Autor: Regina Skibińska

Dziennikarka specjalizująca się w tematyce ubezpieczeniowej.

Wypadków jest mniej, ale szkody poważniejsze

Spada liczba szkód z ubezpieczenia OC, a równocześnie średnie odszkodowanie jest coraz wyższe – takie wnioski wynikają z raportu Polskiej Izby Ubezpieczeń za I półrocze 2013 r. Nie tylko dlatego, że wypadków jest mniej, ale są one poważniejsze. Klienci  mniej chętnie zgłaszają drobne szkody towarzystwom, a w przypadku dużych szkód żądają coraz wyższych kwot.
Wypadków jest mniej, ale szkody poważniejsze

(CC By Miika Niemela)

Choć dobre drogi i bezpieczna jazda pozostają ciągle w sferze pobożnych życzeń użytkowników dróg, to dane od ubezpieczycieli o szkodach komunikacyjnych pokazują, że zaczęły się zmiany. Jak pokazuje raport Polskiej Izby Ubezpieczeń, o 3,25 proc. spadła w 2013 r. liczba szkód likwidowanych z ubezpieczenia OC sprawcy. Wartość ogółu wypłat z OC również spada, ale w wolniejszym tempie (-1,24 proc.). Wzrosło natomiast średnie wypłacone odszkodowanie z ubezpieczenia OC – z 5160 zł do 5268 zł. W rezultacie obciążenia ubezpieczycieli z tytułu OC  pozostają na podobnym poziomie, mimo mniejszej liczby zgłaszanych kolizji i wypadków. Łącznie towarzystwa wypłaciły 504 tys. odszkodowań i świadczeń na kwotę 2,66 mld zł.

Zaskakująco dobry jest wynik techniczny z ubezpieczeń OC , który wyniósł 81,8 mln zł w  porównaniu z 7 mln zł rok wcześniej. Mimo tego ubezpieczyciele są dalecy od entuzjazmu – pozytywny wynik techniczny z OC nie gwarantuje dodatniego rezultatu na koniec roku. Tak było też w ubiegłym roku. Przyczyną jest nieprzewidywalność szkód osobowych. Odszkodowania za te szkody bywają gigantyczne, sięgają nawet kilkuset tysięcy złotych i w dużej mierze o ich wysokości decydują sądy albo jest ona skutkiem intensywnej działalności kancelarii odszkodowawczych.

Coraz mniej kierowców z autocasco

W ubezpieczeniach autocasco sytuacja wygląda gorzej. Liczba szkód spadła, natomiast wartość wypłat utrzymuje się na niemal niezmienionym poziomie. Wynik techniczny z ubezpieczeń autocasco wyniósł po II kw. 2013 r. 210 mln zł i był o ok. 36 proc. gorszy niż przed rokiem. Ubezpieczyciele widzą przyczynę w starzejącym się parku samochodowym, gdyż właściciele starszych aut rezygnują z polisy casco, gdzie cena polisy jest relatywnie wysoka w stosunku do wartości auta, a na wysokie odszkodowanie nie można liczyć. Do tego dla właścicieli samochodów kilkunastoletnich nie ma wielu ofert, gdyż towarzystwa niechętnie ubezpieczają stare samochody.

Trudno jednak nie zauważać licznych problemów, którzy mają ubezpieczeni z likwidowaniem szkód z autocasco, biorącymi się z niekorzystnych czy niezrozumiałych zapisów w warunkach ubezpieczenia. Klient, który raz się na tym przejedzie i dostanie i przy szkodzie rzędu kilku tysięcy złotych dostanie odszkodowanie w kwocie kilkuset złotych następnym razem dobrze sobie policzy, czy warto kupować polisę autocasco.

Lepsze drogi to mniej stłuczek, za to poważniejsze szkody

Tendencje spadku szkód na rynku OC można obserwować już od jakiegoś czasu. Jedną z przyczyn jest narastająca niechęć kierowców do zgłaszania szkód o niedużej wartości, żeby nie tracić zniżek na ubezpieczenie. Uczestnicy stłuczek w przypadku drobnych szkód często dogadują się między sobą i ustalają koszty naprawy pojazdu, bez angażowania zakładu ubezpieczeń. Wpływ na to ma możliwość weryfikacji przez zakłady ubezpieczeń dotychczasowej szkodowości klienta w systemie Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. W zeszłym roku powstała baza, dzięki której klientom trudno jest zafałszowywać swoją historię ubezpieczeniową.

W opinii Jana Grzegorza Prądzyńskiego, prezesa PIU, na spadek liczby szkód może mieć również wpływ stopniowa poprawa infrastruktury drogowej oraz rosnąca liczba fotoradarów.  Drogi szybkiego ruchu rzeczywiście wpływają na zmniejszenie liczby wypadków drogowych. Jednak jeżeli już dojdzie do powstania szkody na tego typu drodze, jest ona zazwyczaj znacznie poważniejsza, niż w przypadku drobnej stłuczki na lokalnej ulicy. To by tłumaczyło, dlaczego wartość pojedynczej szkody jest coraz wyższa, ale nie jest to jedyna przyczyna.

