Zdaniem analityków z City Polska nadal będzie sobie dobrze radzić

Do jednych z najważniejszych odbiorców komunikatu premiera w Sejmie należeli analitycy, których rekomendacje wpływają na decyzje zagranicznych graczy rynkowych inwestujących w akcje i papiery wartościowe o stałym dochodzie. Na ogół z zadowoleniem przyjęli oni propozycje przedstawione przez polskiego premiera.
Zdaniem analityków z City Polska nadal będzie sobie dobrze radzić

(CC By-NC-ND Echoplex7)

Uznali, że proponowane przez niego rozwiązania mające pobudzić inwestycje mogą się w znacznym stopniu przyczynić do tego, że Polska nie wpadnie w taką pułapkę fiskalną, w jakiej znalazły się Czechy, gdzie przez zaostrzenie polityki budżetowej w połączeniu z restrykcyjną polityką monetarną gospodarka pogrążyła się w recesji.

Wiele proponowanych przez Tuska wydatków to elementy istniejących już planów polityki budżetowej, a jego przewidywania, że w latach 2014 – 2020 Polska uzyska 300 mld zł z budżetu unijnego, mogą być nadmiernie optymistyczne. Ogromne zainteresowanie za to wzbudziła zapowiedź utworzenia z Banku Gospodarstwa Krajowego pozabudżetowego mechanizmu umożliwiającego dzięki zastosowaniu dźwigni finansowej zebranie do 2015 roku kapitału pozwalającego na dokonywanie inwestycji w łącznej wysokości do 40 mld zł.

Peter Attard Montalto, analityk z banku inwestycyjnego Nomura, szacuje, że wraz z innymi zapowiedzianymi inwestycjami mechanizm utworzony przez BGK może sprawić, że tempo rozwoju gospodarki będzie w przyszłym roku szybsze o punkt procentowy, a w 2014 roku aż o 1,8 punktu procentowego. Nawet jeśli część tych inwestycji zostanie utrudniona lub uniemożliwiona przez problemy branży budowlanej oraz efekt wypychania inwestycji, wzrost PKB może być wyższy o 0,5 punktu procentowego w 2013 roku i o cały punkt rok później.

Montalto pisze:

„Dlatego uważamy, że to bardzo ważna zapowiedź. Nie korygujemy jednak naszych prognoz, w których zakładamy wzrost o 2,3 proc. w przyszłym roku i o 3,7 proc. w roku 2014, bo zawsze zakładaliśmy, że rząd przedstawi program dodatkowych działań i poluźnienia polityki budżetowej, gdy ekspansja gospodarcza zwolni. Początkowo jednak dostrzegaliśmy zagrożenia i uważaliśmy, że w przyszłym roku mogą przeważyć nad zjawiskami pozytywnymi, teraz natomiast sądzimy, że są one zrównoważone. Może się nawet okazać, że czynniki pozytywne przeważą nad zagrożeniami. Uważamy też, że w 2014 roku rozwój gospodarki może być szybszy. Oznacza to, że w naszym przekonaniu jest możliwe, iż Polska szybko wróci do potencjalnego tempa ekspansji, wynoszącego 4 proc.”

Montalto uważa również, że trzeba się wprawdzie liczyć z tym, iż pozabudżetowy charakter proponowanego bodźca może wzbudzić pewne zaniepokojenie agencji ratingowych i inwestorów, ale „gracze działający na najważniejszych rynkach prawdopodobnie skupią się na tym, że problemy zadłużenia i deficytu będą rozwiązywane w średniej perspektywie czasowej, co zapewni spokój, i znaczne pakiety polskich papierów dłużnych pozostaną w portfelach zagranicznych inwestorów”. Montalto przypomniał ponadto, że agencje ratingowe chyba nadal są skłonne podnieść oceny Polski w przyszłym roku.

Simon Quijano-Evans, ekonomista z ING Bank, specjalizujący się w problematyce rynków wschodzących, wyraża przekonanie, że Tusk zajął się sprawą, która mogła poważnie zaszkodzić polskiej gospodarce, mianowicie spadkiem inwestycji w następstwie kryzysu gospodarczego i końca obecnego okresu budżetowego UE.

