Autor: Tomasz Świderek

Dziennikarz specjalizujący się w tematach szeroko rozumianej branży telekomunikacyjnej i nowych technologii.

Złoto to bezpieczna przystań, nawet gdy tanieje

Gdy złoto zyskuje na wartości w stosunku do platyny, jednego z najrzadziej występujących na ziemi metali, którego roczna produkcja wynosi zaledwie ok. 6 mln uncji (190 ton), a zużycie przekracza 7 mln uncji (różnica pochodzi z recyklingu) można być pewnym, że w światowej gospodarce zaczyna być źle. Ponad 60 proc. światowego popytu na platynę pochodzi z przemysłu.
Złoto to bezpieczna przystań, nawet gdy tanieje

W rezerwach walutowych NBP, według World Gold Council, są prawie 103 tony złota. (CC BY covilha)

Ten metal szlachetny wykorzystywany jest m.in. w przemyśle motoryzacyjnym, chemicznym i szklanym, a także w branży elektronicznej. Największym światowym konsumentem platyny jest branża motoryzacyjna, która używa kruszcu do produkcji katalizatorów spalin w samochodach. Drugim co do wielkości źródłem popytu – ok. 30 proc. – są jubilerzy, głównie z Chin.

Przez lata platyna kosztował ok. 400 dolarów za uncję. Wraz z rosnącym popytem ze strony przemysłu motoryzacyjnego jej cena poszła w górę. Przed wybuchem światowego kryzysu finansowego stosunek ceny złota do platyny wahał się między 0,5, a 0,6, a w początku 2008 roku spadł nawet poniżej 0,5. Potem platyna zaczęła tracić na wartości do złota. Na przełomie 2008 i 2009 roku była przez moment nawet tańsza od żółtego kruszcu.

Gdy strach po pierwszej fali kryzysu minął i świat uwierzył, że najgorsze już było, platyna znów była droższa od stale zyskującego na wartości złota, ale stosunek cen był dla niej mniej korzystny i wynosił ok. 0,8. Od początku tego roku, wraz z narastającymi obawami, że świat pogrąży się w drugiej fali recesji znów można obserwować jak cena uncji platyny wyrażone w cenie złota spada. W lecie ceny obu metali zrównały się. Złoto droższe od platyny? Kiedyś nie do pomyślenia. Od kilku tygodni tak właśnie jest i to mimo silnej wrześniowej obniżki rynkowej ceny złota.

Platyna przez lata niemal nie interesowała inwestorów. Popyt inwestycyjny nie przekraczał 1 proc. popytu ogółem. Dopiero w ostatnich latach wzrósł do kilkunastu procent (w 2010 roku było to ok. 18 proc.).

Inaczej jest ze złotem. Ten metal szlachetny uważany jest z jedną z bezpiecznych przystani na rynku finansowym. Jest też towarem, na rynku którego można spekulować. W momentach niepewności, strachu, czy paniki na rynkach finansowych cena żółtego kruszcu idzie w górę.

– Złoto jest jedyną walutą wolną od zadłużenia. Jeśli więc obawiasz się o losy długu USA, czy strefy euro oczywiste jest, że inwestujesz w złoto – twierdzi Christin Tuxen, analityk Denske Bank.

Z analiz prowadzonych przez agencję Reuters dla sześciu wybranych walut – dolar amerykański, dolar australijski, euro, frank szwajcarski, funt brytyjski i jen – wynika, że w ostatnich 12 miesiącach cena złota najmniej wzrosła we frankach szwajcarskich (uznawany jest za bezpieczną przystań), a najbardziej w euro.

We wrześniu przyszedł jednak moment ucieczki inwestorów od złota. Na fali obaw dotyczących zadłużonej Europy i przyszłości euro, a także związanych ze strachem, że wróci recesja nastąpił odwrót papierów wartościowych oraz surowców, a pieniądze było lokowane w dolary. Złoto taniało bardzo szybko. 6 września uncja była najdroższa w historii i kosztowała nawet 1 921,07 dolara. Podczas tygodniowej paniki w końcu września cena złota spadła o ponad 200 dolarów i wynosiła nawet 1534,49 dolara za uncję. Uwielbiający statystyki Amerykanie wyliczyli, że spadek cen w trzech krytycznych dniach ubiegłego miesiąca był największy od 28 lat.

Wrześniowe załamanie cen metali szlachetnych poza złotem dotknęło też ceny platyny i srebra. Cena uncji platyny między 5 września i 4 października spadła o 412 dolarów (o blisko 22 proc.), a srebra o 29,6 proc. Licząc od końca 2010 roku do połowy października platyna straciła na wartości ponad 13 proc., srebro zyskało 3 proc. zaś złoto – 17 proc.

