Autor: Regina Skibińska

Dziennikarka specjalizująca się w tematyce ubezpieczeniowej.

Rynek ubezpieczeniowy jest gotowy na Solvency II

W ubezpieczeniach nadchodzą zmiany. Od stycznia w Polsce zacznie obowiązywać dyrektywa Solvency II, która zrewolucjonizuje pomiar ryzyka w sektorze ubezpieczeniowym. Kapitał wypłacalności, który obecnie wyliczany jest ex post na podstawie danych ze sprawozdań finansowych za zamknięte okresy operacyjne, będzie wyliczany ex ante, w oparciu o spodziewane wyniki finansowe.
Rynek ubezpieczeniowy jest gotowy na Solvency II

Infografika: Darek Gąszczyk

Po kilkuletnich przygotowaniach w styczniu 2016 r. wchodzi w życie dyrektywa Solvency II (Wypłacalność II). W nowym systemie wysokość kapitału będzie ściślej uzależniona od wielkości ryzyka podejmowanego przez firmy ubezpieczeniowe. Wyzwaniem będzie rewolucja w sposobie myślenia zarządów na temat prowadzenia biznesu ubezpieczeniowego oraz odejście od koncentrowania się wyłącznie na wynikach sprzedażowych osiąganych przez poszczególne spółki. Antycypowane będzie to, co się dzieje w otoczeniu rynkowym, a nie tylko księgi firm.

Zmiany dotyczyć będą kilku aspektów: zarządzania ryzykiem, sprawozdawczości, a wymogi kapitałowe będą wyznaczane osobno dla ryzyka ubezpieczeniowego, finansowego i operacyjnego. Obecne wymogi kapitałowe, tj. margines wypłacalności i kapitał gwarancyjny, zastąpione zostaną nowymi wymogami kapitałowymi: Kapitałowym wymogiem wypłacalności (SCR) oraz minimalnym wymogiem kapitałowym (MCR).

Aktywa ubezpieczycieli będą wyceniane na podstawie ich wartości rynkowej, a zobowiązania na podstawie kwoty, za którą mogłyby zostać wymienione lub rozliczone w transakcji rynkowej. Do obliczania kapitału wypłacalności brane będą przyszłe zobowiązania. Zwiększą się obowiązki Komisji Nadzoru Finansowego, która m.in. będzie ostrzej niż do tej pory kontrolować sposoby zarządzania ryzykiem przez zakłady ubezpieczeń.

– Na pewno nowy rok oznacza bardzo duże zmiany w związku z nowymi wymogami – mówi Charles Levi, doradca zarządu PIU ds. Solvency II. – Nie chodzi tylko o nowe wymogi kapitałowe, ale też o inny sposób zarządzania ryzykiem, czy nowe obszerne wymogi związane z raportowaniem.

Zakłady ubezpieczeń będą wdrażać ORSA (Own Risks and Solvency Assessment) z podejściem prospektywnym. Niska lub ujemna rentowność produktów ubezpieczeniowych już sprzedanych przez zakłady będzie skutkowała podniesieniem rezerw techniczno-ubezpieczeniowych i spadkiem dostępnych kapitałów (a w przypadku spadku kapitału poniżej wymogów kapitałowych będzie skutkowała koniecznością dokapitalizowania lub zmniejszenia profilu ryzyka lub koniecznością zmiany polityki cenowej).

Wprowadzenie dyrektywy Solvency II wiązało się ze sporymi wydatkami po stronie zakładów ubezpieczeń, ale ich skalę trudno jest ocenić.

– Trudno byłoby dziś oszacować pełne koszty wdrożenia dyrektywy. Prace nad nią toczyły się przez tak wiele lat, że wymagałoby to bardzo głębokiego cofnięcia się w czasie – uważa Charles Levi.

Koszty związane są z wyceną aktywów i zobowiązań, wyznaczaniem wymogów kapitałowych, raportowaniem do nadzoru, systemem zarządzania, zmianami informatycznymi. Ubezpieczyciele nie wyodrębniają w budżetach wydatków na Solvency II, więc ogólne koszty dyrektywy nie są znane.

Na przygotowania było dużo czasu

UE zatwierdziła dyrektywę Solvency II w 2009 r. po wielu latach prac, a data wprowadzenia była parokrotnie przesuwana. Tym razem wszystko jest przygotowane i data ta na pewno już się nie zmieni. Obecnie w Polsce trwają prace nad rozporządzeniami wykonawczymi do nowej ustawy o działalności ubezpieczeniowej i reasekuracyjnej, przenoszącej przepisy dyrektywy do polskiego systemu prawnego, których będzie co najmniej kilkanaście. Komisja Europejska powinna też niedługo opublikować ostatnie unijne rozporządzenia wykonawcze do dyrektywy Wypłacalność II (z wyjątkiem dotyczących sprawozdawczości i ujawnień – te prawdopodobnie opublikuje dopiero w I kwartale 2016 r.). Nie oznacza to jednak tego, że zakłady ubezpieczeń mają mało czasu na przygotowanie się do stosowania Solvency II.

– Prace nad dyrektywą i regulacjami wykonawczymi trwają od wielu lat, zakłady ubezpieczeń w ubiegłych latach kilkukrotnie testowały obliczenia wymogów finansowych, ostatnio testowały nowe zasady raportowania, a formularze sprawozdawcze były z nimi kilkakrotnie konsultowane – wyjaśnia Mariusz Smętek, dyrektor Departamentu Monitorowania Ryzyk w Urzędzie KNF. –  Do istotnych zmian wprowadzanych w ostatniej chwili można zaliczyć nowelizację rozporządzenia delegowanego do dyrektywy Wypłacalność II, która będzie mieć wpływ na sposób liczenia niektórych modułów ryzyka.

