Autor: Małgorzata Grzegorczyk

Dziennikarka dziennika Puls Biznesu, specjalizuje się w obszarze inwestycji zagranicznych w Polsce i na świecie.

W wyborach Miss Inwestycji Polska wypadła blado

Zdobywanie inwestycji zagranicznych to konkurs piękności. Prezes agencji inwestycji musi być showmanem, który Polskę tak wystroi, przypudruje i pokaże, że firmy wyłożą miliony właśnie tu, choć 200 km na południe warunki mogą być nawet lepsze. W rankingu największych inwestycji na świecie wg fDi nie ma ani jednego projektu znad Wisły.
W wyborach Miss Inwestycji Polska wypadła blado

(infografika: DG/OF/ CC By Jong Keu)

Każdy chciałby być ładny, lubiany i doceniany. W konkursie Miss Świata Polska ma jeden niewątpliwy sukces – zwycięstwo Anety Kręglickiej, która w 1989 r. włożyła koronę najpiękniejszej. Ostatnie lata należały do Chin (2012 r.) czy USA (2010 r.), a największą liczbą koronowanych głów mogą się poszczycić Indie.

Zdobywanie inwestycji zagranicznych to też konkurs piękności. Właśnie dlatego prezes agencji inwestycji musi być showmanem, który Polskę tak wystroi, przypudruje i pokaże, że firmy wyłożą miliony na fabrykę właśnie tu, choć 200 km na południe warunki mogą być nawet lepsze.

Jak to się udało w 2012 r. Sławomirowi Majmanowi, szefowi Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, który uwielbia powtarzać, że Polska jest sexy? On sam nagrodził BASF za plany budowy fabryki katalizatorów w Środzie Śląskiej za 150 mln euro (inwestycja o najwyższej wartości), Cisco za 550 miejsc pracy w centrum wsparcia w Krakowie (najwięcej etatów) oraz Dolby, w którego centrum R&D we Wrocławiu ma pracować 100 osób (najbardziej zaawansowany projekt).

16 tys. i nic

Niestety samego prezesa nie nagrodzili za to eksperci fDi Magazine, spółki z grupy Financial Times, którzy po raz pierwszy w historii postanowili wybrać największe inwestycje zagraniczne typu greenfield (tworzone od podstaw) na świecie.

Eksperci przeanalizowali 16 tys. projektów greenfield ogłoszonych w 2012 r., które były zagranicznymi inwestycjami lub – w przypadku USA – inwestycjami dokonywanymi przez firmę z jednego stanu w innym. Wybrali te najbardziej unikatowe, największe, najbardziej zaawansowane, o największym wpływie na rozwój gospodarczy czy najbardziej kapitałochłonne. Nie zastosowali żadnego wzoru, bo niekiedy o dodatkowej wartości projektu decydowało to, że walczyło o niego wiele krajów.

Zwycięskie projekty zostały wybrane w kilku sektorach – od lotniczego po odnawialną energię – i w kilku kategoriach: od centrów R&D po centra dystrybucyjne. Lista zawiera zarówno nowe projekty, jak i rozbudowę istniejących inwestycji, ale jest też osobna kategoria „najlepszy projekt rozwojowy” – chodzi o reinwestycje – ze względu na rosnące znaczenie tego typu projektów w światowych BIZ. O ile pozostałe branże i kategorie mają tylko zwycięzcę i drugie miejsce (ewentualnie dwa drugie miejsca), lista „najlepszych fabryk” zawiera 25 pozycji, bo – jak przyznają autorzy rankingu – było z czego wybierać.

Światowi giganci

Lista zwycięzców, wiceliderów i wyróżnionych jest długa, ma prawie 80 pozycji. Inwestycje oszałamiają liczbami – np. Imperial Oil z grupy ExxonMobil wyda 8,9 mld dol. na zwiększenie wydobycia ropy w Kanadzie, a kopalnia złota i miedzi w Chile ma kosztować Goldcorp 3,9 mld dol., w fabryce samochodów chińskiego Beiqi Foton Motor w Kamerunie ma pracować 8 tys. osób, a chińska cementownia w Nigerii ma zatrudniać 7 tys. pracowników.