– Gdy obawiasz się recesji poszukiwanie bezpiecznych przystani oznacza poszukiwanie na prawdę bezpiecznych inwestycji, a takimi są dolar amerykański i obligacje USA – tak wrześniową wyprzedaż złota tłumaczył Song Seng Wun, ekonomista z singapurskiego CIMB Research.

Ubiegło miesięczna wyprzedaż złota była drugą wielką w ciągu ostatnich trzech lat. Poprzednia miała miejsce tuż po upadku banku Lehman Brothers. Wówczas rynek dość szybko się ustabilizował, a potem rozpoczął konsekwentny marsz w górę. Popyt na kruszec z jednej strony pochodził od banków centralnych (głównie rosyjskiego), z drugiej od inwestorów finansowych, którzy szukając bezpiecznej przystani kupowali kruszec. Poza bankami i inwestorami finansowymi złoto kupowane jest przez cały czas ze względu na zastosowania przemysłowe, a także na potrzeby jubilerskie. Tradycyjnie sporo złota kupują Chiny i Indie (największy konsument na świecie), gdzie wyroby z tego kruszcu są jednym z prezentów świątecznych.

Opinie co do cen złota w najbliższej przyszłości są podzielone. Silny popyt jaki ujawnił się gdy cena spadała sugeruje, że rację mogą mieć analitycy Credit Suisse, którzy twierdzą, że w ciągu 12 miesięcy uncja będzie kosztowała 2000 dolarów. Są też analitycy i inwestorzy spodziewający się spadku ceny. Bankierzy z takich banków jak JP Morgan Private Bank, czy hiszpański BBVA są zdania, że ich inwestorzy indywidualni nie powinni zwiększać zaangażowania w złoto. Klienci JP Morgan Private Bank mają ulokowane w złocie średnio 4 proc. aktywów, zaś BBVa – ok. 5 proc.

Analitycy banku UBS zwracają uwagę, że poprawa notowań euro do dolara wynikająca ze spodziewanego rozwiązania problemów zadłużenie krajów strefy euro powinna sprzyjać wzrostowi kursu złota.

Wrześniowe załamanie ceny złota zbiegło się niemal w czasie z 40-leciem od chwili, w której rząd Richarda Nixona zawiesił wymienialność dolara amerykańskiego na złoto. Przez niemal 30 lat, w ramach stworzonego na konferencji w Bretton Woods międzynarodowego systemu walutowego – jego elementem były m.in. Międzynarodowy Fundusz Walutowy oraz Międzynarodowy Bank Odbudowy i Rozwoju – jedna uncja złota oficjalnie warta była 35 dolarów.

Choć dolar nie jest powiązany już ze złotem, to ten kruszec pozostaje najważniejszym składnikiem rezerw walutowych Stanów Zjednoczonych. Według danych World Gold Council skarbcach Zarządu Rezerwy Federalnej zgromadzonych jest 8 tys. 133,5 tony złota. W końcu września stanowiło to 75,4 proc. rezerw walutowych Fed. Złoto największy udział w rezerwach walutowych ma w Portugalii i Grecji. To odpowiednio 88,2 proc. i 80,2 proc. rezerw. Portugalia ma 382,5 tony złota, zaś Grecja – 11,5 tony.

W pierwszej piątce państw o największych rezerwach złota poza USA są Niemcy – 3401 ton (72,7 proc. rezerw walutowych), Włochy – 2451,8 tony (72,4 proc.) i Francja – 2435,4 tony (68,2 proc.).

W rezerwach walutowych Narodowego Banku Polskiego – według World Gold Council – są 102,9 tony złota, które we wrześniu stanowiły 4,6 proc. rezerw walutowych.

> czy powrót do standardu złota jest możliwy

Wśród banków centralnych w ostatnich latach najwięcej złota kupuje Centralny Bank Rosji. Tylko w I połowie tego roku nabył 48 ton złota, a w całym 2010 roku – 139,7 ton, a od października 2008 roku do końca czerwca 2011 roku – 345,2 tony. Poza rosyjskim bankiem centralny duże ilości złota w pierwszych sześciu miesiącach 2011 roku kupowały banki Korei (25 ton), Meksyku ( 98,75 tony) oraz Tajlandii (28 ton).

(Opr. DG)

(Opr. DG)

W rezerwach walutowych NBP, według World Gold Council, są prawie 103 tony złota. (CC BY covilha)
(Opr. DG)
platyna-zloto-srebro

Otwarta licencja


Tagi


Artykuły powiązane

Zarządzanie rezerwami dewizowymi NBP

Kategoria: Analizy
Na koniec 2021 r. rezerwy dewizowe NBP osiągnęły równowartość 166 mld dol., wzrastając sześciokrotnie w stosunku do poziomu z 2000 r. i niemal dwukrotnie w ciągu ostatniej dekady. W rankingu krajów dysponujących największymi rezerwami dewizowymi Polska plasuje się na wysokiej 20. pozycji.
Zarządzanie rezerwami dewizowymi NBP