Szybsza restrukturyzacja pomoże firmom i inwestorom

Wierzyciele w przypadku ogłoszenia upadłości przedsiębiorstwa odzyskują w Polsce niespełna 20 proc. wierzytelności, a średni czas trwania całej procedury zajmuje 3 lata. To jedna z ważnych przyczyn niechęci inwestorów do angażowania się na rynku korporacyjnych papierów dłużnych. Sytuację może zmienić wejście w życie od 1 stycznia 2016 r. Prawa restrukturyzacyjnego.
Szybsza restrukturyzacja pomoże firmom i inwestorom

(infografika Dariusz Gąszczyk/ CC by Simon Cunningham)

Nowe prawo restrukturyzacyjne ma w pierwszej kolejności pomagać przedsiębiorstwom posiadającym problemy finansowe w tym aby „utrzymały się na powierzchni”. Jak możemy przeczytać w uzasadnieniu do projektu ustawy „głównym założeniem jest wprowadzenie skutecznego instrumentu pozwalającego na przeprowadzenie restrukturyzacji przedsiębiorstwa dłużnika i zapobieżenie jego likwidacji”.

Sytuacja taka jest dobra nie tylko dla dłużnika, ale dla wszystkich zainteresowanych stron. Zarówno dla samego przedsiębiorstwa, które ma przynosić korzyści, wierzycieli, którzy chcą odzyskać pożyczone pieniądze oraz dla pracowników, którzy chcą utrzymać miejsca pracy.

Nowa ustawa, którą prezydent podpisał 9 czerwca 2015 r. jest także krokiem, który powinien uwiarygodnić rynek Catalyst. Do tej pory w sytuacji poważnych problemów przedsiębiorstw emitujących obligacje inwestorzy nie mogli liczyć na zwrot pożyczonych im pieniędzy. Nie pomagało nawet zabezpieczenie emisji, gdyż w tym wypadku czas potrzebny na przejście procedury sądowej i egzekucji komorniczej był podobny, a do tego nie pomagali nieuczciwi zarządzający, którzy starali się wyprowadzić ze spółki wszystko co się dało.

System prawny w tej dziedzinie nie jest w Polsce efektywny. Aby nieco przyspieszyć procedurę, wierzyciele godzili się na tzw. upadłość układową, dzięki której odzyskiwali należności szybciej, ale w mniejszej kwocie. Ilościowy wzrost tego typu spraw można zaobserwować od 2008 roku.

 

(infografika D. Gąszczyk)

(infografika D. Gąszczyk)

 

Dokładając do tego liczbę defaults, czyli wszystkich sytuacji, w których emitent złamał warunki emisji oraz ich procentowy udział (za rok 2014 wartość defaults stanowiła 11 proc. wartości wszystkich emisji zapadających w tamtym roku) widać jednoznacznie, że inwestorzy nie są zainteresowani rynkiem korporacyjnych papierów dłużnych.

 

(infografika D. Gąszczyk)

(infografika D. Gąszczyk)

Prawo restrukturyzacyjne ma zastąpić prawo upadłościowe i naprawcze, czyli ustawę, w której w opinii prof. Elżbiety Mączyńskiej „i” z nazwy nie istniało. W świetle obowiązującego dotychczas prawa była możliwość wszczęcia postępowania naprawczego, ale warunkiem jest wypłacalność przedsiębiorstwa. W opinii ekspertów wszczęcie takiego postępowania oznaczałoby w istocie jego „śmierć”. Dlatego też możliwość ta nie była wykorzystywana. Świadczą o tym statystyki Ministerstwa Sprawiedliwości, według których w 2014 roku wniosków takich wpłynęło „aż” 12 i żaden układ nie został zatwierdzony.

W ocenie opinii ekspertów nowe prawo restrukturyzacyjne jest odpowiednim krokiem w celu poprawy efektywności systemu prawnego. Powinno ono zdecydowanie pomóc inwestorom i przedsiębiorstwom. Nie jest jednak pewne czy przedsiębiorstwa będą zainteresowane skorzystaniem z nowych możliwości. Sprawy te mają rozpatrywać nie przygotowane do ich prowadzenia sądy rejonowe. W związku ze zgłaszanymi w tej kwestii zastrzeżeniami m.in. przez Bank Światowy, który to rekomendował przeniesienie tego rodzaju spraw do sądów okręgowych ze względu na większe doświadczenie sędziów, wprowadzono taką poprawkę do ustawy. Sejm jednak zdecydował się na jej odrzucenie, uzasadniając to wydłużeniem czasu, jaki będzie potrzebny na przeprowadzenie sprawy. Należy mieć nadzieję, że ustawodawca się nie pomylił w swoich założeniach i obawy środowiska związanego z procesami naprawczymi nie sprawdzą się a nowe prawo będzie działało bez zastrzeżeń.

Na zmiany w prawie pozytywnie powinni zareagować inwestorzy, czy jednak tak będzie, zweryfikuje praktyka gospodarcza. Dobrym rozwiązaniem byłoby także, m.in. powołanie sugerowanego przez prof. E. Mączyńską Publicznego Funduszu Restrukturyzacyjnego Długów, czy też przeprowadzenie kampanii informacyjnej mającej na celu wzrost zainteresowania przedsiębiorstw procesami restrukturyzacyjnymi. Kampania taka powinna mieć na celu uświadomienie zarządzających przedsiębiorstwem, które mają problemy, że prawo chce im pomóc i nie należy się go bać.

Poza działaniami wzmacniającymi efektywność procedury odzyskiwania wierzytelności należy podjąć starania na rzecz bezpośrednio rynku Catalyst. Działaniem, które należałoby wprowadzić w pierwszej kolejności to stworzenie kultury ratingu. W tym np. wprowadzenie obowiązku posiadania ratingu w przypadku emisji publicznej, czy też premiowanie za posiadanie ratingu. Pomogło by to uwiarygodnić wtórny rynek obligacji korporacyjnych a co za tym idzie przyczynić się do jego rozwoju.

Skoro ustawodawca dopiero postawił pierwszy krok, który pośrednio ma szanse wpłynąć na wiarygodność Catalyst należy podjąć kolejne kroki zarówno te pośrednie mające na celu pomoc przedsiębiorcom w kryzysie, czy też zwiększające proces odzyskiwania należności ale także bezpośrednie, które powinna podjąć Giełda Papierów Wartościowych przy wsparciu innych instytucji takich jak KNF czy też Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych. Należy jednak pamiętać, że uwiarygodnianie Catalyst należy przeprowadzić w sposób przemyślany i powiązany z system prawnym, gdyż tylko wspólne działania dają szanse na przyniesienie korzystnych zmian.

Autor jest absolwentem wydziału finansów i rachunkowości Uniwersytetu Gdańskiego; członek European Financial Congress Academy.

(infografika Dariusz Gąszczyk/ CC by Simon Cunningham)
(infografika D. Gąszczyk)
(infografika D. Gąszczyk)

Otwarta licencja


Tagi