Infografika: Darek Gąszczyk

Infografika: Darek Gąszczyk

Towarzystwa dobrze przygotowane

Polscy ubezpieczyciele są dobrze przygotowani do stosowania nowej dyrektywy, a ich sytuacja wypłacalnościowa według nowych zasad wypłacalności wygląda znacznie lepiej, niż ma to miejsce w przypadku ubezpieczycieli ze strefy euro, zwłaszcza w sektorze ubezpieczeń na życie.

– Jednym z powodów takiej sytuacji jest fakt, że na Zachodzie ubezpieczyciele życiowi sprzedawali do niedawna dużo więcej produktów gwarantowanych, także z dłuższym horyzontem czasowym (kilkunastoletnim czy nawet dwudziestoletnim) niż ma to miejsce u nas – mówi Mariusz Smętek.

Wieloletnie ubezpieczenia gwarantowane służą często jako oszczędności emerytalne. Rynkowe stopy procentowe w strefie euro są zdecydowanie niższe niż w Polsce, w związku z tym zakłady w strefie euro muszą pokryć gwarancje z własnych funduszy. Nowe regulacje dotyczące obliczania wypłacalności biorą pod uwagę spodziewane przyszłe wyniki finansowe, a trudno przewidzieć, np. jak się zachowają stopy procentowe za 15 lat. Ponadto, w Polsce zakłady testowały nowe wymogi wypłacalności jeszcze kilka razy po zakończeniu testów ogólnoeuropejskich.

Mimo tego w Europie pojawiają się obawy, że regulacje Solvency II spowodują nadmierny wzrost wymogów kapitałowych związanych z długoterminowymi inwestycjami ubezpieczycieli, co sprawi, że tego typu inwestycje mogą stać się dla zakładów ubezpieczeń zbyt drogie. Dlatego m.in. zmieniono dyrektywę Wypłacalność II w 2014 r. (tzw. dyrektywa Omnibus II), a obecnie Komisja Europejska chce zmienić rozporządzenie delegowane do dyrektywy.

Inwestorzy mogą spać spokojnie

W czasie prac nad Solvency II pojawiały się głosy, że dyrektywa wpłynie na mniejsze zainteresowanie inwestorów rynkiem ubezpieczeniowym. Jak tłumaczy Arkadiusz Kramza, wicedyrektor w zespole ds. ubezpieczeń w PwC, w przypadku inwestorów niepewność rodzi się z braku zrozumienia zapisów dyrektywy, co w konsekwencji przekłada się na brak zaufania do nowych miar i metod kalkulacji.

Dotychczasowa sprawozdawczość zakładów ubezpieczeń odbierana była przez rynki finansowe niemal od zawsze jako najmniej przejrzysta i zrozumiała ze wszystkich sektorów działalności gospodarczej. W rzeczywistości wyniki Solvency II są dużo mniej intuicyjne niż w przypadku np. wyników IFRS. Duży wpływ na wyniki Solvency II mają bowiem założenia i metody aktuarialne używane do kalkulacji np. najlepszego oszacowania rezerw techniczno-ubezpieczeniowych. W świecie, w którym zmiana krzywej stóp procentowych może istotnie zachwiać bilansem ekonomicznym spółki, ciężko oczekiwać stabilności wyników, a brak takiej stabilności w okresie pierwszych lat po wdrożeniu Solvency II z pewnością nie pozwala inwestorom na wyrobienie sobie opinii na temat poprawności metodologii Solvency II.

– Konsekwencje dla inwestorów mogą być różne, w zależności od tzw. Solvency Capital Requirement (SCR) – przykładowo dla niektórych zakładów ubezpieczeń może być konieczne znalezienie nowych kapitałów i należy się też spodziewać, w przypadku niektórych firm, niższej rentowności – tłumaczy Charles Levi.

Tego samego zdania jest KNF. Dyrektywa Wypłacalność II wymusza na zakładach ubezpieczeń m.in. poprawę zarządzania, ich wymogi kapitałowe dopasowuje do ryzyka w ich działalności oraz harmonizuje wymogi sprawozdawcze w Unii Europejskiej. Przez to wpływa głównie na relacje zakład ubezpieczeń – organ nadzoru.

– W przypadku niespełnienia w pierwszym roku wymogów kapitałowych Solvency II, przy równoczesnym spełnianiu obecnych wymogów Solvency I, wobec zakładu ubezpieczeń będą zastosowane, pod odpowiednimi warunkami, środki przejściowe dotyczące spełnienia wymogów kapitałowych. Ponadto, nadal pozostaje sprawozdawczość statutowa – wyjaśnia Mariusz Smętek. –  Solvency II nie zmienia ustawy o rachunkowości. Biorąc pod uwagę długi czas przygotowań do wejścia w życie dyrektywy, inwestorzy nie powinni być niczym zaskoczeni.

Infografika: Darek Gąszczyk
Infografika: Darek Gąszczyk

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Sektor bankowy Trójmorza na froncie covidowym

Kategoria: Analizy
Efektywny policy mix polityki pieniężnej, fiskalnej i ostrożnościowej zastosowany wobec sektora bankowego przyniósł w państwach TSI oczekiwane efekty: zachowanie stabilności systemu finansowego i utrzymanie dostępności finansowania dla gospodarki realnej po wybuchu pandemii.
Sektor bankowy Trójmorza na froncie covidowym