Autor: Jacek Ramotowski

Dziennikarz zajmujący się rynkami finansowymi, zwłaszcza systemem bankowym.

Bankowcy nie zbiednieli wskutek ograniczenia bonusów

Europejski Urząd Nadzoru Bankowego (EBA) po raz pierwszy podsumował skutki budzących w swoim czasie wielkie kontrowersje regulacji wynagrodzeń bankowców. Wnioski? Bankierom wskutek ograniczenia wysokości premii i bonusów bieda w oczy nie zajrzała, choć średnie wynagrodzenia osób decydujących o profilu ryzyka nieco spadły.
Bankowcy nie zbiednieli wskutek ograniczenia bonusów

Infografika: Łukasz Rosocha

Dane, na których EBA oparła raport, obejmują 2014 rok. Mogą więc wydawać się nieco stare. Nie umniejsza to jednak znaczenia publikacji. Dane te i tak są najnowsze, jakie udało się zebrać, co uświadamia tylko trudność w wydobyciu z banków informacji o wysokości wynagrodzeń najlepiej uposażonej kadry. Informacje zebrane zostały w 143 największych bankach Unii Europejskiej. Równocześnie raport porównuje dwie epoki – sprzed wejścia w życie unijnego prawa ograniczającego premie w bankach oraz po nim.

Przypomnijmy, że unijne prawo nałożyło od początku 2014 roku ograniczenie wysokości premii standardowo do jednokrotności rocznego stałego wynagrodzenia, a najwyżej do jego dwukrotności, jeśli zgodzą się na to akcjonariusze banku. Niebotyczne premie były powodem prowadzenia banku w taki sposób, żeby w krótkim terminie osiągnął on jak najlepsze wyniki, często kosztem długoterminowej stabilności.

Przynosiło to takie skutki, jak pamiętny przypadek Royal Bank od Scotland, który dzięki agresywnej ekspansji za czasów prezesa Freda Goodwina stał się jedną z największych instytucji finansowych świata. Kryzys pokazał jednak, że kolos ten zbudowany został na glinianych nogach. W 2008 roku 84 proc. akcji banku musiało objąć państwo brytyjskie, by uratować go przed upadkiem. Nie przeszkodziło to Goodwinowi zainkasować ogromną premię.

Prawo unijne wprowadziło również obowiązek zidentyfikowania w organizacjach finansowych tych osób, które odpowiadają za ich profil ryzyka. Chodziło o to, żeby bonusy nie motywowały do osiągania krótkoterminowych zysków. Standardy techniczne dotyczące identyfikacji takich osób zaczęły obowiązywać od połowy 2014 roku.

Z raportu EBA wynika, że bankowi risk-takerzy zarobili w 2014 roku w sumie 19,3 mld euro. To pięć razy więcej niż znakomity wtedy zysk całego sektora bankowego w Polsce i około jednej czwartej zaplanowanych na ten rok dochodów naszego państwa.

Wprowadzenie ograniczeń bonusów spowodowało, że średnio zmienna część wynagrodzeń risk-takerów w europejskich bankach zmniejszyła się do niespełna 65,5 proc. stałej płacy, gdy jeszcze rok wcześniej było to ponad 104 proc.

Dzięki nowym przepisom w 2014 roku zidentyfikowano prawie 63 tys. risk-takerów. Stanowili oni w sumie 2,34 proc. wszystkich zatrudnionych. Zdecydowana większość z nich zarabia znacznie poniżej miliona euro rocznie, a zarabiających powyżej miliona euro jest wśród nich ok. 5 proc. Średnie wynagrodzenie risk-takera wynosiło w 2014 roku niespełna 312 tys. euro rocznie, z czego pensja to prawie 188 tys. euro. Oznaczało to przeciętny spadek wynagrodzenia rok do roku o 14 proc. Równocześnie liczba bankowców zarabiających ponad milion euro rocznie wzrosła w 2014 roku i wyniosła 3865 osób. Ci najlepiej zarabiający w porównaniu z poprzednim rokiem nie stracili.

Wprowadzenie przepisów dotyczących relacji wysokości bonusów do stałej pensji powodowało obawy, że banki będą musiały podnieść wyższej kadrze podstawowe wynagrodzenia, wskutek czego znacząco wzrosną ich koszty. Owszem, stałe płace nieco wzrosły, ale premie spadły i wynagrodzenia risk-takerów wynoszą 4,46 proc. kosztów działania banków. To nie powinno, nawet w sytuacjach bardzo niekorzystnych, mieć istotnego wpływu na ich fundusze własne – uważa EBA.

Najwięcej najlepiej zarabiających jest oczywiście w Londynie – blisko 3 tys. osób, czyli ponad trzy razy więcej niż we wszystkich pozostałych krajach Unii. Od 1 do 2 mln euro zarabia tam blisko 2 tys. bankowców. Siedem osób w City zarabia powyżej 13 mln euro rocznie.

A w Polsce? Więcej niż milion euro zarabiają nieliczni, zaledwie osiem osób w całym naszym sektorze bankowym. Średnie zarobki w tej nielicznej grupie to ponad 1,5 mln euro. Są one wprawdzie niższe od średniej w City (ponad 1,9 mln euro), czy w Hiszpanii (2,4 mln euro) i kilku innych krajach, ale już wyższe niż w Szwecji, Norwegii, Holandii czy Danii. Stało się tak za sprawą jednego bankowca, który w 2014 roku zarobił 2,7 mln euro i wyraźnie zawyżył średnią.

W Polsce nadal bonusy to lwia część wynagrodzenia. Wynosiły one aż 193 proc. stałej płacy i była to najwyższa proporcja po Lichtensteinie, Norwegii i Luksemburgu.

Pełny raport dostępny jest tutaj

Infografika: Łukasz Rosocha

Tagi


Artykuły powiązane

Tydzień w gospodarce

Kategoria: Raporty
Przegląd wydarzeń gospodarczych ubiegłego tygodnia (09–13.05.2022) – źródło: dignitynews.eu
Tydzień w gospodarce