Najwięcej, ponad 20 docenionych przez fDi projektów z 2012 r. (tylko pierwsze i drugie miejsca, bez wyróżnień) zlokalizowanych jest w USA. Drugie miejsce zajmują Chiny. Azja wypada bardzo mocno jako cały region. Kraje Afryki – trudno tu na razie o lidera, dlatego kontynent traktuję jako całość – zamykają pierwszą trójkę.

I ilość, i jakość

Wyniki rankingu fDi odpowiadają ogólnym danym dotyczącym napływu BIZ w 2012 r., co oznacza, że ci, którzy przyciągnęli najlepsze inwestycje, zdobyli ich też najwięcej. Z opublikowanego w styczniu raportu UNCTAD wynika, że kraje rozwinięte i wiele krajów UE, zanotowało w 2012 r. spadek inwestycji do poziomów sprzed dekady. W USA BIZ spadły o 80 mld dol., ale i tak były najwyższe na świecie (146,7 mld dol.). Poza tym za spadek BIZ w tym kraju odpowiada dużo niższa wartość transakcji fuzji i przejęć – ze 134,1 mld dol. do 66,3 mld dol.

Natomiast w krajach rozwijających się inwestycji było po raz pierwszy w historii więcej niż w rozwiniętych. Spadły tylko o 3 proc. Wzrosty w krajach azjatyckich były trochę mniejsze, ale napływ inwestycji był na najwyższym poziomie w historii. Do Chin napłynęło 119 mld dol. W Ameryce Południowej i Afryce inwestycji przybyło.

Według danych UNCTAD napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych (BIZ) do Polski w 2012 r. wyniósł 4,1 mld dol. UNCTAD opiera się na danych NBP. PAIiIZ przekonuje, że było to znacznie więcej – około 12 mld dol. Różnica wynika z różnej metodologii liczenia (z uwzględnieniem lub nie tzw. kapitału w tranzycie).

(infografika: Darek Gąszczyk)

(infografika: Darek Gąszczyk)

Rewolucja przemysłowa

Ranking odkrywa też fenomen USA, który trwa już od kilku miesięcy.

– W gospodarce USA obserwuje się nowy trend powrotu przemysłu. Mówi się nawet o nowej rewolucji przemysłowej w tym kraju. Jest to spowodowane spadkiem kosztów pracy o 20-30 proc., szczególnie w takich ośrodkach jak Detroit, a przede wszystkim spadkiem cen gazu, który jest efektem rozpoczęcia eksploatacji gazu łupkowego na bardzo dużą skalę. Do USA wraca przemysł, szczególnie gazochłonny, w tym m.in. przemysł chemiczny, stalowy, szklarski, produkcji rur – mówi Bartosz Świderek, wiceprezes Pol-Inowex, firmy, która zajmuje się zmianą lokalizacji fabryk.

Dodaje, że Amerykanie planują budowę elektrowni gazowych, dzięki czemu chcą obniżyć ceny energii, dzięki czemu koszty produkcji jeszcze spadną. Stany Zjednoczone chcą wprowadzić zakaz wywozu skroplonego gazu, co będzie zmuszać firmy wydobywcze do sprzedaży na rynek krajowy – większa konkurencja też ma spowodować spadek cen.

Bartosz Świderek zapewnia, że przenoszenie przemysłu do USA odbywa się zarówno z Chin, jak i z Europy. W ubiegłym roku fabrykę w USA uruchomił m.in. niemiecki Lanxess. Voestalpine, jeden z największych austriackich producentów stali, poinformował niedawno, że zamierza wybudować w Stanach Zjednoczonych fabrykę za ponad 600 mln dol. Podobne plany ma amerykański koncern Nucor. Budowę zakładu wartego 750 mln dol. rozpocznie w połowie roku. Pol-Inowex przenosi teraz kompleks nawozowy z Rumunii do USA (budowa nowego potrwałaby kilka lat, inwestor nie chce czekać).

