Autor: Vladimir Signorelli

szef firmy badawczej Bretton Woods Research

Zerwanie rozmów Węgier z MFW to dobra wiadomość

Zerwanie rozmów między rządem Węgier a MFW poprawia perspektywy dla węgierskiej gospodarki w krótkim terminie. Jest możliwe, że Orban przekuje to na swoją korzyść, pokazując wyborcom determinację do realizacji programu szybkiego wzrostu gospodarczego, a zerwanie rozmów doprowadzi do zakończenia szkodliwej polityki wysokich stóp procentowych - pisze Vladimir Signorelli z Bretton Woods Research.
Zerwanie rozmów Węgier z MFW to dobra wiadomość

(CC BY-SA Max Braun)

Według cytowanych przez Bloomberga przedstawicieli Węgier, MFW postawił 3 warunki na początku negocjacji:

1. Węgry wycofają się z ustawowych prób zdegradowania pozycji i osłabienia wpływów prezesa banku centralnego Andrasa Simora;

2. Parlament musi wycofać projekt ustawy na mocy której jakiekolwiek zmiany w liniowym 16 proc. podatku dochodowym wymagają większości 2/3;

3. Węgry będą przestrzegały zaleceń wydanych w toku „surowych” przeglądów polityki prowadzonych przez MFW.

Powyższe kroki mogłyby szybko doprowadzić kraj do kolejnej rundy zaciskania pasa, która osłabia wzrost gospodarczy. Na szczęście, te wstępne warunki doprowadziły do zerwania rozmów.

W listopadzie z niepokojem odnotowaliśmy fakt, że Węgry zwróciły się do MFW o pomoc w postaci linii kredytowej (na około 19 – 26 mld dolarów). Powodem były trudności, jakie kraj przeżywał na skutek kryzysu zadłużenia w Zachodniej Europie. Przychody budżetowe były małe, bo wzrost węgierskiej gospodarki zwalniał wraz ze słabnięciem Europy. Wydaje się, że Orban grał jednocześnie na dwóch polach – polityki zewnętrznej i wewnętrznej. Negocjując z MFW, Orban jednocześnie próbował opanować politykę gospodarczą w kraju.

Paul Krugman ostatnio zauważył w New York Timesie, że „narzucanie coraz ostrzejszej polityki zaciskania pasa [ze strony UE], bez podjęcia równoczesnych wysiłków na rzecz pobudzenia wzrostu, wyrządziło podwójne szkody”. Paradoksalne jest jednak to, że noblista jest równocześnie krytykiem Orbana, który temu próbuje się przeciwstawić. Krugman porównał Orbana do „dyktatora wprowadzającego rządy twardej ręki, pod cienkim płaszczykiem demokracji, w sercu Europy”. Ale takie wyolbrzymienie pomija istotę rzeczy. Orban słusznie próbuje zabezpieczyć i osłonić pro wzrostową politykę fiskalną Węgier, aby przyciągnąć inwestorów.

Orban dysponuje większością 2/3 głosów w parlamencie. W kwietniu 2010 r. wygrał wybory dzięki programowi gospodarczemu, którego fundamentem jest podatek liniowy i stabilny forint. Od tamtej pory premier bez ogródek mówi, że chce wprowadzić podatek liniowy i pozbyć się ludzi z banku centralnego, którzy hamują wzrost gospodarki. Jest jasne, że Orban ma mandat społeczny, żeby wprowadzić te zmiany. W ostatnich wyborach węgierski elektorat odrzucił dwa filary polityki zaciskania pasa – wysokich podatków i wysokich stóp procentowych promowanych przez socjalistyczny rząd Ferenca Gyurcsaniego i bank centralny pod wodzą Andrasa Simora. Obejmowały one 50 – proc. stawkę podatku dochodowego od osób fizycznych i serię podwyżek stóp procentowych, które w czwartym kwartale 2008 roku sięgnęły 11,5 proc.

Od kwietnia 2010 roku bank centralny pod wodzą Simora był w sporze z Orbanem. Premier uważa, że manipulacje stopami procentowymi jest złe. Zaraz po wyborach, minister finansów Orbana domagał się rezygnacji wszystkich członków węgierskiej rady polityki pieniężnej i uznania stabilności forinta za priorytet.