„Tusk wyraźnie ukazał, jak przedstawia się sprawa inwestycji. Bez impulsu ze strony sektora publicznego dojdzie do znacznego spadku inwestycji”, komentuje Quijano-Evans.

Polskiego premiera chwalono, natomiast znacznie krytyczniej analitycy wypowiadali się o działaniach Rady Polityki Pieniężnej NBP, która w ich przeświadczeniu już jakiś czas temu powinna zacząć obniżać stopy procentowe, aby zapobiec spowolnieniu (stopa referencyjna wynosi obecnie 4,75 proc.). „Moim zdaniem nie rząd powoduje problemy w Polsce, lecz to, że RPP nie reaguje odpowiednio do sytuacji. Nie ma cienia wątpliwości, że tegoroczna podwyżka stóp procentowych była pomyłką. A to, że się ich nie obniża teraz, szkodzi gospodarce. Mam nadzieję, że coś zostanie zrobione w tej sprawie w listopadzie”, komentuje Lars Christensen z Danske Bank.

Podziela to zdanie Quijano-Evans, który stwierdził:

„Na prawdę nie ma potrzeby utrzymywać tak wysokich stóp procentowych. Polski bank centralny będzie je musiał w końcu obniżyć. Im dłużej będą one tak wysokie, tym większą szkodę wyrządzą gospodarce”.

Quijano-Evans uważa, że RPP musi zacząć działać teraz, ponieważ propozycje przedstawione przez Tuska nie pomogą zbytnio zwalniającej gospodarce w najbliższej przyszłości.

„Skutki będą odczuwalne w dwunastomiesięcznym horyzoncie czasowym. W wystąpieniu premiera nie było niczego, co można by wykorzystać jako argument przemawiający przeciwko obniżce stóp procentowych”.

Perspektywy rozwoju polskiej gospodarki w najbliższej przyszłości są mizerne w przekonaniu Neala Sharinga z Capital Economics, firmy analitycznej systematycznie ogłaszającej prognozy należące do ostrożniejszych lub bardziej pesymistycznych ocen sytuacji. Sharing przewiduje, że w przyszłym roku polski PKB wzrośnie o 1,5 proc., i jest coraz bardziej przekonany o słuszności tego założenia, mimo exposé premiera, które w jego przekonaniu „nie zmienia sytuacji”. Stwierdził: „Mieliśmy trochę wątpliwości odnośnie do tej prognozy rozwoju gospodarki, ale teraz nie przewiduję korekt”.

Dodał jednak, że pomimo wolniejszego tempa wzrostu Polska nadal wypada dobrze w porównaniu z innymi państwami: „W kiepskiej Europie Polska jest najlepsza”.

Zdaniem tych analityków Polska nadal będzie sobie dobrze radzić na rynkach papierów dłużnych, na których niedawno przeprowadziła emisję obligacji o rekordowo niskim oprocentowaniu. Umożliwił to w znacznej mierze fakt, że Polska nadal należy do nielicznych bezpiecznych państw cechujących się dodatnimi rzeczywistymi stopami procentowymi, gdyż przez to jej papiery dłużne są bardzo atrakcyjne dla inwestorów instytucjonalnych. „Pomimo spowolnienia polska gospodarka pozostaje w świetnej kondycji .Jesteśmy zadowoleni z polskich obligacji. Wydajemy rekomendację overweight polskim papierom wartościowym o stałym dochodzie”, mówi Christensen.

Na rynkach ponadto panuje przekonanie, że Tuskowi na razie nie grożą poważne problemy polityczne. To także powoduje, że analitycy z zadowoleniem przyjęli jego wystąpienie, a gracze rynkowi chcą inwestować w Polsce.

„W sumie Tusk ponownie pokazał, że jest możliwy kurs pozwalający wspierać gospodarkę, a jednocześnie udaremniający kłopoty polityczne, do których mogłoby dojść wskutek niezadowolenia z powodu ubiegłorocznych reform”, komentuje Montalto.

OF

(CC By-NC-ND Echoplex7)

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane