu na płeć, ta ulga zostanie zachowana a warunki ochrony nie zmienią się. A że umowy na życie zawierane są na długie okresy, ubezpieczyciele odczują zmiany w portfelach w dłuższym przedziale czasowym.

Można natomiast spodziewać się, że teraz mniej kobiet będzie kupowało ubezpieczenia na życie o charakterze ochronnym. Polisy te kupowane są często w celu zabezpieczenia potrzeb rodziny na wypadek śmierci ubezpieczającego i niewykluczone, że panie dążące do tego celu będą szukały na rynku innych możliwości.

Produkty te częściej kupują mężczyźni, jako że polisy o charakterze czysto ochronnym wykorzystywane są chętnie w sytuacjach, gdy rodzinę utrzymuje jedna osoba (a jeśli tak jest, to zazwyczaj jest to mężczyzna) albo gdy jeden z małżonków zarabia znacząco lepiej niż drugi, bądź też jako zabezpieczenie dzieci na wypadek śmierci rodziców. Obniżenie składki dla mężczyzn jednak nie jest na tyle duże – szacuje się, że średnio wyniosło ono ok. 7 proc. –  by mogło stanowić zachętę do ubezpieczania się na życie przez panów na masową skalę.

Wyrok ETS pozbawia klientów możliwości nabycia produktów ubezpieczeniowych, w których ryzyko i cena są skrojone dokładnie według potrzeb klienta. Teraz klienci będą płacić za polisę niekoniecznie dostosowaną do swoich oczekiwań. Tak będzie na przykład w komunikacyjnym ubezpieczeniu OC. W przypadku OC pojazdów mechanicznych klient jest w sytuacji przymusowej – polisę kupić musi. Kary za brak OC rosną, kierowcy bez polis są coraz częściej namierzani, do tego w razie wypadku z własnej winy muszą wypłacić pokrzywdzonemu odszkodowanie z własnej kieszeni, więc rezygnacja z zakupu tej polisy nie jest opłacalna.

Z drugiej strony dostęp do danych o historii szkodowej ubezpieczonego w bazie prowadzonej przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny pozwala towarzystwom na lepsze dopasowanie ceny do ryzyka w każdym indywidualnym przypadku. Zmiana przepisów nie powinna więc wpłynąć sprzedaż polis ani radykalnie zmienić sytuacji ubezpieczonych.

Korzyści niewiele albo wcale

Równouprawnienie prawdopodobnie więc nikomu nie wyjdzie na dobre. Kobiety stracą, mężczyźni zyskają niewiele albo wcale. Istnieje ryzyko, że teraz mniej pań będzie kupować ubezpieczenia na życie o charakterze ochronnym uznając, że nie będzie im się to opłacać.

Na zmianie najbardziej mogli skorzystać ubezpieczyciele, którzy dostali w prezencie dobrą okazję do podniesienia składek. Nikt jednak nie przyzna się do skorzystania z ze zmiany przepisów, a zweryfikowanie tego jest praktycznie niemożliwe, gdyż wyrok ETS skutkuje także kosztami dla towarzystw.

Zmiana wiąże się bowiem z dodatkowymi obowiązkami dla ubezpieczycieli, takimi jak przeliczenie składek i zmiana warunków ubezpieczenia, co pociąga za sobą dodatkowe wydatki. Koszty zmiany taryfy to nie tylko zmiana wzoru matematycznego czy mnożników, ale też wprowadzenie nowych wzorów w systemach informatycznych i obsługowych, transfer zmian do sieci sprzedaży itp. A ubezpieczyciele nie są instytucjami charytatywnymi i koszty muszą się im zwrócić, zapewne więc poszukają sposobów na to, żeby obciążyć nimi klientów. Niewykluczone więc, że na antydyskryminacyjnym zrównaniu składek stracą wszyscy, przynajmniej w krótkiej perspektywie czasowej.

OF

Już za 30 lat połowa Polaków będzie miała powyżej 50 lat. (CC BY NC ND TK Presse)

Otwarta licencja


Tagi