Jeśli chodzi o politykę pieniężną, Orban jest gołębiem, a Simor i jego współpracownicy – jastrzębiami. Podobnie jak średniowieczni medycy praktykujący upuszczanie krwi, wierzą oni, że inflację, to znaczy rosnące ceny, można kontrolować przez podniesienie krótkoterminowych stóp procentowych do takiego poziomu, że zwolni wzrost gospodarczy. To, ich zdaniem, pomaga opanować wzrost cen, bo kiedy więcej ludzi ląduje na bezrobociu a przedsiębiorcy są odstraszeni od podejmowania inwestycji spada popyt.

We wtorek, gdy banki centralne na całym świecie robiły przerwę w podwyżkach stop lub obniżały je widząc, że globalny wzrost słabnie, Simor podniósł podstawową stopę procentową z 6,5 proc. do 7 proc. Jest to piąta podwyżka w ciągu ostatnich 13 miesięcy.

Rynki spodziewały się takiej decyzji. Dochodowość węgierskich obligacji skarbowych, takich jak 10-letnie, zaczęła rosnąć 8 tygodni przed podniesieniem stóp. Podobne zdarzenie miało miejsce w listopadzie 2010, kiedy bank centralny podniósł stopy o 0,75 proc. Takie zachowanie rynków jest zgodne z teorią oczekiwań, która zakłada, że rynek cały czas próbuje odgadnąć jaka będzie podstawowa stopa procentowa w przyszłości i na tej podstawie przewiduje kształt krzywej dochodowości dla dłuższych terminów. Choć obawy o deficyty budżetowe w Europie Zachodniej i nietrafione próby rozwiązania tego problemu spowodowały zaburzenia na rynku obligacji skarbowych, uważamy, że oczekiwania na podwyżki stóp przez Simora były równie istotną przyczyną wzrostu rentowności węgierskich obligacji w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.

breton graf

Zerwanie rozmów z MFW jest testem dla Orbana. Jeśli Orbanowi się uda i nie odda kontroli nad polityką fiskalną i monetarną państwa, naszym zdaniem, będzie w stanie zmienić kierunek dyskusji w banku centralnym i powstrzymać go przed szkodzeniem gospodarce wysokimi stopami. Źródła w rządzie donoszą, że jeśli rozmowy z MFW nie przyniosą skutków, Orban może użyć rezerw walutowych banku centralnego jako linii kredytowej. W tej chwili bank centralny Węgier ma ok. 51 mld dolarów rezerw.

Niestety, Orban dał się przekonać, że maksymalny 50 proc. limit zadłużenia w stosunku do PKB, który został wpisany do konstytucji i wejdzie w życie w 2012, wystarczy do tego, żeby Węgry mogły zdobyć finansowanie na międzynarodowych rynkach kapitałowych. W polityce fiskalnej Węgry powinny skupić się na maksymalizowaniu dochodów budżetu przez przyspieszanie rozwoju gospodarczego.

Jako, że Polska odłożyła plany wejścia do strefy euro na później, Węgry także czują się mniej przymuszone do podejmowania decyzji. I choć Węgry przystały na pomysł „unii fiskalnej”, który forsuje Angela Merkel, rząd Orbana nadal (wraz z rządem Czech) sprzeciwia się harmonizacji podatków. Dlatego, jeśli Węgry zostaną zmuszone do wyboru między harmonizacją podatków w kształcie forsowanym przez tandem Merkozy oraz MFW lub kontynuacją polityki nastawionej na wzrost i utrzymaniem podatku liniowego, myślimy, że Orban będzie się trzymał swojego programu płaskich podatków.

Warto zauważyć, że od kiedy rozmowy Węgier z MFW załamały się 15 grudnia, forint wzmocnił się o więcej niż 1,2 proc. Naszym zdaniem to wskazuje, że rynki uważają, że rząd wykaże determinację do obrony programu wzrostowego mimo presji ze strony MFW. Biorąc to pod uwagę, oczekujemy, że forint i węgierskie obligacje skarbowe skorzystają na kłótni o bank centralny. Kurs forinta wynosi obecnie 231 forintów za dolara. Przewidujemy, że umocni się do co najmniej do 220 forintów za dolara w pierwszej połowie 2012 r.

Autor jest prezesem firmy badań makroekonomicznych Bretton Woods Research.

(CC BY-SA Max Braun)
breton graf
breton graf

Tagi