Potencjał przyciąga inwestorów

Na liście nagrodzonych przez fDi znaleźli się, jak widzimy, także najwięksi, bezpośredni konkurenci Polski: Węgry i Rumunia.  Ale z nowym rokiem, nowym krokiem. Walczymy m.in. o fabrykę samochodów Volkswagena i centrum usług amerykańskiego FIS Global na tysiąc osób.

Tylko, że w tym roku o inwestycje nie będzie na pewno łatwiej niż w ostatnich latach. Oprócz tego, że inwestorzy w ogóle ostrożniej wydają pieniądze, to pojawiają się nowe, konkurencyjne rynki.

Jeden z regionów świata o najlepszych perspektywach gospodarczych to Afryka. Wzrost dochodów mieszkańców i rosnący sektor finansowy będą kusić inwestorów. Polski rząd jest na czasie. Podczas szeroko komentowanej wizyty w Nigerii premier Donald Tusk wziął udział w polsko – nigeryjskim forum gospodarczym, podczas którego oficjalnie ruszył program GoAfrica.

To jedna z inicjatyw resortu gospodarki z cyklu wspierania polskich firm w podbojach nowych rynków. W ramach GoAfrica działa portal, który informuje, co się dzieje na tych rynkach, jak rozpocząć działalność, na co uważać, i z którym przedstawicielem polskiego rządu rozmawiać, zanim się zacznie tam robić interesy.

Ministerstwo wybrało cztery kluczowe kraje: Algierię (3. potęga gospodarcza Afryki i największy afrykański eksporter gazu do Europy), Nigerię (uznaną za potencjalnie jeden z najbardziej perspektywicznych rynków na kontynencie), RPA (na eksport z tego kraju można dostać kredyty rządowej agencji, która jest zainteresowana rozwojem kontaktów biznesowych z naszymi przedsiębiorcami, refunduje nawet niektóre opłaty na towary importowane) i Angolę (urzędnicy nie wyjaśniają, dlaczego).

Azja z kolei nie przestaje być atrakcyjna, jako rynek sprzedaży. O świetlanych perspektywach regionu świadczy m.in. nastawienie producentów samochodów – ta branża jest papierkiem lakmusowym gospodarki.

Z ostatniego badania Ernst & Young „European Automotive Survey 2013” przeprowadzonego wśród 300 producentów aut i ich poddostawców wynika, że europejskie firmy ponad 5-proc. wzrostów sprzedaży w najbliższych 12 miesiącach spodziewają się w Chinach (43 proc.), Indiach (32 proc.) i pozostałych krajach Azji (18 proc.). Z kolei wzrostów do 5 proc. oczekuje w Chinach 40 proc. respondentów, w Indiach 43 proc., a w pozostałych krajach Azji 45 proc. Spadków oczekują głównie w: USA, Europie Wschodniej i Zachodniej.

Konkurs piękności trwa.

OF

(infografika: DG/OF/ CC By Jong Keu)
(infografika: Darek Gąszczyk)
Najlepsze-inwestycje-na-świecie

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Droga do uniezależnienia energetycznego Europy i Polski od Rosji

Kategoria: Trendy gospodarcze
Po agresji Rosji Na Ukrainę, która spowodowała szokowy wzrost cen surowców energetycznych, ożyły obawy o trwałość postpandemicznego ożywienia gospodarczego. Konflikt zbrojny pokazał jednocześnie skalę uzależnienia krajów członkowskich UE od dostaw węglowodorów i węgla z Rosji.
Droga do uniezależnienia energetycznego Europy i Polski od Rosji