Szkody osobowe coraz wyżej wyceniane

Wzrost wartości odszkodowań wiąże się ze wzrostem odszkodowań za szkody osobowe, czyli śmierć w wypadku czy uszczerbek na zdrowiu. Wzrost wartości wypłacanych odszkodowań wynika między innymi z orzecznictwa Sądu Najwyższego, które nakazuje wypłacać rekompensatę za stratę najbliższych, którzy zginęli w wypadkach przed wejściem w życie w 2008 roku przepisów o tej rekompensacie.

Jak mówi Bartłomiej Krupa, prezes Polskiej Izby Doradców i Pośredników Odszkodowawczych, wzrost wypłacanych odszkodowań w tym obszarze i tak jest sztucznie hamowany przez największych graczy rynku ubezpieczeniowego, których nieprzedawnione zobowiązania z tego tytułu są liczone w miliardach złotych.

Kwoty zadośćuczynień za śmierć bliskich sięgają kilkuset tysięcy złotych. Po katastrofie smoleńskiej, po której członkowie rodzin ofiar otrzymali po 250 tys. zł odszkodowania, pojawiły się pierwsze przypadki, gdy bliscy ofiar wypadków samochodowych dochodząc zadośćuczynienia powołują się na kwoty z „casusu smoleńskiego”. W kwietniu zapadł pierwszy wyrok, w którym ten argument okazał się skuteczny w walce o wyższe odszkodowanie.

Rocznie na polskich drogach ginie 3500-4000 osób, a prawie każda z nich zostawia kilka osób z najbliższej rodziny. Według szacunków Marcina Z. Brody z Dziennika Ubezpieczeniowego zobowiązania ubezpieczycieli z tytułu roszczeń rodzin osób zmarłych w wypadkach komunikacyjnych w latach 1997-2007 mogą sięgać 10 mld zł. Skala zjawiska jest więc ogromna i w nadchodzących latach będzie musiała odbić się na wysokości składek. Do tego obciążenia te dotyczą głównie PZU i Warty, co może spowodować, że towarzystwom tym będzie trudno konkurować cenami polis OC z ubezpieczycielami, którzy w ostatnich latach zdobyli rynek i nie muszą wypłacać świadczeń za wypadki sprzed paru lat.

Systematycznie rosną też kwoty zadośćuczynień za doznaną krzywdę w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia, a także renty. Tutaj widać skutki działalności kancelarii odszkodowawczych, które czerpią krociowe zyski, pomagając przy dochodzeniu tych świadczeń.

Tendencja wzrostu liczby odszkodowań za szkody osobowe najprawdopodobniej się utrzyma. Wskazują na to dane z rynków europejskich, gdzie wypłaty ze szkód osobowych sięgają 50 proc. wysokości wszystkich wypłat ze szkód OC. Trudno jednak powiedzieć, do jakiego pułapu dojdzie w Polsce, gdyż na razie wysokość tych odszkodowań i skala ich wypłacania trudna jest do przewidzenia.

Coraz więcej kierowców bez polisy

Nie można natomiast wysnuwać wniosku, że spadek liczby szkód jest spowodowany większą ostrożnością kierowców czy też czy świadomością poniesienia konsekwencji nieostrożnej jazdy. Rośne liczba kierowców bez OC, których nie przerażają ani wysokie kary za brak polisy, ani perspektywa płacenia odszkodowań z własnej kieszeni. A są to kwoty niemałe – przeciętne odszkodowanie wynosi 9 tys. zł. Dynamicznie rośnie liczba spraw o zwrot świadczeń w przedziale 10- 50 tys. złotych, zaś rekordzista ma do zapłacenia aż 1,5 mln zł. Do tego Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, zajmujący się wypłatą odszkodowań za nieubezpieczonych sprawców, ściąga od nich wypłacone przez siebie kwoty aż do skutku.

Mimo tego w ostatnim czasie aż o jedną czwartą wzrosła liczba kierowców,  którzy muszą oddawać pieniądze za spowodowane przez siebie wypadki. W ubiegłym roku UFG rozpoczął odzyskiwanie należności za ponad 3,1 tysiąca wypadków, to jest o 600 więcej niż rok wcześniej.

W 2012 roku UFG prowadził łącznie 19,4 tysiąca spraw o zwrot odszkodowań wypłaconych ofiarom wypadków spowodowanych przez kierowców bez OC, również w latach poprzednich. Tylko w ostatnim roku wystąpiono do kierowców bez OC o zwrot 28,4 mln złotych, o prawie 5 mln złotych więcej niż rok wcześniej. Coraz więcej osób jeździ też bez OC.W 2012 roku UFG wysłał ponad 40 tysięcy wezwań do zapłacenia kary za brak komunikacyjnego OC, a rok wcześniej – 28,7 tysięcy.

Dane te pokazują, że możliwość poniesienia dotkliwych konsekwencji finansowych nie wpływa nie tylko na zakup ubezpieczeń, ale także na bezpieczniejszą jazdę. Zwłaszcza że OC nie kupują najczęściej mężczyźni poniżej 25 lat, czyli ci, którzy powodują najwięcej wypadków.

OF

(CC By Miika Niemela)

Otwarta licencja


Tagi