Jak trwoga to do …dolara

W ubiegłym tygodniu nastąpiło kolejne silne umocnienie dolara amerykańskiego w porównaniu do euro. Jeszcze we wtorek kurs EUR/USD wynosił prawie 1,40, by pod koniec tygodnia spaść do poziomu poniżej 1,36. A warto podkreślić, że jeszcze pod koniec listopada ubiegłego roku kurs ten przekraczał 1,50 i zbliżał się do historycznego maksimum z 2008 r., które wynosiło 1,5990.

Co się zatem stało w światowej gospodarce, że inwestorzy znów spojrzeli przychylnym okiem na dolara?

Czynnikiem obiektywnym są kłopoty finansów publicznych tzw. krajów peryferyjnych unii walutowej. Chodzi przede wszystkim o Grecję, ale także o Portugalię i Włochy. Załamanie finansowe w Grecji postawiło wręcz pytanie o przyszłość EURO. Czy brak wypłacalności tego kraju nie spowoduje jego wyłączenia ze strefy euro, co może zapoczątkować jej całkowite rozbicie.

Politycy europejscy stoją aktualnie przed rzeczywistą poważną próbą. Muszą znaleźć rozwiązania, które utrzymają jedność Europy i wspólnej waluty. Grecja i Portugalia nie mogą być pozostawione samym sobie. Nie może dojść do braku wypłacalności, któregokolwiek kraju należącego do strefy euro. Aby utrzymać swoją pozycję i ją wzmocnić, EURO musi okazać się naturalnym walutowym stabilizatorem i stymulatorem zmian systemowych w poszczególnych gospodarkach. Ja patrzę na to optymistycznie, i jak już pisałem wcześniej (EURO wymusza konkurencyjność) uważam, że właśnie dzięki wspólnej walucie uda się przeprowadzić bolesne, ale niezbędne reformy w Grecji i innych krajach dotkniętych kryzysem finansów publicznych.

Póki co jednak światowi inwestorzy wolą to, co lepiej znają. Mimo potężnego zadłużenia rządu amerykańskiego, mimo wciąż nierozwiązanej kwestii globalnej nierównowagi handlowej, wybierają dolara, wierząc, że władze amerykańskie dzięki większej centralizacji decyzji, dłuższemu doświadczeniu i rynkowemu podejściu, łatwiej poradzą sobie z tymi kłopotami. Rozproszona i wolna w decyzjach Europa nie wzbudza takiego zaufania.

Gdy czujemy niepewność lub strach, wybieramy to, co jest nam bardziej znane, stwarza to choć pozory bezpieczeństwa. I mimo, że strukturalne przyczyny kryzysu gospodarczego w USA nie zostały rozwiązane, a pozycja euro wydaje się wciąż niedowartościowana, to kwestie psychologiczne wydają się aktualnie na rynkach finansowych istotniejsze niż chłodna ocena sytuacji.

Jak trwoga to do …złota, a ponieważ jest go zbyt mało, to może być i dolar…


Tagi